Witam.
Chcialbym sie dowiedziec coz to jest za zaburzenie psychiczne.
Jakis czas temu, dosiadl sie do mnie w autobusie czlowiek, ktory
przez bite 35 minut mowil, a w zasadzie klocil sie sam ze soba...
Klocil sie tak zdecydowanie, ze ludzie spogladali nerwowo, czy przypadkiem
sobie czegos nie zrobi...
Przez 35 minut zdarzyl zwyzywac studentow, ksiezy, prostytutki, ojca,
kobiete z wozkiem, polityke Busha, polska demokracje, i jeszcze kilka
rzeczy.
Przez 10 minut udawalo mi sie wytrzymac w powadze, ale pozniej pelkem:/,
czlowiek mowil tak szybko, tak energicznie, i takim przedziwnym jezykiem ze
nie wytrzymalem.
W czasie tej podrozy, milczal przez minute, po czym zaczal cos opowiadac
(bardzo plynnie!) w jezyku niemieckim...

Przyznam sie ze z czyms takim tak osobiscie spotkalem sie poraz pierwszy.
Ostatnimi czasy na ulicach widac coraz wiecej osob intensywnie do siebie
przemawiajacych..

Moglby to ktos zdiagnozowac? Coz to jest za schorzenie? Skad to sie bierze?

pozdrawiam