Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zboczenie... psychologii :) (vs Tresura paranoi !) Zboczenie... psychologii :) (vs Tresura paranoi !)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zboczenie... psychologii :) (vs Tresura paranoi !)

Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
ewsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Zboczenie... psychologii :) (vs Tresura paranoi !)
Date: Thu, 21 Aug 2003 12:16:54 +0200
Organization: dom
Lines: 346
Message-ID: <bi27b1$n5e$7@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: aae44.warszawa.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1061462200 23726 217.97.84.44 (21 Aug 2003 10:36:40
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 21 Aug 2003 10:36:40 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:221262
Ukryj nagłówki

Ździebko 'z dyskowych zaległości', puszczam a'propos
kolejnej edycji odsłony dramatu pt.
"Niekończąca się ... paranoja!":
--------
re: <e...@w...pl>
napisał w news:ben7ug$ki5$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Vesemir" <v...@k...pl>
> news:ben5eg$elg$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Odkąd ytu jestem ktoś kogoś analizuje i od czasu do czasu
> > są takie domowe kontrowersje dotyczące różnych osób :)
> > Kiedyś Ania Lipek, Viadro (może mylę? ale chyba nie :) )
> > a teraz ziele kogoś obnaża :)
> > To juz zboczenie profesjonalne coniektórzy posiadają :)
> >
> > Vese
>
> z braku innych tematów sezonu ogórkowego typu: potwór z Lochu
> mozna by się pokusić o komentarz np. dlaczego i po co
>
> moja propozycja w górnej warstwie:
> dlaczego? - bo jest obrażony
> po co? - żeby odreagować

Dwa zdanka, jeden rzut (mojego) oka i z miejsca widać, żeś
kołek !
Bez jakiejkolwiek 'wiary w innego' :-))) Jak maupi instynk-
cik zadecyduje "lać ofiarę batalionową", a kumple 'wzmoc-
nią', to będziesz bez zmrużenia oka lał, no bo 'DLACZEGO
NIE'??? (Kto ma "Czterech pancernych" i byłby w stanie
wyłuskać z całości scenkę 'tresowania' Kugla przez Gustli-
ka w bunkrze nad śluzą? Bez żartów, to naprawdę świetna(!)
scena - wizualny 'aksjomat' psychologii !)

To nie są żarty, bo władzę emocjonalną przejmują wtedy
zupełnie niekontrolowane, często do tego zupełnie nieświa-
dome instynkty, których właściciel w ogóle nie zauważa. Je-
śli po jakimś czasie 'puszczą' to... pacjent przeżywa zdu-
mienie "'jak ja tak mogłem'", "'to nie byłem ja'", "'jakaś
bestia we mnie wstąpiła'", "'rozum mi odjęło'", a często
nawet w ogóle NIE PAMIĘTA, JAKI nietypowy/nieznany mu JE-
GO 'mózg EMOCJONALNY' _kierował_jego_postępowaniem_, kie-
dy miał 'dziurę w świadomości' normalnego 'ja'. Myślisz,
że jak nie robisz/-cie "karalnych organem sprawiedliwości
przestępstw"/'świństw', to robisz... coś innego? Nic z tych
rzeczy, DOKŁADNIE to samo, tylko wiórki mniejsze (a duuużo
więcej) więc nikt nie 'widzi' i za rączkę nie złapie.
No i jest gut! Da capo al fine do u.ś.

Oczywiście mówię o 'rozdwojeniach jaźni', które można so-
bie EMOCJONALNIE 'zaobserwować' na przykładzie opisów pa-
cjentów po komisurotomii (p. mój post "O MILOSC cz. 1, by-
lo: Re: Ucieczka" MID: 01be6a13$b7355080$0b01a8c0@jtt )

Przypomnę też, skoro już zaczęliście grzebać po necie:
Ćwiczenie dla studentów A. Samsona: "Proszę opisać używa-
jąc języka "deskryptywnego" treść "afektywnego" komunika-
tu: "Pocałuj mnie w dupę!"
albo np.: MID: 01bf941b$d0933780$0b01a8c0@jtt

Plus - co znacznie ważniejsze - do doczytania:
----------
Przeczytaj/cie też wreszcie (!!!):
Subject: O. Sacks "Mowa *rez*de*ta"
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Message-ID: <01bdbd6f$8b78a100$01000001@jt> 98.08.01 (!)
Cokolwiek 'wyrwany z całości' fragment:
<< Jeśli nie można okłamać człowieka z afazją z powodu jego wy-
jątkowej wrażliwości na wyraz twarzy i "ton", to jak to jest,
można by spytać, z pacjentami dokładnie odwrotnego rodzaju -
jeśli tacy istnieją - z chorymi, którzy p o z b a w i e n i
są zmysłu ekspresji i "tonu", a jednocześnie zachowali niena-
ruszoną zdolność pojmowania słów? Mieliśmy pewną liczbę takich
pacjentów w tym samym oddziale, chociaż formalnie nie mieli oni
afazji, a pewien rodzaj a g n o z j i, tak zwaną agnozję "to-
nu".
Dla tych pacjentów, co jest typowe, przestają istnieć ekspresyj-
ne właściwości głosu: jego ton, barwa, uczucie, cały charakter,
podczas gdy słowa (i konstrukcje gramatyczne) są nadal doskonale
rozumiane. >>
----------
Niestety... powyżej wzmiankowanego postu gugiel... nie widzi.
Choć inne bez wyjątku. (p. P.S.)

Skoro tak, to inaczej:
http://www.jeter.w.pl/Sacks_Mowa_prezydenta.txt
i przy okazji jak ktoś chce:
http://www.jeter.w.pl/JeTz_news_do_20010718.zip

Sacksowy <<zmysł ekspresji i "tonu">> vel brak "agnozji tonu",
to po prostu "afektywna" (wg. Ziemiomorze) część treści przekazu,
"emocjonalna/abstrakcyjna" (wg. mnie), a według "starych kobiet
plemienia" (których jest 'jak mrówków')... ile dusza zapragnie.
Dlaczego? Skoro nie ma 'naukowych ustaleń', które mógłby pojąć
'student pierwszego roku' n/t. co to takiego jest 'przekaz poza-
werbalny' (notabene: to horrendalnie błędna nazwa wprowadzająca
wszystkich w gruby błąd - 'fizycznie' NIE MA ŻADNEGO pozawerbal-
nego przekazu, ów mityczny 'przekaz' jest całkowitym złudzeniem)
no to s.k.p. mają 'cudowne a nieskończone - do czasu - pole do
tfurczego' rękodzieła... i realizują je z... największym rozma-
chem.

W tym miejscu rozpisałem - sądzę, że już wystarczająco dobry do
wyjaśnienia związków emocje-konkret, 'obrazowy' model. Jednak
wyślę go za jakiś czas, byście mogli porównać WŁASNE rozumienie
tego i innych moich tekstów, z tym, które (przynajmniej wstęp-
nie niektórym - _powolutku_ i z 'ostrym szczypaniem' mózgu - ów
model wyjaśni. Czarodziejska różdżka, pastylka czy inne debili-
zmy 'naprawiające rozum', to pomysły na bycie matką "dziecka"
{z plastiku) kupionego w sklepie.
Rozumienia nie można było, nie można teraz i nie będzie można
nigdy - kupić w pastylkach, tak jak nie można kupić w pastyl-
kach ciąży i urodzenia WŁASNEGO dziecka. Pastylką, chuchaniem
i odprawianiem psychoterapeutycznych zdrowasiek to można coś
naprawiać/leczyć jeśli to coś JEST - z maleńkim marginesem nie-
poprawności - PRAWIDŁOWE, jeśli 'płód' jest 'poprawny'/zdrowo
się rozwija, a nie wtedy, gdy go w ogóle nie ma lub jest dla
picu 'zrobiony' z 'naturalnej jak żywa' gumy...)
Oczywiście przeczytać jak wygląda podnoszenie ciężarów czy
zobaczyć skakanie Małysza to ciut co innego niż ciężary podno-
sić i skakać pow. 200 metrów. Ale co tam. Przecież wam, miast
wykonać ćwiczenie wystarczy INSTYNTKOWNIE "wiedzieć", jak je...
inni wykonywali i... wykonywać powinni !

Oczywiście rozumienie/odczytanie pełnej TREŚCI abstrakt+konkret
(czyli 'afektywna'+'deskryptywna') jakiegokolwiek tekstu nieza-
leżnie od dziedziny (wszystko jedno - naukowe czy nie) wymaga
złożenia treści słówek (tak samo konkretnych 'rzeczy', dźwięków
itd.) z dwóch NIEPRZERWANYCH 'ciągów'/'strumieni' świadomości -
literalnych wskazań do 'wyglądu' "realnych, obiektywnych przed-
miotów" (traktowanych jako puste, 'bezemocjonalne' wydmuszki)
i ADEKWATNEJ a NIEPRZEKAZYWALNEJ WERBALNIE treści 'emocjonalnej'
wskazywanego 'realnego' obiektu.
Meritum wszystkich nieporozumień tkwi w JAKOŚCI tej drugiej -
dla olbrzymiej większości - 'NIEWIDOCZNEJ' - i nieprzekazywalnej
warstwie świadomości emocjonalnej.
Dlatego wartościowe teksty, niezależnie od dziedziny powstają
WYŁĄCZNIE 'w męczarniach twórczych' i w... 'męczarniach twór-
czych' powinien odbywać się ich 'odczyt'.

=========
[Celowo zostawię jakem wtedy napisał, choć później powtórzyłem ten
cytat w tatce eTaTce :-)]
Jeszcze raz to samo (co w MID: <bejjj9$7i1$1@nemesis.news.tpi.pl>)
w wersji kiedyś tłumaczonej przez trzecie ogniwko NIEGŁUCHEGO 'te-
lefonu':

http://templum.w.interia.pl/html/poczatek/learn.html
czyli:
<<
> I to drugie w wiekszosci wypadkow wychodzi naprawde
> poprzez zywy kontakt z tymi, ktorzy taka moc juz rozwineli...
> I tak sie to toczy przez wieki...

Tak. Nic nie zastapi zywego nauczyciela. Gdybym - teoretycznie,
bo zbyt duzy to naklad pracy przy moich zdolnosciach klawiatu-
rowych ;-) przepisala i w Sieci umiescila wszystko co wiem+cala
moja obszerna biblioteczke ezoteryczna+wszystko to, co mi moi
Nauczyciele mowili - to nikt absolutnie, nawet inteligentny i
na magie napalony ;-) nie stalby sie przez lekture tego mna.
Ostatnio bardzo ladnie wyjasnil Jaryle - a Jaryła mi - te zasa-
de Jurek Turynski:
1. Uczen jest w stanie 'A'
2. Nauczyciel chce doprowadzic go do stanu 'B' poprzez podanie
mu informacji 'X'
3. Czyli 'A'+'X' ma sie rownac 'B'.
4. Uczenie masowe zaklada, ze 'A' jest u wszystkich podobne lub
jednakowe; co jest bzdeta.
5. Podajac roznym ludziom te sama informacje 'X' doprowadzimy do
zupelnie roznych stanow koncowych 'B'
6. Jedyna metoda doprowadzenia kogos do stanu 'B' jest zatem
a) rozpoznanie u niego wartosci 'A' b) rozpoznanie, jakie 'X'
dopelni 'A' do 'B' i podanie tego wlasnie zindywidualizowane-
go 'X'.
Ufff... Nie wiem, czy powtorzylam zanadto lopatologicznie, czy
tez na odwrot, zanadto zagmatwalam... Ale wniosek pozostaje ten
sam: xiegi&strony w Necie w rzeczywistosci niczego nie naucza -
same w sobie... >> [bast]
---------
Dobrze ! Nawet jak na sam początek rozumienia owej zasady -
wspaniale. Cały post jest b. dobry, choć są miejsca, które w
"niektórych" :-) mogą wywołać 'panikę' i 'chuć na palenie cza-
rownic'. Patrz P.S.!

Robal z powrotem:

> tak sądzę ;)))

Glizdusiu! Sądzić to możesz sobie 'za szafą'(*), a jak ci bra-
kuje wyobraźni, to po cholerę klakierujesz sabacik czarcią-
tek ???

> dlaczego? - bo jest obrażony
> po co? - żeby odreagować

A) "Obrażalstwo" istnieje wyłącznie w główkach trzyletnich
'dziewuszek', bo starsze powinny być już dobrze nauczone 'tema-
tu'. Co nie znaczy, że nie należy dobrze rozumieć mechanizmu/
gry emocji, który dzieje się w ich główkach.
B) po co? - "żeby odreagować" ??????
Już widzę robacze łepetynki, i co tam w nich mogło wykiełko-
wać pod słówkiem 'odreagować'. Drobny eksperymencik Zimbardo?
Pięć minut/albo i pięć godzin walenia szmatomisia w plastiko-
wą mordę ? Oplucie monitora na wylot ? Czy może stłuczenie
trzech staruszek, którym 'się należało'? Jakaś 'bo zupka by-
ła słona', albo przynajmniej "'jak makiem zasiał szczylu bo
tatusiek jest kosmicznie wnerwion'"?
W ostateczności przynajmniej 100 godzin qłejka i ze cztery
Schwarzeneggery? Mam nadzieję (choć ta bywa matką głupich)
nie nie znalazła się taka łepetyna, w której wyrosło kilka-
naście kaftanowych godzinek 'delirium tremens' vel wciśnię-
cia w kąt pokoju bez klamek na kształt Howard'a Hughes'a?
No robale, taka projekcja to już byłaby 'diagnozą' (nie)szcze-
gólnie prorokującą sukcesy w karierze (a co, potrenuję sobie
eufemizmy, bo z braku treningu kiepsko wychodzą..., dalej
jest 'po treningu') konarowego awansa...

A w konkretnie twojej łepetynce co było? Stawiałbym na kla-
kierstwo nadzwyczaj niekontrolowane vel makak-pretendent
zwołuje 'wolnych słuchaczów' na koroniastą radę decyzyjną
w sprawie zaginięcia... szympansa.

(Teraz sobie poczytam, ilu klientów udało ci się zmanipulo-
wać ? Dwóch? Trafiłem pierwszym szczałem! Górna gałąź w ra-
dzie naczelnej drzewka PSP znów odjechała ku niebu...)

A poważnie? Poważnie to wreszcie pomyśl, jak POWINNO BYĆ
prawidłowo !

Hint:
Co byś/należy zrobić, gdy np.: 'kontakt' z 'dzieckiem', 'żo-
ną' się urywa ? Co jesteś w stanie wymyśleć ponad zwołanie
konsylium sąsiedzkich czarownic albo wizytę u wiedźmy miano-
wanej ?

Tylko niech ci we łbie nie mieszają kacze geny i nie wymyśl,
że ja MUSZĘ traktować was jak wymagające czułej i nieustannej
opieki stadko "własnych" kaczorków, dlatego, że właśnie kacz-
ka i podobne TAK MUSI.

> re:

JeT.

P.S.

A przy okazji stosunku do... "polowań na czarownice" i ra-
dzenia sobie 'z onym problemikiem', czyli z narodzinami i
klapnięciem packą 'kiełka paranoi' - rozpiszę rzecz 'dla
potomnych' (jak kto chce niech czyta, i przypomni sobie, gdy
mu cosik podobnego zacznie kiełkować.):
Jeśli ktoś zechce porównać swoje 'osiągnięcia w materii
wcinania postów w interq', to jest to pierwszy mój przypa-
dek, by w Googlu coś 'wcięło', nie tylko mojego. Diabełki
w nim już 'się' zalęgły? A może nasz Wilkij Brat Oleksandr
zadziałał długoręcem, no... rzecz jasna w ramach podnosze-
nia zgodności społeczeństwa z konstytucyją?

Właśnie tak zaczyna kiełkować paranoja, jeśli... paranoją
nie okazuje się niekoniecznie paranoiczny... Richelieu albo
inszy "matrix" w skórze 'homo s.'. W każdym razie fragment
tego rozdziału brzydko śmierdzi 'wulgarnom parnografiom'
cyt. (pozmieniałem literki, coby znów mysie sitka nie odsia-
ły "wrednego"):

<< Oto paradoks przemówienia preziadenta. My, normalni - bez
wątpienia pragnący, by nas okłamano - rzeczywiście zostali-
śmy okłamani (Populus vult decipi, ergo decipiatur). I tak
chytrze połączono zwodnicze słowa ze zwodniczym tonem, że
tylko ci z uszkodzonym mózgiem wyszli z tego cało, nie oszu-
kani. >>
i brzmi 'co najmniej' jak z wyrodnej ulotki gertysianych
'aktywistów'.

W tym momencie można zacząć pisać... niejednego Alistara
Mc Leana, albo _się_obudzić_ i... popatrzeć na sprawę trze-
źwo.

Mógł wystąpić jakikolwiek błąd techniczny... no i wcięło.

W takim przypadku... wiedźmologia stosowana zawsze musi oka-
zać się "'skakaniem po schodach żabką w tył'" vel paranoją.

Z drugiej strony, oczywiście, szczególnie po tragedii WTC
powinny istnieć i jest praktycznie pewne, że istnieją komór-
ki do sensownego wiskania/mysiania interq i usuwania 'tego
i tamtego', choć nijak nie powinny tego robić bez informowa-
nia o tym autora.
Może więc zadziałał tępy kołek, a może po prostu zmęczony
walką z fanatykami jakiś najnormalniejszy pod słońcem czło-
wiek nie spojrzał dokładniej i nacisnął guzik. Może też za-
działała jakowaś automata ręcmi zmajstrowana przez nadgor-
liwego młodością gówniarza.

W każdym razie - właśnie w takich momentach warto 'grzecz-
nie' ukłonić się własnemu "diabełkowi" i... przyciąć mu roz-
klekotaną 'superpewnymi' wizjami mordę komunikatem:
<< uspokój się 'kretynie', mamy BRAK "KONKRETNYCH DANYCH".>>

'Dobrze już dobrze', doskonale wiem, że jak się na czas nie
przyuważy pękniętej rury w kibelku, to zaleje śmierdzącym
łajnem całą chałupę, 'ALE' 'TO NIE JEST' "_dana_ rura"!!!

Przeleciałeś lucek swoje imagi, ale jesteś już dobrze wytre-
sowany bies i uzgodnimy to tak: Gdybyśmy teraz zaczęli roz-
wijać twoje przedpowieści, to cóż by się stało? Cóż z tego,
że można je napisać/wymyśleć tak, żeby każda z nich była cał-
kowicie zgodna z wszystkimi prawami psychologii, socjologii
i fizyki a więc 'tak prawdopodobna' że aż 'na pewno' prawdzi-
wa. Wiem to.
Ale, ale... nie oszukasz mnie, bo już nie łapię się na twoją
przynętę: WSZYSTKIE z nich JEDNOCZEŚNIE nie mogą okazać się
KONKRETNĄ PRAWDĄ, więc zamilcz, bo którą z nich teraz na pa-
łę(!) _W_Y_L_O_S_U_J_E_S_Z_?
Żadnej, bo: MASZ rozkaz z 'pokazaniem palcem kierunku budy'
jak psu: 'CZART POSZEDŁ NA (SWOJE) MIEJSCE(!) Do budy psie!'
+ _E_P_I_K_T_E_T_!
<< "Nie wybiegaj za żywością swego wyobrażenia, lecz powiedz:
Wyobrażenie, poczekaj na mnie trochę. Pozwól mi zobaczyć,
czym jesteś i co reprezentujesz." [Epiktet "Rozmowy"]>>

Ja zaś przekażę twoje fantasmagorie JEDNEMU wartownikowi
'szkiełkoocznej' wieży obserwacyjnej, który DOPIERO WTEDY,
- gdy KONKRETNIE dojrzy cokolwiek 'korelującego z diabelski-
mi gadkami' - swoje obserwacje przekaże "do dowództwa". Ża-
dnej armii szpiegów TERAZ nie będziemy uruchamiać, BO jeden
uważny obserwator wystarczy. Jak 'meldunki' od niego _rzeczy-
wiście_ uprawdopodobnią którąś z 'czarcich przedpowieści',
to DOPIERO wtedy wrócimy do tematu. Teraz 'CZART ma leżeć',
a "obserwator" ma "obserwować".
Odprawa (kiełka paranoi vel "analiza napotkanego faktu") za-
kończona !

Jeśli ktoś zechce - najlepiej SAMEMU - napisać SWOJĄ 'bajkę'
na temat j.w. a potem drugą o 'wyprowadzaniu czarta na spa-
cer do krainy wyobraźni', to... bym gorąco radził spróbować
to zrobić.
(*)
Świetnych przykładów jest CAŁA masa, np.: C.S. Lewis "Opowie-
ści NARNI/"Lew, czarownica i stara szafa" ze _swoją_ 'Narnią'
'za' szafą z futrami.




 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
21.08 ksRobak
21.08 eTaTa
22.08 ksRobak
22.08 enni
23.08 eTaTa
23.08 ksRobak
23.08 eTaTa
23.08 ksRobak
24.08 Flyer
24.08 ksRobak
24.08 eTaTa
24.08 Flyer
24.08 Dziadek Mróz
24.08 ksRobak
25.08 ksRobak
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6