| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2008-07-26 21:28:48
Temat: Re: a po slubie...Dnia Sat, 26 Jul 2008 19:20:12 +0200, Aicha napisał(a):
> Mam nadzieję, że niedługo z nich wyrośnie. Wtedy oddamy telewizor
> dziadkom ;)
Tak zdziecinnieli?
;-P
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2008-07-26 21:53:58
Temat: Re: a po slubie...Ikselka-ja tak w sprawie tego slubu.Dla mnie to bylo tak.Partnerka
jest na tyle dojrzala ze juz wczesniej podjela decyzje zyciowa,na
temat zwiazku i nikt trzeci nie jest potrzebny aby go
potwierdzac.Jedynie konwenans spoleczny wymaga legalizacji i tworzy
obrazliwa podforme-zycia na kocia lape.Ten zwiazek juz dawno byl
zalegalizowany przez dwoje ludzi,a slub odbywal sie dla rodziny.Ona
zmeczona odgrywaniem pustej roli,bo jej nie byla potrzebna legalizacja
przez trzecia osobe-ksiedza.On nie mogacy wytrzymac falszywej
sytulacji,jak kazdy higienista zaczal sie kapac w alkoholu.Ona
wsciekla ze ja zostawil sama w glupiej roli.Czasy sie zmieniaja,stare
formy sie wykruszaja,to co dla ciebie bylo naturalne,dla mlodych ludzi
jest sztuczne i meczace,ale nie ozncza infantylnosci a raczej
dojrzalosc za swój zwiazek,odpowiedzialnosc dwojga ludzi bez tego
trzeciego ,który za nich podejmuje decyzje o tym ze moga byc ze soba.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2008-07-26 22:48:32
Temat: Re: a po slubie...Użytkownik "glob" napisał:
> Ikselka-ja tak w sprawie tego slubu.Dla mnie to bylo tak.
Ty kurna książki powinieneś pisać, bo tu się ze swoim wodolejstwem
marnujesz No i gdzie jest choć słowo o ślubie _kościelnym_?
--
Pozdrawiam - Aicha (i idę precz z powrotem do reala;))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2008-07-26 22:50:36
Temat: Re: a po slubie...Użytkownik "Ikselka" napisał:
> > Mam nadzieję, że niedługo z nich wyrośnie. Wtedy oddamy
> > telewizor dziadkom ;)
> Tak zdziecinnieli?
> ;-P
Oddamy, co pożyczone.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2008-07-26 22:52:20
Temat: Re: a po slubie...Użytkownik "medea" napisał:
> E, ja nie jestem radykałem, czasem TV się przydaje.
Eksowi był widać bardziej potrzebny, bo sobie _nasz_ zabrał ze sobą.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2008-07-26 23:01:54
Temat: Re: a po slubie...aicha-to bez róznicy czy koscielny czy cywilny ta sama metoda.Ja nie
przecze ze moge sie mylic,ale raczej jestem realista.Nie umiesz
rozpoznac,moze forma pisowni jest mylaca.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2008-07-26 23:21:39
Temat: Re: a po slubie...Nie.
To ty przesadzasz.
Znowu.
--
CB
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g6g2if$10k$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Chyba trochę przesadzasz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2008-07-27 10:34:43
Temat: Re: a po slubie...Dnia Sat, 26 Jul 2008 14:53:58 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Ikselka-ja tak w sprawie tego slubu.Dla mnie to bylo tak.Partnerka
> jest na tyle dojrzala ze juz wczesniej podjela decyzje zyciowa,na
> temat zwiazku i nikt trzeci nie jest potrzebny aby go
> potwierdzac.Jedynie konwenans spoleczny wymaga legalizacji i tworzy
> obrazliwa podforme-zycia na kocia lape.Ten zwiazek juz dawno byl
> zalegalizowany przez dwoje ludzi,a slub odbywal sie dla rodziny.Ona
> zmeczona odgrywaniem pustej roli,bo jej nie byla potrzebna legalizacja
> przez trzecia osobe-ksiedza.On nie mogacy wytrzymac falszywej
> sytulacji,jak kazdy higienista zaczal sie kapac w alkoholu.Ona
> wsciekla ze ja zostawil sama w glupiej roli.Czasy sie zmieniaja,stare
> formy sie wykruszaja,to co dla ciebie bylo naturalne,dla mlodych ludzi
Czy jesteś młody, stanu wolnego i wypowiadasz się jako młody człowiek, czy
wypowiadasz się tylko w imieniu młodych ludzi, będąc starym prykiem,
podlizującym się im tylko? - odpowiedz, ile masz lat i czy jestes w wolnym
związku.
> jest sztuczne i meczace,ale nie ozncza infantylnosci a raczej
> dojrzalosc za swój zwiazek,odpowiedzialnosc dwojga ludzi bez tego
> trzeciego ,który za nich podejmuje decyzje o tym ze moga byc ze soba.
Mój wiek (niezbyt zaawansowany, choć może moje wypowiedzi sugerują Ci, że
mam 80 lat, ale mi to tylko pochlebia - posiadłam bowiem mądrość starców w
młodym wieku i mogłam z niej korzystać, co procentuje mi szczęśliwym życiem
i związkiem, jakie mam) nie ma nic do rzeczy. Moje przekonania kształtowały
się jako przemyślenia od dzieciństwa, jako wybór wartości, które
podziwiałam w okresie, kiedy żyłam w laicyzmie, więc to moje własne, a nie
przejęte od KK przekonania. Wejście do KK to tylko ich skutek.
Zatem od zawsze uznaję małżeństwo jako trwały i nierozerwalny związek,
usankcjonowanie miłości lub przynajmniej dobrej woli dwojga ludzi,
ogłoszenie jej całemu społeczeństwu i przyznanie sobie nawzajem wyłączności
do końca życia, odbicie trwałej pieczęci przynależności na potomstwie oraz
zapewnienie mu w ten sposób bezpieczeństwa społecznego i ekonomicznego.
A Wy... A żyjcie sobie bez ślubów, przecież to kwestia Waszego wyboru i
jakości życia, nie mam zamiaru i nie mogę zmuszać wszystkich do
"zapisywania się" w książce ślubów.
Ślub jest dla chętnych i przekonanych oraz szczerze sobie nawzjem ufających
ludzi, więc nie rozumiem, po co go brać TYLKO dla rodziny. Ślub jest dla
tych, co go pragną - czyli chcą przed całym społeczeństwem przyznawać się
nawzajem do siebie i do swojego potomstwa.
Ale jeśli ktoś chce, aby jego potomstwo biegało we wspólnej chmarze
plemiennej - jego wola. Jak również jego partnerki. Sprawa przypisania ich
obojga do siebie nawzajem pozostanie tylko ich i niczyją więcej, a ich
potomstwo kiedyś będzie musiało po prostu więcej trudu poświęcić na
odszukanie i usankcjonowanie swoich rodzinnych (????????????) korzeni.
Ot, jakaś tam kobieta i jakiś tam mężczyzna poszli do łóżka... A gdzie to
było, kiedy to zapisano, a kto to poświadczy, no i czy rzeczywiście ten
mężczyzna i ta kobieta?
W kibucaCH W iZRAELU, GDZIE WSZYSTKIE DZIECI NOSZA NAZWISKO, KTÓRE JEST
NAZWĄ KIBUCU, RODZICE MOGĄ ODWIEDZAĆ DZIECI CHOWANE WE WSPÓLNYM PRZEDSZKOLU
i nieważne jest, czyje to dziecko... ani dla dziecka potem, kto był matką,
a kto ojcem - cały kibuc kocha nasze WSPÓLNE DZIECI. //sorry, wcisnął mi
się Caps - nie chcę przepisywać od nowa
Kardynał Macharski, na temat perspektyw Kościoła Katolickiego w nowym
tysiacleciu, wypowiedział się kiedyś m.w. tak: "Nie jest wcale
powiedziane, że Kościół powszechny to Kościół liczny. Nie jest ważna
liczba, ale jakość wiernych".
Też tak uważam i proszę nie osądzać moich intencji jako naganiaczki Waszej
wolnej woli do więzienia małżeństwa.
We Francji kościoły są puste, rodziny katolickie sa nieliczne, ale żyją
rzeczywiście wg wskazań Kościoła. Tak będzie pewnie kiedyś i u nas. Może
oby jak najszybciej... bo jak patrzę na te Wasze fikcyjne śluby, to aż żal
serce ściska, jak wiele jest nieszczerości już u progu Waszych związków -
wszak pobieracie się nie dla siebie, oszukując rodzinę i społeczeństwo.
Kościół katolicki wprowadził już w starożytności sakramentalną jedność
małżeńską w celu umocnienia pozycji kobiety i dziecka w społeczeństwie i w
związku=rodzinie.
Wasze odchodzenie od ślubów może w przyszłości zaowocować właśnie
obniżeniem tej pozycji - kobieta będzie sprowadzona do podrzędnej roli,
tej, co niegdyś - przechodniość kobiety w związkach z mężczyznami sprowadzi
jej rolę tylko do służenia im i opiekowania się dziećmi z mniej lub
bardziej licznych związków, nie będzie bowiem mogła ze względu na tę opiekę
podjąć pracy ani realizowac się na jakimkolwiek innym polu.
Dziś w Islamie kobieta samotna (wdowa lub rozwiedziona) aby wychować swoje
dzieci, może tylko żebrać - nie wolno jej podjąc pracy, nie wolno jej być
samodzielną... Jeśli nie ma przy niej męża, jest nikim.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2008-07-27 12:33:24
Temat: Re: a po slubie...Ikselka-to urocze ze sie ze soba nie zgadzamy,chociaz nie do
końca.Wydaje mi sie ze juz wczesniej wyczuwalas ze bedzie miedzy nami
wiele róznic.Jestem mloda osoba i nie jestem w zadnym zwiazku.Ale z
tym podlizywaniem starszych ludzi-fajne i blyskotliwe,tez to
zauwazylem.Zorietowano sie ze mlodzi ludzie tez maja cos do
powiedzenia i nawet znajome ciotki w strachu przed ,mocherem, wpadly w
calkowity liberalizm i propaguja wolna milosc.Jednoczesnie równiez
wyzywaja sie w wyczynach sexualnych swoich dzieci.Kobiety nie czuly
sie jednak dobrze w systemie opiekuńczym kosciola,bo feministki nie
maja racji ta instytucja zapewnila maxymalny prymat kobiecej
kultury.Ale postanowily niewiasty byc bardziej samodzielne.I z tego
powodu slysze coraz czesciej brak checi formalizowania zwiazków,lub
ograniczania do minimum umowy.A nawet niektórym slub wydaje sie
calkowitym zboczeniem,bo sie ktos wtraca w prywatne sprawy.Ja dla nich
jestem staruszek pomimo mlodego wieku-niesmialosc.Ale watpie zeby ta
samodzielnosc miala bardzo zle konsekwencje,to etap rozwoju,dzieci
dorosly.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2008-07-27 13:27:26
Temat: Re: a po slubie...Tak się podniecasz, bo masz świadomość, że upowszechnienie się
wolnych związków zdyskwalifikowałyby ciebie jako wartościową
partnerkę, czy cuś?
Prawa Islamu: coś w sam raz dla ciebie.
Powaga.
Tylko w Islamie nie siedziałabyś przy kompie szczekając jak najęta.
No niestety.
Coś za coś.
--
CB
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:mmqde4mc4kle.12ggpxvrh5avh$.dlg@40tude.net...
[...]
> A Wy... A żyjcie sobie bez ślubów, przecież to kwestia Waszego wyboru i
> jakości życia, nie mam zamiaru i nie mogę zmuszać wszystkich do
> "zapisywania się" w książce ślubów.
> Ślub jest dla chętnych i przekonanych oraz szczerze sobie nawzjem
> ufających
> ludzi, więc nie rozumiem, po co go brać TYLKO dla rodziny. Ślub jest dla
> tych, co go pragną - czyli chcą przed całym społeczeństwem przyznawać się
> nawzajem do siebie i do swojego potomstwa.
> [...]
> We Francji kościoły są puste, rodziny katolickie sa nieliczne, ale żyją
> rzeczywiście wg wskazań Kościoła. Tak będzie pewnie kiedyś i u nas. Może
> oby jak najszybciej... bo jak patrzę na te Wasze fikcyjne śluby, to aż żal
> serce ściska, jak wiele jest nieszczerości już u progu Waszych związków -
> wszak pobieracie się nie dla siebie, oszukując rodzinę i społeczeństwo.
> [...]
> Dziś w Islamie kobieta samotna (wdowa lub rozwiedziona) aby wychować swoje
> dzieci, może tylko żebrać - nie wolno jej podjąc pracy, nie wolno jej być
> samodzielną... Jeśli nie ma przy niej męża, jest nikim.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |