Strona główna Grupy pl.sci.psychologia agata

Grupy

Szukaj w grupach

 

agata

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 327


« poprzedni wątek następny wątek »

251. Data: 2008-06-14 21:49:40

Temat: Re: agata
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiem. :)
Pewnie szukasz przede wszystkim stymulacji dla swych półkul
(lub tylko jednej), jak wszyscy.

Inne sprawy:

Nie wczytywałem się zbytnio w twoje ple-ple z XL.

Kim jesteś?
To zależy.
Czasem kimś kreującym się i utożsamiającym się przede
wszystkim poprzez/z SO, a czasem poprzez/z CW.
Fakt, mógłbym pokazać ci palcem te twoje wypowiedzi, które
widziałem i które potwierdzają to o czym napisałem...
ale nie chce mi sie szukać. Powaga.

Kim możesz zostać?
To zależy.
Np fanką radia Rydzyka.
Albo schozofreniczką.
Ale nie tylko to.
Też np "małym buddą". ;)
Zależy.

Wiem, że uczysz się także ode mnie.
Dlatego napisałem o tym wszystkim.


Przestać myśleć jest jak trochę_umrzeć.
Nikt w pełni zdrowy tak nie robi.
Ludzie robią tak w afekcie, bo mają dość albo racjonalizmu,
albo irracjonalizmu w swoim JA, gdyż dochodzą do punktu
w którym nie potafią już znieść bardzo silnego konfliktu
pomiędzy rywalizującymi i odrębnymi tożsamościami.
Czyli najpierw wpędzają się np w deresję, a potem "leczą się"
z niej zakładając sobie bajas na mózg i uważają się za
"mądrych" oraz "doświadczonych".
Jeśli uciekają przy tym w religię, to wychodzi im, że to tylko
dzięki Bogu odzyskali równowagę oraz zdrowie i wtedy możesz
ich np zabić, a oni i tak będą twierdzić, że są mądrzejsi
i wspanialsi od wszystkich innych, którzy funkcjonują na
rzekomo niższym poziomie mentalnym.
Biblia nazywa takich ludzi bezrozumnymi. :)


Chyba nic nie pominąłem?


Acha! Byłoby mi przykro gdybyś stała się pół-mózgiem.
Także dlatego o tym napisałem. :)


Wzmacnianie się naprzemiennie (asynchronicznie), które
uskuteczniasz jest na dłuższą metę męczące i nie rozwiązuje
konfliktu jaki cię niekiedy trapi, a może go wręcz wzmacniać IMHO.
Z półmózgami można bezproblemowo współdziałać na jakiejś
określonej płaszczyźnie, ale nauczyć się od nich _wprost_ czegoś
wartościowego się nie daje IMHO.

--
CB


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g31a0u$h4m$1@nemesis.news.neostrada.pl...

> Sądzisz, że szukam tu swojej prawdy?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


252. Data: 2008-06-14 21:58:56

Temat: Re: agata
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ty jesteś jak Kurski albo Pospieszaski i spółka, którzy widzą
[notabene tak w ogóle jednym okiem] swoje miejsce tylko
w mrocznym królestwie ślepców.

--
CB


Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:g30l01$58t$2@news.onet.pl...

> możesz postawić podobną diagnozę w stosunku do mojej skromnej?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


253. Data: 2008-06-14 22:58:34

Temat: Re: agata
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:
> Ty jesteś jak Kurski albo Pospieszaski i spółka, którzy widzą
> [notabene tak w ogóle jednym okiem] swoje miejsce tylko
> w mrocznym królestwie ślepców.

najważniejsze jest niewidoczne dla oczu :)

--
teoretycznie można mieć nic, coś i wszystko.
ale praktycznie tylko coś.
identycznie jest z postrzeganiem i rozumieniem.
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


254. Data: 2008-06-14 23:26:45

Temat: Re: agata
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 14 Jun 2008 21:04:49 +0000 (UTC), Marek Krużel napisał(a):

> gdy ktoś ciężko zawini posiadaniem innych poglądów niż propagowane
> przez instytucje religijne


Czy człowiek niewierzący, materialista, ateista, nie mierzy swojego
człowieczeństwa stosunkiem do własnego potomstwa??? - dlaczego odmawiasz
normalności ludziom niewierzącym? Co ma w ogóle wspólnego z jakąkolwiek
religią czy organizacją naturalny odruch ludzki polegający na poszanowaniu
życia i godności własnego potomstwa? Skoro ludzie uważają prokreację za
ciężar, a nienarodzone dzieci za przedmioty, to powiedz mi, jeśli
potrafisz, co GORSZEGO może się jeszcze stać z ludźmi?

I nie piętnuj religii, bo poglądy pro-life idą w parze po prostu z
człowieczeństwem, religia czy jej brak nie ma tu nic do rzeczy, więc nie
piętnuj religii, bo równie dobrze możesz piętnować cechy ludzkie takie jak:
poczucie litości nad zabijanym, kwalifikowanie odbierania życia jako zło,
niezdolność do zabijania, czy w ogóle zespół tych cech określanych
potocznie jako poczucie przyzwoitości - włąściwe każdemu normalnemu(!)
człowiekowi.
Piętnując pod tym względem religię urągasz normalnym, porządnym ludziom
spoza niej, wyznającym poglądy pro-life. Czyli urągasz większości populacji
ludzkiej - pojmowanej jako suma wierzących oraz niewierzących pozostających
na stanowisku pro-life.


> w gruncie rzeczy każdy kto wierzy musi się czasem oszukać, wystarczy
> że napotyka argumenty czy zdarzeniami które jakby przeczą oficjalnej
> wersji głoszonej przez dany kościół

Dopuszczasz w ogóle myśl, że są tacy, co pomimo ciężkich doświadczeń się
nie oszukują? - o tym dalej...

> (choćby o boskiej dobroci), tak
> więc samooszukiwanie to dla wierzących nic niezwykłego, podobnie
> udawanie, nie jest możliwe, by wszyscy wierzyli dokładnie we wszystko
> co doktryna głosi

Ba! - nie wszyscy nawet wiedzą dokładnie, CO ona głosi; trudno, aby każdy
wierzący studiował teologię, doktryny itp :-)

>, wręcz absurdem byłoby oczekiwanie tego od nich,
> po prostu muszą udawać przed sobą i/lub innymi i bezmyślnie powtarzać
> choćby credo

Widzę, że wiara wg Ciebie to bezmyślność, ślepota lub oszustwo :-)

Nie, mój drogi. Wiara nie oznacza absolutnego braku wątpliwości, lecz
pozostawanie na wybranym przez siebie stanowisku właśnie WOBEC i POMIMO ich
istnienia i nawarstwiania się, pomimo tej całej walki wewnątrz siebie.
Dlatego jest tak trudna dla wierzących głęboko, a latwa dla wierzących
naiwnie (ci nie mają z czym walczyć). Jedno i drugie jest dobre. Jeśli
wygrywają wątpliwości, człowiek przestaje wierzyć i już. Niektórzy tak po
prostu - bo Bozia nie dała samochodu... a niektórzy wobec większych
zawodów, bo...

..."Nikt nikogo nie przymusza, aby uznał (Pana Boga) za geniusza"... Ale
niech nikt nie krytykuje tego, w co NIBY nie wierzy - bo to wg mnie jakiś
absurd jest: krytykować coś, czego nie ma, krytykować wiarę w coś, czego
nie ma, to (z pozycji krytykującego!) krytykować nic :-)
Widzisz ten absurd? Widzisz, do czego dochodzisz, krytykując religię? Sam
stajesz się absurdem dla siebie :-)
;-PPP


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


255. Data: 2008-06-14 23:29:17

Temat: Re: agata
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 14 Jun 2008 23:49:40 +0200, cbnet napisał(a):

> Nie wiem. :)
> Pewnie szukasz przede wszystkim stymulacji dla swych półkul
> (lub tylko jednej), jak wszyscy.
>
> Inne sprawy:
>
> Nie wczytywałem się zbytnio w twoje ple-ple z XL.
>
> Kim jesteś?
> To zależy.
> Czasem kimś kreującym się i utożsamiającym się przede
> wszystkim poprzez/z SO, a czasem poprzez/z CW.
> Fakt, mógłbym pokazać ci palcem te twoje wypowiedzi, które
> widziałem i które potwierdzają to o czym napisałem...
> ale nie chce mi sie szukać. Powaga.
>
> Kim możesz zostać?
> To zależy.
> Np fanką radia Rydzyka.
> Albo schozofreniczką.
> Ale nie tylko to.
> Też np "małym buddą". ;)
> Zależy.
>
> Wiem, że uczysz się także ode mnie.
> Dlatego napisałem o tym wszystkim.
>
> Przestać myśleć jest jak trochę_umrzeć.
> Nikt w pełni zdrowy tak nie robi.
> Ludzie robią tak w afekcie, bo mają dość albo racjonalizmu,
> albo irracjonalizmu w swoim JA, gdyż dochodzą do punktu
> w którym nie potafią już znieść bardzo silnego konfliktu
> pomiędzy rywalizującymi i odrębnymi tożsamościami.
> Czyli najpierw wpędzają się np w deresję, a potem "leczą się"
> z niej zakładając sobie bajas na mózg i uważają się za
> "mądrych" oraz "doświadczonych".
> Jeśli uciekają przy tym w religię, to wychodzi im, że to tylko
> dzięki Bogu odzyskali równowagę oraz zdrowie i wtedy możesz
> ich np zabić, a oni i tak będą twierdzić, że są mądrzejsi
> i wspanialsi od wszystkich innych, którzy funkcjonują na
> rzekomo niższym poziomie mentalnym.
> Biblia nazywa takich ludzi bezrozumnymi. :)
>
> Chyba nic nie pominąłem?
>
> Acha! Byłoby mi przykro gdybyś stała się pół-mózgiem.
> Także dlatego o tym napisałem. :)
>
> Wzmacnianie się naprzemiennie (asynchronicznie), które
> uskuteczniasz jest na dłuższą metę męczące i nie rozwiązuje
> konfliktu jaki cię niekiedy trapi, a może go wręcz wzmacniać IMHO.
> Z półmózgami można bezproblemowo współdziałać na jakiejś
> określonej płaszczyźnie, ale nauczyć się od nich _wprost_ czegoś
> wartościowego się nie daje IMHO.

Prościej by było, gdybyś ujął to wszystko w tabeli, zamiast stwarzać coraz
bardziej tasiemcowe elaboraty, których nie sposób przeczytać bez wielkiej
dozy samozaparcia - a tego każdemu(!) poza tobą (co zrozumiałe) brakuje
:-DDD

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


256. Data: 2008-06-14 23:46:26

Temat: Re: agata
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 14 Jun 2008 22:41:51 +0200, medea napisał(a):

> Może sumienie to po prostu słabsza konstrukcja psychiczna?

Słabsza, mówisz...
To może w ramach eksperymentu (tylko w Twojej wyobraźni) przestań oczekiwać
kierowania się sumieniem przez ludzi, których spotykasz każdego dnia - w
sklepie, szpitalu, urzędzie, na ulicy, w szkole Twojego dziecka... czy np.
podczas klęski żywiołowej, katastrofy czy epidemii (żeby było bardziej
wyraziście).
Czy to pogodna wizja? Czy widzisz, co może sumienie? jaka to ogromna siła
sprawcza? Ile egoizmu, lenistwa, strachu ma do pokonania w człowieku?
:-)

>
>> Skoro jest praktykującą katoliczką, to musiała jakoś rozliczyć się z Bogiem
>> (lecz czy ze sobą? - bo mnie tylko o to chodziło)... albo trwa w mniej lub
>> bardziej świadomym oszustwie. Są ludzie o takiej konstrukcji psychicznej,
>> że pomimo ciężkich grzechów na sumieniu nie wyznają ich, tłumacząc siebie
>> przed... samymi sobą, i nawet przyjmują Komunię Św., w swoim przekonaniu
>> pozostając w zgodzie z Kościołem, wiarą, Bogiem... A są też tacy, którzy
>> rozmyślnie ukrywają swoje grzechy, a ich wiara jest tylko na zewnątrz -
>> manifestacją, ucieczką... Nie wiem, jak tam jest z Twoją znajomą, ale innej
>> możliwości, niż tu wymieniłam, dla praktykującego katolika nie ma.
>
> Nie wnikałam w to tak głęboko. Nie wiem, jak ona to "rozliczyła z
> Bogiem", bo niezręcznie mi pytać.

Nie masz możliwości wnikać, nawet gdyby Ci opowiedziala ze szczegółami, to
zawsze będzie tylko część prawdy, bo nikt nie jest w stanie opisać słowami
rozmowy z samym sobą ani sposobu rozliczenia się z Bogiem. To jest w sferze
doznań, to jest sfera niewerbalna, a sprawy zbyt intymne i trudne, człowiek
nawet przed samym sobą nie zawsze jest w stanie je rozpatrywać - stąd
potrzeba i konieczność spowiedzi. Musisz zrozumieć, że spowiedź to nie jest
wystawienie się na piętnowanie czy inne razy psychiczne. Dlatego nie każdy
ksiądz nadaje się na spowiednika - ale to już inna bajka... Spowiedź to
próba zwerbalizowania trudnych spraw - dlatego w trudnych sprawach spowiedź
jest jak trudny poród; ale kiedy się uda, wtedy łatwiej jest znaleźć (nawet
samemu) jakieś rozwiązanie. Mówię to ze swojej autopsji...

> Zresztą, jakie to ma tak naprawdę
> znaczenie, czy ona wyznała ten "grzech" przy konfesjonale, czy nie.

J.w.

> Zastanawiam się, do czego zmierzamy.

Ja już jestem tu, gdzie chciałam być, więc nie zmierzam do niczego innego.
A Ty - nie wiem, nie mogę ingerować w Twoje kroki :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


257. Data: 2008-06-15 00:04:02

Temat: Re: agata
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tego nauczyłeś się od ludzi.

I jeszcze jesteś jak JPII - on przynajmniej był jak król wytyczający
drogę m.in. dla takich leni i bałaganiarzy jak ty.

Widzicie że stoicie przed "górą" i wierzycie w to co jest za nią,
a ponieważ "wszyscy" wierzą w to samo to przyjmujecie, że to
"wystarczający dowód" na to, że wasza wiara dotyczy "prawdy".
Nawet nie czytacie Biblii, uznając ją za "zabytek literatury", który
kłóci się z waszą wiarą i mający się do niej rzekomo nijak.

Bojąc się śmierci siedzicie zatem w mroku i czekacie na cud,
z drżeniem odżegnując się od światła, które mogłoby was zabić,
a wówczas nie doczekalibyście się na swoją wyimaginowaną
nagrodę, która jest za górą, którą przecież wszyscy "widzicie".
Nie wiecie i nawet nie chcecie wiedzieć, że umrze każdy z was
kto nie straci swego życia, a przeżyje tylko ten kto je straci
i zobaczy co jest za górą odkrywając, że nigdy wcale jej nie było.

Wierzcie zatem w to co wierzycie i czekajcie na to na co myślicie,
że czekacie, skoro tego właśnie chcecie.
I "rozwijajcie się" ucząc się od siebie nawzajem tego czego nie
potraficie dostrzec spoglądając na górę, którą "widzicie".

Może jednak mimo wszystko zdarzy się ten cud na który tak
uparcie i wytrwale czekacie?
Któż to wie? ;)

--
CB


Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:g31iet$ce1$1@news.onet.pl...

> najważniejsze jest niewidoczne dla oczu :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


258. Data: 2008-06-15 00:11:37

Temat: Re: agata
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 15 Jun 2008 02:04:02 +0200, cbnet napisał(a):

> Tego nauczyłeś się od ludzi.
>
> I jeszcze jesteś jak JPII - on przynajmniej był jak król wytyczający
> drogę m.in. dla takich leni i bałaganiarzy jak ty.
>
> Widzicie że stoicie przed "górą" i wierzycie w to co jest za nią,
> a ponieważ "wszyscy" wierzą w to samo to przyjmujecie, że to
> "wystarczający dowód" na to, że wasza wiara dotyczy "prawdy".
> Nawet nie czytacie Biblii, uznając ją za "zabytek literatury", który
> kłóci się z waszą wiarą i mający się do niej rzekomo nijak.
>
> Bojąc się śmierci siedzicie zatem w mroku i czekacie na cud,
> z drżeniem odżegnując się od światła, które mogłoby was zabić,
> a wówczas nie doczekalibyście się na swoją wyimaginowaną
> nagrodę, która jest za górą, którą przecież wszyscy "widzicie".
> Nie wiecie i nawet nie chcecie wiedzieć, że umrze każdy z was
> kto nie straci swego życia, a przeżyje tylko ten kto je straci
> i zobaczy co jest za górą odkrywając, że nigdy wcale jej nie było.
>
> Wierzcie zatem w to co wierzycie i czekajcie na to na co myślicie,
> że czekacie, skoro tego właśnie chcecie.
> I "rozwijajcie się" ucząc się od siebie nawzajem tego czego nie
> potraficie dostrzec spoglądając na górę, którą "widzicie".
>
> Może jednak mimo wszystko zdarzy się ten cud na który tak
> uparcie i wytrwale czekacie?
> Któż to wie? ;)

Proroku, przestań zwracać się do siebie w liczbie mnogiej. Na mózg ci
padło?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


259. Data: 2008-06-15 00:17:31

Temat: Re: agata
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jeśli tak zaciekle walczysz jakbyś miała przeze mnie stacić swe życie,
to przynajmniej mogłabyś to robić na jakimś sensownym poziomie
zamiast non stop odwalać wiochę i bidę z nędzą.

Spadaj.

--
CB


Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1xhyng2t7u1wm.1qj4km1jl4rug$.dlg@40tude.net...

> Proroku, przestań zwracać się do siebie w liczbie mnogiej. Na mózg ci
> padło?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


260. Data: 2008-06-15 00:39:50

Temat: Re: agata
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 15 Jun 2008 02:17:31 +0200, cbnet napisał(a):

> Jeśli tak zaciekle walczysz jakbyś miała przeze mnie stacić swe życie,
> to przynajmniej mogłabyś to robić na jakimś sensownym poziomie
> zamiast non stop odwalać wiochę i bidę z nędzą.
>
> Spadaj.

OK :-)
Będziesz tęsknił :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 25 . [ 26 ] . 27 ... 33


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

poszukiwane dwie osoby z Wielkiej Brytanii
MATEMATYCZCE !!!
szlachetna ośmiostopniowa ścieżka Buddy
Asztanga-joga Patańdżalego
samobójstwo

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »