Wychodząc z ukrycia pochwalę się moim nowymi odkryciami

Individualist EL - strasznie długo szukałam mojego podkładu. Wreszcie
znalazłam:) Naprawdę dobrze kryje, jak na tak lekki podkład, trzyma się cały
dzień i nie zatyka porów. Poza tym buzia po nim jest taka fajnie mięciutka.
Hydraction Diora - skończył mi się ostatnio DayWear Plus i poszłam
zaopatrzyć się w kolejny. Ekspedientka jednak mnie tak zbałamuciła, że
ostatecznie wzięłam Hydraction (ja mam wersję dla skóry
normalnej/mieszanej). Trzeba przyznać, że naprawdę dobrze nawilża i szybko
się wchłania. Nie używam go zbyt długo więc trudno mówić o spektakularnych
efektach. Teoretycznie to krem i na dzień i na noc, ale moja skóra na noc
potrzebuje zdecydowanie czegoś bardziej treściwego - szczególnie przy
obecnie panującym mrozie:) Trudno mi powiedzieć czy lepszy od DayWeara,
który do tej pory był dla mnie nr 1. Pożyjemy, zobaczymy... :)
Aha i jeszcze korektor Idealist EL. Świetny do rozświetlania - super
likwiduje cienie pod oczami. Za to do krycia przebarwień już nie bardzo się
nadaje (to chyba zresztą nie jego funkcja)

A żeby nie było, że tylko kadzę to porażką wśród tuszy okazał się
LycraExtend Astora. Teoretycznie ma wydłużać, podkręcać, unosić rzęsy, ale
równocześnie nie robić z nich sztywnych drucików. Z tych wszystkich
zapewnień prawdziwe jest tylko to, że rzęsy rzeczywiście zostają miękkie. Co
do reszty, naprawdę nie robi nic. Zna ktoś jakiś dobry wydłużający (broń
Boże pogrubiający!) tusz?

Pchła

PS Krakowianki zaopatrujące się w Sephorze. Zauważyłyście, że panie
ekspedientki są teraz znacznie lepiej przygotowane merytorycznie? Naprawdę
są w stanie doradzić - mówię głównie o Sephorze w Empiku, ale na
Floriańskiej też nie jest najgorzej. Natomiast w GC - kicha. Niewiele są w
stanie powiedzieć ani dopasować produkt w przypadku niezdecydowanej klientki
(do tej kategorii należę:) )