Data: 2004-02-20 17:12:39
Temat: Zawężone pole widzenia
Od: "_PAULUS_" <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Miewam czasem dosc dziwny problem. Raz na jakis czas zdaza mi sie, ze zaweza
mi sie pole widzenia. Zaczyna sie to punktowow, cos jakby spojrzec na
zarowke lub slonce i potem gdziec przed siebie. W miejscu po silnym zrodle
swiatla nic nie widac i podobnie jest u mnie, przy czym ja nie patrze
wczesniej w zadne zrodlo swiatla, ta migajaca plama zaczyna sie jakby
rozlewac na coraz wiekszy obszar. Niezaleznie od tego, ktore oko przymkne
"plama" ma taki sam ksztalt i zakrywa ten sam obszar widzenia wiec to nie
jest chyba jakis wylew krwi do siatkowki. Dochodzi do tego problem z
wyrazaniem, poprostu slowa jakby urywaja sie w pol zdania i nie da sie
zebrac mysli (moze to ze stresu). Z reguly pomaga przemycie oczu/skroni
zimna woda i wszystko mija po paru minutach. Zdazylo mi sie to kilka razy w
odstepach pol rocznych. Poza tym pole widzenia mam dobre, zadnych problemow
ze wzrokiem, miewam natomiast z kregoslupem (stary uraz). Mam objawy
korzeniowe i ostatnio mi szumi w uszacz a to wszystko w wieku 27 lat :/
Raz zdarzylo im sie to za kierownicai nie bylo juz tak wesolo, bo musialem
cala glowe obracac by cos zobaczyc.
Paulus
|