| « poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2007-12-17 11:35:39
Temat: Re: co dalejkrys pisze:
> To chyba w sytuacji, kiedy syn a) jest niepełnosprawny umysłowo, b) nie
> widział matki od bardzo wczesnego dzieciństwa. Inaczej nie daję wiary,
> że nie potrafił przewidzieć reakcji matki.
Bynajmniej. Zastanów się. Cały proces "uzgadniania" potrzebny jest
dlatego że nie umiemy przewidzieć reakcji drugiej strony :-)
I dotyczyć to może najprostszych spraw, a ty mówisz że łatwo jest
przewidzieć reakcję osoby po przejściach, być może z jakimiś ukrywanymi
zaburzeniami emocjonalnymi? Daj spokój...
> Zależy, czyje. Dorośli lucdzi potrafią zawiesić własne animozje na kołek
> na ślub dziecka.
Piękne zdanie. Ja bym jeszcze dodał: "A na świecie nie powinno być wojen
i ludzie powinni się kochać"
> A już na pewno nie zmieniać jej z dnia na dzień, zapraszając
> ojca bez żony. Bo to zwyczajnie nieeleganckie jest. I ma na celu
> sprawienie przykrości zaproszonemu, a zwłaszcza jego żonie.
Zgadza się. Ale to nie ulega dyskusji...
> A może panna młoda ma całkiem niezły kontakt z ojcem pana młodego, i z
> jego żoną? Dlaczego tego nikt nie bierze pod uwagę?
Doczytaj mojego posta. I poczekajmy na odpowiedź Dzidki...
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2007-12-17 11:42:51
Temat: Re: co dalejUżytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fk5l69$qi4$1@atlantis.news.tpi.pl...
> krys pisze:
>
>> A dlaczego nie?
>
> Bo wcześniej nikt nie spodziewał sie takiej reakcji matki?
Właśnie nie wydaje mi się. Dzidka pisze przecież, że matka jest taka
histeryczna. No i drugie - w tym wypadku ważniejsze - ma do swego eksa
nieukrywaną pretensję.
> Czyżby fakt zaplanowania listy gości w jakiś tajemniczy sposób rozwiązywał
> międzyludzkie konflikty?
Taka lista, jej planowanie, konflikty raczej tworzy.
> Wystarczyło że chłopak wyszedł z założenia: "było jak było, trudno, jest
> ślub, nic sie nie stanie jak mimo wszystko zaproszę oboje".
> Poinformował rodziców, dostał informację zwrotną i jednak zmuszony był
> wybierać...
Dlatego ciągle uważam, że chłopak próbuje jakoś się wywinąć poważniejszemu
konfliktowi, podejmując decyzję, że nie zaprosi partnerki swego ojca. I dużo
bardziej w tej chwili interesuje mnie, jak wyglądają stosunki z ojcem. Bo
jakbym ja została zaproszona przez własne dziecko bez rodziny tylko dlatego,
że mój eks sobie nie życzy, to bym chyba lekko wściekła się.
Qra, z gruntu wścieklica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2007-12-17 11:49:24
Temat: Re: co dalejQrczak pisze:
> Właśnie nie wydaje mi się. Dzidka pisze przecież, że matka jest taka
> histeryczna.
Ale histeria ma właśnie to do siebie, że pojęcia nie masz kiedy i z
jakiego powodu wybuchnie :-) Kurde, wiem co piszę...
> Dlatego ciągle uważam, że chłopak próbuje jakoś się wywinąć
> poważniejszemu konfliktowi, podejmując decyzję, że nie zaprosi partnerki
> swego ojca.
Zgadza się. Ale jest w sytuacji, w której jakby nie wybrał, to źle...
(przynajmniej na chwilę obecną)
> Qra, z gruntu wścieklica
No to ty masz w końcu ten temperament, czy nie? :-\
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2007-12-17 11:56:29
Temat: Re: co dalej
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fk5kh4$o2r$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "jangr" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:fk5ire$84m$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Użytkownik <d...@v...pl> napisał w wiadomości
>> news:798c.00000226.47644d6b@newsgate.onet.pl...
>>> Ona jest rozsądną dziewczyną. Próbowała sama rozwiązać problem.
>>> Do mnie zwróciła się po radę i wyżalić się w kompletnej bezsilności,
>>> po próbach namówienia chłopaka do rozmowy.
>>> I nie było to tak od razu i szybko.
>> To brzmi bardzo dramatycznie. Jaki problem próbowała sama rozwiązać?
>> A może w końcu powiesz, kim jest ta żona przyszłego teścia dla
>> dziewczyny?
>> Może to dziewczyny ciocia, albo coś w tym rodzaju?
> Wystarczy, że ją zna i na przykład lubi. Karalne to chyba nie jest, co?
> Qra
Stawiam wirtualną flachę, że jej nawet nie spotkała. Mylę się?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
125. Data: 2007-12-17 11:59:04
Temat: Re: co dalejUżytkownik "jangr" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fk5og9$n90$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:fk5kh4$o2r$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Użytkownik "jangr" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
>> news:fk5ire$84m$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>> Użytkownik <d...@v...pl> napisał w wiadomości
>>> news:798c.00000226.47644d6b@newsgate.onet.pl...
>>>> Ona jest rozsądną dziewczyną. Próbowała sama rozwiązać problem.
>>>> Do mnie zwróciła się po radę i wyżalić się w kompletnej bezsilności,
>>>> po próbach namówienia chłopaka do rozmowy.
>>>> I nie było to tak od razu i szybko.
>>> To brzmi bardzo dramatycznie. Jaki problem próbowała sama rozwiązać?
>>> A może w końcu powiesz, kim jest ta żona przyszłego teścia dla
>>> dziewczyny?
>>> Może to dziewczyny ciocia, albo coś w tym rodzaju?
>> Wystarczy, że ją zna i na przykład lubi. Karalne to chyba nie jest, co?
>> Qra
>
> Stawiam wirtualną flachę, że jej nawet nie spotkała. Mylę się?
To tym bardziej ma podstawy ją lubić.
Qra, BTW jak smakuje wirtualna zawartosć flachy? ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
126. Data: 2007-12-17 12:02:53
Temat: Re: co dalejUżytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:fk5o36$mc6$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Qrczak pisze:
>
>> Właśnie nie wydaje mi się. Dzidka pisze przecież, że matka jest taka
>> histeryczna.
>
> Ale histeria ma właśnie to do siebie, że pojęcia nie masz kiedy i z
> jakiego powodu wybuchnie :-) Kurde, wiem co piszę...
Z obserwacji czy raczej ze słyszenia?
Skoro wiadomo od jakiegoś czasu, to można założyć (zaobserwować np.) pewne
stałe elementy wpływające na występowanie histerii. No chyba że mój wzorzec
histeryczki jest nienormalny jakiś :-)
>> Dlatego ciągle uważam, że chłopak próbuje jakoś się wywinąć
>> poważniejszemu konfliktowi, podejmując decyzję, że nie zaprosi partnerki
>> swego ojca.
>
> Zgadza się. Ale jest w sytuacji, w której jakby nie wybrał, to źle...
> (przynajmniej na chwilę obecną)
Jest jeden wybór przeszywająco wprost dla niego dobry: odwołać całą tę
szopkę :-)
>> Qra, z gruntu wścieklica
>
> No to ty masz w końcu ten temperament, czy nie? :-\
A co wolisz?
Qra, elastyczna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
127. Data: 2007-12-17 12:13:49
Temat: Re: co dalejStalker napisał(a):
> I dotyczyć to może najprostszych spraw, a ty mówisz że łatwo jest
> przewidzieć reakcję osoby po przejściach, być może z jakimiś
> ukrywanymi zaburzeniami emocjonalnymi? Daj spokój...
Matka przejścia miała kilkanaście lat temu. Miała czas, żeby ochłonąć.
Miała czas, żeby zająć się własnym życiem. Nie wierzę, że syn znając
ją, nie potrafi przewidzieć jej reakcji. Nie wierzę, że taka a nie inna
reakcja pojawiła się po tych latach ni z gruszki, ni z pietruszki -
metoda zdawała egzamin, więc została zastosowana.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
128. Data: 2007-12-17 12:27:29
Temat: Re: co dalejQrczak pisze:
> Z obserwacji czy raczej ze słyszenia?
Niestety z autopsji...
> Skoro wiadomo od jakiegoś czasu, to można założyć (zaobserwować np.)
> pewne stałe elementy wpływające na występowanie histerii.
Nie jestem psychologiem, ale to chyba nie jest tak, że na słowo zaklęcie
pojawia się ślinotok, drgawki i machanie rękoma.
To jest proces, który się kumuluje, faluje, ma różne odcienie i fazy.
Niby człowiek wie, a i tak jest zaskoczony...
> Jest jeden wybór przeszywająco wprost dla niego dobry: odwołać całą tę
> szopkę :-)
Albo jak proponował wielodzietny, ślub w tajemnicy zrobić :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
129. Data: 2007-12-17 12:40:04
Temat: Re: co dalejkrys pisze:
> Matka przejścia miała kilkanaście lat temu. Miała czas, żeby ochłonąć.
> Miała czas, żeby zająć się własnym życiem.
Tak, tyle teoria...
To co piszesz jest bardzo ładne jako założenia. Mogłoby nawet stanowić
kanwę jakiegoś poradnika "Jak być fajnym i dobrym". No ale zaraz, po co
pisać taki poradnik, skoro tak jest? :-)
> Nie wierzę, że syn znając ją, nie potrafi przewidzieć jej reakcji.
Są tacy, którzy wierzą że Ziemia jest płaska. Zapominasz, że sprawa
dotyczy dwójki młodych ludzi, "uczących się" takich spraw. Na początku
drogi, że sie tak wyrażę...
Pewnie będzie mu teraz łatwiej takie sprawy rozstrzygać, bo własnie
zdobywa doświadczenie. "W boju", że się tak wyrażę...
BTW. Mogę spytać czy kolega (koleżanka?) to tak z punktu widzenia
teoretyka, czy praktyka? Jakiś wiek, staż małżeński, takie tam :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
130. Data: 2007-12-17 14:21:13
Temat: Re: co dalejStalker napisał(a):
>> Nie wierzę, że syn znając ją, nie potrafi przewidzieć jej reakcji.
>
> Są tacy, którzy wierzą że Ziemia jest płaska. Zapominasz, że sprawa
> dotyczy dwójki młodych ludzi, "uczących się" takich spraw. Na początku
> drogi, że sie tak wyrażę...
Nie są to jednak dzieci. Dziewczynie coś się w postawie chłopaka nie
podoba, i dobrze, ze myśli teraz, a nie parę lat po ślubie.
> Pewnie będzie mu teraz łatwiej takie sprawy rozstrzygać, bo własnie
> zdobywa doświadczenie. "W boju", że się tak wyrażę...
Albo i nie bedzie, to zależy, czy odetnie pępowinę.
>
> BTW. Mogę spytać czy kolega (koleżanka?) to tak z punktu widzenia
> teoretyka, czy praktyka? Jakiś wiek, staż małżeński, takie tam :-)
W podpisie jest, że koleżanka. Teoretyk, czy praktyk - trudno
powiedzieć, parę bojów ze średniotoksycznymi przeszłam, mam w
rodzinie kuzyna z bardzo toksyczną matką ( prawie taka, jak ta z wątku)
i mogę sobie obserwować, jak taki model działa, zwłaszcza na synową.
Wiek odpowiedni ;-), w małżeństwie 15 lat.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |