Data: 2010-05-06 22:22:48
Temat: Znowu kara za nienawiść.
Od: de Renal <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Seksuolog radzi
Zespół prowokowanej zdrady
Dr Andrzej Depko
Witam. Mój problem to fantazja mojego mężczyzny. On pragnie, abym
oddawała się innym mężczyznom w jego obecności. Już samo wyobrażenie o
tym pobudza go seksualnie. Twierdzi, że już sam mój taniec z innym
mężczyzną wystarczyłby mu do zadowolenia. Nie jestem w stanie tego
zaakceptować. Kocham go i on mnie kocha, ale on nie zważa na moje
opory, mój strach. Liczy się tylko ta fantazja. On zresztą nie chce
zaakceptować mojego oporu. Pragnie tej jednej rzeczy i jest
niezadowolony, wręcz zły, gdy mu się sprzeciwiam. Wielokrotnie
podkreślał, że lubi nade mną dominować. Aby go uspokoić i sprawdzić
czy ta fantazja może minąć, pocałowałam na jego oczach innego
mężczyznę. Cierpiał przez 2 miesiące. Mówił, że fantazja to
przeszłość, po czym wszystko wróciło.
On twierdzi, że mnie kocha i ja to czuję, ale mówi też, że bez tego
czego pragnie nie czuje się w 100 proc. szczęśliwy. Chce tego tak
bardzo, jak mnie. Chyba nawet za cenę tego, że może mnie stracić. Co
robić? Czy jedyne wyjście to rozstanie? aha
Nakłanianie partnerki do kontaktu seksualnego z innym mężczyzną, aby
intensyfikować u siebie doznania seksualne lub przeżywanie satysfakcji
seksualnej podczas wyobrażeń na ten temat, określamy mianem zespołu
prowokowanej zdrady. Zespół ten występuje o wiele częściej u mężczyzn.
Istnieje wiele różnych motywacji i przyczyn takich zachowań. Mogą
wynikać one z tendencji masochistycznych: zdrada dostarcza cierpienia
i bólu, co intensyfikuje doznania seksualne. Niektórzy mężczyźni
szukają w ten sposób potwierdzenia własnej wartości poprzez porównanie
siebie z innymi mężczyznami. Motywacją może też być potrzeba poniżenia
kobiety. Tego rodzaju potrzeba może wynikać z antyfeminizmu, ukrytych
tendencji homoseksualnych, przezwyciężenia poczucia winy wobec
partnerki, np.: w wyniku zdradzenia jej.
W przypadku istnienia potrzeby seksu grupowego lub potrzeb
orgiastycznych zdrada ze strony partnerki dostarcza wielu bodźców
wyobrażeniowych, stanowi doping erotyczny, zaspokaja ukryte potrzeby
seksu orgiastycznego w sytuacji, gdy mężczyzna sam nie chce realizować
tych potrzeb we własnych zachowaniach z innymi partnerkami.
Zespół prowokowanej zdrady świadczy o zaburzeniu więzi między
partnerami. Jego następstwa są zróżnicowane, najczęściej przeważają
jednak negatywne dla trwałości danego związku.
Z uwagi na różnorodność motywów skłaniających do tego rodzaju
zachowań, lepiej je rozwiązywać poprzez terapię, aniżeli tak ryzykowną
drogą, jaką jest angażowanie się w tę formę aktywności seksualnej.
http://zdrowie.onet.pl/1609393,3533,,,,zespol_prowok
owanej_zdrady,ekspert_seksuolog.html
http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=53
1
http://www.hilpers.pl/677313-namowi-em-one-do-zdrady
No tak sobie te rzeczy czytałem , niektóre bardzo zabawne i tak mnie
ruszył ten motyw nienawiści do feminizmu jako powodu do zachęcania
żony do zdrady. Tak pomyślałem o naszych grupowych antyfeministach i
ogólnie katolikach i pomyślałem ______biedne żony____ten katolicyzm
naprawdę musi wykańczać aby z powodu feminizmu tak wymuszać na
kobiecie zdradę i to na oczach zdradzanego. Może katolicy odpuścicie
feministkom dla dobra własnych związków.??:)
|