| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-18 16:26:52
Temat: Odp: depresja
Użytkownik "Carrie" <c...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
news:0aca926590e94418c97c440d3a221f69@carrie.pl...
> >Otoz nie. Zdiagnozowac to Ty sama sobie nie mozesz nie bedac
lekarzem.
> >Mozesz sobie co najwyzej podejrzewac. Nawet byc pewna, przekonana.
Ale
> >zdiagnozowac nie mozesz.
>
> Ok, niech będzie. Ja stwierdziłam objawy, powiedziałam o nich
> lekarzowi, a on zaordynował leczenie :)
:-))
> >Otoz nie ma Carrie takiej choroby jak depresja. Nie ma jej ani w
> >obowiazujacym w Polsce ICD-10, ani w amerykanskim DSM-IV. W
> >nowoprzygotowywanej rewizji DSM tez jej nie bedzie.
>
> W takim razie czym jest depresja? Bo czymś niewątpliwie jest, skoro
> tyle ludzi na nią zapada.
To potoczna nazwa zaburzen depresyjnych. Zaburzenia depresyjne to cala
grupa roznych schorzen, ktorych podsatwowym objawem jest obnizony
nastroj (potoczny "dol").
Ale leczenie jest rozne w zaleznosci od tego, z jaka konkretnie
jednostka mamy do czynienia.
Objawy depresyjne moga pojawic sie tez w chorobach psychicznych, np. w
psychozie maniakalno-depresyjnej (obecnie: choroba afektywna
dwubiegunowa). Moga tez miec podloze organiczne, np. zmiany starcze lub
choroby degeneracyjne mozgu (np.ch. Alzheimera). Towarzysza czesto innym
schorzeniom, np. chorobom nowotworowym. Leczenie antydepresyjne u
chorych w terminalnym stadium choroby nowotworowej znacznie poprawia
jakosc zycia wielu chorych. Mniej osob domaga sie tez wowczas eutanazji.
Wg niektorych badam wskazane ejst tez podawanie antydepresentow u
chorych po zawale miesnia srcowego - znaczeni zmniejsza to smiertelnosc.
> >> Rzecz jasna, ciężkie przypadki powinien leczyć psychiatra, bo wtedy
> >> tabletka na dobry sen to za mało - są jakieś terapie i takie tam,
znam
> >> to jedynie z opowieści i filmów.
> >
> >LEK NASENNY W DEPRESJI??????????????????
> >Czy Ty wiesz, co mowisz?
>
> Wiem. Primo: nie mówię, że depresję leczy się środkami nasennymi.
Tak rozumiem "tabletke na dobrysen". Przepraszam, nie domyslilem sie, ze
chodzi Ci o leki antydepresyjne wykazujace dzialanie nasene.
> Secundo: o ile wiem, nie ma leku, który leczy samą chorobę, a jedynie
> jej objawy lub eliminuje przyczyny [jak antybiotyk w chorobach
> bakteryjnych].
Zgadza sie! Leczysz objawy.
Ale porownanie jest zle: antybiotyki (z wyjatkiem bakteriostatykow)
zabijaja bakterie !
Czyli: bezsenność - coś na sen, zdenerwowanie i
> niepokój - coś na uspokojenie, nadmierną pobudliwość - coś na
> spowolnienie reakcji. I tak dalej. Często jeden lek działa na kilku
> 'frontach'.
Nie calkiem. raczej stara sie dobierac taki lek antydepresyjny, ktory
bedzie "pasowal" do Twoich objawow. a wiec Prozacu (dzialanie
pobudzajace) nie daje sie osobie pobudzonej ruchowo.
Jak się leczysz z grypy, to nie dostajesz leku na grypę,
> tylko witaminy na wzmocnienie odporności, coś tam na uśmierzenie
> gorączki, coś przeciwko bólom, jeśli boli, coś na płukanie gardła itd.
> Kiedy leżałam w szpitalu ze złamaną nogą, nie dostawałam leków na
> 'złamanie nogi' ;) Może się czepiam, ale mam taki zwyczaj, że
> dokładnie czytam ulotki od lekarstw i lubię wiedzieć, jaki konkretnie
> objaw choroby leczy dana pigułka.
I bardzo dobrze! Jestes w tej rozsadniejszej mniejszosci (ok. 30%
spoleczenstwa czyta)
> Jeśli poprosisz lekarza o coś przeciwko depresji, to on powinien
> najpierw zapytać, jakie są objawy, a potem przepisze odpowiedni
> specyfik. Przecież uniwersalnego środka antydepresyjnego nie ma. Skoro
> depresja nie jest chorobą...
Depresja jest choroba. Nie napisalem, ze nie jest. Nie ma natomiast
choroby o nazwie "depresja". Chociaz kiedys taka jednostke wyrozniano.
Poza tym w zasadzie sie zgadzam, nie zrozumialem Twojego "skrotu
myslowego". Moze to przez bezsennosc ;-)?
pozdrawiam,
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-09-18 16:52:59
Temat: Odp: depresja
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9o7hgg$bbl$1@news.tpi.pl...
> Czyli jest to choroba i pewnie w dodatku psychiczna.
> Niech bedzie.
Ja tego nie napisalem. Przypisujesz mi slowa, ktorych nie uzylem.
Zaburzenia depresyjne to choroba. Ale nie choroba psychiczna. Zaburzenia
psychiczne- konkretniej.
> A czy jestes w stanie wyjasnic w jaki sposob pacjent
> (ktory nie jest w stanie zdiagnozowac u siebie depresji)
> ma postapic w przypadku depresji (podejrzenia)?
Udac sie do lekarza lub psychologa.
> Bo rozumiem ze trzeba wybrac sie w koncu do psychiatry
> aby ten zdiagnozowal i 'leczyl' depresje. OK, ale skad
> czlowiek ma wiedziec ze wymaga interwencji psychiatry?
> Przeciez nie moze(!!) tego wiedziec, gdyz nie jest w stanie
> samodzielnie ew zdiagnozowac depresji!
Posluchaj: jest cos takiego jak "objawy". Objaw to nie choroba.
Bol to objaw nie choroba. Czy jak boli, to nie uwazasz, ze wymagasz
pomocy?
Przeciez to tez nie choroba.
Objawem depresji sposrod wielu innych jest obnizony nastroj.
> Poza tym za najwiekszych ekpertow podaja sie tu faceci,
> a zdecydowana wiekszosc, o ile wiem, ofiar depresji
> to kobiety.
Uwazasz, ze mezczyzni nie choruja na depresje?
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-18 22:23:17
Temat: Re: depresjaTue, 18 Sep 2001 18:10:24 +0200 "krzysztof\(ek\)"
<k...@p...onet.pl> nadmienił(a):
>Wtedy bylo truidniej ze wzgledu na rejonizacje.
>Poza tym nie neguje faktu, ze zostalas niewlasciwe potraktowana.
Też tak uważam. Zraziłam się trochę do takiej formy traktowania
pacjentów :( Teraz już mi przeszło, ale wtedy byłam naprawdę
rozgoryczona: szukałam pomocy i co? Zbagatelizowano mnie. "Nie
nadawałam się" do leczenia. Okropne.
>Z ciekawosci spytam o telefon zaufania (jezeli mozna) - olali Cie? Mi
>sie to kiedys zdazylo w liceum. Tez sie wtedy zrazilem do pscyhologow.
W telefonie zaufania - nie, nie olali. Nie pamiętam już, z kim
rozmawiałam, chyba była to pani. Wysłuchała [o to właśnie chodziło],
podała mi kilka adresów. Niestety, w większości były nieaktualne, tzn.
pod podane numery telefonów nie mogłam się dodzwonić. Na prywatne
terapie nie było mnie stać.
Znalazłam jedną, nazwijmy to, poradnię psychologiczną, poszłam
zobaczyć, co to takiego, a nuż pomoże. Na wstępie się dowiedziałam, że
godzina rozmowy kosztuje ileś tam zł.
W chwili, gdy jednym z powodów przygnębienia jest fakt, że się nie
może znaleźć pracy - sam rozumiesz, jakie uczucia to wzbudziło we
mnie.
[o zapaleniu wyrostka]
>Nie wymaga wcale natychmiastowej hospitalizacji. W poczatkowym stadium,
>kiedy objawy sa jeszcze niespecyficzne zazwyczaj tylko obserwacji. Do
>perforacji masz jakies 24-48 godzin czasu.
Tak, wszystko prawda, o ile wiesz, co to jest. Ile osób czując lekkie
bóle w dole brzucha domyśli się, że to wyrostek? Ile osób to
bagatelizuje, bo 'samo przejdzie'. Właśnie często kończy się to tak,
że trzeba wzywać pogotowie. I dlaczego - dlatego, że ludzie nie
wiedzą, nie szukają przyczyn, nie stawiają chociażby teoretycznej
diagnozy.
>Carrie - nie neguje, ze postapiono z Toba niewlasciwe. Nie jestem
>idealista i zdaje sobie sprawe, jak traktuje sie chorych depresyjnych.
>Sam mam w rodzinie taka osobe.
Właśnie, dlatego bardzo ważne jest, żeby taka osoba miała w kims
wsparcie, żeby ktoś jej pomógł znaleźć lekarza i tak dalej. Bo sama
może nie być w stanie przedrzeć się przez te wszystkie gabinety,
rejestracje i papierki.
>Tak : za pieniadze jest inaczej. Podobnie jak z psychoterapia: dostac
>sie na bezplatna psychoterapie jest strasznie trudno. Nie masz
>pieniedzy - za przeproszeniem zdychasz.
No i sam widzisz. Czy wobec tego stwierdzenie: "Idź na terapię" ma
konstruktywne podstawy?
Tak, to łatwo powiedzieć. Bardzo łatwo. Tylko rzeczywistość jest
znacznie trudniejsza :(
>A moze spasc jak grom z jasnego nieba. Nei musi ale moze. Nie am jednej
>choroby o nazwie "depresja". Zaburzenia depresyjne to szereg roznych
>jednostek chorobowych.
Nie musi, ale może - tu się zgadzamy :)
Co zaś do definicji choroby - poplątane to mocno.
Mógłbyś wyszczególnić kilka tych jednostek? Tak przykładowo.
>> Skąd możesz mieć pewność, że akurat Ty masz rację, a nie ktoś inny -
>> komu właśnie wytykasz brak poczucia odpowiedzialności?
>
>Poniewaz nie masz racji. To, co mowisz jest sprzeczne z wiedza medyczna.
>Depresji nie leczy sie lekami nasennymi.
Ale ja _nigdzie_ nie napisałam, że się ją tak leczy!
Podaj mi cytat, proszę. Może się mylę. Przejrzałam swoje posty i nie
widzę, żebym tak twierdziła.
>> >A na jakiej podstawie twierdzisz, ze ta depresja jest "mala"
>>
>> No, moim zdaniem to się czuje... Na jakiej podstawie może to
>> stwierdzić lekarz?
>Na podstawie kryteriow diagniostycznych.
Przed leczeniem, w trakcie czy po? Nie czepiam się, pytam poważnie, bo
nie wiem wiele o diagnostyce takich przypadków.
> Wie tylko tyle, ile mu powie pacjent, chyba że
>> choroba jest tak zaawansowana, że przybiera objawy somatyczne.
>Nie. Lekarz przeprowadzajac wywiad pyta o objawy wymienione w kryteriach
>diagnostycznych danej choroby.
No dobrze, ale pacjent odpowiada, że je ma lub że nie ma. A jeśli
pacjent nie wie? Jeśli, na przykład, nie umie określić, co dokładnie
czuje, co mu dolega? Co wtedy robi lekarz?
>> >Nie wiem, czy wiesz, ale wiekszosc samobojcow samobojstwo popelnia po
>> >wielokrotnych probach dania do zrozumienia otoczeniu, ze cos jest nie
>> >tak. Niestety otoczenie zazwyzcaj radzi: to zwykly dol, samo
>przejdzie.
Jeszcze mam uwagę: z tego, co czytałam o samobójstwach wynikało, że
zwykle otoczenie ofiary było zszokowane tym zajściem. Zszokowane i
zaskoczone, bo 'nic na to nie wskazywało'. Nie zawsze, ale zdarza się
tak często. Co wskazywałoby albo na wyjątkową nieczułość otoczenia,
albo na nieumiejętną komunikację między tą osobą i jej bliskimi. Lub
też na zupełny brak komunikacji.
>Wcale tak nie stwierdzilem. Nie oskarzylem otoczenia chorego. Nie
>przypisuj mi slow, ktorych nei napisalem.
I wzajemnie ;)
>Wiesz, bialaczki tez nie mialem, a wiem, jak ja leczyc.
Skąd wiesz? Podaj mi źródła swojej wiedzy. Tylko tyle.
Ja nie wiem, jak się leczy białaczkę i wiele innych chorób, coś tam
pamiętam ze szkoły, wiem, gdzie znaleźć podstawowe informacje i to
wszystko. I o tych chorobach mówić nie będę.
Natomiast wiem, jak się czuje człowiek ze złamaną nogą, ze stanami
lękowymi, z gorączką itd. I wiem, jakie _rutynowe_ działanie podejmuje
w takim przypadku lekarz. Nie twierdzę, że wiem, jak się leczy każdy
taki przypadek. Wiem natomiast, jak leczono mnie. I o tym właśnie
piszę, nic ponadto.
>Chyba jednak mi sie nie pomylilo.
>Tak twierdza psychiatrzy na podstawie badan. W inecie mozesz znalezc
>informacje na ten temat np. na www.leczdepresje.org
Dzięki, zajrzę tam.
>Lekarze tez popelniaja bledy. Zawuaz, ze rak piersi u kobiet tez jest
>powszechny. A wg roznych danych nawet kilkadziesiat procent ginekologow
>nie bada piersi swoich pacjentek.
Otóż to :(
>> >Moze juz nie zdazyc trafic do psychiatry.
>>
>> Jeśli jej zależy, to zdąży.
>
>W tym sek, ze w depresji moze jej sie nie chciec. Moze nie miec sily.
Na zrobienie kroku nieodwracalnego też trzeba mieć trochę siły...
Dlatego - podkreślę jeszcze raz - ważne jest, żeby ta osoba nie była
sama. Ale, załóżmy, ona mieszka sama w obcym mieście [tak jak ja
wtedy] i nie ma przy sobie nikogo godnego zaufania. W tej chwili
jedynie ona jest za siebie odpowiedzialna i powinna wziąć się w garść,
na ile jest to możliwe. Innego wyjścia nie widzę. A Ty?
>> Btw leki, które dostałam, były antydepresyjne, o działaniu lekko
>> uspokajającym i nasennym - zdaje się, że miałeś coś przeciwko
>> stosowaniu leków uspokajających w depresji [a to tylko kwestia nazwy].
>
>A wiec tylko kwestia nazwy. Teraz jasne. Przeciwko temu protestowalem:
>przeviwko "pastylkom na sen". Bo ich sie nie uzywa. Jezeli byly to
>antydepresanty o dzialaniu nasennym (jak np. midazolam) to zmienia
>postac rzeczy.
Ok, będę bardziej uważać na nazwy :)
Tyle że słowa o pastylce na sen... a, zacytuję: "Rzecz jasna, ciężkie
przypadki powinien leczyć psychiatra, bo wtedy
tabletka na dobry sen to za mało".
Przecież wyraźnie napisałam, że to za mało... Może przenośnia nie była
zbyt oczywista?
Inna rzecz, że łagodne środki antydepresyjne, stosowane w małych
dawkach, mają między innymi ułatwiać zasypianie. Skrót myślowy. Poza
tym jednak mają jeszcze inne działanie.
Pozdrawiam, Carrie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-18 22:24:00
Temat: Re: depresja18 Sep 2001 18:26:16 +0200 <p...@p...onet.pl> nadmienił(a):
>> >Bzdura !!!!
>> >
>> >Mozna zrobic: rozpoczac terapie.
>> >
>> >Odswiez sobie troche swoje informacje, mamy wiek XXI a nie XVII.
>
>Dokładnie tak jest i ja tez uważam, że to jest jedynie słuszna i rozsądna
>rada... no nazwałbym inaczej - najbardziej profesjonala rada na tej liście
>dyskusyjnej :))
>
>Po pierwsze wcale nie ma masy papierków i telefonów - to tylko wymówka.
Gdzie nie ma? bo tam, gdzie ja trafiałam, niestety były. Albo papierki
i kolejki do rejestracji, albo trzeba było sporo płacić.
Jeszcze nie spotkałam bezpłatnego gabinetu lekarskiego dowolnej
specjalności, gdzie nie trzeba by było czekać minimum godziny na
przyjęcie, a przy okazji udowodnić, że na pewno jest się uprawnionym
do leczenia w tym właśnie zakładzie.
>Po
>drugie każdy jest odpowiedzialny za własne zycie i jak nie ma ochoty na
>rozpoczynanie terapii to wcale tego nie musi robić. Co więcej - ma prawo wcale
>tego nie robić i ma prawo sobie siedzieć i "nie_zajmowac_sie_niczym".
No to po co słowa: 'powinieneś iść na terapię'?
>Ciekawe
>tylko, że takie osoby mają często energię do zadręczania otoczenia swoim
>niedobrym stanem.
Uogólniasz. Z tego, co wiem, takie osoby izolują się od wszystkich i
wszystkiego, więc na zadręczanie i użalanie się nad sobą wobec innych
raczej nie mają ochoty.
Jak ktoś ma energię, żeby się użalać, to chyba cierpi na ciut inną
przypadłość. Btw to, co nazywasz 'zadręczaniem otoczenia' może być
formą wołania o pomoc, nie sądzisz?
>> Czy Ty myślisz, że taka terapia sama do człowieka przychodzi? Trzeba
>> się postarać, wykrzesać z siebie energię, żeby się tym zająć. Trzeba
>> chcieć.
>> A problem tkwi w tym, że się nie chce, że się nie ma siły.
>
>Więc co ktoś ma pójść za Ciebie? Podkreślam że to ty jestes odpowiedzilna za
>siebie.
Ja to wiem, dlatego szukałam pomocy, na ile mogłam. Jeszcze było mnie
na to stać. Wiele osób jednak nie zdobywa się na to - i co? staniesz
przed takim i będziesz mu kładł do głowy, że jest za siebie
odpowiedzialny? myślisz, że to poskutkuje?
Wątpię...
Pozdrawiam, Carrie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-18 22:24:26
Temat: Re: depresjaTue, 18 Sep 2001 18:24:15 +0200 "krzysztof\(ek\)"
<k...@p...onet.pl> nadmienił(a):
>> No to w końcu depresja jest chorobą czy nie jest? Zdecyduj się na coś
>> :>
>
>W potocznym rozumieniu "depresja" to zabuzrenia depresyjne.
Przyjmijmy więc, że pisząc o sobie miałam na myśli potoczne
rozumienie słowa depresja. Ponieważ nie jestem lekarzem, mogę chyba
nie znać ścisłej terminologii, zwłaszcza że popularne publikacje na
ten temat też posługują się terminem 'depresja', nie rozdrabniając się
na szczegółowe omawianie pojedynczych przypadków ani tym bardziej na
stosowanie uściśleń.
>Tak samo nie ma choroby o nazwie "zacma" lub "bielmo", poniewaz w
>medycynie nazywa sie to jaskra. Ale zacma to przeciez choroba ! Nie ma
>tylko tak nazwanej jednostki chorobowej. Depresja w potocznym znaczeniu
>tego slowa to choroba.
Z tego wszyskiego wynika mi jedno: zamiast uściślić na samym początku,
o co chodzi, niektórzy lubią się czepiać słówek ;)
Btw czy wspomniane przez Ciebie zaburzenia depresyjne to jest
jednostka chorobowa? czy też tylko nazwa określonych objawów?
Pozdrawiam, Carrie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-18 22:24:52
Temat: Re: depresjaTue, 18 Sep 2001 12:39:13 +0200 "poranna mgła"
<p...@p...onet.pl> nadmienił(a):
>Użytkownik Carrie napisał:9...@c...pl..
.
>
>[ciach]
>
>Carrie, moje wielkie uznanie za KLASE :)
>Trzymam kciuki za 'walke' z twardoglowymi ;)
Dzięki :)
Nie spodziewałam się, prawdę mówiąc, że już na wstępie wpakuję się w
tak ostrą dyskusję i zostanę uznana za heretyczkę, tudzież wroga
publicznego ;)
Ja się zresztą wcale nie upieram, że mam rację w każdym punkcie.
Piszę, co wiem z doświadczenia, i tyle. Jeśli ktoś ma inne
doświadczenia, niech powie. Jeśli ma rzetelną wiedzę, popartą źródłami
naukowymi - tym bardziej. Ale na razie tego typu argumentów nie
zauważyłam, wyłącznie takie, że nie mam racji, bo komuś się wydaje, że
napisałam to, czego nie napisałam.
Imho nie tak się prowadzi dyskusje...
Pozdrawiam również ciepło :)
Carrie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 00:05:26
Temat: Odp: depresja
Użytkownik "Carrie" <c...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
news:69b12430b37b216f63aad5e88ca948fe@carrie.pl...
> No i sam widzisz. Czy wobec tego stwierdzenie: "Idź na terapię" ma
> konstruktywne podstawy?
> Tak, to łatwo powiedzieć. Bardzo łatwo. Tylko rzeczywistość jest
> znacznie trudniejsza :(
Kapitalizm.
> Nie musi, ale może - tu się zgadzamy :)
> Co zaś do definicji choroby - poplątane to mocno.
> Mógłbyś wyszczególnić kilka tych jednostek? Tak przykładowo.
Jeskli chodzi o zaburzenia psychiczne, to jest obecnie tendencja
klasyfikowania ich wychodzac od objawow.
Wyrozniono cos takiego, jak epizod depresyjny, ktory moze byc lagodny,
umiarkowany lub ciezki. No. o umiarkowanym mowimy w przypadku
wystapienia (wyszczegolnionych w opisach) : 2 obj. podst. i 3 lub 4 obj.
dodatk. i zespolu somatycznego. Musza utrzymywac sie przez 2 tygodnie.
Epizod depresyjny jest odrebna jednostka chorobowa (odpowiada
amerykanskiej major depressia, a starej naszej europejskiej depresji
endogennej). Epizod depresyjny rozpoznaje sie wowczas, gdy jest to
piewszy epizod afektywny u danego chorego (tzn. nie bylo wczesniej
epizodow depresyjnych ani stanow manakalnych).
Oprocz tego moga byc tzw. zaburzenia depresyjne nawracajace (F33 - orig.
ang. disorder - powinno byc wiec zaburzenie a nie zaburzenia). Mowimy o
nich wtedy, gdy chory juz wczesniej przebyl epizod depresyjny, po ktorym
musial jednak wystapic okres remisji. Tu takze stosuje sie podzial na
lekkie, umiarkowane i ciezkie. Ponadto wyroznia sie w tej kategorii juz
okres remisji.
Oprocz tego moze wystepowac w innych schorzeniach, np. w ch. afekt.
dwubieg (ang. disorder - wiec raczej zaburzenie- tedencja uzywania
okreslenia zaburzenie wynika z faktu, iz klasyfik,. ch,. psych. oparta
jest glownie nie na etiologii a symptomatyce), w uporczywych
zaburzeniach nastroju (sorki, nie jestem pewien nazwy - łac. persistens:
wiec trwale lub uporczywe, jak cyklotymia), w depresji
postschizofrenicznej. takze w zespolach organicznych.
To wszystko wg ICD. W praktyce nie zawsze jest ona wykorzystywana
(zapewne z czasem Kasy Chorych wymusza). Dawniej za Bilikiewiczem mozna
wyroznic depresje endo- i egzogenne. Depresja endogenna (melancholia) to
depresja wystepujaca w ch. man.-depr. Egzogenenne to depresja reaktywna
(pod wplywem przezyc). Jakos on to tam dalej sobie dzielil, ale naprawde
nie pamietam.
> >Poniewaz nie masz racji. To, co mowisz jest sprzeczne z wiedza
medyczna.
> >Depresji nie leczy sie lekami nasennymi.
>
> Ale ja _nigdzie_ nie napisałam, że się ją tak leczy!
> Podaj mi cytat, proszę. Może się mylę. Przejrzałam swoje posty i nie
> widzę, żebym tak twierdziła.
"Jeśli o mnie chodzi, skończyło się na wizycie u lekarza rodzinnego,
który przepisał mi łagodne środki uspokajające. Po miesiącu czy dwóch,
już nie pamiętam, wróciłam do normalbego stanu ducha."
"Rzecz jasna, ciężkie przypadki powinien leczyć psychiatra, bo wtedy
tabletka na dobry sen to za mało - są jakieś terapie i takie tam,
znam
to jedynie z opowieści i filmów."
> >> >A na jakiej podstawie twierdzisz, ze ta depresja jest "mala"
> >>
> >> No, moim zdaniem to się czuje... Na jakiej podstawie może to
> >> stwierdzić lekarz?
> >Na podstawie kryteriow diagniostycznych.
>
> Przed leczeniem, w trakcie czy po? Nie czepiam się, pytam poważnie, bo
> nie wiem wiele o diagnostyce takich przypadków.
Przed leczeniem.
Objawy opisano w kilku grupach. Pierwsza grupa to objawy podsatwowe.
Druga dodatkowe. Trzecia objawy zespolu somatycznego. I teraz iles
objawow z pierwszej i iles objawow z drugiej musi byc, zeby rozpoznac
zespol lagodny, a inna liczba zeby rozpoznac umiarkowany, a jeszcze
wiecej, zeby rozpoznac ciezki( w ciezkim musi byc jeszcze zepol somat. i
obj. psychotyczne).
> > Wie tylko tyle, ile mu powie pacjent, chyba że
> >> choroba jest tak zaawansowana, że przybiera objawy somatyczne.
> >Nie. Lekarz przeprowadzajac wywiad pyta o objawy wymienione w
kryteriach
> >diagnostycznych danej choroby.
>
> No dobrze, ale pacjent odpowiada, że je ma lub że nie ma. A jeśli
> pacjent nie wie? Jeśli, na przykład, nie umie określić, co dokładnie
> czuje, co mu dolega? Co wtedy robi lekarz?
To, ze nie wie to tez pewna wskazowka. Jezeli nie umie opisac tez.
Popelniasz kalsyczny blad myslowy pacjenta. Ty idziesz, do lekarza, bo
podejrzewasz depresje. Ale on musi wykluczyc np. schizofenie. Lekarz nei
pyta Cie tylko o obj. depresji, on Cie wypyta o sprawy, ktore moga
wystapic np. w schizfrenii, nerwicach i tak dalej.
W depresji jestes w stanie okreslic to, co mu jest potrzebne. Czesc zas
objawow nie uzyskuje wprost (nie pyta: Czy ma Pani urojenia
wielkosciowe?" - bo urojenia to przekonania, chory uwaza wiec, ze
naprawde jest "nad" innymi). To akurat nie dotyczy depresji.
Kryteria sa bardzo jasne. I faktycznie - sam wywiad moze nie ujawnic
pewnych cech. Ale zapobiega to hospitalizacji i leczeniu osob zdrowych.
Nie mozesz np. rozpoznac depresji u osoby, ktora chce sie zabic, a nie
ma innych objawow. To sluzy tez ochronie pacjenta i zapobieganiu
naduzyciom w rozpoznawaniu zaburzen psychicznych (a, ze byly pokazuje
np. przyklad ZSRR - przekonanie o wyzszosci kapitalizmu co poniektorzy
interpretowali jako urojenia, a wiara w Boga tez byla norma, bo przeciez
Boga nie ma...Nie bylo to norma, ale takie przypadki ponoc sie
zdarzaly).
> Jeszcze mam uwagę: z tego, co czytałam o samobójstwach wynikało, że
> zwykle otoczenie ofiary było zszokowane tym zajściem. Zszokowane i
> zaskoczone, bo 'nic na to nie wskazywało'. Nie zawsze, ale zdarza się
> tak często. Co wskazywałoby albo na wyjątkową nieczułość otoczenia,
> albo na nieumiejętną komunikację między tą osobą i jej bliskimi. Lub
> też na zupełny brak komunikacji.
Zauwaz, ze rodzice tez sa zszokowani, kiedy dowiaduja sie, ze ich
dziecko cpa, albo kradnie. Takie niezauwazanie czesto sie zdarza.
IMO to pewna wiedze dziecko powinno wyniesc ze szkoly. takich rzeczy
powinno sie tam tez uczyc. Niestety tak nie jest :-(((
> >Wiesz, bialaczki tez nie mialem, a wiem, jak ja leczyc.
>
> Skąd wiesz? Podaj mi źródła swojej wiedzy.
pierwsze z brzegu: Herold, Kokot. Sa opisane schematy leczenia
bialaczki.
O depresji: polecam Puzynskiego "Depresje i zaburzenia afekt.", PZWL
> >Lekarze tez popelniaja bledy. Zawuaz, ze rak piersi u kobiet tez jest
> >powszechny. A wg roznych danych nawet kilkadziesiat procent
ginekologow
> >nie bada piersi swoich pacjentek.
>
> Otóż to :(
I dlatego warto z glowa wybierac lekarza !!! I jezeli nie pasuje
zmieniac. IMO tak samo psychologa.
Przeciez w sklepie, w ktorym sprzedawczyni Cie obraza tez nie bedziesz
kupowac, prawda?
> >> >Moze juz nie zdazyc trafic do psychiatry.
> >>
> >> Jeśli jej zależy, to zdąży.
> >
> >W tym sek, ze w depresji moze jej sie nie chciec. Moze nie miec sily.
>
> Na zrobienie kroku nieodwracalnego też trzeba mieć trochę siły...
ok. 20% chorych z zaburzeniami afektywnymi umiera na skutek samobojstwa.
to duzo.
> Dlatego - podkreślę jeszcze raz - ważne jest, żeby ta osoba nie była
> sama. Ale, załóżmy, ona mieszka sama w obcym mieście [tak jak ja
> wtedy] i nie ma przy sobie nikogo godnego zaufania. W tej chwili
> jedynie ona jest za siebie odpowiedzialna i powinna wziąć się w garść,
> na ile jest to możliwe. Innego wyjścia nie widzę. A Ty?
tez nie.
A co jak nie potrafi? trudno. Nie kazdego da sie uratowac.
> Ok, będę bardziej uważać na nazwy :)
> Tyle że słowa o pastylce na sen... a, zacytuję: "Rzecz jasna, ciężkie
> przypadki powinien leczyć psychiatra, bo wtedy
> tabletka na dobry sen to za mało".
> Przecież wyraźnie napisałam, że to za mało... Może przenośnia nie była
> zbyt oczywista?
moze tylko dla mnie zbyt malo oczywista :-((
> Inna rzecz, że łagodne środki antydepresyjne, stosowane w małych
> dawkach, mają między innymi ułatwiać zasypianie. Skrót myślowy. Poza
> tym jednak mają jeszcze inne działanie.
Zgadza sie.
pozdrowienia
krzysztof(ek)
zeby nie bylo calkiem NTG: psychoterapia jak najbardziej wskazana !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 05:18:18
Temat: Re: Odp: depresja"krzysztof\(ek\)" <k...@p...onet.pl> writes:
> > No i sam widzisz. Czy wobec tego stwierdzenie: "Idź na terapię" ma
> > konstruktywne podstawy?
> > Tak, to łatwo powiedzieć. Bardzo łatwo. Tylko rzeczywistość jest
> > znacznie trudniejsza :(
>
> Kapitalizm.
gdzie, w Polsce?
hehe.
Ja zyje w kapitalizmie. I tutaj, jak placisz co miesiac ubezpieczenie
zdrowotne to nie masz zadnych problemow z pojsciem do lekarza
jakiejkolwiek specjalnosci. Jeden telefon, umawiasz sie i
juz. Przychodzisz na okreslona godzine, juz na ciebie czeka
pielegniarka, potem przychodzi lekarz i traktuje cie jak choerego
czlowieka a nie jak zwierze.
Jesli potrzeba, robi sie wszystkie niezbedne badania w zasadzie od
reki (np. taki ultrasonograf to jest na wyposazeniu kazdego gabinetu w
ichniejszej przychodni, badanie krwi tez sie od reki robi,
przeswietlenia etc. - idzie sie po prosti do innego pokoju i juz).
I co najwazniejsze - miesiecznie skladke placisz 10 razy mniejsza niz
w Polsce.
a i tak mnostwo ludzi tutaj narzeka, ze sluzba zdrowia jest okropna bo
nie za darmo i trzeba placic skladki, a to co w ramach darmochy to
bardoz okrojone.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 08:48:18
Temat: Re: depresjakrzysztof(ek):
> Udac sie do lekarza lub psychologa.
OK, i co dalej? '...panie doktorze mam objawy depresji...'???
> Uwazasz, ze mezczyzni nie choruja na depresje?
Wrecz przeciwnie, mysle ze depresja dopada zarowno kobiety
jak i mezczyzn.
Jednak k-y czesciej i spodziewam sie ze moga one miec
wiecej (niz m-i) wlasnych(!) uwag w zwiazku z tym.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 11:09:34
Temat: Odp: depresja
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9o9m3g$rqe$1@news.tpi.pl...
> OK, i co dalej? '...panie doktorze mam objawy depresji...'???
Nie. "Doktorze czuje sie przygnebiony". "Nic mi sie nie chce" Nie wiem,
co mi jest"
Albo inne w zaleznosci od stanu.
Nie rob z siebie Czarku idioty bo nim nie jestes. Nie uwierze, ze do
lekarza chodzisz tylko, kiedy z gory znasz rozpoznanie. Jakbys
codziennie tracil przytomnosc to tez bys nie poszedl?
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |