Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!lublin.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: k...@p...onet.pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: bigos :)
Date: 26 Nov 2002 20:04:14 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 39
Message-ID: <6...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1038337454 29905 192.168.240.245 (26 Nov 2002 19:04:14 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 26 Nov 2002 19:04:14 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 195.205.158.78, 213.180.130.14
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.5; Windows NT 4.0; KSK sp. z o.o.)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:170505
Ukryj nagłówki
Witam,
Mniej wiecej przedstawia sie to tak: mam przyjaciolke, ta przyjaciolka ma meze
(nie mnie :) ), a jej maz ma kuzynke.
Pierwsza sytuacja:
Do meza mojej przyjaciolki przyjechal kolega, a ze ta przyjaciolka nie miala za
bardzo co ze soba zrobic, to umowilismy sie na drinka (prosze czytac: libacje),
i na jakis film. Oczywiscie film poszedl w zapomnienie i od razu zaczelismy pic
i rozmawiac. Jej maz przyjechal po kilku godzinach (kiedy juz nawet za bardzo
nie wiedzielismy o czym gadamy), wypil piwo obejrzal film i poszedl spac (w tym
samym pokoju) dajac nam wolna reke. No i skonczylo sie dopiero nad ranem, kiedy
juz nie mielismy sily siedziec.
Takie sytuacje sa ok.? Znam siebie troche, ale czy takie postepowanie nie jest
troszeczke niebezpieczne?
Druga sytuacja:
Z owa kuzynka bylismy czyms wiecej niz przyjaciolmi, ale nagle pojawil sie
ten "trzeci", i ona stwierdzila, ze albo jestesmy kolega-kolezanka, albo w
ogole sie nie spotykamy (nie byla pewna, ktorego powinna wybrac). Wiec chcac
postapic odpowiedzialnie (nasze spotkanie na nowych warunkch zupelnie nie
wyszlo, i skonczylo sie jak dawniej), powiedzialem jej, ze nie stac mnie na
kolejna "kolezanke", i odszedlem. Ale ona nie. Najpierw odezwala sie po kilku
dniach, ze chcialaby pogadac, a po tygodniu stwierdzila, ze bardzo jej mnie
brakuje i proponuje spotkanie (oczywiscie na stopie kolezenskiej). Problem w
tym, ze wiem czym to sie zakonczy, i nie wiem jak odczytac jej postepowanie.
Czy to jest zaproszenie, zebym zaczal walczyc o nia, propozycja powrotu czy
naprawde tak jej zalezy na moim kolezenstwie? Mial juz ktos kiedys podobna
sytuacje?
Mysle, ze w tym temacie, to kobiety beda mialy wiecej trafnych spostrzezen.
Przemek.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|