Strona główna Grupy pl.sci.psychologia co robić?

Grupy

Szukaj w grupach

 

co robić?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 166


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-06-10 22:01:05

Temat: Re: co robić?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vicky; <e6fc0b$5cs$1@achot.icm.edu.pl> :

> Każda tajemnica czy kłamstwo świadczy o "zdradzie" a jeśli nie, to o tym że
> w związku zaczyna dziać się źle....

Zapomniałem o jeszcze jednym - o kłamstwie. Myślę, że koleżanka się nie
obrazi, jeżeli opiszę pewną sytuację.

Kiedyś jechałem samochodem z koleżankami i paliłem papierosa. Kiedy go
zgasiłem, przełożyłem go do lewej ręki, żeby wyrzucić niedopałek do
popielniczki. W tym momencie koleżanka zwróciła uwagę na moją pustą
prawą dłoń, a ponieważ nie lubiła wyrzucania petów za okno, to spytała
czy stwierdziła, coś o wyrzucaniu niedopałków za okno. Zgodnie z treścią
jej wypowiedzi/pytania odpowiedziałem, że nie wyrzuciłem niedopałka za
okno, cały czas trzymając go w lewej dłoni [sytuacja przebiegała szybko,
więc nie zdążyłem donieść go do popileniczki, bo najpierw musiałbym ją
otworzyć]. Ona zakrzyknęła morderczym głosem [:))] "Kłamiesz!!"

Wniosek - zadając pytanie też trzeba zdawać sobie sprawę, że czasami
pytanie nie służy uzyskaniu odpowiedzi obiektywnej, ale takiej, która
umożliwi wyładowanie agresji związanej z własną projekcją. Koleżanki nie
interesowało "co zrobiłem z niedopałkiem?", dlatego że z góry założyła,
że go wyrzuciłem za okno. Jej stwierdzenie/pytanie wynikało z jej
intencji toteż sformułowała je tak, że innej odpowiedzi jak "nie
wyrzuciłem" nie mogła otrzymać. ;)
Dodatkowo forma "wykrzyknikowa" i "oskarżycielska" mogła spowodować, że
nigdy by się nie dowiedziała, "co zrobiłem z niedopałkiem" bo doszłoby
do kłótni i zejścia na tematy oboczne - jakby nie patrzeć byłaby "bez
winy", gdybym jej nawtykał, gdybym się "obraził", albo gdybym wysiadł z
samochodu.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-06-10 22:09:06

Temat: Re: co robić?
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e6fevv$lv$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Kiedyś jechałem samochodem z koleżankami i paliłem papierosa. Kiedy go
> zgasiłem, przełożyłem go do lewej ręki, żeby wyrzucić niedopałek do
> popielniczki. W tym momencie koleżanka zwróciła uwagę na moją pustą
> prawą dłoń, a ponieważ nie lubiła wyrzucania petów za okno, to spytała
> czy stwierdziła, coś o wyrzucaniu niedopałków za okno. Zgodnie z treścią
> jej wypowiedzi/pytania odpowiedziałem, że nie wyrzuciłem niedopałka za
> okno, cały czas trzymając go w lewej dłoni [sytuacja przebiegała szybko,
> więc nie zdążyłem donieść go do popileniczki, bo najpierw musiałbym ją
> otworzyć]. Ona zakrzyknęła morderczym głosem [:))] "Kłamiesz!!"

Miałem sytuację podobną. Coś tam mamrotała o wyrzucaniu petów ... że niby
tego nie lubi, czy coś w tym stylu. Jednak zareagowałem nieco inaczej niż
Ty. Poprostu wyrzuciłem peta przez okno i stwierdziłem, że ja lubię (czy coś
w tym stylu). Strzelaj - zobaczyłem w jej oczach pogardę czy uwielbienie ?
:))

--
pozssdrafiam fższyskich polaków
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-06-10 22:13:33

Temat: Re: co robić?
Od: "marenks" <m...@x...xx> szukaj wiadomości tego autora

Flyer wrote:


> moją korzyść. Zresztą co to za wybór, kiedy ciągnie do dwóch facetów
> jednocześnie - w takiej sytuacji można dokonać wyboru racjonalnego,
> ale emocjonalnego już nie. Wcześniej czy później problem by powrócił
> w spotęgowanej formie.


heh... bo jeszcze stwierdze ze czytasz w moich myslach ;)
a podasz mi kilka sposob przyparcia do muru ;) ?




a wracajac do tematu - masz racje... nie mozna zbyt szybko pewnych spraw
przekreslac
zwlaszcza jesli sa to powazne zwiazki
latwo jest powiedziec odejdz - trudniej to wykonac bedac w skorze owej/owego


niemniej jednak - jedno jest pewne - trzeba reagowac - i to stanowczo
bo siedzenie i czekanie na cud to raczej nie ta bajka...

no i jeszcze jedno - mam od jakiegos czasu takie jedno zdanie...
wina ZAWSZE lezy po obu stronach - rowno po 50%
tylko trzeba znalezc swoja wine....


--
pozdrawiam
Marenks

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-06-11 05:40:12

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>> Co dalej .. to wszytko zależy od tego czy się przyzna i jakiego typu
> to była
>> zdrada...
>
> Znaczy... do jakiego typu zdrady się przyzna ;o)

Nie ...
Czy w ogóle się przyzna i jeśli już, to ważne w jaki sposób zdradzał.(brzmi
to dziwnie ale tak jest :) )
Myślę że bardziej bolesna jest zdrada wynikająca z romansu (facet się bujnął
w innej, zakochanie, wspolne wyjazdy czy kolacje) niż z "przydrożnych
przygód" (poligamia:>, prostytucja, generalnie laski na jedną noc) :) Drugą
można (oczywiście nie każdy potrafi) jeszcze wybaczyć , jakoś tłumaczyć itd
.... Pierwsza to totalna porażka.

Pozdrawiam
Vicky



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-06-11 05:56:39

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości

>> Każda tajemnica czy kłamstwo świadczy o "zdradzie" a jeśli nie, to o tym
>> że
>> w związku zaczyna dziać się źle....
>
> Ale autorka nie napisała, że kłamał o posiadaniu dwóch komórek.

"Ostatnio wyszło na jaw że miał dwie komórki" ...
Ona jako jego żona nie wiedziała o tym fakcie - w tym momencie jest to
oczywiste że kłamał.
Zdaje mi sę że w małżeństwie rozmawia się o wszystkim, o ilości posiadanych
komórek też ... choć może się myle bo strasznie teraz zaczęło się
unowocześniać niektóre związki czego skutki widać.

> Nie
> powiedział, że ma. Pytanie - czy widział powód do mówienia i czy była na
> ten temat wcześniej rozmowa. Ja też mogę [kiedyś] wysnuć różne wnioski,
> jak znajdę na dnie szuflady mnóstwo kondomów. A mogę tylko stwierdzić -
> "to jest mnóstwo kondomów". Kiedyś miałem taką sytuację - wtedy
> wyjaśnienie nie było mi potrzebne, chociaż jakieś dostałem. Do sprawy
> nie wracałem, bo wierzyłem dziewczynie. I teraz mogę stwierdzić, że
> faktycznie nie miałem powodów do jakichś lęków i obaw - byliśmy dorośli
> i jakieś życie erotyczne "przed" mieliśmy prawo prowadzić.

Wiesz co innego kiedy kogoś poznajesz i zaczynasz z tą osobą wchodzić w
związek - co innego być jego mężem czy żoną ileś lat.
Nie wiem ile oni sa po ślubie ale pewnie trochę już są .. albo jest się
szczerym do końca albo się kombinuje. Ale to pewnie wie każdy będący w
jakimś związku ... gdyby nagle okazało się że mój mąż ma dwie komórki -
byłby to oczywiste że coś kombinuje - dlaczego? Bo po pierwsze kiedy się
poznawaliśmy nie miał komórek więc nie mógł ich wnieść wcześńiej do
małżeństwa, a po drugie wiem że w normalnej sytuacji napewno by mi
powiedział o posiadaniu takiej, chociażby ze względu na to żebym miała do
niego ten drugi numer w razie czego.
Wydaje mi się że nie ma co zakłamywać oczywistych rzeczy.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-06-11 06:48:58

Temat: Re: co robić?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6gbb0$1lg$1@achot.icm.edu.pl...



> "Ostatnio wyszło na jaw że miał dwie komórki" ...
> Ona jako jego żona nie wiedziała o tym fakcie - w tym momencie jest to
> oczywiste że kłamał.

A pytała go kiedykolwiek? Jeśli pytała, to ok... ale tego jeszcze nie
wiemy...


> Zdaje mi sę że w małżeństwie rozmawia się o wszystkim, o ilości
posiadanych
> komórek też ... choć może się myle bo strasznie teraz zaczęło się
> unowocześniać niektóre związki czego skutki widać.

Wiesz, kochanie, sorry, ale wczoraj byłem taki zaganiany i zapomniałem
Ci powiedzieć, że sobie kupiłem dwie pary gatek, no nie chwaliłem się od
razu, bo tanie były i z targu, no weźże się nie pakuj.

No przecież pamiętasz, jak kiedyś chciałem, żebyś mi ugotowała zupę
grzybową? Od matki musiałem Cię sprowadzać spowrotem, takich spazmów
dostałaś, że kochanka mi gotuje. I widzisz, rok terapii rodzinnej
połączonej z wynajętym przez Ciebie detektywem i okazało się że jednak
nie mam kochanki. No weźże się nie pakuj.

-O, jaki masz fajny berecik, gdzie kupiłaś?
- Znowu zaczynasz. Ja nie ma żadnego kochanka i nikt mi nie kupuje!!!

;o)

O, jaką masz ładną komórkę? Służbowa? W pracy Ci dali? O ty skurwysynu.
Nikt w normalnej pracy nie rozdaje komórek!! Walizki i na dwór.


> Wiesz co innego kiedy kogoś poznajesz i zaczynasz z tą osobą wchodzić
w
> związek - co innego być jego mężem czy żoną ileś lat.
> Nie wiem ile oni sa po ślubie ale pewnie trochę już są .. albo jest
się
> szczerym do końca albo się kombinuje.

-Kochanie, jesteśmy już z sobą tyle lat. Wiesz, przestaję odczuwać
satysfakcję, gdy sypiamy razem, może prostata mi nawala, nie wiem,
musimy coś z tym zrobić.
-Wiedziałam!!! Kuźwa wiedziałam!!! Ile lat już z nią sypiasz?!!!


> Ale to pewnie wie każdy będący w
> jakimś związku ... gdyby nagle okazało się że mój mąż ma dwie
komórki -
> byłby to oczywiste że coś kombinuje - dlaczego? Bo po pierwsze kiedy
się
> poznawaliśmy nie miał komórek więc nie mógł ich wnieść wcześńiej do
> małżeństwa, a po drugie wiem że w normalnej sytuacji napewno by mi
> powiedział o posiadaniu takiej, chociażby ze względu na to żebym miała
do
> niego ten drugi numer w razie czego.

W razie czego?


> Wydaje mi się że nie ma co zakłamywać oczywistych rzeczy.

Tak, to prawda. I tłumaczyć świata trudniej, niż trzeba.

Pozdrawiam
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-06-11 07:00:35

Temat: Re: co robić?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6gac4$u7$1@achot.icm.edu.pl...


> >> Co dalej .. to wszytko zależy od tego czy się przyzna i jakiego
typu
> > to była
> >> zdrada...
> >
> > Znaczy... do jakiego typu zdrady się przyzna ;o)
>
> Nie ...
> Czy w ogóle się przyzna i jeśli już, to ważne w jaki sposób
zdradzał.(brzmi
> to dziwnie ale tak jest :) )

Nie, bo to, w jaki sposób zdradził będziesz wiedziała tylko wtedy, gdy
Ci powie tak a nie inaczej. Informacji inaczej nie będziesz miała, chyba
że przerwiesz rozmowę i sprawdzisz gdzie indziej najpierw.


> Myślę że bardziej bolesna jest zdrada wynikająca z romansu (facet się
bujnął
> w innej, zakochanie, wspolne wyjazdy czy kolacje) niż z "przydrożnych
> przygód" (poligamia:>, prostytucja, generalnie laski na jedną noc) :)
Drugą
> można (oczywiście nie każdy potrafi) jeszcze wybaczyć , jakoś
tłumaczyć itd
> .... Pierwsza to totalna porażka.

widzisz, jak różnie odczuwamy. Ponieważ jestem bardziej skupiony na
uczuciach, romans jest przyjemniejszy w odbiorze i ważniejszy. Jakby mi
się panienka stukała po rogach pewnie przyjąłbym to gorzej niż gdyby
była szczęśliwa w jakimś trwalszym związku...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-06-11 07:14:51

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości

> A pytała go kiedykolwiek? Jeśli pytała, to ok... ale tego jeszcze nie
> wiemy...

Wiesz wydaje mi się że gdzieś u podstaw tak się różnimy poglądem na ten
temat że się nie dogadamy w tej sprawie :)))
Wynika to zdaje mi się z kwestii postrzegania małżeństwa ..

> Wiesz, kochanie, sorry, ale wczoraj byłem taki zaganiany i zapomniałem
> Ci powiedzieć, że sobie kupiłem dwie pary gatek, no nie chwaliłem się od
> razu, bo tanie były i z targu, no weźże się nie pakuj.

No widzisz to bardzo źle że nie mówiłeś ..
Od takich podstawowych rzeczy zaczyna się wszystko sypać... a raczej z braku
czasu na rozmowę o nich.
O związek trzeba dbać i może to się wydac śmieszne ale nawet podstwowa gadka
o gatkach jest bardzo ważna. :-)
Byłeś zagoniony? To błąd! Jesteś niezorganizowany widocznie :)

> No przecież pamiętasz, jak kiedyś chciałem, żebyś mi ugotowała zupę
> grzybową? Od matki musiałem Cię sprowadzać spowrotem, takich spazmów
> dostałaś, że kochanka mi gotuje. I widzisz, rok terapii rodzinnej
> połączonej z wynajętym przez Ciebie detektywem i okazało się że jednak
> nie mam kochanki. No weźże się nie pakuj.
> -O, jaki masz fajny berecik, gdzie kupiłaś?
> - Znowu zaczynasz. Ja nie ma żadnego kochanka i nikt mi nie kupuje!!!
> O, jaką masz ładną komórkę? Służbowa? W pracy Ci dali? O ty skurwysynu.
> Nikt w normalnej pracy nie rozdaje komórek!! Walizki i na dwór.

Popadasz chyba w lekką paranoję :)

> -Kochanie, jesteśmy już z sobą tyle lat. Wiesz, przestaję odczuwać
> satysfakcję, gdy sypiamy razem, może prostata mi nawala, nie wiem,
> musimy coś z tym zrobić.
> -Wiedziałam!!! Kuźwa wiedziałam!!! Ile lat już z nią sypiasz?!!!

Hmm .. ciekawi mnie czy to Twoje doświadczenia życiowe czy tylko wymyślone?

>> niego ten drugi numer w razie czego.
>
> W razie czego?

Wypadku, nagłej potrzeby zadzwonienia, wyładowania się baterii w drugiej
komórce, itd..

>> Wydaje mi się że nie ma co zakłamywać oczywistych rzeczy.
>
> Tak, to prawda. I tłumaczyć świata trudniej, niż trzeba.

No właśnie ... podałeś tu tyle przykładów że same mówią za siebie :)

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-06-11 07:19:13

Temat: Re: co robić?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski; <448b3ba6$0$22591$f69f905@mamut2.aster.pl> :

>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:e6fevv$lv$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Kiedyś jechałem samochodem z koleżankami i paliłem papierosa. Kiedy go
> > zgasiłem, przełożyłem go do lewej ręki, żeby wyrzucić niedopałek do
> > popielniczki. W tym momencie koleżanka zwróciła uwagę na moją pustą
> > prawą dłoń, a ponieważ nie lubiła wyrzucania petów za okno, to spytała
> > czy stwierdziła, coś o wyrzucaniu niedopałków za okno. Zgodnie z treścią
> > jej wypowiedzi/pytania odpowiedziałem, że nie wyrzuciłem niedopałka za
> > okno, cały czas trzymając go w lewej dłoni [sytuacja przebiegała szybko,
> > więc nie zdążyłem donieść go do popileniczki, bo najpierw musiałbym ją
> > otworzyć]. Ona zakrzyknęła morderczym głosem [:))] "Kłamiesz!!"
>
> Miałem sytuację podobną. Coś tam mamrotała o wyrzucaniu petów ... że niby
> tego nie lubi, czy coś w tym stylu.

Mamy wspólne koleżanki? ;)

> Jednak zareagowałem nieco inaczej niż
> Ty. Poprostu wyrzuciłem peta przez okno

Działałem niezależnie od jej stanowiska - zanim się odezwała, pet już
był w lewej ręce, a lewą ciężko się idzie na konfrontację pt. "a ja tak
nie mam i sruu za okno". Zresztą nie widziałem powodu do konfrontacji i
do zachowań fałszywych.

Miałem kiedyś przygodę z pewną osobą - chciałem wyrzucić puste słoiki,
bo było już ich wystarczająco dużo, a i tak nie były wykorzystywane.
Ponieważ chciałem uniknąć kłótni, pt. "bo wyrzuciłeś", to po prostu
zebrałem je w jednym miejscu i postawiłem sprawę jasno [bo to już był
*ten* etap, kiedy nie miałem cierpliwości do ciągłego udawania, że
wszystko idzie OK!], że powinny zostać zagospodarowane, ale w takiej
formie, żeby nie pozostały w domu, ani w żadnym miejscu przynależnym do
niego [typu piwnica, balkon, coś w rodzaju "komórki"/"magazynku"]. No to
histeria i tłuczenie słoików o podłogę. Ponieważ akurat na słoikach mi
nie zależało, więc zacząłem spokojnie i metodycznie robić to samo - od
razu się uspokoiła, a problem zagospodarowania słoików sam znikł. ;) Ale
na taką konfrontację to ja idę w momencie, kiedy długotrwałe zachowanie
drugiej strony powoduje, że się z taką osobą bardziej męczę i mi w sumie
nie zależy czy będzie, czy nie, bo kiedy jest, to też jest kłopot. ;)

> i stwierdziłem, że ja lubię (czy coś
> w tym stylu). Strzelaj - zobaczyłem w jej oczach pogardę czy uwielbienie ?
> :))

Nie wiem [co widziałeś w jej oczach]. To też zależy od jej oceny Twojej
osoby. Czasami taka konfrontacja oczyszcza atmosferę po chwili dąsów,
ale u mnie to nie była kwestia postawienia się lub zrobienia zgodnie z
jej życzeniem - *zanim* wypowiedziała swoją kwestię, to już zacząłem coś
robić z kiepem.
W sumie też mogłem wyrzucić, skoro ona już wydała werdykt, że kłamię, i
że wyrzuciłem, ale ... bardzo rzadko się zdarza, że wyrzucam - wtedy,
kiedy nie ma co zrobić z kiepem, a ten potrafi nieźle dawać smrodem.
Zresztą już wcześniej poszedłem na małą konfrontację, bo mnie jedna z
tych koleżanek wkurzała - cały czas próbowała mnie wyprowadzić z
równowagi, ale głupia małpa nie wzięła pod uwagę, że jak zaczniemy się
kłócić, to dalsza podróż będzie przebiegała w dosyć ciężkiej atmosferze
i/lub po prostu wysiądę/zostanę wyrzucony. Może o to ostatnie jej
chodziło [pozbyć się mnie, mając namacalne argumenty, które przekonałyby
inne koleżanki], ale mi za bardzo zależało na dalszej podróży. Może
wtedy powinienem jednak wysiąść? ;) Następnym razem wysiądę. :) Też
będzie konfrontacja - nie muszę łamać swoich zasad, żeby doprowadzić do
konfrontacji.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-06-11 07:30:44

Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości

> Nie, bo to, w jaki sposób zdradził będziesz wiedziała tylko wtedy, gdy
> Ci powie tak a nie inaczej. Informacji inaczej nie będziesz miała, chyba
> że przerwiesz rozmowę i sprawdzisz gdzie indziej najpierw.

Najpierw ona musi być pewna ..
Jeśli już będzie to prędzej czy później on się przyzna... bo ile można z
siebie robić wała? :)

>> .... Pierwsza to totalna porażka.
>
> widzisz, jak różnie odczuwamy. Ponieważ jestem bardziej skupiony na
> uczuciach, romans jest przyjemniejszy w odbiorze i ważniejszy. Jakby mi
> się panienka stukała po rogach pewnie przyjąłbym to gorzej niż gdyby
> była szczęśliwa w jakimś trwalszym związku...

No jasne - Twoja wkurzana ambicja nie pozwoliłaby CI przyjac tego że jakiś
facet może być w sexie lepszy od CIebie :)))
Pisałam to z pozycji żony (jak w wątku pierwotnym) która dowiaduje sie o
zdadzie czyli jakaiejś kontynuacji i zapytaniu - co dalej z tym wszystkim
zrobić?
Małżenstwo tym różni sie od "luźnego" związku że jest sformalizowane i
czasem rozbudowane o kolejne pokolenia - więc sprawa nie jest już taka
prosta.
Poza tym kobiety zwykle chcą "ratować" małżenstwo, dlatego świadomość że ich
facet kogoś kochał jest dużo gorsza do zniesienia od świadomości że sex się
znudził.

Pozdrwiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 17


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Poligamia - monogamia
Jak się uwolnić
Pytanie (cechy mezczyzny) - prosze o odpowiedz :)
Niemcy: Geje moga uratowac Polske
Psycholog -wrocław szukam

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »