| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-07-14 13:39:45
Temat: czy to jest molestowanie?Nie wiem dużo o tej sprawie ale ostatnio mam nieprzyjemne uczucie,
że coś jest nie tak między mną a bratem. Mam 17 lat a brat jest o
rok młodszy. Od jakiegoś miesiąca jego zachowanie wobec mnie się
zmieniło. Do tej pory byliśmy sobie bardzo bliscy i serdeczni dla
siebie. Ale od miesiąca brat mnie nachalnie i przykro zaczepia.
Klepie mnie po pupie, wkłada rękę między nogi i łapie za piersi.
Oczywiście przez ubranie, ale bardzo mi się to niepodoba. Zaczęłam
się ostatnio jąkać. Boję się gdy to robi. On reaguje śmiechem i
mówi, że to tylko zabawa. Ja mam kompleksy, nie mam koleżanek ani
w ogóle znajomych, z rówieśników to tylko brata. Bardzo źle się z
tym czuję, z tymi jego zaczepkami. Nie mówiłam rodzicom bo boję
się, żeby mnie nie wyśmiali albo co gorszego pomyśleli. Ale
naprawdę dłużej tak nie mogę. A może to ze mną jest coś nie tak?
Może to ja jestem przewrażliwiona i niedzisiejsza. Może powinnam
iść na jakąś terapię? Jak to jest? Czy to co robi mój brat to
jest molestowanie czy niewinna zabawa?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-07-14 14:56:04
Temat: Re: czy to jest molestowanie?Inka Selicka <i...@o...eu> napisał(a):
> (...) Czy to co robi mój brat to
> jest molestowanie
Na podstawie tego co piszesz:
Oczywiscie, ze jest to molestowanie!
Nie rozumiem, dlaczego okazujesz tu jakiekolwiek watpliwosci, a to Twoje
"poczucie winy" to juz w ogole bzdura. Z tymi watpliwosciami i poczuciem winy
to Ty tak na powaznie, czy tylko asekuracyjnie "chuchajac na zimne" nie
wykluczasz zadnej, nawet najbardziej nieprawdopodobnej hipotezy? A moze
chcialas sie w ten sposob - tj. kreujac sie na skruszona meczennice -
publicznie pouzalac nad soba dla masochistycznej frajdy i dla wyludzenia
wspolczucia od anonimow z internetu?
> czy niewinna zabawa?
Zabawa by byla, gdybys Ty *swiadomie, dobrowolnie i z przekonaniem wyrazila na
to zgode* oraz *czerpala z tego przyjemnosc*. W sytuacji, gdy niedosc, ze nie
wyrazasz zgody ale nawet *okazujesz sprzeciw*, jest to ewidentny przypadek
(kazirodczego) molestowania seksualnego. Przypuszczam, ze swobodnie moglabys
isc z tym do sadu.
Teraz co moim zdaniem powinnas zrobic:
0) O wyzbyciu sie urojonego "poczucia winy" i bzdurnych usprawiedliwien
("niewinna zabawa") nie bede sie rozwodzil, bo to jest oczywiste.
1) Przede wszystkim nie dziwic sie bratu, a wlasciwie jego ciagotkom do
takiego zachowania. Jesli jestes atrakcyjna dziewczyna (jestes?) to musisz
wiedziec, ze jestes bardzo silnym atraktantem seksualnym dla mlodych mezczyzn,
ktorzy maja znacznie silniejszy poped seksualny niz Ty. Czysta biologia. Wiem
po sobie - wobec pieknej kobiety naprawde trudno jest odgonic obsesyjne mysli
o seksualnej konotacji i powstrzymac kompulsje o seksualnym podtekscie
("niewinne" dotkniecia, gadanie "swinstewek"), nie mniej jednak DA SIE to
robic (przynajmniej w stosunku do zachowan) i ja potrafie to robic skutecznie,
choc "walka wewnetrzna" ktora przechodze czasem rzuca sie w oczy ;-P Jesli
jakis facet nie potrafi nad tym panowac, to jest zwykla swinia, menda i
arcybydleciem - biologiczne predyspozycje i sklonnosci NIE MOGA BYC
USPRAWIEDLIWIENIEM w sensie moralnym czy prawnym.
Wprawdzie nie mam rodzonej siostry, wiec nie wiem czy w moim wypadku to (tj.
poped seksualny i zwiazane z nim natrectwa) dzialaloby takze pod jej wplywem
(pod wplywem moich kuzynek niestety dziala...). Z tego co wiem, to NIE POWINNO
- jesli od dziecka wychowywalisci sie razem, brat powinien miec wobec Ciebie
poped stlumiony. To tez biologia. Ale najwidoczniej system ten czasem zawodzi...
2) Nie probuj - bo zauwazylem, ze chyba masz na to ochote - zachowaniem brata
tlumaczyc wszystkie swoje niepowodzenia, kompleksy i smutki, a w ten sposob
kreowac go an "kozla ofiarnego" winnego calego zla, jakie Cie w zyciu
spotkalo. Relacji przyczynowo-skutkowej miedzy tymi zjawiskami nie jestes w
stanie wykazac, zreszta byloby naiwnoscia sadzic, ze ona faktycznie istnieje.
Prawie napewno Twoje problemy wiaza sie po prostu z cechami Twojej osobowosci,
w mniejszym lub wiekszym stopniu wrodzonymi i w mniejszym lub wiekszym stopniu
niezmiennymi, z ktorymi trzeba sie nauczyc zyc. Z ewentualna pomoca terapeuty
(zwlaszcza poznawczo-behawioralnego) w rugowaniu "patologicznych" wzorcow
myslowych pewnie beyloby to latwiejsze... A moze kwalifikujesz sie na leczenie
psychiatryczne? Kto to moze teraz wiedziec?
3) Osobiscie powstrzymac brata, przed kontynuowaniem tego cyrku. W zaleznosci
od tego, co Twoj brat soba reprezentuje, mozesz zastosowac 3 strategie:
3.1. Jesli jest inteligentny, komunikatywny, zdolny do refleksji nad soba i w
miare na poziomie, to mozesz z nim po prostu *powaznie porozmawiac*: stanowczo
powiedziec mu, czego sobie nie zyczysz, co o tym myslisz, uswiadomic mu, ze
Cie krzywdzi, ze nie ma do tego prawa, a w ostatecznosci pogrozic, ze jesli to
sie powtorzy, to zrobisz wokol tego afere (np. z udzialem rodzicow).
3.2. Jesli jest po prostu bezrefleksyjnym, chamowatym prymitywem i ma pusty
leb, to jedynym w miare pokojowym wyjsciem moze okazac sie jego *osmieszenie*:
jesli Cie dotknie, zrob awanture, ale w taki sposob, jakbys z niego kpila i
okazywala mu pogarde - ze jest zboczeniec, ze nieudacznik, ktory nie potrafi
sobie baby znalezc, wiec dobiera sie do wlasnej siostry itd. No i oczywiscie
zlosliwie go wysmiej. Powiedz mu, ze jak sie opanowac nie moze, to dasz mu
swoje brudne majtki lub stanik, zeby sobie je obwachal i "strzepal przy tym
pindola". Mozesz to zrobic takze w obecnosci osob trzecich (wtedy zawstydzi
sie jeszcze bardziej) i od czasu do czasu - takze publicznie - mu to
zlosliwie, niby zartem, wypominac.
3.3. Jesli zadna z powyzszych strategiinie pomoze: powiedz rodzicom.
I pamietaj - zero tolerancji dla chamstwa i skurwysynstwa!
Powodzenia i pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-07-14 19:58:43
Temat: Re: czy to jest molestowanie?On 14/07/2006 16:56, quasi-biolog:
> Na podstawie tego co piszesz:
> Oczywiscie, ze jest to molestowanie!
>
a ja nie jestem taki pewien. Brat ma po prostu rubaszne poczucie humoru.
--
huski
huski at interia dot pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-07-14 21:07:06
Temat: Re: czy to jest molestowanie?Huski <h...@i...pl> napisał(a):
> a ja nie jestem taki pewien. Brat ma po prostu rubaszne poczucie humoru.
Jesli robi to mimo jej jawnego sprzeciwu, to bez wzgledu na rzekome intencje -
kwalifikuje sie to jako molestowanie (zreszta rubasznosc chyba tez wynika
wprost z popedu seksualnego), nie?
pzdr
q-b
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-07-14 21:12:50
Temat: Re: czy to jest molestowanie?
Huski napisał(a):
> a ja nie jestem taki pewien. Brat ma po prostu rubaszne poczucie humoru.
Raczej zadatki na zwyrodnialca, humor humorem ale tu zostaly
przekroczone pewne granice
Pozdrawiam:))
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-07-14 21:40:41
Temat: Re: czy to jest molestowanie?mglista napisał(a):
> Huski napisał(a):
> > a ja nie jestem taki pewien. Brat ma po prostu rubaszne poczucie humoru.
>
> Raczej zadatki na zwyrodnialca, humor humorem ale tu zostaly
> przekroczone pewne granice
Oczywiście. Zwyrodnialec. Mz. celowo wcześniej był dla niej miły,
zalecał się, a ona pozytywnie odpowiedziała na jego zaloty,
nawiązali coś w rodzaju lekkiej kazirodczej "miłości" platonicznej,
przekroczyli pewne granice. Wówczas gnojek przeszedł do macania,
wiedząc, że ona nie będzie mogła się poskarżyć nikomu. IMO to co
wcześniej zaszło i na co przyzwoliła jest faktycznym powodem jej
poczucia winy. Oczywiście nie powinna się za nic winić.
Im dłużej ona mu się nie przeciwstawi, tym większe
niebezpieczeństwo, że dojdze do najgorszego. W miarę "jedzenia"
rośnie apetyt zboczeńca.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-07-14 21:51:21
Temat: Re: czy to jest molestowanie?
Morderca uczuć wrote:
> Im dłużej ona mu się nie przeciwstawi, tym większe
> niebezpieczeństwo, że dojdze do najgorszego. W miarę "jedzenia"
> rośnie apetyt zboczeńca.
No coz, istnieje rowniez taka mozliwosc ze zdecydowana odmowa
przyspieszy tylko nadejscie tego najgorszego.
Jednym slowem - sama sobie nie poradzi.
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-07-14 22:05:47
Temat: Re: czy to jest molestowanie?mglista <l...@w...pl> napisał(a):
(...)
Dobra, konczymy! Troll zostal zidentyfikowany - to nie zadna molestowana Inka,
tylko zwykly prowokator znany jako "Slodzik".
[ http://trole.joemonster.org/index.php?troll=szarlata
n ]
[ http://trole.joemonster.org/index.php?troll=wedkarz ]
Nigdy wczesniej go nie spotkalem, wiec latwo dalem sie nabrac.
pzdr
q-b
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-07-14 22:05:58
Temat: Re: czy to jest molestowanie?
mglista napisał(a):
> Morderca uczuć wrote:
> > Im dłużej ona mu się nie przeciwstawi, tym większe
> > niebezpieczeństwo, że dojdze do najgorszego. W miarę "jedzenia"
> > rośnie apetyt zboczeńca.
>
> No coz, istnieje rowniez taka mozliwosc ze zdecydowana odmowa
> przyspieszy tylko nadejscie tego najgorszego.
> Jednym slowem - sama sobie nie poradzi.
Przeciwstawienie się to m.in. pójście z problemem do rodziców. Q-B
dobrze radził co trzeba zrobić.
PS. Nabieram podejrzeń co do tej rzekomej Inki.... W archiwach grupy o
polityce występuje niejaki Inkowski, który twierdził że był w
Izraelu, bo jego serwer proxy na to wskazuje ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-07-14 22:12:08
Temat: Re: czy to jest molestowanie?
quasi-biolog wrote:
Tak jest Panie Kapitanie!!
Tylko sie mi nie zlosc:))
I tak zreszta nie ma sensu pisac jesli to byla zwykla prowokacja, nie
znam tego pana, nie mialam zreszta zadnych szans zeby spotkac.
Zycze milej nocki :)))
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |