Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zachowania.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zachowania.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-19 13:04:51

Temat: Zachowania.
Od: "_Shivy_" <s...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Witam grupowiczow.

Mam klopot (delikatnie mowiac). Otoz ... jest osoba na ktorej bardzo mi
zalezy .. i wiem ze jest to uczucie odwzajemnione. Sa sytuacje kiedy
wszystko jest wpozadku. Ale sa i takie, kiedy klocimy sie o przeszlosc. Wiem
ze to tylko ja prokuruje ... wiem ze ja boli bardzo taka rozmowa, wiem ze
pozniej oboje cierpimy, wiem ze cos takiego nie powinno miec miejsca.
Sytuacja jednak wyglada tak, ze co jakis czas specjalnie kieruje rozmowe na
tory wspomnien .. a co za tym idzie do mocnych wymian zdan. Ostatnio doszlo
do tego ze przestala sie ze mna spotykac po dwoch latach. Bardzo sie kochamy
a jednoczesnie bardzo ranimy. Nie chce tego powiedziec glosno ale wydaje mi
sie ze poprzez jej przeszlosc, stracilem do niej szacunek. Czy istnieje taka
sytuacja ze nie akceptujac czyjejs przeszlosci akceptuje sama osobe. Czy to
normalne z mojej strony, czy raczej bez jakiegos psychologa tutaj sie nie
obejdzie ???

pzdr


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-19 14:35:14

Temat: Odp: Zachowania.
Od: "krzysztof\(ek\)" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "_Shivy_" <s...@p...com> napisał w wiadomości
news:9oa4dc$q64$1@mail.insert.com.pl...

> Mam klopot (delikatnie mowiac). Otoz ... jest osoba na ktorej bardzo
mi
> zalezy .. i wiem ze jest to uczucie odwzajemnione. Sa sytuacje kiedy
> wszystko jest wpozadku. Ale sa i takie, kiedy klocimy sie o
przeszlosc. Wiem
> ze to tylko ja prokuruje ... wiem ze ja boli bardzo taka rozmowa, wiem
ze
> pozniej oboje cierpimy, wiem ze cos takiego nie powinno miec miejsca.
> Sytuacja jednak wyglada tak, ze co jakis czas specjalnie kieruje
rozmowe na
> tory wspomnien .. a co za tym idzie do mocnych wymian zdan.

Dlaczego poruszasz temat jezeli wiesz, ze ja tym ranisz?

Nie chce tego powiedziec glosno

wlasnie to zrobiles ;-)

ale wydaje mi
> sie ze poprzez jej przeszlosc, stracilem do niej szacunek.

Czy teraz jest inna niz byla kiedys?

Czy istnieje taka
> sytuacja ze nie akceptujac czyjejs przeszlosci akceptuje sama osobe.
Czy to
> normalne z mojej strony, czy raczej bez jakiegos psychologa tutaj sie
nie
> obejdzie ???

IMO to mozliwe. Akceptujesz ja, kochasz ja ale nie zgadzasz sie z jej
postepowaniem w przeszlosci.

IMO mozesz kochac nawet wtedy, gdy nie akceptujesz jej postepowania w
terazniejszosci.

krzysztof(ek)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-19 16:16:35

Temat: Re: Zachowania.
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

_Shivy_:
> ... Nie chce tego powiedziec glosno ale wydaje mi sie
> ze poprzez jej przeszlosc, stracilem do niej szacunek.

Czyli zdecydowales sie na nia nie w pelni swiadomie,
jak rozumiem. No i teraz masz problem z akceptacja
jej przeszlosci w terazniejszosci. Coz... niewaski klops.

> Czy to normalne z mojej strony.....

To zalezy. Jesli _wiesz_ ze ona nie chce takiego zycia
jakie prowadzila w przeszlosci, takie zycie jest po prostu
nie dla niej, oraz _wiesz_ ze takie zycie ktore prowadzi
obecnie jest dla niej odpowiednie i bedzie je prowadzic
z Toba czy bez Ciebie, to moja odpowiedz brzmi:
niezupelnie.

Kazdy popelnia bledy, kwestia tylko czy blad nazywamy
i traktujemy jako bled.
Czy Ty jestes pelen wszelkiej godnosci i godzien pelnego
szacunku? Nigdy nie zrobiles niczego 'niezdrowego'?

To tak ogolnie, bo nie znam dobrze sprawy. :]

> ... czy raczej bez jakiegos psychologa tutaj sie
> nie obejdzie ???

Pewnie tak. :)

Pozdrawiam,
Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-19 19:26:42

Temat: Re: Zachowania.
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"_Shivy_" <s...@p...com> wrote in message
news:9oa4dc$q64$1@mail.insert.com.pl...

> wszystko jest wpozadku. Ale sa i takie, kiedy klocimy sie o przeszlosc.
Wiem

> Sytuacja jednak wyglada tak, ze co jakis czas specjalnie kieruje rozmowe
na
> tory wspomnien .. a co za tym idzie do mocnych wymian zdan. Ostatnio
doszlo

>Czy istnieje taka
> sytuacja ze nie akceptujac czyjejs przeszlosci akceptuje sama osobe. Czy
to

Nie sadzcie, abyscie nie byli osadzeni.

Jaka miara osadasz innych, taka i ciebie osadza.

I odpusc nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

Czy mozesz z reka na sercu powiedziec, ze nie masz nic przeciwko temu, aby
ona poznala cala twoja przeszlosc w szczegolach, ktore skrywasz przed nia? A
to kiedys nastapi.....

Rinaldo
PS. A wowczas ona osadzi ciebie, tak jak ty osadzasz ja teraz. I to bedzie
sprawiedliwe.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 17:50:28

Temat: Re: Zachowania.
Od: "Andrzej Litewka" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"_Shivy_"
> poprzez jej przeszlosc, stracilem do niej szacunek.


A coż ona takiego zrobiła, że nie masz teraz do niej szacunku?

--
TNIJ CYTATY !!!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Głupota bez komputerów
popularnosc ICH TROJE ?
Re: Kraków.
Re: nowa na grupie
POŻEGNANIE

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »