Szanowne grono ambitujących na psychologiów ...

Ja mam taki problem, kejs (ang. case).
Mamy w pracy jednego kolegie, znaczy się siedzi
oboke przy buirku za swoim kompem taki jeden,
co niby jak my pracuje, ale on zły jest.

Zły jest, bo na biurku stawia obok siebie kokakolę
i ją sobie popija - a z nikim się, kurna nie podzieli.
I my tak patrzymy i się wyzywająco ślinimy, a on
udaje, że nie widzi i nie kuma, co.

No i co byście zrobili z takim kolegą, który
w pracy niby równy, a jednak się kolą wywyższa ?

Ja wiem, co z takim zrobić. Ale zanim powiem,
proszę o pmusły szanownego grona.