Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: sluchacz <n...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Wzajemny szacunek a zycie..... (dlugie...)
Date: Mon, 06 Oct 2003 21:19:29 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 42
Message-ID: <BBA78CE1.E574%no_spam.sluchacz@poczta.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pn225.bydgoszcz.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="ISO-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1065468045 24456 217.96.191.225 (6 Oct 2003 19:20:45
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 6 Oct 2003 19:20:45 +0000 (UTC)
User-Agent: Microsoft-Outlook-Express-Macintosh-Edition/5.0.5
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:232706
Ukryj nagłówki
Witam serdecznie!
Interesuja mnie opinie szanownych Grupowiczow na temat wzajemnego szacunku.
Chodzi o relacje Rodzice - Dzieci. Obecnie zycie postawilo przede mna nie
lada problem. Moze ktos juz sie z tym spotkal i zechce podzielic sie radą. A
mianowicie: w chwili obecnej mieszkam sam z dziewczyna. Po pewnych
perturbacjach z moją matką sytuacja nie wyglada najlepiej. Rodzice twierdza
ze ich nie szanuje, poniewaz zostawilem ich samych ( mieszkam 20min pieszo
od domu rodzicow), liczyli na mnie etc. Wyprowadzilem sie majac lat 31 !!!
Do tej pory nie bylo nigdy zadnej rozmowy na temat szacunku. Zycie sobie
plynelo, a kazdy robil swoje. Nadmienie, ze w domu rodzinnym praktycznie nic
nie moglem zrobic w sensie pomocy rodzicom poniewaz nigdy tej pomocy ode
mnie nie przyjmowali, nie pozwolili sobie na to. Praktycznie rzecz biorac
nigdy moje slowo czy sugestie sie nie liczyly. Zawsze wiedzieli lepiej.
Stalem wiec na uboczu i nie wtracalem sie, nie chcac wywolywac
niepotrzebnych spieć i klotni. Od czasu jak zaczalem na siebie zarabiac
pracujac dokladalem sie do zycia regularnie. W tej chwili rodzice zarzucaja
mi ze ich wykorzystalem i ze nie mam do nich szacunku. Matka ciagle probuje
stawac pomiedzy mna a moja dziewczyna, wypisuje do mnie i do niej listy w
ktorych wyzywa od chamów, zlodzieji etc. Wplywa to bezposrednio na moje
relacje z dziewczyna. Ma do mnie pretensje o to co wyprawia moja matka. Tyle
tylko ze ja, niestety ze wzgledu wlasnie na ten szacunek do rodzicow ktorzy
jednak cos z siebie dali przez te lata, nie chce tracic z nimi calkowicie
kontaktu, a poza tym nie mam jakiegokolwiek wplywu na to oni robia. Po
prostu maja gdzies moje argumenty i tlumaczenia. Ta eskalacja wzajemnych
uczuc trwa juz ponad rok. Nadmienie ze moja matka zasiegala juz porady
psychologa, ale ten zwalil wszystko na mnie i mojego brata.
Jak myslicie drodzy Grupowicze : czy rodzice, ktorzy ządaja w tej chwili
okazania szacunku w zamian niedajac nic oprocz obelg, postepuja wlasciwie?
Czy dzieci maja w ogole szanse odwzajemnic ten szacunek ? A moze to rodzice
powinni uszanowac wole dzieci, ktorych zdania do pewnego czasu (gdy
mieszkalismy w domu rodzinnym) nie szanowali w ogole ?
Przepraszam ze sie rozpisalem, mysle ze udalo mi sie przedstawic sedno
sprawy.
Prosze o jakiekolwiek sugestie w tej materii.
Pozdrawiam serdecznie
Zmartwiony
|