Data: 2001-09-26 16:52:42
Temat: beznadzieja wszechobecna...
Od: <f...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
...panuje w moim życiu.
Ponarzekam trochę, może mi się polepszy.
Wiem, że takie jest życie, że sinusoida pcha nas w górę a póżniej powolutku
spada i chwileczkę jest żle, później znów dobrze...Ale u mnie jest troszku
inaczej jest źle, źle i źle szlag mnie trafia i przesiaduje na liście i
opowiadam jak mi źle. Później oczywiście przychodzi ta chwilka i jest dobrze
ale zanim się spostrzegam {pstryk} i jest mi źle i źle i źle.
Oczywiście sam jestem przyczyną wielu z tych kwestii, które wprowadzają mnie w
ten nastrój, więc nie zwalam całej winy na Świat, może po prostu nie daję sobie
rady z rzeczami, o których nie wspomina się w filmach, które oglądam lub w
książkach, które czytam, może jestem nieprzystosowany do dorosłego życia, w
którym ktoś mi karze żyć, otoczony przez ludzi z którymi ktoś mi karze
konkurować ale q.... już nie jestem szczeniakiem i czegoś złego się już w życiu
powinienem nauczyć???
A ten nastrój to też nie wina pogody (chociaż może trochę), bo jesień
uwielbiam, działa na mnie jak na wielu ludzi wiosna, zazwyczaj chce mi się
kochać... ale teraz nawet kochać mi się nie chce.
eeeeeee jakiś mecz zobaczę i idę spać!
Pozdrawiam w ten przesympatyczny wieczór!
Smerf
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|