| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-07-21 21:00:07
Temat: a po slubie...czy tak sie dzieje ze po slubie jedna ze stron badz obie ale tylko jednej
wydaje sie ze ta druga sie zmienila?
powiedzmy mieszkaja razem juz od jakiegs czasu, dzieci nie ma, fianasowo
jest ok, nie ma wiekszych klotni, a po slubie sytuacja miedzy partnerami
zmienia sie dosyc powaznie na negatywna.
spotkaliscie sie z taka sytuacja? czym jest to powodowane?
--
'Jedziemy moja gablota czy twoim klonkiem?' 0_o
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-07-21 22:07:21
Temat: Re: a po slubie...Himera wrote:
> czy tak sie dzieje ze po slubie jedna ze stron badz obie ale tylko
> jednej wydaje sie ze ta druga sie zmienila?
> powiedzmy mieszkaja razem juz od jakiegs czasu, dzieci nie ma,
> fianasowo jest ok, nie ma wiekszych klotni, a po slubie sytuacja
> miedzy partnerami zmienia sie dosyc powaznie na negatywna.
> spotkaliscie sie z taka sytuacja? czym jest to powodowane?
Pewnie. Nie może być inczej. Ślub jest pewnym zakończeniem etapu relacji
między dwojgiem. Po osiągnięciu tego obopólnego celu powstają kolejne cele
należące już do kolejnych etapów związku. Część tych zamierzeń można sobie
interpretować jako wspólne i o nie powinno się zadbać najbardziej, ale
naturalną koleją rzeczy jest stawianie sobie jakichś celów indywidualnych.
Zarówno całkiem intymnych jak i w związku z małżeństwem. To pociąga za sobą
określone zachowania zgodne z realizowaniem tych celów.
Postrzeganie zmiany u partnera czy partnerki jest bardziej zauważalne wtedy,
kiedy indywidualne cele nie są zbyt zbieżne u małżonków. Widzi się je wtedy
u drugiego jako negatywne - bo niezgodne z własnymi wyobrażeniami i
interpretuje na swój własny sposób. Rodzi się podejrzliwość i brak chęci
rzeczowego konfrontowania planów na przyszłość - przy częstym, niestety,
braku akceptacji na pozostawienie partnerowi niezależnego marginesu
intymności.
Trzeba przygotowania do radzenia sobie z takim stanem rzeczy. Bez wysiłku
włożonego w układanie dobrych relacji będziemy dostrzegać tylko niekorzstne
zmiany u partnera po ślubie.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-07-21 22:15:58
Temat: Re: a po slubie...
> czy tak sie dzieje ze po slubie jedna ze stron badz obie ale tylko jednej
> wydaje sie ze ta druga sie zmienila?
Możliwe że jedna strona związku jest bardziej wrażliwsza i szybciej
uświadamia sobie oznaki zmian u siebie i drugiej osoby. Myślę, że to
naturalne, przechodzicie etapy jak każdy w życiu.
> powiedzmy mieszkaja razem juz od jakiegs czasu, dzieci nie ma, fianasowo
> jest ok, nie ma wiekszych klotni, a po slubie sytuacja miedzy partnerami
> zmienia sie dosyc powaznie na negatywna.
Piszesz, że nie ma kłotni. Można to dwojako zrozumieć; jedno, że piszesz
dalej że sytuacja zmienia się na negatywną, czyli brak kłotni oznaczałby
duszenie w sobie to co tak naprawdę lepiej by było przekazać w rozmowie, a
druga strona to że wam dobrze, że nie ma kłotni... tylko dlaczego piszesz że
się zmienia na negatywną.
> spotkaliscie sie z taka sytuacja?
Mój mąż się zmienił, ja równiez się zmieniłam i czujemy oboje, że nasz
związek jest inny, ale coś jest stałego u nas. Umiejętność stwarzania chęci
do rozmowy. Czasem jest dół, ale wyciągamy siebie na wzajem z tego dołu.
Zjedliśy kilogramy soli i zapiliśmy nie jednym litrem octu nasz związek, a
wątroby a wląsciwie serca mamy zdrowe ;-)
> czym jest to powodowane?
Naturalną zmianą w życiu. Przechodzicie etapy w życiu. Pracujcie nad sobą i
starajcie się zrozumiec na wzajem waszą indywidualność i co za tym idzie
swoistość zmian.
życzę owocnej pracy na soba i związkiem
Kalinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-07-22 06:57:22
Temat: Re: a po slubie...On 21 Lip, 23:00, "Himera" <h...@z...org> wrote:
> czy tak sie dzieje ze po slubie jedna ze stron badz obie ale tylko jednej
> wydaje sie ze ta druga sie zmienila?
> powiedzmy mieszkaja razem juz od jakiegs czasu, dzieci nie ma, fianasowo
> jest ok, nie ma wiekszych klotni, a po slubie sytuacja miedzy partnerami
> zmienia sie dosyc powaznie na negatywna.
>
> spotkaliscie sie z taka sytuacja? czym jest to powodowane?
>
> --
> 'Jedziemy moja gablota czy twoim klonkiem?' 0_o
Takie było moje pierwsze małżeństwo.
Jak z napisem na bramie koszar, gdy przychodził nowy pobór - z frontu:
WITAMY WAS, z tyłu: MAMY WAS...
Czyli jak w piosence - chłopa w ryj, bo na drugi dzień za późno...
Albo inaczej, mężczyzna zazwyczaj nie wie, że bierze ślub takze z
teśiową i całą jej rodziną - czyli: "chuzia na Józia!!!"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-07-22 06:58:51
Temat: Re: a po slubie...On 21 Lip, 23:00, "Himera" <h...@z...org> wrote:
> 'Jedziemy moja gablota czy twoim klonkiem?' 0_o
Dobre - zbyt przestronna gablota, a chabeta wątlutka... Długo nie
pojeżdżą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-07-22 07:08:01
Temat: Re: a po slubie...On 22 Lip, 00:07, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Himera wrote:
> > czy tak sie dzieje ze po slubie jedna ze stron badz obie ale tylko
> > jednej wydaje sie ze ta druga sie zmienila?
> > powiedzmy mieszkaja razem juz od jakiegs czasu, dzieci nie ma,
> > fianasowo jest ok, nie ma wiekszych klotni, a po slubie sytuacja
> > miedzy partnerami zmienia sie dosyc powaznie na negatywna.
> > spotkaliscie sie z taka sytuacja? czym jest to powodowane?
>
> Pewnie. Nie może być inczej. Ślub jest pewnym zakończeniem etapu relacji
> między dwojgiem. Po osiągnięciu tego obopólnego celu powstają kolejne cele
> należące już do kolejnych etapów związku. Część tych zamierzeń można sobie
> interpretować jako wspólne i o nie powinno się zadbać najbardziej, ale
> naturalną koleją rzeczy jest stawianie sobie jakichś celów indywidualnych.
> Zarówno całkiem intymnych jak i w związku z małżeństwem. To pociąga za sobą
> określone zachowania zgodne z realizowaniem tych celów.
>
> Postrzeganie zmiany u partnera czy partnerki jest bardziej zauważalne wtedy,
> kiedy indywidualne cele nie są zbyt zbieżne u małżonków. Widzi się je wtedy
> u drugiego jako negatywne - bo niezgodne z własnymi wyobrażeniami i
> interpretuje na swój własny sposób. Rodzi się podejrzliwość i brak chęci
> rzeczowego konfrontowania planów na przyszłość - przy częstym, niestety,
> braku akceptacji na pozostawienie partnerowi niezależnego marginesu
> intymności.
>
> Trzeba przygotowania do radzenia sobie z takim stanem rzeczy. Bez wysiłku
> włożonego w układanie dobrych relacji będziemy dostrzegać tylko niekorzstne
> zmiany u partnera po ślubie.
>
> --
> pozdrawiam
> michał
Śmieszne rzeczy prawisz. Od Syli rano usłyszałem "bede nie bede" -
czyli to samo, co w poprzednich małżeństwach, urwała w pół słowa, gdy
spojrzałem z ukosa. To był drugi kubeł zimnej wody na moje rozpalone
do czerwoności serce.
Kobieta jeżeli nie zdobyła pozycji dominujacej przed slubem
przystępuje do bezwzględnej i bezpardonowej walki o władzę w związku
zaraz po ślubie.
COSI FAN TUTTE !!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-07-22 10:48:35
Temat: Re: a po slubie...Brak "gorących" sporów i kłótni w związku wydaje mi się jakiś lekko
podejrzany.
Oczywiście to zależy i wcale nie musi oznaczać nic wielkiego, ale jeśli
pewne konflikty para odkłada jakby "na później", to po ślubie może to
się zmienić...
i coś mi się zdaje się, że taka "zmiana na gorsze" w relacjach jest
bardziej typowa niż bezkonfliktowość zarówno przed i po.
--
CB
Użytkownik "Himera" <h...@z...org> napisał w wiadomości
news:g62tcp$mll$1@inews.gazeta.pl...
> czy tak sie dzieje ze po slubie jedna ze stron badz obie ale tylko jednej
> wydaje sie ze ta druga sie zmienila?
> powiedzmy mieszkaja razem juz od jakiegs czasu, dzieci nie ma, fianasowo
> jest ok, nie ma wiekszych klotni, a po slubie sytuacja miedzy partnerami
> zmienia sie dosyc powaznie na negatywna.
>
> spotkaliscie sie z taka sytuacja? czym jest to powodowane?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-07-22 12:46:38
Temat: Re: a po slubie...Panslavista wrote:
...
>> Trzeba przygotowania do radzenia sobie z takim stanem rzeczy. Bez
>> wysiłku włożonego w układanie dobrych relacji będziemy dostrzegać
>> tylko niekorzstne zmiany u partnera po ślubie.
> Śmieszne rzeczy prawisz. Od Syli rano usłyszałem "bede nie bede" -
> czyli to samo, co w poprzednich małżeństwach, urwała w pół słowa, gdy
> spojrzałem z ukosa. To był drugi kubeł zimnej wody na moje rozpalone
> do czerwoności serce.
> Kobieta jeżeli nie zdobyła pozycji dominujacej przed slubem
> przystępuje do bezwzględnej i bezpardonowej walki o władzę w związku
> zaraz po ślubie.
> COSI FAN TUTTE !!!
Za wzór obrałeś niewłaściwą szkołę.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-07-22 14:29:40
Temat: Re: a po slubie...On 22 Lip, 14:46, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Panslavista wrote:
>
> ...
>
> >> Trzeba przygotowania do radzenia sobie z takim stanem rzeczy. Bez
> >> wysiłku włożonego w układanie dobrych relacji będziemy dostrzegać
> >> tylko niekorzstne zmiany u partnera po ślubie.
> > Śmieszne rzeczy prawisz. Od Syli rano usłyszałem "bede nie bede" -
> > czyli to samo, co w poprzednich małżeństwach, urwała w pół słowa, gdy
> > spojrzałem z ukosa. To był drugi kubeł zimnej wody na moje rozpalone
> > do czerwoności serce.
> > Kobieta jeżeli nie zdobyła pozycji dominujacej przed slubem
> > przystępuje do bezwzględnej i bezpardonowej walki o władzę w związku
> > zaraz po ślubie.
> > COSI FAN TUTTE !!!
>
> Za wzór obrałeś niewłaściwą szkołę.
>
> --
> pozdrawiam
> michał
Możliwe, ale razem żeśmy się wybrali, a przykład z życia, nie z sufitu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-07-22 16:13:04
Temat: Re: a po slubie...Panslavista wrote:
>> ...
>>
>>>> Trzeba przygotowania do radzenia sobie z takim stanem rzeczy. Bez
>>>> wysiłku włożonego w układanie dobrych relacji będziemy dostrzegać
>>>> tylko niekorzstne zmiany u partnera po ślubie.
>>> Śmieszne rzeczy prawisz. Od Syli rano usłyszałem "bede nie bede" -
>>> czyli to samo, co w poprzednich małżeństwach, urwała w pół słowa,
>>> gdy spojrzałem z ukosa. To był drugi kubeł zimnej wody na moje
>>> rozpalone do czerwoności serce.
>>> Kobieta jeżeli nie zdobyła pozycji dominujacej przed slubem
>>> przystępuje do bezwzględnej i bezpardonowej walki o władzę w związku
>>> zaraz po ślubie.
>>> COSI FAN TUTTE !!!
>> Za wzór obrałeś niewłaściwą szkołę.
> Możliwe, ale razem żeśmy się wybrali, a przykład z życia, nie z
> sufitu.
Powołałeś się na nienajlepszą operę.
Ja nie z tej szkoły, bo u mnie nie było takich kobiet.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |