| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-08 21:27:54
Temat: Re: aborcja i etyka
Użytkownik "Elizabeth" <w...@p...com> napisał w wiadomości
news:aqh9r4$oor$1@news2.tpi.pl...
> Tzn. syndrom poaborcyjny w badaniach naukowych
> Cd.nastapi
> Pozdrawiam!
> Elizabeth
Mimo pewnych problemów doświadczanych przez nieliczną grupę kobiet
większość ekspertów poddaje istnienie tzn. syndromu poaborcyjnego w
wątpliwość. Generalny Chirurg USA C. Everett Koop, sam zresztą znany
przeciwnik aborcji, poproszony przez prezydenta Ronalda Reagana na wniosek
grup antyaborcyjnych o raport nt. skutków zdrowotnych aborcji dla kobiet
stwierdził w raporcie w 1989 r., że skutki te są niewielkie, dotykają małą
grupę kobiet i są nieistotne z punktu widzenia zdrowia publicznego.[i] Co
ciekawe, raport ten został zaprezentowany dopiero w rok po jego
sporządzeniu, najprawdopodobniej ze względu na rezultat niekorzystny dla
lobby antyaborcyjnego.
Podobne wnioski prezentuje dr Nada Stotland w komentarzu opublikowanym w
Magazynie Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego [ii]: "Znaczące psychiczne
skutki p. aborcji są rzadkie, jak dowiodły prawidłowe pod względem
metodologicznym badania w USA czy w Europie. Ostatni przegląd literatury
przedmiotu potwierdza ten wniosek. Występowanie zdiagnozowanej choroby
psychicznej i związana z tym hospitalizacja jest znacząco niższa po
aborcji niż po porodzie. Z dużych i długotrwałych badań brytyjskich
wynika, że psychoza po porodzie zdarza się przeciętnie w 1.7 przypadkach
na 1000 zaś po aborcji w 0,3 przypadkach na 1000. Znaczący rozstrój
psychiczny po aborcji zdarza się najczęściej u kobiet, które były
psychicznie chore przed aborcją, które przerwały ciążę w wyniku nacisków
zewnętrznych oraz które przerwały ciążę w niesprzyjających okolicznościach
np. kiedy zostały opuszczone przez partnera."
Warto wspomnieć, że w badaniach brytyjskich badano 4 grupy kobiet: 6,151
kobiet, które nie domagały się aborcji, 6,410 kobiet, które przerwały
ciążę, 379 kobiet, którym odmówiono aborcji oraz 371 kobiet które najpierw
wystąpiły o aborcję, ale zmieniły zdanie. [iii] Do podobnych wniosków
doprowadziły badania duńskie przeprowadzone na całej populacji kobiet w
wieku 15-49 (prawie 1.17 mln.). [iv]
W świetle powyższych badań występowanie tzn. syndromu poaborcyjnego jest
bardzo wątpliwe. Warto nadmienić, że W USA kobiety, które czują się
nieszczęśliwe w wyniku aborcji, czasem należą do grup jak Kobiety
Wykorzystane przez Aborcję czy Ofiary Wyboru. Wiele artykułów czy książek
pisanych z pozycji przeciwników prawa kobiet do aborcji ogranicza swoje
badania do członkiń takich grup, co oczywiście w poważny sposób podważa
wnioski z nich płynące. Co więcej istnieją poważne wątpliwości co do
jakości i rzetelności poradnictwa poaborcyjnego prowadzonego przez takie
grupy. Wątpliwość bierze się stąd, czy rzeczywiście pomaga się kobietom
wyjść z traumy czy raczej nie prowadzi do utrwalenia tych odczuć.
Cd. nastąpi
Pozdrawiam!
Elizabeth
----------------------------------------------------
----------------------
------
[i] 10 Raport Komitetu ds. Rządowych Operacji nt. Rola rządu w ocenie
Medycznego i Psychologicznego Wpływu Aborcji na Kobiety, House Report
101-392, Grudzień 11, 1989 (wg Henry David'a)
[ii] Stotland Nada L., The Myth of the Abortion Trauma Syndrome, Journal
of American Medical Association, JAMA, Paźdz. 21, 1992-Vol 268, No. 15
[iii] David Henry, The Myth of Post-Abortion Trauma, Abortion Matters, The
Netherlands 27-29 Marca 1997
[iv] David Henry,op.cit., Solik Aleksandra op.cit.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-08 21:34:58
Temat: Re: aborcja i etykaEksplorując zasobnik z wyrazami, osobnik <Elizabeth> wylosował takie:
> Zatem, choćby 10% z tych milionów kobiet doświadczyło problemów w wyniku
> aborcji, byłaby to niewiarygodna epidemia zdrowia psychicznego,
> powodująca, że ogromna liczba kobiet zwracałaby się o pomoc. Tymczasem
> takie zjawisko nie występuje[ii].
czy z faktu że bite przez mężów kobiety nie zwracaja się o pomoc
wynika iż mężowie ich nie biją?
> Opierając się na badaniach bardziej wiarygodnych uznano, że chociaż
> problemy psychologiczne mogą się zdarzyć po aborcji, są jednak rzadkie,
> łagodne i krótkotrwałe.
na "bardziej wiarygodnych"
> Zaś dzieci, które się urodziły w wyniku odmowy aborcji,
> doświadczały trudności w życiu społeczno-zawodowym oraz w stosunkach
> międzyludzkich w okresie dojrzewania i wczesnej dorosłości.
wniosek: nie wyskrobiesz - urodzisz nieprzystosowańca.
to już wstyd takie pierdoły cytować, elu.
> Wreszcie poważne badania pokazują również, że duże emocjonalne problemy
> występują raczej w wyniku porodu niż w wyniku aborcji.
no jasne. czy w wyniku porodu zaobserwowano
rzeszę matek w kolejkach dio psychiatrów?
> Artykuły przeglądowe konkludują, że najczęściej odczuwane emocje zaraz po
> aborcji to uczucie ulgi i/lub zadowolenia (75%).
zadowolenia powiadają...
<ciach> - bo ileż można..
komuś tu mózg wyskrobało.
--
drz.wo
pieprzone korniki!
__________________
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 21:38:00
Temat: Re: aborcja i etyka
Użytkownik "Elizabeth" <w...@p...com> napisał w wiadomości
news:aqha76$6s0$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Elizabeth" <w...@p...com> napisał w wiadomości
> news:aqh9r4$oor$1@news2.tpi.pl...
> Cd. nastąpi
> Pozdrawiam!
> Elizabeth
Skazane na syndrom poaborcyjny
Gdyby nie było syndromu, to trzeba by go wymyślić. No i wymyślono.
Straszenie kobiet syndromem jest skuteczną strategią mającą na celu
zmniejszenie liczby aborcji poprzez przekonywanie ludzi, a zwłaszcza
kobiet, że aborcja jest czymś strasznym, że jest morderstwem i że
dobrowolnie powinny z niej zrezygnować. Twierdzi się, że pozostawia ona
trwałe ślady nie tylko na psychice kobiety, ale całego jej otoczenia.
Syndrom ten urasta do rangi praprzyczyny wszelkiego zła i nieszczęścia,
którego doświadczamy. Zdaniem propagatorów syndromu skutków doświadczają i
rodzice (czyli potencjalni dziadkowie) i partner i dzieci urodzone czy te,
które miały się nie urodzić. Aborcja ma jakoby powodować wszelkiego typu
nerwice i prowadzić do rozbicia rodziny. Skutki syndromu istnieją, nawet
wtedy, gdy kobieta ich nie odczuwa ("tzn. żal patologiczny, którego nie
ma, a który jest"). Wtedy, zdaniem orędowników syndromu, wyparła ona go ze
świadomości, ale on mimo to działa i może się odezwać nawet po
kilkudziesięciu latach. A zatem, nie ma przed nim ucieczki, czy się go
czuje czy nie. Propagatorzy syndromu wykazują wielką inwencję w wymyślaniu
potencjalnych jego skutków i tworzeniu nowych pseudonaukowych, aczkolwiek
bardzo obrazowych pojęć, np. objaw pustego łona czy objaw pustych ramion.
O urodzonych dzieciach matek, które miały aborcję mówi się ocalone od
aborcji. Jako ratunek na syndrom proponuje się adopcję duchową czy grób
dzieci - ofiar swoich rodziców - na cmentarzu.[1]
Strategia lansowania ww. syndromu zaczęła być stosowana w USA zwłaszcza
od czasu gdy zalegalizowano tam przerywanie ciąży. Skoro prawo zezwoliło
na aborcję, próbowano oddziaływać na same kobiety, by dobrowolnie
zrezygnowały ze swojego prawa do przerywania ciąży ze strachu przed
wszystkimi tymi strasznymi konsekwencjami. W Polsce nasilono stosowanie
tej strategii w ostatnich latach, gdy już było doskonale wiadomo, że zakaz
aborcji w praktyce nie działa, że kobiety korzystają z podziemia
aborcyjnego, a zatem należy zniechęcić kobiety do aborcji. Próbuje się
zatem przestraszyć kobiety i wpędzić je w poczucie winy. Kobieta, która
przerwała ciążę, powinna czuć się winna nawet wtedy, gdy nie odczuwa ani
śladu syndromu. Jeśli nie odczuwa, tzn. coś z nią nie w porządku, albo
zepchnęła go na samo dno świadomości albo jest ułomna pod pewnym względem,
bo przecież każda normalna kobieta powinna coś odczuwać - widocznie jest
więc zimna i pozbawiona wszelkich uczuć.
Że nie chodzi tu tak naprawdę o kobiety i ich dobre samopoczucie, ale o
zmniejszenie liczby aborcji za wszelką cenę, widać po tym, że orędownicy
syndromu rozciągają jego wpływ na lekarzy i pozostały personel medyczny
biorący udział w przerwaniu ciąży. Można zatem usłyszeć z ust dyżurnych
lekarzy telewizji Puls o potwornym wpływie przerywania ciąży na ich życie
zawodowo-osobiste. W wielokrotnie powtarzanym programie TV Puls na ten
temat przekonywano, że kiedyś położne w szpitalach były bardzo
niesympatyczne dla kobiet rodzących z powodu aborcji, w których brały
udział. Ponieważ teraz już nie przerywają ciąży, to stały się
przyjemniejsze dla rodzących. Ten kuriozalny argument byłby zabawny, gdyby
nie to, że wmawianie lekarzom i innych pracownikom medycznym poczucia winy
i grzechu zwiększa coraz silniejszą w środowisku medycznym niechęć do
legalnego przerywania ciąży w szpitalach publicznych (oczywiście nie
prywatnych) i stanowi dalsze realne ograniczenie prawa kobiet do aborcji w
tym kraju.
Na marginesie warto dodać, że inną strategią zmniejszania liczby aborcji
stosowaną globalnie również polegającą na straszeniu kobiet jest
twierdzenie, że aborcja zwiększa ryzyko raka piersi. I znów, choć poważne
badania naukowe nie potwierdzają tej korelacji, przeciwnikom aborcji to
nie przeszkadza. Wbrew oczywistym faktom propagują podobne informacje[2].
Mniejsza skuteczność tej kampanii jest spowodowana prawdopodobnie brakiem
kobiet, które mogłyby publicznie zaświadczyć, że zachorowały na raka w
wyniku aborcji.
Dlaczego udało się tak skutecznie wylansować tzn. syndrom poaborcyjny?
Głównie ze względu na całkowicie spersonalizowany przekaz na jego temat.
Mówi o nim kilka dyżurnych kobiet. Opowiadają w niezwykle udramatyzowany i
barwny sposób o swoich przeżyciach, przestrzegając inne kobiety przed
pójściem w ich ślady. Ponadto dwóch lekarzy, kilkoro katolickich
psychologów opowiada o swoich osobistych doświadczeniach czy to z czasów,
gdy przerywali ciąże, czy związanych z prowadzonym przez siebie
poradnictwem. Wszystkie te wyjątkowo emocjonalne relacje brzmią niezwykle
autentycznie i robią wrażenie na słuchających. I to działa. Największym
sukcesem jest wmówienie opinii publicznej, że są to zjawiska realne. Nikt
nawet nie ośmieli się publicznie ich zakwestionować czy krytycznie ocenić.
Media, zwykle tak krytyczne, uległy tej propagandzie i bez żadnych
wątpliwości popularyzują to zjawisko, prawdopodobnie m.in. ze względu na
niezwykłą medialność podobnych relacji. Nie słychać neutralnych głosów
polskich psychologów czy badaczy, co jeszcze bardziej wzmacnia wiarę w
istnienie tego zjawiska w świadomości społecznej.
Tymczasem popularyzowanie tego zjawiska czyni więcej szkody niż pożytku.
Nie powstrzyma bowiem kobiet od przerywania ciąży, natomiast wmawiając
poczucie winy, może paru kobietom zaszkodzić.
Warto powtórzyć, nikt nie twierdzi, że przerwanie ciąży jest dla kobiety
sprawą obojętną czy łatwą. Podobnie jak nie jest łatwe rodzenie dzieci, w
tym dzieci niechcianych. Funkcje rozrodcze kobiety od zawsze stanowiły dla
niej poważne zagrożenie, czasem prowadzą, choć obecnie rzadziej, do
śmierci czy choroby. Decyzja o urodzeniu bądź nie urodzeniu dziecka, a
także macierzyństwo pociągają za sobą rozmaite problemy, wątpliwości i
ryzyko mające wpływ na całe jej życie. Ignorowanie psychologicznych,
społecznych i zdrowotnych konsekwencji porodu i macierzyństwa, zwłaszcza
tego niechcianego, oraz wmawianie kobietom, że muszą rodzić za wszelką
cenę , bo każde macierzyństwo nawet to niechciane i wymuszone, jest
największym szczęściem i jej misją życiową, nie uwzględnia różnorodnych
doświadczeń kobiet, a wielu przypadkach jest po prostu nieprawdą. Takie
tendencyjne podejście do kobiecych wyborów jest jaskrawym przejawem
przedmiotowego traktowania kobiet i ich funkcji rozrodczych. Uświadomienie
sobie nieuczciwości i hipokryzji podobnej propagandy pomoże kobietom
odzyskać prawo do stanowienia o sobie i swoim życiu.
----------------------------------------------------
----------------------
------
[1] Przykłady na podstawie wielokrotnie powtarzanego programu w telewizji
Puls na ten temat, wiosna/lato 2002
[2] Solik Aleksandra, op.cit.
Pozdrawiam!
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 21:40:36
Temat: Re: aborcja i etykaEksplorując zasobnik z wyrazami, osobnik <Elizabeth> wylosował takie:
> znany przeciwnik aborcji, (...)
> stwierdził w raporcie w 1989 r., że skutki te są niewielkie, dotykają małą
> grupę kobiet i są nieistotne z punktu widzenia zdrowia publicznego
znany przeciwnik arytmetyki, stwierdził że skutki działań matematycznych
są niewielkie i nieistotne z punktu widzenia matematyki.
--
tren R
kto rano wstaje
jeździ tramwajem
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 21:41:36
Temat: Re: aborcja i etykaEksplorując zasobnik z wyrazami, osobnik <Elizabeth> wylosował takie:
> Gdyby nie było syndromu, to trzeba by go wymyślić. No i wymyślono.
oczywiście wymyslili go mężczyźni.
kobiety nie są aż tak głupie.
--
trener is´dzia bob mohylew na klaczy
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 21:46:19
Temat: Re: aborcja i etyka
Użytkownik "Elizabeth" <w...@p...com> napisał w wiadomości
news:aqhaq4$a2v$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Elizabeth" <w...@p...com> napisał w wiadomości
> news:aqha76$6s0$1@news.tpi.pl...
> >
> > Użytkownik "Elizabeth" <w...@p...com> napisał w wiadomości
> > news:aqh9r4$oor$1@news2.tpi.pl...
Przesłany przeze mnie materiał dot. aborcji, stanowią urywki materiału
napisanego przez prezeskę Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w
Warszawie pt. "O syndromie, który nie istnieje" p. Wandy Nowickiej. Dla
zainteresowanych tematem Grupowiczów, prześlę większą porcję materiału na
priva. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie:)))
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 21:51:21
Temat: Re: aborcja i etykaEksplorując zasobnik z wyrazami, osobnik <Elizabeth> wylosował takie:
> Przesłany przeze mnie materiał dot. aborcji, stanowią urywki materiału
> napisanego przez prezeskę Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w
> Warszawie pt. "O syndromie, który nie istnieje" p. Wandy Nowickiej.
a jednak
;-)))
--
drz.wo
pieprzone korniki!
__________________
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 21:59:00
Temat: Re: aborcja i etyka
Użytkownik "tren R" <t...@2...antispamior.pl> napisał w wiadomości
news:aqhb2v$2mkj$1@news2.ipartners.pl...
>
> znany przeciwnik arytmetyki, stwierdził że skutki działań matematycznych
> są niewielkie i nieistotne z punktu widzenia matematyki.
>
> --
> tren R
> kto rano wstaje
> jeździ tramwajem
> http://trener.blog.pl
Mam wrażenie, że nie wiesz, o czym piszesz. Baw się dobrze:)
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 22:00:29
Temat: Re: aborcja i etyka
Użytkownik "tren R" <t...@2...antispamior.pl> napisał w wiadomości
news:aqhbmb$2mun$1@news2.ipartners.pl...
> a jednak
> ;-)))
--
> drz.wo
>
> pieprzone korniki!
> __________________
> http://trener.blog.pl
Wybacz, ale nie wiem o co Ci chodzi. Pozdrawiam!
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 22:10:48
Temat: Re: aborcja i etykaEksplorując zasobnik z wyrazami, osobnik <Elizabeth> wylosował takie:
> Wybacz, ale nie wiem o co Ci chodzi. Pozdrawiam!
wybaczam
;-)
--
zerknij człowiecze
mózg ci uciecze
http://www.psphome.htc.net.pl/psychologia.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |