| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-19 13:33:27
Temat: Re: Żona tyrana i zboczeńca - długie!defric <d...@w...pl> napisał(a):
> ".....Rodzina jest podstawową komórka społeczną. Zbudowana jest na
> mał-żeństwie tj. nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety - jest to
> związek zawarty dobrowolnie i publicznie, otwarty na przekazywanie życia.
> Rodzina stanowić ma wspólnotę miłości i solidarności, jest jedyna pod
> względem możliwości nauczania i przekazywania wartości kulturalnych,
> społecznych i religijnych.
<ciach>
Zarzuciłaś mi, że mam punkt widzenia małej mrówki. Uważasz, że tego typu
rewelacje jak "rodzina jest podstawową komórką społeczną" mogą mnie
wyprowadzić z mojego mrówkowego światopoglądu? Przykro mi ale taki wstęp jest
zdecydowanie zniechęcający do dalszego czytania. Nie prosiłem ciebie żebyś mi
pisała długie listy. Jeżeli masz czas i argumenty to je podaj. Jesli nie to
nie ma problemu.
Pozdrawiam
kis
Ps Nie ma takiego problemu jak brak informacji. Problemem jest wybranie,
ułożenie, zrozumienie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-07-19 18:58:58
Temat: Re: Żona tyrana i zboczeńca - długie!Użytkownik "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:ah94f7$aj7$1@news.gazeta.pl...
> Nie prosiłem ciebie żebyś mi
> pisała długie listy. Jeżeli masz czas i argumenty to je podaj. Jesli nie
to
> nie ma problemu.
może jeszcze ci się nagrać i przesłać w pliku mp3, abyś mógł w spokoju,
leżąc zrelaksowany, odsłuchać nie wkładając w to prawie żadnego wysiłku
a może system sita?
tak bardzo oszczędzasz oczy?
sądzisz, że problem złożoności takiego typu zachowania da się wytłumaczyć w
kilku zwięzłych słowach?
każde zachowanie ciągnie za sobą następne, a następstwa każdego z tych
zachowań powodują kolejne i kolejne i kolejne
wszystko jest ze sobą powiązane i grubą siecią i misterną, gęstą nicią
zastanawiam się jak uczyłeś się w szkole:
j. polski - równoważniki zdań?
historia - daty i hasła?
hmmm, no cóż, gratuluję
defric
--
Nic nie wiem, ale jestem taki
smutny, jakbym wszystko wiedział.
(by) Jan Twardowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-22 13:16:45
Temat: Re: Żona tyrana i zboczeńca - długie!defric <d...@w...pl> napisał(a):
<ciach>
Defric, chcesz mi wypowiedzieć wojnę? Jesli naprawdę chcesz to nie ma
problemu. Twoje kolejne posty zawierają kolejne argumenty ad personam.
Rozumiem że czymś ciebie rozłościłem. Możesz mi zdradzić czym? Nie chodzi o
to że jak mi powiesz to odszczekam to co ci sie spodobało. Ale skoro juz mam
do czynienia z projekcjami na mój temat typu system sita czy mentalność małej
mrówki, to chciałby wiedzieć więcej o źródłach tych projekcji.
Jesli chodzi o tekst który przesłałaś, to problem nie lezał w jego długości
ale w jego początku. Zaczynał się od zdania tak banalnego, że sam wstydziłbym
się je napisać. Poza tym byc może zdajesz sobie sprawe ze mówienie o rodzinie
jako podstawowej komórce społecznej jest charakterystyczne dla pewnej
przeterminowanej i zbankrutowanej już ideologii. Zaczynanie tekstu od tak
smętnej kalki słownej nie wróży mu nic dobrego.
Pozdrawiam na razie jeszcze dość pokojowo
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-22 15:27:11
Temat: Re: Re: Żona tyrana i zboczeńca - długie!Mon, 22 Jul 2002 15:16:45 +0200 "Kis Smis"
<k...@n...poczta.gazeta.pl> <ahh0jt$h45$1@news.gazeta.pl>:
> mówienie o rodzinie jako podstawowej komórce społecznej jest
> charakterystyczne dla pewnej przeterminowanej i zbankrutowanej już
> ideologii
Mniejsza o ideologie i nazewnictwo. Rodzina to naturalny organizm.
Pozdrawiam
Marek
--
Nie oszukujmy sie - wszyscy jestesmy jak dzieci.:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-22 18:03:43
Temat: Metafory rodzinyMarek Kruzel <h...@g...pl> napisał(a):
> Mniejsza o ideologie i nazewnictwo. Rodzina to naturalny organizm.
Dla jednego mniejsza dla drugiego nie. Dla mnie nie mniejsza. Sposób mówienia
o czymś ma wpływ na rozumienie tego czegoś, na nastawienie itd. Zwróć uwage
że zarówno powiedzenie że rodzina to naturalny organizm jak i komórka
społeczna są metaforami ale różnymi metaforami. Czym innym jest traktowanie
rodziny jako organizmu, a więc pewnej samodzielnej i żywej całości
funkcjonujacej w jakimś otoczeniu, a czym innym jest traktowanie rodziny jako
komórki społecznej czyli maleńkiej części wielkiego społecznego organizmu.
Jeżeli postrzegasz rodzine jako komórkę społeczną, bedziesz postrzegał jej
role przez jej funkcjonalnośc dla społeczeństwa . Okreslenia rodziny jako
komórki a człowieka jako jednostki to typowa terminologia socjalistyczna.
Lubią się nią posługiwac także socjologowie, gdyż oni interesują się
społeczeństwem a nie osobą. Zwróć uwagę na to że komórki nie mają poglądów,
świadomości. Samodzielne i samowładne jest dopiero społeczeństwo.
Jesli natomiast będziesz widział rodzine jako organizm to znaczy że członków
rodziny będziesz postrzegał jako cześci tego organizmu, któryh sens istnienia
sprowadzia się do funkcji jakie pełnią w rodzinie. Pogląd że rodzina jest
organizmem jest poglądem tradycyjnym, zakorzenionym w naszym języku. Są takie
okreslenia np. jak głowa rodziny. Jeżleli jesteś członkiem rodziny innym niz
głowa to nie ty jesteś od myślenia.
Oczywiście posługiwanie się metaforami pozwala zrozumieć coś bardziej
skomplikowanego przez porównanie do czegoś mniej skomplikowanego. Obie
metafory rodziny łączy odwołanie się do biologi, która jest bardziej
namacalna niż psychologia.
Ale trzeba pamiętac że to metafory a nie rzeczywistośc, chyba że odpuszczamy
sobie posługiwanie się myśleniem i językiem, bo wygodniej nam jest kiedy samo
nam się myśli i mówi.
Dla mnie ani rodzina ani społeczeństwo nie jest organizmem. Organizmem jest
człowiek. Rodzina jest jego najblizszym środowiskiem, a doświadczenia
człwieka z życia rodzinnego są podstawowym kapitałem który mozna wykorzystać
do funkcjonaowania poza rodziną. Dla mnie człowiek nie jest członkiem rodziny
ani jednostką w społeczeństwie tylko osobą.
Pozdrawiam
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-22 18:59:50
Temat: Re: Metafory rodzinyUżytkownik "Kis Smis":
> Dla mnie człowiek nie jest członkiem rodziny
> ani jednostką w społeczeństwie tylko osobą.
... która "staje się sobą" dopiero w konsekwencji życia w społeczeństwie.
pozdro
amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-22 20:00:57
Temat: Re: Metafory rodzinyOd razu zaznaczam ze o ideologiach nie wspone.
Mon, 22 Jul 2002 20:03:43 +0200 "Kis Smis"
<k...@n...poczta.gazeta.pl> <ahhhdu$nu5$1@news.gazeta.pl>:
> Zwróć uwage że zarówno powiedzenie że rodzina to naturalny organizm jak
> i komórka społeczna są metaforami
Jak wolisz mozna uzyc pojecia systemu.
> ale różnymi metaforami. Czym innym
> jest traktowanie rodziny jako organizmu, a więc pewnej samodzielnej i
> żywej całości funkcjonujacej w jakimś otoczeniu, a czym innym jest
> traktowanie rodziny jako komórki społecznej czyli maleńkiej części
> wielkiego społecznego organizmu.
Masz słuszność, lepiej mówić o organiźmie, bo relacje rodziny
i społeczeństwa są mniej istotne.
> Jeżeli postrzegasz rodzine jako komórkę społeczną, bedziesz postrzegał
> jej role przez jej funkcjonalnośc dla społeczeństwa .
W społeczeństwie.
> Okreslenia rodziny
> jako komórki a człowieka jako jednostki to typowa terminologia
> socjalistyczna.
Rozumiem opory, ale istnieje zależność rodziny i społeczeństwa.
> Lubią się nią posługiwac także socjologowie, gdyż oni
> interesują się społeczeństwem a nie osobą. Zwróć uwagę na to że komórki
> nie mają poglądów, świadomości. Samodzielne i samowładne jest dopiero
> społeczeństwo.
Rodzina ma pogląd zależny od ustroju rodziny.
> Jesli natomiast będziesz widział rodzine jako organizm to znaczy że
> członków rodziny będziesz postrzegał jako cześci tego organizmu, któryh
> sens istnienia sprowadzia się do funkcji jakie pełnią w rodzinie.
To tylko aspekt funkcjonowania jednostki.
[ciach lanie wody;>]
> Dla mnie ani rodzina ani społeczeństwo nie jest organizmem. Organizmem
> jest człowiek. Rodzina jest jego najblizszym środowiskiem, a
> doświadczenia człwieka z życia rodzinnego są podstawowym kapitałem który
> mozna wykorzystać do funkcjonaowania poza rodziną. Dla mnie człowiek nie
> jest członkiem rodziny ani jednostką w społeczeństwie tylko osobą.
Osoba to podstawowy aspekt człowieka, ale nie jedyny. Człowiek bez
rodziny nie może zaistnieć i racją istnienia człowieka są inni ludzie.
Bez nich człowiek jest bez sensu. Społeczeństwo jest to konieczna
organizacja ludzi.
Pozdrawiam
Marek
--
Nie oszukujmy sie - wszyscy jestesmy jak dzieci.:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-23 10:15:46
Temat: Re: Żona tyrana i zboczeńca - długie!Użytkownik "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:ahh0jt$h45$1@news.gazeta.pl...
> Defric, chcesz mi wypowiedzieć wojnę?
Ależ nie, absolutnie.
> Jesli naprawdę chcesz to nie ma
> problemu. Twoje kolejne posty zawierają kolejne argumenty ad personam.
Przesadzasz.
> Rozumiem że czymś ciebie rozłościłem. Możesz mi zdradzić czym? Nie chodzi
o
> to że jak mi powiesz to odszczekam to co ci sie spodobało. Ale skoro juz
mam
> do czynienia z projekcjami na mój temat typu system sita czy mentalność
małej
> mrówki, to chciałby wiedzieć więcej o źródłach tych projekcji.
Jeśli chodzi o mentalność małej mrówki - to już ty powiedziałeś; za bardzo
bierzesz pewne rzeczy do siebie, nagle urastają do wielkiego problemu
Nie mentalnośc małej mrówki, tylko patrzenie przez pryzmat małej mrówki.
Czesem ludzie nie myślą globalnie, z innej perspektywy, tylko jedynie z
perspektywy swojej własnej.
A każdy problem ma wiele wymiarów
> Jesli chodzi o tekst który przesłałaś, to problem nie lezał w jego
długości
> ale w jego początku. Zaczynał się od zdania tak banalnego, że sam
wstydziłbym
> się je napisać.
Banalnego, ale jego prawdziwość podważasz, twierdząc iż pochodzi od
przeterminowanej ideologii. To, że rodzina istnieje w społeczeństwie,
funkcjonuje w społeczeństwie i zgodnie ze społecznymi zasadami - to fakt.
Twoje zaprzeczanie nawet nie wiem czemu dowodzi.
Małe grupy społeczne (a taką grupą jest np. RODZINA), to teren, na którym
dokonuje się wpływ społeczeństwa na jednostkę. Tutaj internalizowane są
wartosci, jednostka poznaje normy społęczne, uczy się przewidywać interakcje
i wpływać na ich przebieg. Poprzez struktury pośredniczące jednostka
wchodzi w struktury społeczne (makrostruktury). Od tego jaką rolę społeczną
przyjmie jednostka i w jakim stopniu ją zaakceptuje oraz od tego jak silne
związki z grupą będą łączyly jednostkę i jakie są to grupy będzie zależeć
siła związku jednostki i grup. Na tym terenie jednostka będzie działać w
imię wartości przekazanych jej w mikrostrukturach i w imię związków z grupą
makrostrukturalną tj. wojsko, partia polityczna. Jednostki i grupy
uczestniczą w procesach przekazywania norm, naci-sków, nakazów jako
modyfikatorzy bądź współtwórcy relacji pomiędzy elementami społecznej
struktury. Jednostki i grupy maja tutaj swoj własny sposób odbioru tych
informacji. Zjawiska rozgrywające się w makrostrukturach oddziałują na
mikrostrukury i odwrotnie - obie ksztaltują się pod swoim wpływem.
Rodzina odgrywa kluczową role w funkcjonowaniu jednostek i społęczeństwa.
Poważniejsze zakłócenia struktury i funkcjonowania rodziny, czyli
posdstawowej komórki społecznej, prowadzą do perturbacji społeczeństwa -
wpływają na zewnątrz rodzinne układy i procesy społeczne - układ
mikrostrukturalny, mezostrukturalny, makrostrukturalny oraz
społecznoglobalny, tworząc zbiór zmiennych niezależnych w stosunku do reszty
świata społecznego.
W rodzinie kształtują się najważniejsze postawy wobec życia, drugiego
człowieka, dzieci uczą się odniesień osobowych, szacunku dla własnego ciała
i swojje godności; w rodzinie rozwija się wzór osobowy matki i ojca, męża i
żony, kształtuje się postawa wobec dzietności, płodności, miłości ludzkiej.
W rodzinie dziecko uczy się odniesień do rodzeństwa, dzielenia się,
respektowania potrzeb innych, uczy się szacunku dla starszych - rodziców,
dziadków. W rodzinie w końcu dziecko ma szansę obserwacji przebiegu pełnego
rozwoju człowieka współuczestnicząc w życiu młodszego rodzeństwa, rodziców,
dziadków
Nie umiem jaśniej wytłumaczyć.
> Pozdrawiam na razie jeszcze dość pokojowo
Ja również pozdrawiam i przez cały czas pokojowo.
defric
--
żeby zataić wielki skandal, najlepiej zainscenizować mały
/Friedrich Durrenmatt/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-23 10:22:06
Temat: Re: Metafory rodzinyamnesiac_wawa <a...@p...onet.pl> napisał(a):
> > Dla mnie człowiek nie jest członkiem rodziny
> > ani jednostką w społeczeństwie tylko osobą.
>
> .... która "staje się sobą" dopiero w konsekwencji życia w społeczeństwie.
Nie ma do cholery żadnego społeczeństwa. Przed brzytwą amnesiaca była brzytwa
Ockhama. Człowiek wychodzi z siebie w kontakcie z drugim człowiekiem.
Pierwszego drugiego człowieka spotykam w rodzinie. Ważne żeby nie zamknął się
w sobie w rekacje na pierwszych drugich ludzi, ważne też żeby nie wyszedł
całkiem z siebie, ważne żeby do siebie wracał.
Ale jeśli chodzi ci o to że twoja osoba jest czyms dookoła ciebie co
kształtuje się w zetknięciu z innymi ludźmi, to można i tak.
pozdrawiam
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-23 11:08:17
Temat: Re: Żona tyrana i zboczeńca - długie!defric <d...@w...pl> napisał(a):
> > Defric, chcesz mi wypowiedzieć wojnę?
>
> Ależ nie, absolutnie.
No trudno. Może nastepnym razem.
Twierdzisz że rzeczywistość jest wielowymiarowa. Ja temu nie zaprzeczam. Mój
pierwszy post w tym wątku dotykał problemu odpowiedzialności dorosłej osoby
która jest w bagnie. Ty w odpowiedzi mniej więcej wskazywałaś na to że z
rodzin patologicznych wychodzą osoby patologiczne. Nikt temu nie zaprzecza.
Statystyki są okrutne. Nie wątpie w to że większość żona alkokolików wywodzi
się z rodzin alkocholików. A w każdym razie są to osoby który miały niezbyt
szczęsliwe dzieciństwo.
Mimo wszystko za celowe uważam podkreslanie odpowiedzialności takich osób w
życiu dorosłym. Jeżeli masz podejście deterministyczne, to jest że
dzieciństwo i rodzina determinuja dorosłe zycie, to nie bardzo jest miejsce w
takim podejściu na wolnośc i odpowiedzialność. Moim zdaniem podejście
deterministyczne, to jest koncentrowanie się na tym jakie są przyczyny
opisanego przeze mnie zachowania tytułowej żony, uniemożliwia takiej żonie
wyrwanie się z bagna w którym siedzi. Ty jako socjolog będziesz znajdować w
statystyce potwierdzenie dlaczego taka żona siedzi w bagnie. Statystycznie
ona zachowuje sie prawidłowo bo większośc osób w jej sytuacji się tak
zachowuje. Dlaczego więc taka żona miałaby wyjśc ze swojego bagna. Ona
oczywiście ujmie to po swojemu tj, powie taki mój los.
Z drugiej strony ponieważ wiem że dzieci z doświadczeniami w takich rodzinach
są własnie mniej wolne albo wrecz zniewolone do powtórzenia nieszczęść swoich
rodziców, to jestem po stronie takich dzieci a nie ich rodziców. Z rodzicami
być może wiele się już zrobić nie da.
Chociaż wiem że skłonnośc do wykorzystywania seksualnego dzieci mają osoby
które były wykorzystywane w dzieciństwie, a więc obecni oprawcy byli kiedys
ofiarami, to najważniejsze dla mnie jest przerwanie rozmanażania się
nieszczęść. Dlatego uważam że dorosłych pedofilów nalezy eliminować ze
społeczeństwa. Ich wspólników, nawet jeśli sa żonami, także. I do tego
potrzebna jest mi wolność i odpowiedzialność.
Nie licze na to że się co do tego porozumiemy.
Pozdrawiam
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |