| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-09-02 23:28:49
Temat: Re: arthyl czy recalcin
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC02092003131133nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
> O ile wiem, naszą grupe czyta co najmniej jeden doświadczony lekarz.
> Sądzę, że od czasu do czasu mógłby powiedzieć coś na temat leków, na
> których temat padają zapytania, jesli nie będzie to zbyt częste.
Pewnie jest ich tu więcej, tylko się nie ujawniają.
Padają tu pytania o leki i metody, które dla lekarzy są szarlatanerią.
Ujawniając się przy okazji jakiego dorego leku (metody leczenia),
zwraca się na siebie uwagę. Potem cieżko nie odpowiedzieć na pytanie,
o zbawcze medody paramedycyny, czy komercyjne placebo.
Nastawienie jak wiadomo samo w sobie jest lekiem.
Po co się wypowiadać, skoro spora część grupy wirzy w cuda.
Jak wiadomo wiara czyni cuda. A oni przysięgali nie szkodzić :-)
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-09-03 05:47:49
Temat: Re: arthyl czy recalcinDzięki za informację :)
Jest nikła, rzeczywiście, możeby sie ktoś wypowiedział, komu to pomogło???
Stosowałam już tyle leków ze skutkiem zerowym, że teraz trudno mi się
przekonać do czegoś nowego. Zawsze na początku jest wielkie halo, a potem
cisza, a potem okazuje się, że ten lek to właściwie nie zaszkodzi ale i nie
pomoże... Ciekawa jestem, czy na przykład Zinaxin (? tak się pisze?) komuś
pomógł? Bo na opróżnienie kieszeni na pewno. Tak jak sławetny hyalgan,
których to zastrzyków wzięłam mnóstwo i.... nic! Mogłabym za te pieniądze
kupić dobry samochód i pojechać na wczasy, a tak to poszło w kolana bez
sensu!!
Pozdrawiam serdecznie :))
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-09-03 08:36:44
Temat: Re: arthyl czy recalcin
Użytkowniczka "koko szanel :)" <k...@N...gazeta.pl> napisała
w wiadomości news:bj3va5$sf2$1@inews.gazeta.pl...
............................
> Stosowałam już tyle leków ze skutkiem zerowym, że teraz trudno mi
się
> przekonać do czegoś nowego. Zawsze na początku jest wielkie halo, a
potem
> cisza, a potem okazuje się, że ten lek to właściwie nie zaszkodzi
ale i nie
> pomoże... Ciekawa jestem, czy na przykład Zinaxin (? tak się pisze?)
komuś
> pomógł? Bo na opróżnienie kieszeni na pewno.
--------------------------------------
Widzisz, w dzisiejszych czasach zrobiło się tak, że nie można ufać
bezkrytycznie nawet lekarzom. Jeśli komukolwiek pozostała taka wiara
datująca się z dawnych czasów, to może srodze się zawieść. Z
pewnością nie dotyczy to wszystkich lekarzy, ale jeśli wiemy , że
firmy farmaceutyczne, które bezlitośnie odzierają nas ze skóry,
fundują wielu lekarzom rodzinne wakacje we Włoszech lub Hiszpanii, to
nie dlatego, że do niektórych czują bezinteresowną sympatię, ale
dlatego, że lekarze tacy przepisują pacjentom drogie, często
niewystarczająco sprawdzone leki (po badaniach wystarczających
zaledwie dla uzyskania certyfikatu) i których odległe negatywne efekty
uboczne nie zostały wystarczająco sprawdzone.
Niektóre leki znajdujące się w polskim oficjalnym lekospisie nie
powinny były się tam znaleźć, a przynajmniej ich ordynowanie przez
lekarzy powinno być ograniczone określonymi warunkami. Podam
przykłady: kiedy jeszcze istniały Kasy Chorych, Pomorska RKCh
rozesłała do zozów informację, że według badań amerykańskiej FDA
(Food and Drug Administration - Administracja Leków i Żywności)
następujące preparaty znajdujące się w obrocie w Polsce nie mają
udowodnionej skuteczności:
1. Miacalcic Nasal 100j.
2. Geriavit
3. Centrum
4. Amol
5. Polfilin
6. Merz Spezial
7. Cavinton
8. No-Spa ... i co z tego? Część przynajmniej z tych leków jest
stosowana nadal.
Inny przykład z mojej własnej praktyki jako pacjenta: w celu
zredukowania poziomu lipidów we krwi zaordynowano mi Zocor
(simvastatyna), najbardziej popularny w Polsce lek z grupy statyn,
który jest bardzo skuteczny i szybko obniża poziom cholesterolu.
Zapomniano jednak informować pacjentów o jego dość groźnej
właściwości: wydalany jest z organizmu i unieszkodliwiany (czyli
metabolizowany) wyłącznie poprzez jedyny enzym oznaczony CYP 3A4
(enzym wątrobowy oznaczany też P450) działający w wątrobie i
przewodzie pokarmowym. Okazuje się, że metabolizujące działanie tego
enzymu może być skutecznie zahamowane przez prozaiczne "zalewanie się"
sokiem grejpfrutowym (wiele osób lubi ten sok), ponadto jeśli
schorzenie lub grupa schorzeń na które cierpimy wymaga brania kilku
leków, to nie mamy żadnej pewności, że któryś z nich nie zadziała tak,
jak ów sok . Takie negatywne interakcje sprawdzone są dla kilku leków
( np.: verapamil, erytromycyna, cyklosporyna, Nizoral) ale dla wielu
leków, w przypadku kiedy jesteśmy leczeni wieloma, takie interakcje
nie są sprawdzone! A jakie są skutki? Zniesienie aktywności enzymu
P450 powoduje , że stopniowo stężenie statyny (simvastatin) w osoczu
wzrasta niebezpiecznie i pierwszym objawem są skurcze mięśniowe,
pękanie włókien mięśniowych przy dość banalnych wysiłkach, a w końcu
niewydolność i uszkodzenie nerek grożące śmiercią. W 2001 roku koncern
Bayera musiał wycofać jeden z leków z grupy statyn, bowiem udowodniono
kilkadziesiąt przypadków śmiertelnych spowodowanych przez ten lek, a
ordynowano go na Zachodzie ok. 6 mln pacjentów!
Po co się rozpisuję o tym wszystkim? Tylko po to, by uczulić
niektórych z nas na to, by bezkrytycznie nie połykać wszystkiego co
nam ordynują. Wiele osób na tej grupie dało dowody, że w zakresie
swojego schorzenia ma większą wiedzę niż niejeden lekarz, zwłaszcza
tzw. pierwszego kontaktu i w przypadku chorób rzadkich, które są
właściwie domeną specjalistów.
Ci z nas, którzy mają dostęp do Internetu mają przewagę nad innymi.
Łatwiej nam sprawdzić różne rodzaje leków, przeczytać ostrzeżenia.
Musimy jednak baczyć, by nie karmić się wiedzą serwowaną nam obficie
przez tych, którzy na lekach robią interes: dla nich każdy lek, który
oni sprzedają będzie cudowny.
Na koniec uwaga na temat "Zinaxinu" o który pytasz. Jest to typowe
oszustwo, środek jest wyciągiem z gorzkiego korzenia imbiru,
pochodzący z Chin (wiadomo dzięki słynnej medycynie chińskiej,
obywatele tego kraju dożywają 200 lat ;-) ). Sprzedawany był jako
środek spożywczy !, więc nie ma co chodzić do sądu z pozwem przeciwko
sprzedawcy. Zresztą produkcja tego leku została zaniechana, co
oznacza, że zyski zostały osiągnięte, a ilość naiwnych drastycznie
spadła, dlatego dalsza produkcja stała się nieopłacalna.
NIE REKLAMA ANI ZMOWA!: Polecam lekturę
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl Pana Adama Pietrasiewicza, niby nie
ma tam niczego odkrywczego, ale zapewniam, że może dać bardzo wiele do
myślenia o sprawach, o których niby wiemy ale jakoś bezwiednie od
siebie odpychamy.
Zdrówka!
--
Zbig A G
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-09-03 13:23:16
Temat: Re: arthyl czy recalcinUżytkownik "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> napisał w
wiadomości news:bj4993$h47$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Widzisz, w dzisiejszych czasach zrobiło się tak, że nie można ufać
> bezkrytycznie nawet lekarzom. Jeśli komukolwiek pozostała taka wiara
> datująca się z dawnych czasów, to może srodze się zawieść.
Tu niestety można tylko potwierdzić - ja osobiście - co sugeruję wszystkim
pozostałym grupowiczom, wszystkie poważniejsze diagnozy i metody leczenia
konsultuję z co najmniej dwoma, a często kilkoma lekarzami. I parę razu
uratowało mi to resztki zdrowia, nawet w sytuacjach wydawałoby się
oczywistych.
Co gorsza - od dłuższego już czasu można zauważyć rażący spadek poziomu
wiedzy u lekarzy w tzw. renomowanych centrach czy szpitalach do tej pory
uznwanych za wyjątkowo wiarygodne (nie będę tu wymieniał nazw, choć
mógłbym). Doświadczenia empiryczne moje i moich znajomych wykazują
jednoznacznie, że co prawda - z racji swojej pozycji - ośrodki takie zwykle
faktycznie posiadają znacznie lepszą niż przeciętna aparaturę, jednak poziom
wiedzy personelu wcale się nie różni, a często różni na minus. Wydaje się,
że jest to związane z faktem, że stanowiska pracy w takich instytucjach
nadal uważane są za prestiżowe i atrakcyjne, a co za tym idzie, jak ktoś się
tam usadowi, to ściąga swoich kolegów i pociotków, niezależnie od ich wiedzy
i umiejętności. Oczywiście nie jest tak zawsze, ale skala zjawiska wydaje
się zatrważająca.
> Z pewnością nie dotyczy to wszystkich lekarzy, ale jeśli wiemy , że
> firmy farmaceutyczne, które bezlitośnie odzierają nas ze skóry,
> fundują wielu lekarzom rodzinne wakacje we Włoszech lub Hiszpanii, to
> nie dlatego, że do niektórych czują bezinteresowną sympatię, ale
> dlatego, że lekarze tacy przepisują pacjentom drogie, często
> niewystarczająco sprawdzone leki (po badaniach wystarczających
> zaledwie dla uzyskania certyfikatu) i których odległe negatywne efekty
> uboczne nie zostały wystarczająco sprawdzone.
> Niektóre leki znajdujące się w polskim oficjalnym lekospisie nie
> powinny były się tam znaleźć, a przynajmniej ich ordynowanie przez
> lekarzy powinno być ograniczone określonymi warunkami.
Tutaj jednak na obronę niektórych lekarzy należy zauważyć jedno: przecież w
99% przypadków nie wykonują oni samodzielnej analizy skuteczności leków,
tylko opierają się na publikacjach, rozporządzeniach, opracowaniach itd itp.
Jeśli najlepszy nawet lekarz i w najlepszej wierze, przeczyta w szanującym
się dziele, że dany lek jest skuteczny i należy go ordynować tak albo
inaczej, jeśli na dodatek jest on w owym oficjalnym lekospisie - to go
podaje, bo wg jego najlepszego stanu wiedzy ma to być najlepszy lek dla
pacjenta. A skąd ma wiedzieć w wielu przypadkach, na ile opis jest
wiarygodny?
>Podam
> przykłady: kiedy jeszcze istniały Kasy Chorych, Pomorska RKCh
> rozesłała do zozów informację, że według badań amerykańskiej FDA
> (Food and Drug Administration - Administracja Leków i Żywności)
> następujące preparaty znajdujące się w obrocie w Polsce nie mają
> udowodnionej skuteczności:
OK - tylko znowu pojawia się pytanie, czy akurat w tych badaniach nie
maczali palców konkurencyjni producenci. Akurat w wyniki badań wszelkiej
maści amerykańskich organów tak bezkrytycznie bym nie wierzył, choć
oczywiście nie można ich ot tak pomijać.
Z drugiej strony należy zauważyć ciekawe zjawisko - wiele leków, które od
dawna są stosowane za granicą i mają tam udowodnioną skuteczność oraz
stosowne badania i certyfikaty nie jest dopuszczona w Polsce, bo nie mają
jakichś tam naszych papierków. Pal diabli, jeśli mają zarejestrowane
odpowiedniki - gorzej jak nie.
> 8. No-Spa ... i co z tego? Część przynajmniej z tych leków jest
> stosowana nadal.
I całe szczęście - bo mnie osobiście i paru znanym osobom w wielu
przypadkach No-Spa "ratuje życie" . O skuteczności akurat tego leku może
sobie FDA mówić co chce, ja wiem swoje, bom sam owo "swoje" przeżył ;-)
> Zdrówka!
Oj tak, wzajemnie. Zwłaszcza że w Polsce, aby się leczyć, to trzeba mieć
końskie zdrowie.
> --
> Zbig A G
LM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-09-03 13:30:22
Temat: Re: arthyl czy recalcinWitam ponownie:
LM napisal:
>Tu niestety można tylko potwierdzić - ja osobiście - co sugeruję wszystkim
>pozostałym grupowiczom, wszystkie poważniejsze diagnozy i metody leczenia
>konsultuję z co najmniej dwoma, a często kilkoma lekarzami. I parę razu
>uratowało mi to resztki zdrowia, nawet w sytuacjach wydawałoby się
>oczywistych.
Moj wojek czesto mawial:
- nie lecz sie u lekarzy, a jedynie przy ich pomocy
- jakiez to madre slowa :-)
pozdr.
Arek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2003-09-03 19:25:06
Temat: Odp: arthyl czy recalcin
> Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
> news:YNCGBC02092003131133nqcvrg@cbyobk.pbz...
Witam,
Moze troche napisze nie na temat, ale ogolnie o dzialaniu lekow.
Kazdy organizm jest samym w sobie indywidualista i tak jak
ta sama choroba, u kazdej innej osoby przebiega inaczej,tak samo musi byc
inaczej leczona.
Nie jest tak ,ze dany medykament pomaga wszystkim z jednakowymi
rezultatami o tym samym schorzeniu.
W przypadku mojej choroby nie wszystkie leki z grupy podstawowej daja
pozytywne rezultaty.Jeden z lekow ,ktory powinien leczyc chorobe,dziala u
mnie z odwrotnym skutkiem,czego sama doswiadczylam i gdyby nie moja
na szczescie interwencja w pore u innego lekarza , to skonczyloby
sie katastrofa.Moj stan zdrowia powrocil do stabilnego.
Dlatego uwazam,ze nie nalezy bezgranicznie wierzyc lekarzom,bo oni tez sa
ludzmi i myla sie.
Moim zdaniem, z drugiej strony nie dziwie sie lekarzom tym, ktorzy
czytajac obecne posty i nie zabieraja glosu na temat lekow.Przeciez na nich
spoczywa podwojna odpowiedzialnosc za informacje o danych medykamentach,
a byc moze dla niektorych sugestie z niewiadomymi skutkami.
Uwazam ,ze jezeli leczyc i doradzac to tylko indywidualnie.
Specjalisci przepisujac dany lek tez nie maja 100% pewnosci ,ze on wlasnie
bedzie skuteczny na dany organizm.
Lekarze nas lecza ,a natura uzdrawia,a jeszcze trzeba miec wiare w to, ze
pomoze, to wtedy bardzo szybko zdrowiejemy :) , bo cialo i umysl to calosc.
Bardzo duzo lekow,a szcegolnie w chorobach przewleklych,pomimo,ze leczy ma
takze duze skutki uboczne.W moim przypadku dzialanie uboczne leku, wystepuje
w niszczeniu czerwonych krwinek,ale niestety nie ma alternatywy i zaden
lekarz o tym nie informuje,natomiast jest to poprzedzone krotkimi odstepami
czasu badan kontrolnych.
Moge powiedziec,ze w przypadku chorych stawow nie ma cudownego leku,ale
mozna ratowac to co sie ma na chwile obecna, poprzez laczenie medykamentow z
rehabilitacjami.Bol powoduje ,ze oszczedzamy dane stawy ,a przez to
zmniejsza sie praca miesni,brak ich dotlenienia ect...
W rehabilitacji stawow kolanowych stosuje sie rozne zabiegi.Najczesciej jest
stosowana metoda termoterapii,obejmuje ona zarowno leczenie cieplem
(kapiele,opaski parafinowe,ale wtedy kiedy nie wystepuje stan zapalny), jak
i zimnem, krioterapia.Ulge rowniez przynosza diatermie - zabiegi z
wykorzystaniem pradu elektrycznego oraz jonoforeza,czyli kombinacja
elektroterapii i lekow,ktore pod wplywem pradu wprowadza sie pod skore i
jeszcze bardzo wazna jest kinezyterapia - cwiczenia gimnastyczne.
"Nigdy nie pozbawiaj ludzi nadziei,bo moze to byc wszystko co posiadaja"
Pozdrawiam
Boguslawa
--------------------------------------
> >
> > O ile wiem, naszą grupe czyta co najmniej jeden doświadczony lekarz.
> > Sądzę, że od czasu do czasu mógłby powiedzieć coś na temat leków, na
> > których temat padają zapytania, jesli nie będzie to zbyt częste.
> Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |