| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-06 17:02:06
Temat: Zrozumiec chorobeNiedawno poznalam fantastycznego chlopaka po ktoryms ze spotkan powiedzial
mi ze jest cos o czym powinnam wiedziec zanim sie oby dwoje zaangazujemy
gdyz nie chce juz rozczarowan ( jego ostatnia dziewczyna rzucila go wlasnie
przez jego chorobe ). Otoz ok 7 lat temu chorowal na raka jadra. Nie byl to
nowotwor zlosliwy i jest on calkowicie wyleczalny aczkolwiek jak on to mowi
nigdy nie wiadomo co bedzie jutro za tydzien za miesiac czy za rok. Byl juz
uznany za zdrowego gdyz przez 4 lata nie mial nawrotow ale potem jednak sie
pojawily i mial kolejne operacje. Powiedzial mi ze musze zrozumiec ta
chorobe. Nigdy nie mialam do czynienia z osoba chorujaca na raka i niewiem
co mam myslec np. o jego smierci jest dla mnie wrecz abstrakcyjna, ...a
jednak mozliwa.Przeciez go nie zostawie przez ta gdyz za bardzo mi na nim
zalezy. Czy ktos z was moze mi pomoc zrozumiec ta chorobe?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-01-06 23:47:08
Temat: Re: Zrozumiec chorobeDnia Sun, 6 Jan 2002 18:02:06 +0100
Ania <i...@w...pl> objawił(a):
> Niedawno poznalam fantastycznego chlopaka po ktoryms ze spotkan powiedzial
> mi ze jest cos o czym powinnam wiedziec zanim sie oby dwoje zaangazujemy
> gdyz nie chce juz rozczarowan ( jego ostatnia dziewczyna rzucila go wlasnie
> przez jego chorobe ).
> Otoz ok 7 lat temu chorowal na raka jadra. Nie byl to
> nowotwor zlosliwy i jest on calkowicie wyleczalny aczkolwiek jak on to mowi
Rak to z definicji nowotwór złośliwy. Wypytaj dokładnie czy rak, czy
nowotwór łagodny (oczywiście jeśli uważasz, że ta wiedza jest ci
potrzebna). Nowotwór łagodny to zupełnie inna chorba zarówno pod względem
medycznym jak i psychicznym. W tym ostatnim aspekcie prawie bez
znaczenia, chyba, że doszło do jakichś okaleczeń.
> nigdy nie wiadomo co bedzie jutro za tydzien za miesiac czy za rok. Byl juz
No właśnie - nikt tego nie wie.
Lepiej zajmij się tym co jest teraz, porozmawiaj z samym zainteresowanym.
> uznany za zdrowego gdyz przez 4 lata nie mial nawrotow ale potem jednak sie
> pojawily i mial kolejne operacje. Powiedzial mi ze musze zrozumiec ta
> chorobe. Nigdy nie mialam do czynienia z osoba chorujaca na raka i niewiem
> co mam myslec np. o jego smierci jest dla mnie wrecz abstrakcyjna, ...a
> jednak mozliwa.Przeciez go nie zostawie przez ta gdyz za bardzo mi na nim
> zalezy. Czy ktos z was moze mi pomoc zrozumiec ta chorobe?
Tak się składa, że znam kilka osób które przeszły prawdziwą=złośliwą chorobę
nowotworową. Taki epizod podwyższa ogólną wrażliwość. Przedewszystkim
człowiek zaczyna wyżej cenić rzeczy naprawdę ważne. Lepiej się potem dostrzega
cierpienie i emocje innych ludzi. Negatywną konsekwencją są różnego
rodzaju lęki i napięcia, które mogą pozostać w człowieku po takich
przeżyciach. Czasami dochodzi do obiżenia samooceny. W czasie chorowania
występują różnie - albo zachamowanie, albo wręcz przeciwnie -
odchamowanie, nadmierne pobudzenie i rozdrażnienie (nie bez znaczenia są
tu leki). Częstą rzeczą jest jakieś takie dziwne poczucie opuszczenia,
osamotnienia. Czasami chorzy świadomie prowokują osoby ze swojego
otoczenia - badając jakby w te sposób siłę więzi. To jest dość trudne do
zniesienia.
Większość ludzi dobrze dochodzi do siebie pod względem psychicznym.
Szczególnie jeśli trafią na fachową pomoc psychologiczną lub w środowisku
jest ktoś, kto stanowi oparcie.
--
pozdrowienia )/
od kozy. Y\_/
/~\
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-01-07 08:02:35
Temat: Re: Zrozumiec chorobeOn 6 Jan 2002, Tomek Kozinski wrote:
> Rak to z definicji nowotwór złośliwy. Wypytaj dokładnie czy rak, czy
> nowotwór łagodny (oczywiście jeśli uważasz, że ta wiedza jest ci
> potrzebna). Nowotwór łagodny to zupełnie inna chorba zarówno pod względem
> medycznym jak i psychicznym. W tym ostatnim aspekcie prawie bez
> znaczenia, chyba, że doszło do jakichś okaleczeń.
raki jadra to nowotwory wyjatkowo zlosliwe, na ogol tak zlosliwe
ze trudno sobie wyobrazic i w tym jest jak sie okazuje nadzieja
bo przez swoja zlosliwosc dobrze reaguja na lecznie czy chemia
czy radioterapia czy skojarzona i przy odpowiednio wczesnym
rozpoznaniu leczenie moze dawac 100% wyleczenie. Innymi slowy
pacjent moze zyc dalej z jednym jadrem i prowadzic normalne
zycie. Jeli chlopak powiedzial, ze ma raka jadra ale w jego
przypadku "jest to nowotwor niezlosliwy" to ja to rozumiem
tak, ze mial np. nasieniaka, ktory zostal odpowiednio wczesnie
rozponany i wyleczony i stad praktycznie nie ma wg. oczywiscie
oceny lekarzy wiekszego ryzyka nawrotu choroby jak pojawienie
sie jej na nowo u zdrowej osoby.
Innymi slowy dziewczyna ma chlopaka, ktory ma jedno jadro
i to jest w zasadzie problem psychologiczny. Mysle, ze nie
umniejsza to wartosci osoby, ktora jesli jest wartosciowa
to wydaje sie to byc (patrzac trzezwo) niewielki problem
ale po prostu w relacji czlowiek-czlowiek trzeba sie z nim
zmierzyc. Jesli chlopak powiedzial to dziewczynie, to jak
sadze oznacza to, ze ma do niej duze zaufanie, bo nie mowi
sie takich rzeczy na ogol glosno przy kawie w pubie.
Jedna rzecz do ustalenia, czy chlopak jest plodny -
jesli dziewczyna bedzie wiedziec tak - czy - nie
to bedzie mogla w pore podjac decyzje nie raniac danej
osoby - ale zakladam, ze pewnie tak
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |