Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Straszny lęk.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Straszny lęk.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-29 12:55:31

Temat: Straszny lęk.
Od: "dipsom_ania" <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Napiszę do Was i proszę, nie "znęcajcie" się nade mną, nie piszcie, że...
Wyjmę swoje flaki na stół.
Od zawsze byłam wrażliwa. Gdy miałam guly w gardle podczas pytań w szkole
poszłam po poradę, kobeta przepisała mi środek uspokajający.
Potem doszedł alkohol, zabijałam nim samotność i pustkę.
Chciałam z tego wyjść, psychiatra przepisał mi leki. "Leczyłam" się. Ale
któregoś dnia, może po miesiącu, pozwoliłam sobie na jedno piwko na imprezie,
potem na dwa...
Dziś: są leki uspokajające i kilka piw wieczorem. Leki biorę raz dziennie,
piwami nie upijam się, ale nie jestem także trzeźwa.
Lęk. Z nim jest różnie. Raz jest silniejszy, raz łagodniejszy, ale jest
zawsze - chyba, że jstem całkowicie pijana.
Przyczyny?
1. Brak drugiej połowy. Związek trwał ok. 3 lat, skończył się i brakuje mi
drugiej osoby.
2. Brak pracy. Jakieś dorywcze rzadko, ciągłe poszukiwanie.
3. Alkohol.
4. Leki
5. Po około roku czasu odwiedzania tego samego psychiatry wiemy już, że nie
może mi pomoc. A szukać "ślepo" innego... Kiedy prosiłam o polecenie mi
jakiegoś nie było odzewu.
Ad1: Nic na siłę, prawda? Ludzi nie znajduje się na ulicy. Nic z tym nie
zrobię.
Ad2: Staram się.
Ad3: Nie łatwo jest wyjść z alkoholizmu z dnia na dzień, dwa powyższe
czynniki skutecznie mnie od tego "odciągają".
Ad4: Jak wyżej + silne uzależnienie
Ad5: ...
Jak przezwyciężych CHOCIAŻ te napady paniki? Dlaczego są, a właściwie były
dni, kiedy jakoś się udaje, a są - ostatnio bardzo wiele ich - że panika
napada mnie kiedy chce i szaleję przez nią? Dygot, strach, nie wiem, czy
uciekać czy zakopać się pod ziemię...
Pomóżcie...


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-29 13:41:43

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

A czego się boisz?

Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 13:56:55

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"dipsom_ania" w news:apm0g2$sh9$1@news.gazeta.pl napisał(a):
>
> Przyczyny?
> 1. Brak drugiej połowy.

Kurcze... to 'drugie polowki' ukrywaja sie w puszkach lub butelkach? Takie
beer-niespodzianki?

> 2. Brak pracy.

Prace tez na dnie butelki znalezc mozna?! Dobrze, ze wodka potaniala -
lece kupic kilka flaszek - moze cos znajde.

> 3. Alkohol.

No ja to zazwyczaj wtedy zaczynam sie wlasnie bac. Zdaje sobie sprawe z
tego, ze ledwo na nogach stoje, jestem wiec calkowicie bezradny... To
dopiero wywoluje lek!

> 4. Leki

Nawet witamin unikam jak tylko sie da.

> Ad1: Nic na siłę, prawda?

Prawda. Moze to juz taki banal, ale prawda jednak w tym tkwi.

> Ad2: Staram się.

Ja tez. Podobnie pare milionow innych Polakow.

> Ad3: Nie łatwo jest wyjść z alkoholizmu z dnia na dzień, dwa
> powyższe czynniki skutecznie mnie od tego "odciągają".

A mnie raczej motywuja do tego aby w alkoholizm wlasnie nie popasc. Nie
raz lapalem juz dola i mialem wszystkiego serdecznie dosc. Juz sie
zbieralem do jakiejs knajpki gdy nagle rezygnowalem. Wiedzialem, ze to mi
w niczym nie pomoze. Pijak na pewno pracy nie znajdzie. Co do 'drugiej
polowki'... Pewnie mozna byloby sie z jakimis panienkami zabawic, ale nie
o to mi sie przeciez rozchodzi. Picie w takich sytuacjach to troche tak
jakby Korzeniowski podczas spadku formy chcial sie wybic strzelajac sobie
w piety. Z przestrzelonymi stopami na pewno lepiej jednak chodzic nie
bedzie. To zrozumiale, ze bylaby to z jego strony totalna glupota.
Zastanawiam sie dlaczego ludzie nie dostrzegaja, ze taka sama glupota jest
topienie smutkow. Dlaczego takie dzialanie juz nie wydaje im sie tak
absurdalne?

Zreszta czasem u mnie objawia sie to tez inaczej. W dosc glupi jak na
faceta sposob ;) Mianowicie gdy sie ostro wkurze lub zlapie dola mam
ochote wrzucic w siebie wszystko co znajde w lodowce. W takich chwilach
mysle sobie jednak, ze byc moze jutro sie wreszcie usmiechnie a... brzuch
pozostanie. Wole wiec wskoczyc na rower czy przejsc sie na silownie i
zlosc wyladowac w inny sposob. Dam upust emocjom, a przynajmniej nie
dzialam na swoja szkode - wprost przeciwnie.

> Jak przezwyciężych CHOCIAŻ te napady paniki?

"Kto sie boi i nie wie czego sie boi... podwojnie sie boi". Autora nie
chce mi sie szukac - mam nadzieje, ze mi to wybaczy. Pytanie - czego Ty
sie boisz?

Ja juz sie kiedys nad tym zastanawialem. Co tez najgorszego mogloby mi sie
przytrafic? Moglbym umrzec. Ale chwileczke - ten koniec i tak mnie czeka
chocbym na glowie stawal. Ucieczka przed nieuniknionym jest zas
bezsensowna.
Powstanie w gettcie warszawskim... Zydzi raczej nie walczyli o wolnosc.
Byli w beznadziejnej sytuacji. Oni zwyczajnie wybrali sposob w jaki moga
umrzec bo tylko tyle mogli. Czlowiek jest w podobnej sytuacji. Jakby nie
zyl i tak czeka go taki koniec. Ja postanowilem wybrac przyjemniejsze
umieranie. Cieszyc sie tym co sie da.
Jest jeszcze druga sprawa, ktora mnie przeraza - cierpienie, choroba... W
tej chwili jednak jestem jeszcze w miare zdrowy i sprawny wiec po co
martwic sie na zapas? Zaczne nad tym myslec wtedy gdy sie juz przytrafi.

Czego jeszcze mozesz sie bac? Samotnosci? Poczucia bezsensu zycia? Smutku?
Jesli jestes glodna to czy glod mozesz zaspokoic tylko chlebem lub tylko
przypiekanymi ziemniakami? Nie wiem jak Ty, ale ja na pewno nie. Glod moge
zaspokoic czymkolwiek kalorycznym. Podobnie jest z sensem zycia, z tym, co
daje szczescie. Zaspokoic te pragnienia mozna na rozne sposoby. Milosc,
praca... moze jedne z najlepszych ale na pewno nie jedyne i nie niezbedne
skladniki.

> Dlaczego są, a właściwie były dni, kiedy jakoś się udaje, a
> są - ostatnio bardzo wiele ich - że panika napada mnie kiedy
> chce i szaleję przez nią? Dygot, strach, nie wiem, czy
> uciekać czy zakopać się pod ziemię...

Nerwica lekowa? Ja ciagle odczuwalem nieokreslony lek, ale takki lekki
choc jednak dosc irytujacy. Moja ciocia byla w znacznie gorszym stanie.
Mnie cieszyl widok slonca gdy rano otwieralem oczy - wszystko wydawalo sie
prostsze. U cioci bylo odwrotnie w co trudno bylo mi uwierzyc - ja poranki
napelnialy przerazeniem. Zwiastowaly bowiem nadejscie kolejnego dnia,
ktory niewiadomo co moze przyniesc. Brala jakies leki, pomogly jej. Teraz
juz swietnie radzi sobie bez lekarstw.

> Pomóżcie...

Nie jestem psychologiem, a nawet studentem tego kierunku. Z medycyna nie
mam nic wspolnego wiec moge opowiadac straszne glupoty (w koncu sie nie
znam wiec mam prawo). Zdaje sobie sprawe z tego, ze latwo mi mowic - nie
mam i nie mialem problemow z alkoholem czy narkotykami. Mam dach nad
glowa, mam co do garnka wlozyc, nie mam rodziny na utrzymaniu wiec nawet
bezrobocie nie przeraza tak bardzo jak pewnie wtedy gdy patrzy sie w oczy
wlasnych, glodujacych dzieci.
Z drugiej jednak strony gdy czasem patrze na grupe swoich znajomych,
ktorzy nie trzezwieja czasem i przez kilka tygodni... Jasne - niektorym z
nich tez nie jest latwo i mozna ich jakos usprawiedliwic. Niektorzy chyba
jednak maja sie jeszcze lepiej niz ja. Skoro wiec nie pije z nimi, skoro
udalo mi sie jakos uniknac podzielenia ich losu... moze jednak mam jakies
pojecie jak sobie z tym radzic? Moze moje podejscie do zycia sie sprawdza?
Czy naprawde zawsze trzeba czegos doswiadczyc aby cos na ten temat
wiedziec?

Wiesz co mi pomaga nie czuc sie samotnym? Muzyka. Ona towarzyszy mi
praktycznie na kazdym kroku. Pomaga sie wyciszyc, podsuwa jakies mysli,
pozwala odreagowac, zapomniec o calym swiecie. Lubie Seweryna
Krajewskiego. Nie wiem czy Ty lubisz te klimaty, ale i tak wkleje Ci tekst
jednej z jego piosenek. Gdy bylem w takcie pisania tego posta uslyszalem
te piosenke. Pewnie czysty zbieg okolicznosci ale pasuje wiec wklejam:

Tej dziewczynie ktora czyta list wyblakly
Tej kobiecie ktora milczy caly dzien
Tej co stawia w noc bezsenna zle pasjanse
I ozdabia nadziejami ciemna sien

Niech sie niebo nie kojarzy tylko z deszczem
Niech sie rzeka nie kojarzy z rzeka lez
Sa na swiecie dobre okna w dobrym miescie
I ta wiara ze w czlowieku czlowiek jest

Nie jestes sama 2x
Uwierzw w siebie uwierz w ludzi uwierz w nas
Nie jestes sama 2x
Sa gdzies okna ktore plona caly czas

Tej dziewczyny ktora topi w czarnej kawie
Te tesknoty ktorych miala pelen sklad
Tej kobiecie ktora pali bardzo duzo
I w szufladzie przechowuje bialy kwiat

Niech sie milosc nie kojarzy z pozegnaniem
Niech pogoda opromieni kazda mysl
Niech przysni sie ktos mily i ciekawy
Kto nadaje Meczna Doga taki list

Nie jestes sama 2x
Uwierzw w siebie uwierz w ludzi uwierz w nas
Nie jestes sama 2x
Sa gdzies okna ktore plona caly czas


Naprawde nie jestes sama, choc moze czasem tak to wyglada. Choc media
faszeruja nas agresja wyzierajaca z kazdego kata to jednak wciaz jest masa
dobrych ludzi.



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 14:28:56

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> Zreszta czasem u mnie objawia sie to tez inaczej. W dosc glupi jak
na
> faceta sposob ;) Mianowicie gdy sie ostro wkurze lub zlapie dola mam
> ochote wrzucic w siebie wszystko co znajde w lodowce.

To jest akurat jak najbardziej uzasadnione: twój praszczór w
sytuacjach zagrożenia musiał mieć dużo siły by móc walczyć i mało
czasu na odkładanie jedzenia na później. Nie wiem jak to było z
kobietami - do dzisiaj dziwi mnie częsta u nich zasada
"problemy"->"nie jem".

>
> Ja juz sie kiedys nad tym zastanawialem. Co tez najgorszego mogloby
mi sie
> przytrafic? Moglbym umrzec. Ale chwileczke - ten koniec i tak mnie
czeka
> chocbym na glowie stawal. Ucieczka przed nieuniknionym jest zas
> bezsensowna.

Jak można się bać co jest nieuchronne? - No nie!

> Zdaje sobie sprawe z tego, ze latwo mi mowic - nie
> mam i nie mialem problemow z alkoholem czy narkotykami. Mam dach nad
> glowa, mam co do garnka wlozyc, nie mam rodziny na utrzymaniu wiec
nawet
> bezrobocie nie przeraza tak bardzo jak pewnie wtedy gdy patrzy sie w
oczy
> wlasnych, glodujacych dzieci.

Mam podobne podejście chociaż:
- w każdym momencie mogę nie mieć gdzie mieszkać
- w każdym momencie mogę zamieszkać w więzieniu
- pracę mam ale w przypadkach jak wyżej mieć jej nie będę
- jedno z dzieci widuję parę razy w roku (finansowo nie stać mnie na
więcej) - a tęsknię
- drugie dziecko - dla jego zdrowia - pozostawiłem u dziadków (tam
gdzie mieszkam temperatura nie jest najlepsza do życia a i inne
problemy występują)
- do końca listopada mam ok 100zł a wydatków ok.800zł. (mam nadzieję
że coś spłynie)
- nie mam węgla na zimę
- dzisiaj rano zdechł jeden z moich psów wieczorem muszę go zakopać
- codziennie wieczorem modlę się by się rano nie obudzić
- codziennie rano mam do Niego żal że jeszcze mnie stąd nie zabrał
- już od paru miesięcy jestem sam a czekać na drugą połowę musiał będę
jeszcze ponad miesiąc (nawet się do kogo przytulić nie ma)

Ale

- życie jest piękne
- deszcz padający na głowę tak przemile spływa między włosami
- drzewa bez liści tak pieknie sumią na wietrze
- koguty pieją, psy szczekają a słońce złoci liście na wzgórzach

> Wiesz co mi pomaga nie czuc sie samotnym? Muzyka.

A mnie książki. Świetna na strach (i nie tylko) jest Diuna. Włąśnie
jestem przy 6 t. serii

[ciach]
> Naprawde nie jestes sama, choc moze czasem tak to wyglada. Choc
media
> faszeruja nas agresja wyzierajaca z kazdego kata to jednak wciaz
jest masa
> dobrych ludzi.
>
Hi, Hi - tylko jak ich znaleźć chowając się ze strachu?

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 14:50:52

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "dipsom_ania" <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Greg <o...@f...sos.com.pl> napisał(a):

> Kurcze... to 'drugie polowki' ukrywaja sie w puszkach lub butelkach? Takie
> beer-niespodzianki?

Nie wiem, gdzie ukrywają się, ale wiem za to coś innego - z pewnością się
ukrywają.
Najzabawniejsze, że gdy ja jestem w jednym miejscu Ta osoba może być w
innym... może po drugiej stronie ulicy, może na innym kontynencie.

> Prace tez na dnie butelki znalezc mozna?! Dobrze, ze wodka potaniala -
> lece kupic kilka flaszek - moze cos znajde.

Nie wiem, gdzie można znaleźć cholerną pracę, wysyłam mnóstwo CV, dzwonie...
nic. A wódek nie pijam. Czy tam win.
Ale to marne pocieszenie.

> Nawet witamin unikam jak tylko sie da.

Zazdroszczę.
Ja się uzależniłam od leków.

> Ja tez. Podobnie pare milionow innych Polakow.

Nie wiem, czy to sarkazm... mam nadzieję, że nie.

>Juz sie
> zbieralem do jakiejs knajpki gdy nagle rezygnowalem.

Ponieważ nie masz przymusu picia. Ponieważ nie jesteś alkoholikiem. Ponieważ
jesteś silniejszy ode mnie.

>Pijak na pewno pracy nie znajdzie.

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że przy wychodzeniu z alkoholizmu pomaga praca.
Nie, nie mówię o ludziach, którzy dzień zaczynają od klina i do wieczora
ciągną wina. Rozumiesz? Jeśli jednak jesteś uzależniony to nalezy się za coś
zabrać, czegoś chwycić. chociaż, przy skłonnościach do uzależnien można
popaść w pracoholizm.

>Pewnie mozna byloby sie z jakimis panienkami zabawic, ale nie
> o to mi sie przeciez rozchodzi.

WŁĄŚNIe........

> Zastanawiam sie dlaczego ludzie nie dostrzegaja, ze taka sama glupota jest
> topienie smutkow.

Wiesz, najbardziej mi żal ludzi, którzy jeszcze alkoholikami nie są ale w
młodym wieku wypijają wino, kilka piw bo są smutni, bo chcą uciec. Ja tak
zaczynałam. Od kilku niewinnych piw. teraz aż mną telepie gdy widzę, w co ONI
się pakują. Ale mam ich nawracać czy jak? Mówić im, że nie dostrzegają?
A jak już jesteś alkoholikiem to jest to inna para kaloszy.

> Zreszta czasem u mnie objawia sie to tez inaczej. W dosc glupi jak na
> faceta sposob ;)

:)

> Mianowicie gdy sie ostro wkurze lub zlapie dola mam
> ochote wrzucic w siebie wszystko co znajde w lodowce. W takich chwilach
> mysle sobie jednak, ze byc moze jutro sie wreszcie usmiechnie a... brzuch
> pozostanie.

Napisałam, jesteś silny.

> "Kto sie boi i nie wie czego sie boi... podwojnie sie boi". Autora nie
> chce mi sie szukac

Znam ten cytat, autora także nie pamiętam.

>Pytanie - czego Ty
> sie boisz?

To jest tak zwany irracjonalny lęk. Boję się jednocześnie zdając sobi sprawę
z absurdalności lęku. Czego, chmury? Ludzi? Chodnika? Nie wiem. Ogarnia mnie
panika i koniec.

> Nerwica lekowa?

Tak.

>Moja ciocia byla w znacznie gorszym stanie.
> Mnie cieszyl widok slonca gdy rano otwieralem oczy - wszystko wydawalo sie
> prostsze. U cioci bylo odwrotnie w co trudno bylo mi uwierzyc - ja poranki
> napelnialy przerazeniem.

Mam coś bardzo podobnego do Twojej cioci...
PS, przykro mi, że ona tak cierpi.

> Czy naprawde zawsze trzeba czegos doswiadczyc aby cos na ten temat
> wiedziec?

Myślę, że nie... Czy żeby powiedzieć o tym, że film jest dobry trzeba być
reżyserem?

> Wiesz co mi pomaga nie czuc sie samotnym? Muzyka.

Widzisz, muzyka...
Tak, muzyka.
Ale nadchodzi taki moment, gdy już mało co cieszy, gdy właściwie nic nie
cieszy. Szczególnie, że grałam w zespole, ale rozpadł się.

> Nie jestes sama 2x
> Uwierzw w siebie uwierz w ludzi uwierz w nas
> Nie jestes sama 2x
> Sa gdzies okna ktore plona caly czas
>

Znam doskonale tę piosenkę, przypomniałam sobie, że kiedyś się przy niej
rozpłakałam.
Najgorsze, że znów, po przeczytaniy...

Dziękuję Ci, Greg...
A.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 14:56:47

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Qwax" w news:22331-1035901737@213.17.138.62 napisał(a):
>
> To jest akurat jak najbardziej uzasadnione: twój praszczór

Akurat to co i dlaczego robil moj przodek mnie nie interesuje. Przykladowo
widzac spora czaszke na ulicy nie oblizuje sie na mysl o jej zawartosci,
choc dla naszych przodkow byl to rarytas.

> > Ucieczka przed nieuniknionym jest zas bezsensowna.
> Jak można się bać co jest nieuchronne? - No nie!

No przeciez o tym pisze. Wiec albo mnie nie zrozumiales, albo ironizujesz.

> Mam podobne podejście chociaż:
> - w każdym momencie mogę nie mieć gdzie mieszkać

Ja podobnie. Nawet kilka razy juz bylem pewien, ze przyjdzie mi sie
pakowac i wynosic. Zawsze jednak bylo ok i jak na razie nadal tak jest.
Gdy naprawde przyjdzie mi sie wyprowadzic bede sie martwic.

> - w każdym momencie mogę zamieszkać w więzieniu

Gdyby nie to, ze mozna tam dostac w kosc nie byloby tak zle ;)

> - codziennie wieczorem modlę się by się rano nie obudzić

Moja ciocia zmarla w maju. Spedzajac ostatnie dni w szpitalu powiedziala,
ze chyba wymodlila sobie te chorobe. Trzeba uwazac czego sobie czlowiek
zyczy, bo czasem zyczenia sie spelniaja.

> - już od paru miesięcy jestem sam a czekać na drugą połowę
> musiał będę jeszcze ponad miesiąc (nawet się do kogo
> przytulić nie ma)

Jak na razie przytulam sie do koldry (zazwyczaj zagarniajac rog pod
policzek) - w ten sposob mozna jakos przetrwac ;)

> > Wiesz co mi pomaga nie czuc sie samotnym? Muzyka.
> A mnie książki.

Faktycznie tez pozwalaja na chwile zapomniec o tym co czlowieka gryzie.
Wczoraj wypozyczylem sobie 2kg lektury ;)

> Świetna na strach (i nie tylko) jest Diuna. Włąśnie
> jestem przy 6 t. serii

Ja bardzo lubie ksiazki Clancy i Cusslera.

> > Choc media faszeruja nas agresja wyzierajaca z kazdego
> > kata to jednak wciaz jest masa dobrych ludzi.
> Hi, Hi - tylko jak ich znaleźć chowając się ze strachu?

Faktycznie kiboli czy czeczenskich terrorystow latwiej zauwazyc. Dobrych
jednak tez musi byc masa bo gdyby tak nie bylo na ulicach nie widzialbym
tylu zebrzacych (wieksza czesc z nich to zwykli oszusci). Gdyby dobrych
ludzi nie bylo nie oplacaloby im sie to.
Z reguly tez jakies przykre doswiadczenia pozwalaja im bardziej zaistniec.
Im wieksza skala tym bardziej to widac - chocby poczucie zjednoczenia po
zamachu na WTC.



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 15:00:34

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> > Kurcze... to 'drugie polowki' ukrywaja sie w puszkach lub
butelkach? Takie
> > beer-niespodzianki?
>
> Nie wiem, gdzie ukrywają się, ale wiem za to coś innego - z
pewnością się
> ukrywają.
> Najzabawniejsze, że gdy ja jestem w jednym miejscu Ta osoba może być
w
> innym... może po drugiej stronie ulicy, może na innym kontynencie.
>
No to co? Myślisz że jak byś była w innym to lątwiej byłoby trafić?


>
> > Nawet witamin unikam jak tylko sie da.
>
> Zazdroszczę.
> Ja się uzależniłam od leków.

Po co?

>
> >Juz sie
> > zbieralem do jakiejs knajpki gdy nagle rezygnowalem.
>
> Ponieważ nie masz przymusu picia. Ponieważ nie jesteś alkoholikiem.
Ponieważ
> jesteś silniejszy ode mnie.
>
To nie jest odpowiedź.
Odpowiedz (sobie) ba pytanie: Dlaczego ja jestem słabsza?

> >Pijak na pewno pracy nie znajdzie.
>
> Gdzieś kiedyś przeczytałam, że przy wychodzeniu z alkoholizmu pomaga
praca.
> Nie, nie mówię o ludziach, którzy dzień zaczynają od klina i do
wieczora
> ciągną wina. Rozumiesz? Jeśli jednak jesteś uzależniony to nalezy
się za coś
> zabrać, czegoś chwycić

Chwyć się SIEBIE. i GODNOŚCI własnej.

> >Pytanie - czego Ty
> > sie boisz?
>
> To jest tak zwany irracjonalny lęk. Boję się jednocześnie zdając
sobi sprawę
> z absurdalności lęku. Czego, chmury? Ludzi? Chodnika? Nie wiem.
Ogarnia mnie
> panika i koniec.
>
To w chwili "ogarnięcia paniki" weź trzy głębokie wdechy (i wydechy) a
następnie popatrz na swój strach próbując rozpoznać jego przyczyny.

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 15:15:55

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: " hrabia" <c...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przeczytałem Twój list i tak sobie pomyślałem - właściwie dlaczego go
napisałaś? Po to żeby usłyszeszeć pocieszenia? po to żeby dowiedzieć się to
co już dawno wiesz? czy może po to by utwierdzić sie w przekonaniu, że jest
tak beznadziejnie, że nic się nie da zrobić?
Napisałaś - mam problemy - z lękiem, z alkoholem, z lekami, ze związkami...
Jeżeli chcesz usłyszeć co możesz zrobić w Twojej sytuacji - to:
- na początku powinnaś (rzadko używam tego słowa) zająć się swoim
uzależnieniem od leków i alkoholu (jeżeli jest to już uzależnienie? a propos
jakie leki bierzesz?) - aby to zrobić należałoby się udać to lokalnej poradni
do spraw uzależnień w Twojej miejscowości by tam fachowcy stwierdzli czy
jesteś uzależniona czy też nie..
- potem dopiero możesz zająć się swoim lękiem i związkami - to juz w
ramach "noramlnej" psychoterapii


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 15:36:08

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "dipsom_ania" <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax <...@...Q> napisał(a):

> No to co? Myślisz że jak byś była w innym to lątwiej byłoby trafić?

Nie wiem.
Denerwuje mnie po prostu to, że Ten Ktoś może być daleko i do końca życia...

> > Ja się uzależniłam od leków.
>
> Po co?

Bo pomyślałam: "Ale to musi być fajowo się uzależnić! Nie mogę sie doczekać
aż to poczuję!".
Właśnie dlatego.

> Odpowiedz (sobie) ba pytanie: Dlaczego ja jestem słabsza?

Dlaczego ja mam taki a nie inny kolor włosów, dlaczego odpowiadają mi takie a
nie inne potrawy?

> Chwyć się SIEBIE. i GODNOŚCI własnej.

W końcu coś.

> To w chwili "ogarnięcia paniki" weź trzy głębokie wdechy (i wydechy) a
> następnie popatrz na swój strach próbując rozpoznać jego przyczyny.

Jest to bardzo ciężkie, próbowałam mnóstwo razy, panika żyje własnym zyciem.
Byłoby miło, gdyby udałoby mi się ją "okiełznać".

Pozdrawiam. A.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 15:42:07

Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "dipsom_ania" <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

hrabia <c...@N...gazeta.pl> napisał(a):

> Przeczytałem Twój list i tak sobie pomyślałem - właściwie dlaczego go
> napisałaś?

Gdy czytałam odpowiedzi Grega i częsci odpowiedzi Qwaxa nie zadawałam sobie
takiego pytania, ale czytając Twoją - zaczęłam.

> Po to żeby usłyszeszeć pocieszenia?

Tak, bo w tym wszystkim brakuje mi tylko jednego: "Wszystko będzie dobrze,
zobaczysz, się ułoży".

> Napisałaś - mam problemy - z lękiem, z alkoholem, z lekami, ze związkami...

Napisałam, że mój trzyletni związek się jakiś czas temu zakończył i nie mogę
odnaleźć TEJ osoby. Ale co do leków i alkoholu - tak, mam z nimi problemy.

>(jeżeli jest to już uzależnienie? a propos
> jakie leki bierzesz?)

Jeśli napiszę Ci jakie będziesz w stanie odpowiedzieć mi, czy jest to
uzależnienie, poradzić coś więcej czy po prostu to taka czysta ciekawość,
czym to się truję?

> - potem dopiero możesz zająć się swoim lękiem

Tylko że widzisz - to powyżej trochę potrwa. A mało zabawnie jest męczyć się
lękiem od rana do późnej nocy, a często, jeśli nie śpię - także podczas niej
łącznie z napadami kompletnej paniki.

Pozdrawiam

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Osobowość nieodpowiednia
mam depresje i nikt mi nie potrafi pomóc
jak polaczyc przeciwlegle bieguny?
Oni nie palą !
nadzieja... [dlugie....]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »