Strona główna Grupy pl.sci.psychologia co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 54


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2006-04-29 07:02:03

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "Księżniczka Telimena" <n...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bartek" <jezdziec(wytnij)@onet.eu> napisał w wiadomości
news:e2u5um$ihr$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Księżniczka Telimena" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:e2tuqq$13l$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> Na początku związku chyba większość kobiet jest w stanie zaspokoić Twoje
>> potrzeby, które według mnie nie są zbytnio wyrafinowane. Z czasem jednak
>> trudno robić takie rzeczy, szczególnie jak musisz się liczyć z tym, że w
>> każdej chwili do pokoju może wejść Twoje dziecko ;)
>
> a no wlasnie :(
>
>>> Czy moze ja popełniam bład przywiazujac taka wage do seksu, ktory
>>> przeciez
>>> niektórzy smakuja dopiero po ślubie.
>>
>> Tak, zaraz po ślubie smakują. Potem już jak wyżej. Chyba, że masz na
>> myśli pary, które ze swoim współżyciem czekają do ślubu. Ty testy masz
>> już za sobą, a ich wyniki już znasz.
>
> ale moze te wyniki sa zniekształcone, jesli test nie był w odpowiedniej
> chwili?

Sam w to nie wierzysz. Gdybyście się znali tydzień, czy nawet miesiąc to
mógłbyś tak domniemywać, ale nie w Waszej sytuacji.

>
>>> Przynajmniej ja tak uważałem, najpierw studia, jakiś "start"... a teraz
>>> kiedy
>>> to zaczyna byc mozliwe... nie zalezy mi na tym.
>>
>> No to zrób coś z tym, bo coś mi się zaczyna robić żal dziewczyny. Jej
>> czas ucieka, a Ty masz go jeszcze bardzo wiele.
>
> A dlaczego ja mam tak wiele? Mi rowniesz zal by było tych 7 lat, zal ze
> nie wyszło z nich nic wiecej.
>

chodzi mi o tzw. "zegar bilogiczny"

>> Może znaczenie ma tu również
>>> fakt, że oboje nie mieliśmy klasycznych rodzin z bajki.
>>
>> może, ale nie sądzę - chociaż psychologiem nie jestem.
>
> Wydaje mi sie ze to rzutuje na kazda sfere jej zycia, miala znacznie
> trudniejsza sytuacje ode mnie, (alkoholizm ojca).

Tłumaczysz ją? Ja myślę, że ona po prostu jest inna niż Ty byś tego chciał i
nie dopisuj do tego żadnej ideologii, bo się możesz bardzo rozczarować.
Pozdrawiam i żegnam na tydzień

Teli.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2006-04-29 08:16:58

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zw iazku (długie)
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Bartek w news:e2u4i7$fsh$1@news.onet.pl:

> Tak ja jestem jej pierwszym "poważnym" facetem.
> A moze bylo to tak, ze jako mloda, swiezo pozbawiona dziewictwa miała
> opory przed wyrafinowaniem, nie miala takiej potrzeby, liczyła sie
> delkatnosc. Po za tym ponoc kobiece libido rosnie z wiekiem. Potem
> jednak stłumienie tabletkami, czeste infekcje mimo zachowywani
> higieny... i pierwsze pojawiajce sie niespełnienia, moze zbyt
> delikatne dawanie jej do zrozumienia z mojej strony... plus powazne
> problemy w rodzinnym domu, a nastepnie pojawiace sie coraz czesciej
> nieporozumienie i jej obawa, ze nie uda sie je tak szybko zlozyc
> swojej rodziny, wyczekiwanie na moje oświadczyny, narastajaca obawa
> ze cos jest nie tak... Moze to wszystko doprowadziło do takiej
> sytuacji... moze moja nieumiejetnosc... w koncu to ja bylem
> "nauczycielem"

Jej stosunek do seksu (a i potrzeby) może się jeszcze zmienić.
Tylko że jest mało prawdopodobne, by taka zmiana nastąpiła
bez zmiany partnera (zadziałać by tu musiała duża moc :)
na przykład taka z okresu zakochania). A wasza relacja jest już
utarta i toczy się po jakichś torach. Nie sądzę, by ślub mógł wiele
zmienić w tej sferze waszego życia.
Seksuolodzy twierdzą, że jest możliwe (z ich pomocą) dokonanie
przemian w ramach takiego funkcjonującego związku, ale jak często
takie próby kończą się powodzeniem tego chyba się za bardzo
nie ogłasza :)

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2006-04-29 14:09:58

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "alex83" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4452fa52$0$22600$f69f905@mamut2.aster.pl...

>>> Czy Ty widzisz, co piszesz...?? Motywacja do poświęceń - Twoja kobieta
>>> stanie się cierpiącą matką polką, która dla męża zakłada pończochy i
>>> dżwiga codziennie na swoich barkach męczeńske brzemię mini...

>> to były jej niedawne slowa, chyba ze ja zle zrozumiałem.
>> Poza tym napisalem cos dalej, moze to wtedy przestanie byc takim
>> poświeceniem, stanie sie radoscia z dawania?

> A może to taki szantaż...? będzie fajnie, jak założymy obrączki..?
> Uwierz, to niewiele zmienia... nie łudź się, że będzie fajniej w łózku, po
> założeniu złotych krążków na palce... one nie mają magicznej mocy...
> Jeśli teraz nie jest radością z dawania, to czemu ma być później...?? Coś
> co nie sprawia przyjemności, nie zacznie jej nagle sprawiać później...

Nie sprawia jej przyjemnosci bo uprawia seks w zamian za cos czyli
prostytuuje sie.

--
Pozdrawiam
LeoTar GG:5845984 mobile:+48661294908
----------------------------------------------------
------------------------
http://www.geocities.com/leotar/ OR http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/


> --
> Alex
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2006-04-29 15:31:26

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <j...@o...eu> napisał w wiadomości
news:5124.00000135.445218a6@newsgate.onet.pl...

>> Trudno mi cokolwiek radzić. Może spróbuj traktować seks nie tylko jako
>> 'biorę' ale też 'daję'. I porozmawiaj z dziewczyną... może od czasu do
>> czasu
>> dostarczy ci tego, co potrzebujesz.

> Staram sie dawac. zdazały sie sytuacje ze dostarczałem jej rozkoszy, nie
> myślac
> o sobie. Ale łatwiej by było dac cos z siebie gdybym widział ze to
> rzeczywiscie
> jest przyjemne i daje drugiej stronie wiele satysfakcji, gdybym otrzymywał
> sygnały, zachety. Tymczasem czesciej sie zdaza wykrecanie zmeczeniem,
> najedzeniem, złym humorem lub brakiem reakcji. Chyba nie tylko facet ma
> zabiegac o seks?

Bo w matriarchalnej kulturze mezczyzna pelni role wyrobnika.
Wyjasniam, ze przez matriarchalna kulture mam na mysli dominacje kobiety w
zyciu rodziny, podstawowej komorki spoleczenstwa. Jest to dominacja
emocjonalna. Dlatego mezczyzni walcza miedzy soba o wladze w spoleczenstwie
gdyz nie sa partnerami dla kobiet dominujacych i manipulujacych emocjami
rodziny.

--
Pozdrawiam
LeoTar GG:5845984 mobile:+48661294908
----------------------------------------------------
------------------------
http://www.geocities.com/leotar/ OR http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2006-04-29 15:35:40

Temat: Re: co zmienia slub? ...lekarstwo na klopoty w zwiazku (dlugie)
Od: "Wrathchild" <w...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Spokojnie, nic nie zniszczycie. Postarajcie sie tylko znalesc to, co
jest dla was najwazniejsze, to co sprawia ze jestescie razem. I dbajcie
o to.

Przestaniesz sie bac niewiernosci. Jak? Ja mialem ten sam problem.
Nie wiem jak to sie dokladnie stalo, ale on zniknal. Ale zastanow
sie jaka jest prawda. Masz jakas tam szanse znalesc kobiete, ktora
zaspokoi wszystkie Twoje potrzeby seksualne. Ale ona nie bedzie Cie tak
kochala jak Twoja dziewczyna. I Ty nie bedziesz jej tak bardzo kochal.
A co jesli spojrzysz na milosc Twoja i Twojej dziewczyny? Co Ci
zostanie bez niej?

Miedzy pierwszym zakochaniem a ostygnieciem uczucia jest cos bardzo
pieknego. Znamy juz wady naszej drugiej polowki, nie jest juz ona w
naszych oczach idealem, juz nie wydaje sie byc wcielonym marzeniem. A
serce wciaz do szalenstwa kocha, teskni kiedy tylko nie jest sie razem,
myslimy tylko o tej osobie, bez przerwy, troszczymy sie o nia... To
milosc. Tak niewiele innych rzeczy sie wtedy liczy... Z tak wielu
mozna zdezygnowac dla ukochanej osoby i dla milosci... Chce sie byc
ciagle razem, dawac drugiej osobie swoja milosc... Tak jest miedzy
chemia pierwszego zauroczenia, a ostygnieciem uczucia.
Mozesz wierzyc albo nie, ale ta milosc moze wrocic i trwac. Tak bylo u
mnie, w moim zwiazku. Uczucie ostyglo, balem sie czy uda mi sie
zachowac wiernosc, nie wiedzialem czy to ma sens... Troche to trwalo.
Ale pozniej udalo sie nam otworzyc na siebie, wiecej rozmawiac, mowic o
uczuciach, wyrazac emocje. Tak, nic mnie tak nie lapie za serce jak
emocje mojej dziewczyny w stosunku do mnie! Widzisz wtedy jak bardzo
kocha, jak jej zalezy. I tyle trudnosci mozna razem przetrwac, byle
tylko wierzyc w milosc! Znalazlo sie to, co nas zlaczylo. I znowu
nie widze swiata poza nia, znowu inne moglyby nie istniec, znowu
tyle szczescia z bycia razem, znowu pragnienie bycia z nia, na
zawsze. Takie naturalne wydalo mi sie, zeby to przypieczetowac...
na wieki... Przekroczyc brame slubu...

Z ukochana lacze sie przez nasza milosc, przez uczucia, przez
wzajemna troske, przez pragnienie dzielenia z nia wszystkiego, przez
akt milosci... To wszystko rodzi sie z pragnienia... Kiedy
znajdziesz w sobie te milosc i kiedy ona podporzadkowuje sobie
cale zycie... tak naturalna wydaje sie potrzeba polaczenia sie z
druga, ukochana osoba... w malzenstwie równiez...

Tak to wyglada u mnie i mojej ukochanej. Jesli pamietasz cos
takiego w swoim zwiazku, uwierz mi, ze to moze wrócic.

Na koniec jeszcze na luzie przytoczony wynik badania czy ankiety
wydrukowany w Men's Health: "Mezczyzni w zwiazkach sa
szczesliwsi niz solisci, a najszczesliwsi sa faceci zonaci.
>>Szczescie w zwiazku wiaze sie z poczuciem bezpieczenstwa, jaka daje bliskosc z
partnerka, a takze mozliwosc robienia planow na dalsza przyszlosc<< - mowi dr Claire
Kamp Dush" (Men's Health Nr 5, 2006)
:)

Pozdrawiam!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2006-04-29 15:45:02

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bartek" <jezdziec(wytnij)@onet.eu> napisał w wiadomości
news:e2u4i7$fsh$1@news.onet.pl...

>>> porozmawiałabym z partnerką poważnie, zapytała o jej obawy. Zapytała
>>> czy obecny sex daje jej satysfakcję, namawiała delikatnie na jakieś
>>> eksperymenty, ale powoli i na naprawdę niewielkie kroczki.

>> Z tego, co napisał Bartek w pierwszym poście wynika, że jest
>> prawdopodobnie pierwszym lub jednym z pierwszych partnerów dziewczyny.
>> I jeśli przez 7 lat (od momentu jej wejścia w dorosłość) nie udało mu
>> się
>> jej rozbudzić, to raczej marnie to widzę. Ona po prostu IMO ma
>> zupełnie inne spojrzenie na potrzebę i funkcję seksu w życiu niż on.

> Tak ja jestem jej pierwszym "poważnym" facetem.
> A moze bylo to tak, ze jako mloda, swiezo pozbawiona dziewictwa miała
> opory przed wyrafinowaniem, nie miala takiej potrzeby, liczyła sie
> delkatnosc. Po za tym ponoc kobiece libido rosnie z wiekiem. Potem jednak
> stłumienie tabletkami, czeste infekcje mimo zachowywani higieny... i
> pierwsze pojawiajce sie niespełnienia, moze zbyt delikatne dawanie jej do
> zrozumienia z mojej strony... plus powazne problemy w rodzinnym domu, a
> nastepnie pojawiace sie coraz czesciej nieporozumienie i jej obawa, ze nie
> uda sie je tak szybko zlozyc swojej rodziny, wyczekiwanie na moje
> oświadczyny, narastajaca obawa ze cos jest nie tak...
> Moze to wszystko doprowadziło do takiej sytuacji...
> moze moja nieumiejetnosc... w koncu to ja bylem "nauczycielem"

Nie mozesz pozwolic aby spuscila na Ciebie poczucie winy za nieudany zwiazek
seksualno-emocjonalny. I juz absolutnie nie powinienes sie czuc
odpowiedzialnym za jej nauczanie - tym powinni sie byli zajac jej rodzice a
ona powinna byla pozbyc sie dziewictwa przy pomocy swojego ojca. Nie daj
soba manipulowac !

--
Pozdrawiam
LeoTar GG:5845984 mobile:+48661294908
----------------------------------------------------
------------------------
http://www.geocities.com/leotar/ OR http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/


> pozdr
> Bartek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2006-04-29 15:51:52

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "2m" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:44529932$1@news.home.net.pl...

>> Moze to wszystko doprowadziło do takiej sytuacji...
>> moze moja nieumiejetnosc... w koncu to ja bylem "nauczycielem"

> Ale twoja dziewczyna ma też pewne predyspozycje. Nie wszystkiego można
> nauczyć. Nie wiem, ile dziewczyn ty miałeś, ale powiem z autopsji (alem
> nieskromny), że tu nie chodzi o doświadczenie. Różni ludzie mają różne
> potrzeby, różni ludzie różnie reagują na bodźce. Jednego woda o temp. 60
> st. parzy, innemu wydaje się tylko ciepła...

Wlasnie o doswiadczenie chodzi. O to pierwsze doswiadczenie seksualne. Gdyby
ona i on wkraczali w "dorosle" zycie doswiadczeni przy pomocyh swoich
rodzicow to nie cierpieliby oboje z powodu braku poczucia wlasnej wartosci.
A tak oboje sa niedorobieni...


> Po prostu: ona jest taka, jaka jest. Nie wydaje mi się inna, to raczej ty
> masz nietypowe potrzeby.

Nie spuszczaj na czlowieka poczucia winy, nie manipuluj nim i nie zmuszaj do
przyjecia winy na siebie.


> Wydaje mi się, że macie też inne temperamenty. I że ona jest spokojną
> dziewczynką, a ty troszkę niegrzecznym chłopczykiem.

I znowu jak wyzej: facet jest winien a kobieta biedna nieszczesliwa bo ..
potulna. A pod skora zmija.


> Ale to nie znaczy, że nie możecie być fajną parą. Możecie!

Nie, na pewno nie moga byc udana para dopoty dopoki oboje nie zrozumieja
DLACZEGo tak sie dzieje jak opisal Bartek.


> Nie szukaj przyczyn, bo jak dla mnie jedyną przyczyną jest to, że
> jesteście inni. Najlepiej to zaakceptować. I najtrudniej zarazem...

A wlasnie ze nie masz racji, bo przyczyny sa i to bardzo konkretne tyle, ze
nieuswiadamiane.

--
Pozdrawiam
LeoTar GG:5845984 mobile:+48661294908
----------------------------------------------------
------------------------
http://www.geocities.com/leotar/ OR http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/


> 2m
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2006-04-29 15:59:04

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bartek" <jezdziec(wytnij)@onet.eu> napisał w wiadomości
news:e2u6gt$jiq$1@news.onet.pl...

> Rzeczywiscie takie nietypowe? Bardziej bym sobie zarzucil ze jestem
> typowym samcem ktory sie oglada za spodniczkami zamiast skupic sie na
> pieknie ducha swojej partnerki. Chyba nie na darmo prostytutki sie
> ubieraja tak jak sie ubieraja, one perfekcyjnie wiedza co pociaga facetów.

Prostytutki wykorzystuja to co nam wszczepily nasze matki uwodzac nas. Matki
uzalezniaja synow od siebie (seksualnie) a potem inne kobiety tylko ten fakt
wykorzystuja. Matki uzalezniaja nas w ramach rozgrywek miedzy synem a ojcem
o kobiete-matke. Zony-matki zaspokajaja w ten sposob swoje poczucie
nizszosci wyniesione z domu rodzinnego.


> Wiec chyba nie ma nietypowosci w tym ze lubie krotkie spodniczki,
> wysokie szpilki wyszczuplajace nogi, głeboki dekold, i... tatułaż nad
> posladkami. Jetstem raczej malo oryginalny, pod tym względem.

Uzaleznienie od seksu, ktorym kobiety manipuluja do perfekcji ponizajac
mezczyzn.

--
Pozdrawiam
LeoTar GG:5845984 mobile:+48661294908
----------------------------------------------------
------------------------
http://www.geocities.com/leotar/ OR http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/


> pozdr
> Bartek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2006-04-29 17:36:12

Temat: Re: co zmienia slub? ...lekarstwo na klopoty w zwiazku (dlugie)
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Wrathchild" <w...@g...com> napisal w wiadomosci
news:1146248800.824387.217240@v46g2000cwv.googlegrou
ps.com...

> Tia... Trudna sytuacja. Zmuszanie sie do decyzji tak waznej jak slub
> nie jest rozsadnym wyjsciem. Wez lepiej gleboki wdech i pomysl o
> wszystkim na spokojnie. Slub nie rozpali Twojej dziewczyny i nie zmieni
> tego jak patrzy na seks. Ona moze tez po tym dlugim zwlekaniu z Twojej
> strony nie ufac Ci do konca, przynajmniej poczatkowo. Wiec jasne, ze
> zmuszanie sie do slubu w nadziei na cos nie rozwiaze problemu.

Nie ufa i nie bedzie ufac bo nie nauczono jej tego w domu rodzinnym. Bartek
nie moze byc nauczycielem zamiast jej rodzicow, nie moze jej uczyc tego
czego nie nauczyli jej rodzice, a wlasciwie matka. Jej matka tez nie ufala
mezowi i dokladnie taki wzorzec relacji damsko-meskich przekazala corce.


> Ale pomysl tez o tym od innej strony. Czy naprawde nie chcesz tego
> slubu? Czy masz sie czego obawiac? Jestes dlugo ze swoja dziewczyna, a
> z tego co napisales odczytuje, ze wciaz jest miedzy wami cos
> wielkiego. Ja wiem, ze ze mnie niepoprawny romantyk, ale ja tu widze
> prawdziwa milosc.

Nie podpowiadaj mu niczego, co mogloby sie obrocic przeciwko niemu - on musi
sam podjac decyzje a Ty go namawiasz i nie bierzesz za to na siebie zadnej
odpowiedzialnosci. Postepujesz nieuczciwie jakbys chcial udowodnic samemu
sobie, ze to co zrobiles sam ze swoim zyciem bylo sluszne. I chcesz to
zrobic kosztem Bartka.


> Nie boj sie ze malzenstwo jest trudne, ze wymaga wiele poswiecenia, nie
> boj sie ze sie potkniesz i zrobisz cos zlego. To podejscie bedzie Cie
> meczylo w nieskonczonosc i moze sie przyczynic do zrobienia czegos,
> czego bys zalowal.

A czy Ty juz popelniles mezalians na ktory namawioasz Bartka?


> Sprobuj nie zastanawiac sie czy to jest ta wlasciwa osoba ani jak to sie
> wszystko potoczy. Idealy i tak nie istnieja. Postaw na ufnosc.

Co Ty mu doradzasz, zeby polozyl glowe nie zastanowiwszy sie nawet dlaczego
i jakie sa perspektywy ocalenia glowy?


> Jak zaczniesz wierzyc w to co juz wiesz, co sam tutaj po czesci wprost,
> a po czesci miedzy wierszami napisales, to znajdziesz swoj spokoj i
> szczescie. Odkryj fakt, ze masz dziewczyne ktora Cie kocha i pragnie
> spedzic z Toba reszte zycia i ze Ty tez ja kochasz.

Nie zapewniaj go o czyms o czym on sam nie jest przekonany. A juz na pewno
nie powinienes gwarantowac za intencje dziewczyny. Bo wedlug mnie to ona
tylko czeka na to by Bartek podjal decyzje za nia i za siebie i by mu potem
mogla to wypominac.


> Pozbadz sie strachu ktory rodzi watpliwosci.

Nie daj sobie wcisnac kitu - on namawia Cie do dobrowolnej rezygnacji z
wolnosci na rzecz niepewnego szczescia.


> Moze wtedy obudzi sie pragnienie zlaczenia sie na zawsze poprzez slub.
> Moze to wyda sie czyms naturalnym.

Morze jest glebokie i szerokie a ryby sa rzadkoscia.


> Czy nie tak na to patrzyles kiedys, zanim pozwoliles przemowic
> egoizmowi i strachowi?

Ty go chcesz wyraznie pograzyc w poczuciu winy. Oj nieladnie, jak Cie ta
Twoja kobitka przerobila ze bronisz interesikow kobiet.


> Sam sie nad tym wszystkim zastanowisz, sam sobie odpowiesz.

Tak, najlepiej sam sie zastanow abys nie mogl na nikogo zrzucac
odpowiedzialnosci za decyzje ktora podejmiesz. Zdaj sobie jednak sprawe z
tego, ze Twoja dziewczyna ma gdzies milosc, liczy sie dla niej tylko wygoda
i zycie bez poczucia winy, ktorym bedzie probowala w kazdej sytuacji
obciazyc Ciebie Bartku.


> Zycze zebys znalazl w sobie nic innego, jak milosc do swojej
> dziewczyny i tej milosci pozwolil przemowic w kwestii waszej przyszlosci.

Milosc to bzdura - liczy sie tylko wzajemne zaufanie, szacunek i
odpowiedzialnosc za wlasne czyny tak w stosunku do siebie samego jak i tego
drugiego. Pamietaj jednak o tym bys kochal siebie samego jak blizniego swego
i na odwrot. To jest podstawa dobrego zwiazku: nie byc wykorzystywanym przez
te druga strone.

--
Pozdrawiam
LeoTar GG:5845984 mobile:+48661294908
----------------------------------------------------
------------------------
http://www.geocities.com/leotar/ OR http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/



>
> Pozdrawiam!
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2006-04-29 23:40:10

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "Evidence" <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dziewczyna chce cos wiecej jak zabawe w "kocia lape", zyjecie de facto jak
malzenstwo wiec czemu sie bronisz przed zalegalizowaniem?? Bo jestes
wygodny, bo dla ciebie najwiekszym problemem jest to ze nie robi ci w lozku
jakbys chcial... poprostu niepowazne . Tak dorosli, dojrzali ludzie nie
postepuja. Widac jej bledem bylo to ze poszla z toba do wyra przed slubem -
gdyby tege nie zrobila pewnie od paru lat byscie juz byli malzenstwem, bo by
ci napiecie i zakochanie we lbie odpowiednio poukladaly - wiec osiagnelaby
to co chciala. Z twoich wypowiedzi przebija sie myslenie typu: "po co
kupowac krowe skoro ma sie mleko za darmo" .. i seks seks najwazniejszy,
chore poprostu.
Wiez nie wazna, zrozumienie niewazne, wazne ze ci niedogadza jakbys
chcial...
Ze nie maluje sie bog wie jak kto i nie wciska skorzanych stringow na
tylek...

Daj dziewczynie spokoj, idz sobie poszukaj praczko sprzataczko kochanki,
ktora sie zgodzi na wszystkie minusy malzenstwa bez posiadania plusow.
Powodzenia :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zazdrość - najlepsza obrona jest
to tez takie zwierzatko
Niewygodne mam kapcie
kilka slów o mnie
kilka slów o mnie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3

zobacz wszyskie »