Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi czy można odliczyć krzeslo rehabilitacyjne?

Grupy

Szukaj w grupach

 

czy można odliczyć krzeslo rehabilitacyjne?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 24


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2003-04-24 21:44:39

Temat: Re: Re[6]: czy możnaodliczyć krzeslo rehabilitacyjne?
Od: "LM" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Piotr M :" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:42576288.20030424214631@poczta.onet.pl...
/.../
> L> A popatrz na to z drugiej strony: państwo podpisało ze mną umowę (tzw.
> L> przyznanie obywatelstwa), na mocy której ja mam obowiązek płacić
podatki, a

/./
> Witaj szanowny(a) Leszek
>
> Pozwól że odpowiem w punktach najpierw
>
> 1) A ja bardziej boję w się tych co sami wymierzają sprawiedliwość. aco
> by się stało gdyby ten co na początku wydawał się bandytą okazał się
> tylko broniącym :)Od wymierzania sprawiedliwości jest sąd a nie grupa
> sąsiadów

Posłużyłem się uproszczonym przykładem i słusznie zostałem ukarany ;-)
Nie chodzio mi bynajmniej o linczowanie kogokolwiek. Miałem na myśli
sytuację, w której doskonale wiadomo, ponad wszelką wątpliwość, że bandyta
jest bandyta a chory lub skorumpowany system mimo udowodnionej winy zwania
go od odpowiedzialności.

> 2) w Opisanej sytuacji nie chodzi o to ze nie było innego wyjścia niż
> złamanie prawa. Nie zachodzi tu tzw. wyższa konieczność. Ktoś po prostu
> bezprawnie odliczył sobie krzesło i tyle czy chce odliczyć

Mnie przynajmniej chodziło tu o pewien szerszy kontekst tego - tzn. bardziej
genralnie o to, gdzie, kiedy i na ile unikanie płacenia podatków jest lub
nie jest moralnie naganne. Szkoda, że potępiając poprzednio moją wypowiedź,
tutaj nie ustosunkowałeś się do meritum mojego wyjaśnienia. (fragment tekstu
o który mi chodzi jest na początku niniejszego postu)

> 3) cóż wydaje się ze nigdzie nie napisałem że wynik rehabilitacji nie
> jest korzyścią jednostki. Chodzi mi tylko różnicę jakościową miedzy
> wygodnym krzesłem dosłownie jako meblem i korzyścią płynącą z tego ze mi
> się dobrze siedzi i rehabilitacją szeroko rozumianą również korzyścią
> jednostkową ale o większej jakości. Mówiąc dokładniej z Siedzenia na
> krześle jest taka korzyść ze mnie pupa nie boli.

No - gdyby chcieć spekulować, to niekoniecznie tylko taka - bo np. siedząc
dużo na "normalnym" krześle mogę ze zdrowego osobnika zamienić się w chorego
(np. zwyrodnienie kręgosłupa), iść na rentę i stać się ciężarem dla państwa
:-P

>Z rehabilitacji taka ze
> przywraca się mnie społeczeństwu nie jestem poza nawiasem mogę być, choć
> nie muszę pożytecznym, w efekcie mogę przestać być klientem MOPS a więc
> państwa. Przy zastrzeżeniu ze z powodów medycznych jest to możliwe
>
> Według mnie bardziej
> usprawiedliwione jest naginanie prawa w drugiej sytuacji niż w pierwszej

OK - tylko tutaj dochodzimy do niekonsekwencji:
bo sens mają tak naprawdę dwa stanowiska: albo w ogóle nie można naginać
prawa, albo można naginać go zawsze kiedy się tylko da. Ja, dopóki państwo
mnie okrada na każdym kroku, w przypadku podatków wyznaję tę drugą zasadę.
Ty proponujesz coś bliżej nieokreślonego - tzn. tak w ogóle to nie można,
ale czasem jednak można. Tyle, że owe "okoliczności dopuszczające" są w tym
wypadku czysto subiektywne - dla jednego ważna jest rehabilitacja, dla
drugiego ważniejsze, żeby go pupa nie bolała. A że nie ma uniweralnego
systemu wartości, to dyskusja na temat KIEDY można, wydaje się bezcelowa

LM



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2003-04-25 04:25:27

Temat: Re: Re[4]: czy możnaodliczyć krzeslo rehabilitacyjne?
Od: a...@i...org.pl (algraf) szukaj wiadomości tego autora

Witaj Leszku w dyskusji

piszesz:
W dużym skrócie odpowiem tak: dopóki państwo mnie okrada na każdym kroku,
każda złotówka nie zapłaconego podatku jest dla mnie złotówką odebraną
złodziejowi. I powtórzę pytanie: czy okradanie złodzieja z jego łupu jest
takim samym złodziejstwem?

odpowiadam:
Na chlopski rozum to masz racje. Ja tez odbieram z US co moje, ale nie moge
lamac prawa - nie ze strachu przed kara, (o kare trudno w naszych czasach)
ale dla spokojnosci sumienia. Mozemy sie spierac i dawac mnostwo przykladow
i dlugie meile zasnuly by grupe :-) ale tak naprawde to jest to tylko
kwestia tego jaki masz stosunek do zlodziejstwa - np. 1)kiedy ktos okrada a
Ty widzisz 2)kiedy Ty okradasz 3)kiedy Ciebie okradaja
Kiedy odpowiesz sobie na te trzy pytania zauwazysz ze pkt.3 jest dla Ciebie
bardzo bolesny :-) Jak zaczniesz rozbierac temat na czesci to dojdziesz do
wniosku ze nie mozna okrasc nikogo, a wiec kiedy okradasz Ty zyskujesz ktos
traci. Piszesz o rzadzie ze kradna, itp ale to nie jest w tym problem,
problem jest w Tobie - jaki jestes. Rzady sie zmieniaja i zawsze zle rzadza
ale to nie powod aby sobie budowac jakas historie. Pisalem wczesniej ze
Polacy bardzo lubia mowic - "ja to robie to, bo Kowalski tez tak robi i
dobrze zyje." a my spoleczenstwo powinnismy sobie zadac pytanie "czy
Kowalski robi to z poszanowaniem praw innych, i czy jak tak zaczniemy robic
to sie nie zeszmacimy".

pozdr.
Arek



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2003-04-25 18:17:53

Temat: Re: Re[6]: czy możnaodliczyć krzeslo rehabilitacyjne?
Od: p...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

>
> OK - tylko tutaj dochodzimy do niekonsekwencji:
> bo sens mają tak naprawdę dwa stanowiska: albo w ogóle nie można naginać
> prawa, albo można naginać go zawsze kiedy się tylko da. Ja, dopóki państwo
> mnie okrada na każdym kroku, w przypadku podatków wyznaję tę drugą zasadę.
> Ty proponujesz coś bliżej nieokreślonego - tzn. tak w ogóle to nie można,
> ale czasem jednak można. Tyle, że owe "okoliczności dopuszczające" są w tym
> wypadku czysto subiektywne - dla jednego ważna jest rehabilitacja, dla
> drugiego ważniejsze, żeby go pupa nie bolała. A że nie ma uniweralnego
> systemu wartości, to dyskusja na temat KIEDY można, wydaje się bezcelowa
>
> LM

Nie

dobrze postaram sie jeszcze bardziej zwiężle choć jak mi W-Z z kawą miła trudno
bedzie nie z powodu trudnośći problemu a natury Mojej

W przypadku niepełbosprawnego i odliczenia komputera nie jest to złamanie
prawa tylko jego rozszerzona mieszcząca się w ramach przepisu interpretacja

w przypadku zaś kiedy nieuprawniona osoba posługuje sie uporawnioną jako
zasłoną fasadą, nawet jesli obie te osoby się na to zgadzają jest to złamanie
prawa a nie jego nagięcie.

A z takim przypadkiem mamy do czynienia jak mi sie wydaje

Pozdrowienia
Piotr

Ps przepraszam ze dopiero teraz ale twój post przez przypadek mi sie skasował

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2003-04-26 20:32:41

Temat: Re: Re[4]: czy możnaodliczyć krzeslo rehabilitacyjne?
Od: "LM" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "algraf" <a...@i...org.pl> napisał w wiadomości
news:000601c30ae1$e6204620$5a3c4cd5@aa...

W zasadzie miałem już nie odpowiadać, ale odnoszę wrażenie, że w dużym
stopniu nie zostałem zrozumiany - więc pozwolę sobie jeszcze na jeden post i
kończę wątek (możemy dysutować na priv - ale chyba nie warto)

> odpowiadam:
> Na chlopski rozum to masz racje. Ja tez odbieram z US co moje, ale nie
moge
> lamac prawa - nie ze strachu przed kara, (o kare trudno w naszych czasach)
> ale dla spokojnosci sumienia.

Faktycznie - nie o karę tutaj chodzi. Tyle, że ja - odbierając złodziejowi
co moje - nie czułbym wyrzutów sumienia, raczej satysfakcję, że udalo mi się
odzyskać swoją własność.

>Mozemy sie spierac i dawac mnostwo przykladow
> i dlugie meile zasnuly by grupe :-) ale tak naprawde to jest to tylko
> kwestia tego jaki masz stosunek do zlodziejstwa - np. 1)kiedy ktos okrada
a
> Ty widzisz 2)kiedy Ty okradasz 3)kiedy Ciebie okradaja

Jeszcze raz: czy odebranie złodziejowi swojej własności jest kradziezą?
Przykład: widziałeś, jak Twój sąsiad rąbnął Ci z podwórka rower - i postawił
na swoim podwórku. Niestety - nie masz żadnych dowodów, że rower
kiedykolwiek był Twój - więc wszelkie próby dochodzenia sprawy na drodze
prawnej nie mają sensu. Sąsiad jest facet wielki jak dąb i porywczy - jak
pójdziesz z nim porozmawiać, to obije Ci gębę. Czy uważasz - że wejście w
nocy na jego podwórko i odebranie roweru będzie kradzieżą?

> Kiedy odpowiesz sobie na te trzy pytania zauwazysz ze pkt.3 jest dla
Ciebie
> bardzo bolesny :-) Jak zaczniesz rozbierac temat na czesci to dojdziesz do
> wniosku ze nie mozna okrasc nikogo, a wiec kiedy okradasz Ty zyskujesz
ktos
> traci.

Czyli co - żeby sąsiad nie odczuł boleśnie braku wspomnianego roweru,
należało mu go zostawić i pogodzić się z tym faktem ? A co z moimi
"bolesnymi odczuciami" wynikającymi z tego że rąbnięto mi rower ?

>Piszesz o rzadzie ze kradna, itp ale to nie jest w tym problem,
> problem jest w Tobie - jaki jestes. Rzady sie zmieniaja i zawsze zle
rzadza
> ale to nie powod aby sobie budowac jakas historie. Pisalem wczesniej ze
> Polacy bardzo lubia mowic - "ja to robie to, bo Kowalski tez tak robi i
> dobrze zyje." a my spoleczenstwo powinnismy sobie zadac pytanie "czy
> Kowalski robi to z poszanowaniem praw innych, i czy jak tak zaczniemy
robic
> to sie nie zeszmacimy".

I w tym miejscu zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Tu w żadnycm razie nie chodzi
o to, że ja mogę robić coś tam, bo inni też to robią. To, że są ludzie
którzy kradną samochody, rowery, portfele - wcale mnie nie stymuluje do
tego, żeby robić to samo. Wszelako gdyby ktoś ukradł mi samochód, portefl,
czy rower - a odzyskać go mógłbym wyłącznie poprzez włamanie się do niego i
"odkradzenie" mu wspomnianej rzeczy - zrobił bym to. I tutaj o to chodzi.

Kolejny przykład:
Stoi na środku miasta skrzynka, do której zbierają np. na dom dziecka.
Przyszedl rencista wrzucił do niej 100 zł, a jakiś czas potem dowiedział
się, że większość pieniędzy z tej skrzynki to zagarnuje np. burmistrz
miasta - i buduje sobie z nich prywatną willę. Więc ten facet wkurzył się i
doszedł do wniosku, że on ze swojej marnej renty nie będzie fundował
burmistrzowy pałaców. Jedynym sposobem na odzyskanie pieniędzy było włamanie
się do skrzynki - ten człowiek to zrobił - i z tego co zostało w skrzynce
(część skonsumował już burmistrz) odebrał swoje 100 złotych. Czy Twoim
zdaniem był takim samym złodziejem, jak by rąbnął komuś z kieszeni stówę? Bo
dla mnie nie.

Ja widzę różnice między kradzieżą, a odebraniem złodziejowi lub oszustowi
swojej własności (nawet "odkradając" ją, jeśli nie ma innej metody) -
odnoszę wrażenie że Ty tej różnicy nie zauważasz, albo nie chcesz
zaakceptować.

LM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Strona SamiSobie - list na grupe
list wysłany z serwisu SamiSobie-Szukam porady prawnej
zyczenia swiateczne :-)
zyczenia
Re: Toner Cartridges For Printer, Copier And Fax Machines.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »