Strona główna Grupy pl.sci.psychologia allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV

Grupy

Szukaj w grupach

 

allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-10-22 15:45:21

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

>Podać "panu" paNpersa?

Czy przypadkiem psychiatrzy nie rozpytuja sie
juz o Ciebie?

Sprawdz to! Naprawde warto! ;))

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-10-22 16:06:55

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski:
> A mógłbyś tym razem Ty - przestać go dmuchać za miom
> pośrednictwem ? :)

Czy nie odnosisz wrazenia ze tfurca pozostajac wiernym
wyimiganowanemu obrazowi relacji pomiedzy nami stara sie
doprowadzic do sytuacji, w ktorej ten obraz stanie sie 'korzystny'
(pomijajac jak tfurca zyczy sobie widziec takie 'korzysci')
powiedzmy m.in. dla Ciebie, a scislej dla 'wszystkich'?

Moze wlasnie to go tak meczy i dlatego niestrudzenie wylewa
oraz pomnaza "abstrakcyjne" 'argumenty' stajac w Twojej
obronie (~=ujcowska_troska?).

Jak sadzisz PD? :)
Moze jednak wartoby rozwazyc czy nie daloby sie go jakos
sprobowac ~uspokoic? ;)
Nie? :)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-22 16:12:45

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

A tak w ogole, to...

> Wybacz, że odpowiem od razu, a nie po 10 godzinach :P

LOL :D :))))

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-22 16:58:59

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

> LOL :D :))))

Ja w ogole mozna olewac "sekfeuncjeu"??? ;D
LOL :))) :D :)))

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-23 11:14:12

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Przemysław w news:clasht$2oa$1@inews.gazeta.pl...

i będziemy wprzęgać trójkę ;))
[miłośnikom przekładni automatycznych - nie polecam ;)))]
[przyznam, ze nie wiem _ile_ biegów ma ta przekładnia manualna ;))]


> Wybacz, że odpowiem od razu, a nie po 10 godzinach :P

Mnie to tylko cieszy :)). Jestem pewien, ze istnieje ścisła korelacja
między bystrością (błyskotliwością wtórną), a głębokością penetracji ;)))
Myśli oczywiście.
Ale, żeby nie było wątpliwości - jeśli już można przez chwilę trzymać się
tej analogii rajdowej. Chętnie pojechałbym z Tobą na jakiś Dakar, tyle
tylko, że nie wiem jeszcze, czy jako kierowca, czy jako pilot. Najlepiej
byłoby naprzemiennie, ale zdaje się, że ludzie są na ogół różni i nie ma
takiego doskonałego pilota, co by _równocześnie_ był równie doskonałym
kierowcą ;)). I na odwrót oczywiście.
Zatem tę kwestię pozostawię nierozstrzygniętą (niech się köty cieszą ;)).


> > > Och :) Wydaje Ci się tylko, że kanar w Tobie nie istnieje :)
> > Skąd wziąłeś to MOJE wydawanie mi się? Imputujesz mi coś waść :)).

> No dobra, nie upieram się przy "Twoim wydawaniu się", ale jak widzę,
> zdanie te nieźle pobudziło Twoją kreatywność :))

Tak :)! Nawet wiem dlaczego ;). Bo siedzi we mnie kanar, który - co jest
dla mnie oczywiste - nie do końca pilnuje tego, co powinien [a wynika to
z faktu, że mój wewnętrzny Naczelnik nadał mu dość niski priorytet ;)].
To by chyba nawet korespondowało z Twoją wcześniejszą historyjką
o całej Dyrekcji ;)).
Tak więc kanar ten jest dla mnie (ale nie tylko) zmorą, tak jak zmorą jest
dla mnie każde działanie w popłochu (pośpiechu). Staram się więc tego
unikać - nie wpisywać się w wyścig szczurowaty - no ale wiem, ze nie
każdy może sobie na to pozwolić. Szczególnie gdy wpadł w tryby na 24
godziny na dobę - rutyna jest podobno drugą naturą...;)
No i widzę jednak, ze nieco inaczej widzimy tego kanara, ale dojdziemy
jak sądzę do porozumienia w tym względzie ;).


> > Piszę o podstawie myślenia, o rodzeniu się myśli, o myśleniu szeregowym,
> > jako powszechnym i szczególnie "wydajnym" ze względów praktycznych,
> > przeciwstawiając je myśleniu refleksyjnemu, równoległemu, /.../

> Doskonale wiem i wiedziałem, że tego właśnie dotyczył Twój post, mogłeś
> się zorientować choćby po tym, że w mojej odpowiedzi nie było żadnych
> odniesień personalnych :)

Mogłem, ale też daleki byłem i jestem do "obsadzania ról" w tym rajdzie :).
Daleki jestem wbrew pozorom od stawiania diagnoz, przyklejania nalepek,
a także do poczucia doskonałości w dobieraniu słów!! Nic bardziej błędnego.
Jeśli w moich słowach nalepki widać, jest to z jednej strony zabieg techniczny
mający na celu dotarcie do wielbicieli nalepek ;)), a z drugiej - nieuchronne
działanie realiów, które każdego zmuszają w procesie werbalizacji myśli, do
stosowania __słów__ , które do myśli, mają się często tak, jak ... nie powiem
co. Wiem, że Ty to wiesz, ale chciałbym stworzyć takie sytuacje, w których
właśnie ta sprawa (jako jedna z wielu w jetologii stosowanej) będzie
BARDZIEJ klarowna, widoczna, zrozumiała. Wszystko, co robimy w tym
wątku (i nie tylko my) jest w każdym względzie symptomatyczne, a moim
celem jest bez złości, bez rzucania mięsem i okładania kogokolwiek kijami
(co zdarzało się formalnie rzecz biorąc wielokrotnie, wkurzonemu do granic
JeTowi ;)), taki dobór nośników informacji na tym forum (słów, myśli, refleksji),
aby rzecz stała się możliwie strawna. Mam przy tym rozstawionych kilka
"punktów pomiarowych" ;)) [proszę się nie obrażać] i ciągle wypatruję
najdrobniejszych sygnałów wskazujących na to, że ktoś "jest bliżej celu";).
Mam powiedzieć jakie to punkty? ...;))))

Najtrudniejsze przy tym jest pokonanie własnego przekonania, że jeśli ktoś
nie posiada w sobie (swoim mózgu) określonego modelu zabawki - w żaden
sposób nie może go zobaczyć własną wyobraźnią. "Zobaczy go" wyłącznie
"z zewnątrz", jako imitację, obiekt nowy i mglisty, a nawet pomalowany na
zielono (bo takimi farbkami obserwator dysponuje), ale nijak ten obraz
nie będzie przystawał do rzeczywistej zabawki.
Jest to to samo, co już tu wielokrotnie mówiono: "zamknij w swej pięści
swoją dłoń - tę samą!!". Każdy więc człowiek (ja też i JeT też, żeby nie było
wątpliwości), posiada własny "sufit percepcyjny", gdzie wydostanie się
ponad ten sufit odsłania czasem trafne przewidywania i domysły, jednak
zawsze jest to świat NOWYCH doświadczeń fizycznych dla mózgu, które
niosą za sobą również nowe doznania, emocje, skojarzenia, asocjacje -
wcześniej ___kompletnie niedostępne___ (most Gibbona).
[na marginesie zachęcam do przeczytania krótkiej opowiastki "o lejkach..."
w http://psphome.dhtml.pl/wybrane_all.html - to wygląda jak autoreklama,
ale zapewniam, ze nią nie jest. To jest kamień przy drodze ... ].


> Ale z tego, że jak mi się wydaje - rozumiem co masz na
> myśli, wcale nie musi wynikać, że zgadzam się z tym wszystkim. Spróbuje w
> miare zwięźle przekazać co miałem na myśli jeszcze raz (a później jeszcze
> raz, a później ...) :)).

:)). Cieszę się.

> Pokazujesz tor po jakim idzie "coś" od momentu zaiskrzenia - aż do
> wystąpienia konkretnej reakcji. Twoim zdaniem u jednych cały tor i reakcja
> jest zdeterminowana już w momencie zaiskrzenia, inni natomiast są w stanie
> świadomie kierować ową ścieżką i reagowac adekwatnie do rzeczywistości
> - nie automatycznie.

Nie Przemku. Trochę mi przykro, ze muszę Cię rozczarować ;)). Ale to dla
Ciebie bułka z masłem.
A więc nie. Nie to pokazuję. Sprawa kwantowego zaczynu każdej myśli jest
dla mnie i pewna i zagadkowa równocześnie. O pomoc niezmiennie wołam
w stronę Sławka (a także Flyera), gdyż sam sprawy z pewnością nie ogarniam.
Jest to jednak bez wątpienia początek jakiejś skali, która wraz z upływem czasu
(w skali zegara atomowego) przekształca się w dalsze abstrakty, na których
szarym końcu możemy umownie postawić _wypowiedziane słowa_.
Jest to więc coś na kształt trójkąta, stożka, piramidy, bądź czegoś o większej
ilości wymiarów. Obiekt wewnątrz którego odbywa się proces konkretyzowania
myśli w słowa. I teraz należy odróżniać różne sytuacje, proste od złożonych.
Automatyczne od nieautomatycznych. Nieświadome od świadomych.
W zależności od towarzyszących temu procesowi okoliczności (napięć
emocjonalnych), proces ten przebiega w różny sposób. JeT sugeruje, że
jeśli znajdujemy się w mniej więcej przewidywalnych warunkach (szykujemy
obiad na przykład), proces ten przebiega spokojnie i ... w przybliżeniu
szeregowo - to znaczy sekwencyjnie. Mamy oto przed sobą książkę kucharską
(oczywiście będziemy robić golonkę po Bawarsku - podobno w Polsce najlepsza ;))
a w niej przepis. Wykonujemy więc te czynności zgodnie z przepisem, krok
po kroku aż do chwili, gdy potrawa jest gotowa i na stole cieszy oczy i inne
zmysły. Tak będzie z każdym elementarnym procesem - bez jakiegoś szczególnego
pobudzenia emocjonalnego. Myśli, jak cząstki przy wyładowaniu elektrycznym
na niebie, będą podążały określonymi kanałami (czasem tylko jednym) od
punktu zero do finały w postaci słowa bądź czynności.

Co się jednak stanie z tym procesem gdy w trakcie przysmażania półproduktu
na patelni, przez nieostrożność naszego "kanara" dopuścimy nieświadomie do
upadku na rozgrzany olej, garści wody. Nagle, niespodziewanie buchnie płomień!
Płomień na pół metra wysoki - przypalający szafki kuchenne ;)))).
I teraz pytanie - czy mózg w takim momencie nadal pracuje szeregowo?
Czy też może adekwatnie do sytuacji przełącza się na inny tryb pracy -
z sekwencyjnego na równoległy? Oczywiste dla wszystkich chyba jest, że
w takiej chwili mózg pracuje inaczej. Gdyby to zobrazować wyładowaniem
piorunowym, byłoby to jednoczesne (tylko w punkcie zero?) pojawienie się
dużej ilości, wielokrotnie rozgałęzionych kanałów plazmowych w tej naszej
abstrakcyjnej, stożkowatej strukturze w głowie - obraz przetwarzania
równoległego.

I o co teraz chodzi... Chodzi o to, że trening czyni mistrza - prawda? ...;))
Ponadto nie od dzisiaj wiadomo, ze istnieją co najmniej dwa sposoby
nauki, zdobywania wiedzy o świecie. Pierwszy - niezmiennie popularny
polega na tym, że wkuwamy na pamięć całe szeregi słów, bez wnikania
co się "pod nimi" kryje __fizycznie__ ale na poziomie funkcjonalnym!!
Ot, żeby nie daleko odbiegać weźmy hasło "skala". Wg całkiem poważnego
słownika jaki mam pod ręką skala to jest:
"stopień, drabina; 1.stopień zmniejszania lub zwiększania wymiarów na
rysunku; podziałka. 2. Część narzędzia pomiarowego.... /.../" - i tak dalej.
Powiedz mi (oczywiście żartuję;), co to ma wspólnego z fizycznym obrazem
zjawiska "skala". [porównaj z moją, wyżej zamieszczoną i z pewnością
niedoskonałą definicją].
Gdy chłopakowi z pierwszej b, pani na lekcji wdrukuje do głowy przytoczoną
wyżej definicję skali (wg oficjalnego słownika), chłopak być może nigdy już nie
zastanowi się nad rzeczywistym znaczeniem tego słowa. Stanie się ubranym
szympansem, a w chwili gdy garść wody upadnie mu na patelnię z golonką,
... ZBARANIEJE. Jego sekwencyjny umysł nie będzie w stanie przetworzyć
szybko i sprawnie tej zaskakującej ilości sygnałów. Umysł ten całe życie
był bowiem wdrażany do pracy szeregowej (żeby nie było podejrzeń
że teoretyzuję, radzę rozejrzeć się wokół siebie - kto zbaranieje, a kto
poradzi sobie z problemem błyskawicznie i tak jak trzeba).

Drugi sposób uczenia się świata polega nie na wkuwaniu słówek i ich
oficjalnych znaczeń (patrz słowniki), ale na wyłapywaniu zależności
funkcjonalnych, fizycznych podstaw działania __wszystkiego__.
Nie muszę chyba dodawać, że ten drugi nazywam myśleniem, a ten
pierwszy "kartotekowaniem" - choć to też jest oczywiście jakaś praca
mózgu "bibliotekarza - słowoznawcy".
Ten drugi sposób - nie zmusza nikogo do pamiętania nazwy "patelnia"
jako "naczynie do przygotowywania potraw", ale jako obiekt fizyczny
wykonany z materiału odpornego na wysokie temperatury, gdzie z jednej
strony dokonuje się reakcja spalania gazu ... i tak dalej.. a z drugiej
spoczywają półprodukty żywnościowe ... i tak dalej."
Oczywiście - ta definicja też jest OKDR, gdyż jest opisem słownym czegoś,
co powinno być rozumiane na poziomie pojęć niezwerbalizowanych!!
I tylko w ten sposób ucząc można mieć nadzieję, że nasz uczeń z I b
wytworzy w swojej głowie sprawny system kojarzenia - sprawny
"stożek", który w krytycznej chwili nie będzie miał żadnego problemu
z przejściem z sekwencyjnego na równoległy tryb myślenia.

Powiedz mi teraz Przemko, jak się do tego ma sprawa ..."Twojej żony" ...;)))

A także to, co piszesz niżej... ;))

> Można i tak. Zauważ jednak, że przyjmujesz ten abstrakcyjny model
> jako pewnik i model ten jest zarazem dla Ciebie jedynym kryterium
> oceny tego, co dochodzi do Twoich zmysłów. Na podstawie tego modelu
> wykreowałeś byt WOSP, PAMPERS i inne. Reagujesz adekwatnie
> do swojego modelu - nieco bardziej skomplikowanego od stimulus-response,
> zapewne dlatego potrzebne jest Ci conajmniej parę godzin na reakcję.

Jesteś tego pewien? ...;))))

Mylisz się. Po pierwsze więc, niczego nie przyjmuje jako pewnik. Intryguje mnie
świat taki, jakim go zastałem, a w nim mam dość praktycznych przykładów
działania bezmyślności, żeby nie powiedzieć głupoty, zaślepienia, fanatyzmu
itp. Przykładów masa i na każdym kroku, od tego, co na własnej patelni
począwszy, do tego co w reaktorach atomowych Koreańczyków ...

Nie podejrzewaj mnie więc, ze to, co widzisz w postaci słów, a nawet całych
"struktur dowodowych" jest tym, co uważam za istotne i w centrum uwagi.
Nie podejrzewaj mnie o jakikolwiek statyczny model - gdyż nic innego nie
pokazuję od lat jak karkołomną dynamikę - równocześnie ją promując
w ten sposób, by grupy nie zalewały stosy rozmów gg i odm. Mam w tym
oczywiście cel, ale cel ten wybiega nie tylko na wiele jednostek czasu
w przyszłość, ale przede wszystkim jest celem określonym nie z poziomu
okna przejeżdżającego pociągu - który to sposób Ty mi tutaj próbujesz
sprzedać jako mój ;)). WOPsy i panpersy znajdują się w naszym pojeździe
jadącym zaledwie na drugim biegu. Ten post jest - jak zapowiedziałem -
jazdą na "trójce". A ile jeszcze biegów mamy w poczekalni, tego ja sam
nawet nie wiem. Najistotniejsze jest to, ze sprawę uznaję i uważam za zawsze
otwartą - jakikolwiek by się w niej autorytet i fachowiec nie wypowiedział.

A co do czasu na reakcję ;)). Mylisz się jeśli sądzisz, że _potrzebuję parę godzin
na reakcję_. Pomyłka wynika z prostej projekcji Twojego własnego sposobu
myślenia i reagowania na mój. A tak przecież wcale nie musi być.
[Jeszcze lepszym przykładem projekcji jest uwaga Czarka odnośnie
"czerwonych lampek" jakie się w moim mózgu podobno maja zapalać
po Twoim tekście ;)))].

Otóż ja WIEM jak działa mózg, na tyle, żeby mieć pełen komfort odrzucenia
(w niektórych przypadkach oczywiście) pokusy odpowiedzi natychmiastowej.
Czytam Twój list nie jako zbiór słów, ale jako ... hmmm ;) jakby to powiedzieć
obrazowo... jako intelektualną mgłę - opar, którym mnie otaczasz. (nie bój się -
wiem, że tym razem nie piłeś;))). No więc ogarnięty takim oparem natychmiast
wiem - co w nim jest interesującego, co więcej, natychmiast wiem, jak Ci
odpowiem (wiem to również pod postacią własnego "oparu";))... Traktuję Cię
jednak poważnie i nie odpowiem od razu, gdyż wiem również, że aby nasza
konwersacja była WARTOŚCIOWA, tę moją "mgłę" będę musiał ubrać
w słowa. W odpowiednie słowa. Szybkie słowa nigdy nie są odpowiednie -
przykład masz tuż obok.
Natomiast co do tych słów (które teraz piszę) mogę mieć nadzieję, że są w miarę
trafne i - co dla mnie ważne - PO DRODZE....:)).
Szybkość podobno jest potrzebna w łapaniu pcheł, ale też w gaszeniu pożaru
w domu. To pierwsze jednak jest na tyle proste, że dają temu radę nawet
szympansy. Z tym drugim upora się skutecznie tylko sprawnie (polowo)
pracujący umysł. I - żeby było jasne - nie mam tu na myśli umysłu strażaka,
bo ten najczęściej tez jest jedynie przyuczoną do zawodu - sekwencyjną maupą ...
(nie obrażając straszaków.. tfu.. starszaków.... TFUuuu - strażaków!!).


> Nie spodziewałbyś się kanara właśnie w tym miejscu, co ? :) Otóż
> działalność kanara można poznać po tym, że dokonuje się w nas ocena czegoś.
> Ot choćby taka "Ten dureń znów zareagował zgodnie z oczekiwaniami na mój
> tekst, znów nic nie zrozumiał".

Jesteś pewien?
;)))


No już dobrze. Nie będę się dalej pastwił... szkoda czasu ;).
Wezmę się jeszcze za kilka przykładów - ale podkreślam - nie jest moim celem
żadne ugryzienie kogoś, nie targają mną żadne złe emocje, chęć odwetu, czy też
żądza zemsty ;))).

Przykład pierwszy:

Nieco wyżej - zobacz jak zareagował niejaki All na część rozmowy Amnesiaka
z cbnetem. Ponieważ szybki kanar wszędzie będzie widział na pierwszy rzut
oka napady, podgryzania, podchody - uznał, ze słowo "test" jest jednoznacznie
związane z "allkomatem". Oczywista bzdura - efekt błędnego "zafiksowania się".
Sympatyczny Amnesiak delikatnie zwrócił Allowi uwagę - "ja nie o tym"...
i wszystko jasne.
Dlaczego mnie ten błąd nie przeraża (tak jak i wszystkie inne tego typu). Dlatego,
że nie w błyskawicznej i jedynie poprawnej interpretacji widzę wartość. To jest
dobre na teleturniejach (o duża kasę - pytanie kto ją robi i czyim kosztem),
dla wielbicieli "baru" i innych tego typu matołów, którzy nie zdają sobie sprawy
w faktu, że ktoś ich najwyraźniej wykorzystuje jako zabawki do produkcji ...
nie powiem czego.

Przykład drugi:

Nieco powyżej - zobacz jak Paweł natychmiast przycisnął Amnesiaka w zakresie
"poprawnego rozumienia" zwrotu:
'poczuciem iluzorycznego' czy 'iluzorycznym poczuciem'? i jak znamiennie zrobił
"ufff"...;), gdy nieco zagubiony Amnesiak przyznał mu rację.
Jest to punkt ... charakteryzujący sposób myślenia Pawła - który (co nie jest
przecież tajemnicą) będąc tłumaczem zawodowym, równocześnie musi być
miłośnikiem słów i "poprawnych" znaczeń. To tak jakby był strażnikiem
słowników. Dla mnie, jak też, jak podejrzewam dla Amnesiaka (w chwili pisania),
sprawa ta była kompletnie drugorzędna, gdyż to doprecyzowanie praktycznie
nie zmieniało ISTOTY przekazu, choć oczywiście Paweł ma rację co do
formalizmów. Istota ta wynikała z czegoś innego niż _słowa_ i dla wielu
(a już na pewno dla Ana) - była w pełni zrozumiała.


Czy brać się za resztę przykładów... jeszcze pomyślę..;))


> Czy wiesz już czego dotyczy "mój kanar" ? On _rządzi_ wszystkim, między
> innymi ma władzę nad sposobem myślenia sekwencyjnego i niesekwencyjnego,

W takim razie ubolewam, że nosisz takie świństwo w sobie ;))))


> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.

pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-23 11:34:04

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

> ... nie jest moim celem żadne ugryzienie kogoś,
> nie targają mną żadne złe emocje, chęć odwetu,
> czy też żądza zemsty ;))).

Postanowilem skatowac sie _calym) tym tekstem.

Teraz ide rzygac.

Pozniej wezme prysznic. Namydle sie _co najmniej_ 2x.

Bleeeeeee...
Jedno wielkie gowno.

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-23 11:34:33

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"... z Gormenghast" w news:cldlfg.3vs5031.1@hr6k.h0ed9dfd0.invalid...
/.../


> i będziemy wprzęgać trójkę ;))

Aaaa... jeszcze drobiazg ;).

Zachęcam zainteresowanych tematyką do posłuchania jutro, w niedzielę,
programu trzeciego PR o godzinie 13:00. Od pewnego czasu jest tam
interesująca audycja Darka Bugajskiego na temat....
na tematy bieżące ;)).


> pozdrawiam
> All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-23 12:20:17

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


:))).

powodzenia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-23 12:37:09

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

>:))).
>
>powodzenia.

Nie morduj sie debilu.
Nie kupuje Twoich plugawych "serdecznosci".

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-10-23 12:41:36

Temat: Re: allkomat - czyli podstawki jetologii stosowanej IV
Od: "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

..zGormuś:

[...]
>Przykład drugi:
>
>Nieco powyżej - zobacz jak Paweł natychmiast przycisnął Amnesiaka w zakresie
>"poprawnego rozumienia" zwrotu:
>'poczuciem iluzorycznego' czy 'iluzorycznym poczuciem'?

Jakiego poprawnego rozumienia zwrotu?
Zrozumiałem poprawnie myśl Amnesiaka (z uwzględnieniem kontekstu) i
zauważyłem, że prawdopodobnie pomylił się przy jej przelewaniu na ekran.

i jak znamiennie
>zrobił
>"ufff"...;), gdy nieco zagubiony Amnesiak przyznał mu rację.
>Jest to punkt ... charakteryzujący sposób myślenia Pawła - który (co nie jest
>przecież tajemnicą) będąc tłumaczem zawodowym, równocześnie musi być
>miłośnikiem słów i "poprawnych" znaczeń. To tak jakby był strażnikiem
>słowników.

Bywam co najwyżej strażnikiem znaczenia.

Dla mnie, jak też, jak podejrzewam dla Amnesiaka (w chwili
>pisania),
>sprawa ta była kompletnie drugorzędna, gdyż to doprecyzowanie praktycznie
>nie zmieniało ISTOTY przekazu, choć oczywiście Paweł ma rację co do
>formalizmów.

Chyba tylko dla ciebie żałosno-zabawny durniu różnica między 'poczuciem

luzorycznego dystansu', a 'iluzorycznym poczuciem dystansu' to 'formalizmy'

i
'słowa', 'doprecyzowanie [sic!]' 'nie zmieniające ISTOTY przekazu[sic!]'.


A może to miał być żart? W takim razie moje poczucie humoru w żaden sposób nie
może się równać z twoim ;)

P.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

A ja mam strasznego doła finał
a kuku.
Porozmawiac o depresji - depresja moj nieuchronny bol
Rutyna?
osoba niewidoma autystyczna

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »