| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2008-07-27 14:47:38
Temat: Re: a po slubie...Ikselka-potrzeba piekna to argument dotkliwy,przynajmniej dla
mnie.Podoba mi sie w tym wyzwoleniu to iz wchodzac do urzedu i
inne.Moge kokietowac napotkana kobiete,chciec sie jej podobac i
natychmiast nastepuje reakcja,ono tez pragnie sie mi podobac.Wtenczas
wzmacnia wszystkie swoje kobiece uroki,jest o wiele
przyjemniej.Chociaz nic nas nie laczy i nie bedzie laczylo.Legalizacja
zwiazku i calkowite zamkniecie sie w nim powoduje ze kobieta nawet nie
spojrzy na mezczyzne i wtenczas robi sie calkiem przkro.Spróbuj
pokokietowac niezobowiazujaco mezczyzn -a za twój jeden usmierzch-
pamietasz slowa piosenki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2008-07-27 15:59:20
Temat: Re: a po slubie...Dnia Sun, 27 Jul 2008 07:47:38 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Ikselka-potrzeba piekna to argument dotkliwy,przynajmniej dla
> mnie.Podoba mi sie w tym wyzwoleniu to iz wchodzac do urzedu i
> inne.Moge kokietowac napotkana kobiete,chciec sie jej podobac i
> natychmiast nastepuje reakcja,ono tez pragnie sie mi podobac.Wtenczas
> wzmacnia wszystkie swoje kobiece uroki,jest o wiele
> przyjemniej.
Ależ oczywiście :-)
> Chociaz nic nas nie laczy i nie bedzie laczylo.
Wiesz o tym, prawda? - dlatego czytaj dalej...
> Legalizacja
> zwiazku i calkowite zamkniecie sie w nim powoduje ze kobieta nawet nie
> spojrzy na mezczyzne
Spojrzy, spojrzy :-DDD
> i wtenczas robi sie calkiem przkro.Spróbuj
> pokokietowac niezobowiazujaco mezczyzn -a za twój jeden usmierzch-
> pamietasz slowa piosenki.
Aleś Ty fajny! - a może właśnie nie fajny?
;-)
W dobrym związku NIEZOBOWIĄZUJĄCE kokietowanie innych i ich
NIEZOBOWIĄZUJĄCE reakcje są świetnym mechanizmem napędzającym poczucie
wzajemnej atrakcyjności partnerów :-)
Mój mąż uwielbia, kiedy podobam się innym mężczyznom (a było i jest tak
cały czas, co nie świadczy o tym, iż uważam, że zawsze tak pozostanie -
wiek zrobi kiedyś swoje i należy się spokojnie na to przygotowywać, co nie
wszyscy potrafią z godnością), ma satysfakcję (bo mi to okazuje), że
podziwiana przez nich kobieta należy właśnie do niego, czy też inaczej:
zechciała być właśnie z nim. I vice versa - z mojej strony.
Lubimy udawać, że jesteśmy zazdrośni o siebie - to wzmaga emocje. Każde z
nas wie jednak, że może ufać drugiemu i na tym się wszystko opiera, nawet
nie trzeba się wzajemnie o niczym zapewniać, po prostu wykorzystujemy
zainteresowanie innych nami do wzmacniania własnej wzajemnej atrakcyjności.
Ha - np. kiedy on rozmawia w interesach z jakąś atrakcyjną babką (choćby
tylko przez telefon), mam ochotę się rzucić na niego... upsss, to nie ta
grupa ;-PPP
Lubi, kiedy kupuję sobie ładne ubrania, buty itp. - przecież wie, że nie
tylko on sam mnie w nich ogląda. No, z wyjątkiem bielizny, bo tę kupuję
sobie tylko z myślą o nim :-)
No i tak dalej, itp. - nie będę przecież tu pisac o szczegółach ;-PPP
Ależ Ty śmieszny jesteś - a może wcale nie śmieszny ;-)
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2008-07-27 17:22:08
Temat: Re: a po slubie...Ikselka-piekne sa twoje cnoty,a jeszcze piekniejsze twoje grzechy.To
jednak jest jakas w nas prowidlowosc ze pociaga czlowieka to co ukryte
nielegalne ,nieoficjalne,a jak sie ujawni to jestesmy zszokowani moca
zycia i jego pieknem.Jak równiez zmienia sie obecnie relacja
ksztaltowana wiekiem,chociaz uwaza sie jeszcze ze mlody do mlodej,a
starsza do starszego.A jesli paradoksalnie mlodosc upatrzy sobie
dojrzalosc,nastepuje jeszcze zdziwienie-co on we mnie widzi?Alez
uwielbia wlasnie to co ze soba zrobilas podczas procesu zycia, jaka
sie stalas osoba.A co ona moze w nim
widziec,zycie,spontanicznosc,witalnosc.Myslisz ze przy takim kontakcie
jest mozliwa wymiana egzystencji na zycie i na odwrót?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2008-07-27 17:47:39
Temat: Re: a po slubie...Dnia Sun, 27 Jul 2008 10:22:08 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Ikselka-piekne sa twoje cnoty,a jeszcze piekniejsze twoje grzechy.To
> jednak jest jakas w nas prowidlowosc ze pociaga czlowieka to co ukryte
> nielegalne ,nieoficjalne,
Chyba nie o to chodzi, że ukryte, czy nielegalne=niedozwolone.
Ludzie widzą siebie nawzajem na tle innych, od tego nie ma ucieczki. Ciągle
porównują. Siebie z innymi, partnera z innymi, swój związek z innymi
związkami. Na tej zasadzie funkcjonujemy wszyscy, że szukamy punktów
odniesienia dla swoich uwartościowań.
To, co atrakcyjne dla innych, jest tym bardziej atrakcyjne dla nas samych.
Ot - prawo popytu, możnaby to prozaicznie ująć: im większy popyt, tym
większa cena.
Oczywiście nie jest to AŻ TAK mechaniczne w miłości, ale są jakieś luźne
analogie, własnie tego typu.
> a jak sie ujawni to jestesmy zszokowani moca
> zycia i jego pieknem.
Czemu "a jak się ujawni"? Żyjąc jak żyję spodziewałam się, że będzie
pięknie. Oczywiście - mogłam się mylić. Ale - tu akurat moja wygrana :-)
Trzeba być wprost. Cały czas. I przyjmować wszystko wprost. najgorzej jest,
kiedy się coś ukrywa lub czegoś umyślnie nie bierze pod uwagę, co i tak
JEST w człowieku, a doszukuje tego, czego nie ma. Trzeba mieć świadomość
tego, że się jest TYLKO czlowiekiem i starać się ulepszać ten niedoskonały,
a oczywisty stan, jak tylko się da. Ulepszać szczerze i realnie, a nie
podbarwiać czy fałszować i iść w pozory. Zyskuje się zawsze na tym, choć
wielu się z tego śmieje, ale ten śmiech nigdy nie jest szczery - wynika
tylko z zazdrości czy smutku, że samemu się tego nie potrafiło, a przykład
pokazuje, że byłoby warto się postarać...
> Jak równiez zmienia sie obecnie relacja
> ksztaltowana wiekiem,chociaz uwaza sie jeszcze ze mlody do mlodej,a
> starsza do starszego.A jesli paradoksalnie mlodosc upatrzy sobie
> dojrzalosc,nastepuje jeszcze zdziwienie-co on we mnie widzi?Alez
> uwielbia wlasnie to co ze soba zrobilas podczas procesu zycia, jaka
> sie stalas osoba.A co ona moze w nim
> widziec,zycie,spontanicznosc,witalnosc.Myslisz ze przy takim kontakcie
> jest mozliwa wymiana egzystencji na zycie i na odwrót?
Ależ oczywiście to pierwsze - jeśli tylko taki związek nie ma polegać TYLKO
na seksie. Żal mi ludzi, którzy zeszli się ze sobą w łóżku i tylko z powodu
łóżka, wydali na świat dzieci, po czym stwierdzają, że wszystko już za nimi
i ich wzajemna rola się skończyła. I nie mają sobie nic do powiedzenia, bo
nie mieli i wcześniej, tylko byli zajęci innymi rzeczami i nie zauważali
tego, a okazuje się to dopiero teraz.
Moje drugie dziecko właśnie wychodzi z domu, idzie na studia. Przeraża
mnie/nas perspektywa jego nieobecności w domu już na stałe (bo przecież
będzie tylko wpadać na chwilę do gniazda i z niego zaraz znów wyfruwać),
ale cieszymy się z mężem perspektywą swobody w gospodarowaniu czasem, jaki
nam dla siebie nawzajem pozostał :-)
No fakt, jesteśmy niemal równolatkami.
Ale - gdyby on był o wiele starszy lub ja od niego, to też nie
planowalibyśmy jedynie seksu na resztę wspólnego życia; teraz to dopiero
poszalejemy, i to nie tylko w tej dziedzinie. Łe, bedzie bal ;-)
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2008-07-27 19:33:18
Temat: Re: a po slubie...cbnet pisze:
> Nie.
>
> To ty przesadzasz.
> Znowu.
>
Znowu? Zastanów się, cybek, najpierw się sam do mnie o coś przyczepiasz,
a potem masz pretensje.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2008-07-27 19:42:39
Temat: Re: a po slubie...Ikselka-napisalem nielegalne bo nie dla wszystkich to co normalne jest
normalne.A w sprawie róznicy wieku jest jeszcze wielkie pomylenie,bo
to kobieta sobie mysli,a co ja bede z nim robila,chociaz jak nie mam
partnera,to bede przynajmniej zaspokajana.A za chwile twierdzi, ja
szukam kogos na stale a on spelni sie we mnie i mnie zostawi.Pewnie to
tez zalezy od kobiety i od mezczyzny,ale jest wieksza niepewnosc w
takich stosunkach.A jak kobieta oficjalnie chce takiego zwiazku na
stale,to znajdzie sie taki glupek jak ja,który nie podejmie takiej
decyzji i pózniej chodzi i kweka.Strasznie mnie zdolowalas ta
otwartoscia ze taki zwiazek jest mozliwy do zrealizowania.Ja kiedys
popelnilem sam na sobie samobójstwo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2008-07-27 20:19:55
Temat: Re: a po slubie...Dnia Sun, 27 Jul 2008 12:42:39 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Ikselka-napisalem nielegalne bo nie dla wszystkich to co normalne jest
> normalne.
Jaka to prosta myśl. Że też sama na to nie wpadłam. Właśnie tak! - tak
ludzie żyją i stąd często ich niespełnienie.
> A w sprawie róznicy wieku jest jeszcze wielkie pomylenie,bo
> to kobieta sobie mysli,a co ja bede z nim robila,chociaz jak nie mam
> partnera,to bede przynajmniej zaspokajana.A za chwile twierdzi, ja
> szukam kogos na stale a on spelni sie we mnie i mnie zostawi.Pewnie to
> tez zalezy od kobiety i od mezczyzny,ale jest wieksza niepewnosc w
> takich stosunkach.
Nigdy nie ma pewności - w żadnych.
Nawet w tym moim, o którym myślę, jak o skale jakiej, nie do ruszenia.
Przecież nie wiem, co się wydarzy.
Mogę tylko ufać i pracować na zaufanie drugiej osoby do mnie i na tym
zaufaniu budować. Im dłużej się to udaje, tym prognozy na przyszłość
lepsze, ale przecież wiem, że bywaja takie zaskoczenia w życiu, które burzą
cały jego porządek.
Póki co - ufam i żyję. Jeślibym się zawiodła - moje życie straciłoby
wszelki sens. Byłoby mi już niepotrzebne bez tego, w co wierzę.
> A jak kobieta oficjalnie chce takiego zwiazku na
> stale,to znajdzie sie taki glupek jak ja,który nie podejmie takiej
> decyzji i pózniej chodzi i kweka.Strasznie mnie zdolowalas ta
> otwartoscia ze taki zwiazek jest mozliwy do zrealizowania.Ja kiedys
> popelnilem sam na sobie samobójstwo.
Coś Ci powiem, choć to żadna odkrywcza myśl: gdyby ten związek miał być,
toby był. Po prostu. Więc nie dręcz siebie za coś, czego nie ma.
Nie wolno żałować czegoś, co dziś jest tylko wyobrażeniem, jak mogłoby być.
Mogłoby być okropnie albo cudownie - ale tego nie wiesz. Nie powinno się
żałować tego, czego nie ma i nie było. Można żałować tylko tego, co się
zrobiło i wie się już, że to jest/było złe.
Widocznie nie miało być tego związku.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2008-07-27 21:04:43
Temat: Re: a po slubie...Ikselka-ja nigdy nie zapomne i nie chce,w tym równiez sa piekne
wspomnienia,nie jest to reakcja tralmatyczna,która nie pozwolilaby mi
normalnie zyc.Ale zachowam na zawsze w pamieci Ja i to dziwne
uczucie,gdzie zapada sie caly swiat i wrazenie ze niezyje.Trzeba zyc
dalej,bo jest jeszcze tyle do zrobienia i do zabaczenia,bo tak
czlowiek bylby troche ubogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2008-07-27 21:31:11
Temat: Re: a po slubie...Nie, tylko stwierdzam fakt.
Pretensja ma pewien ładunek emocjonalny.
Zwykłe stwierdzenie to co innego.
Poświęciłem ci kiedyś spory wywód i czytam twoje "wyznania"
i widzę, że mało co skumałaś.
Nie przyjmujesz nawet do wiadomości, że oprócz racjonalnej
Ewki istnieje też twoja irracjonalna część.
Udawanie na siłę, że jej nie ma jest śmieszne.
Śmieszne.
Powaga. :)
Teraz rozumiesz już chyba, mam nadzieję.
--
CB
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g6iik8$7eu$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Znowu? Zastanów się, cybek, najpierw się sam do mnie o coś przyczepiasz, a
> potem masz pretensje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2008-07-27 21:34:44
Temat: Re: a po slubie...Chodzi mi w tym o reklamy.
Odbiorcą reklam jest JA irracjonalne.
Dlatego z analiz [racjonalnych] nie da się nic powiedzieć
o poziomie wpływu reklamy na człowieka.
Tak samo stwierdzenie w imieniu racjonalnego JA: "mnie tam
reklamy nie ruszają", jest w istotnej mierze komiczne.
Ha-ha-ha! :))
--
CB
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g6ill6$rki$1@node1.news.atman.pl...
> Udawanie na siłę, że jej nie ma jest śmieszne.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |