| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2003-02-07 11:20:59
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobieUżytkownik "saga" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b203ik$pmh$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> biedaczek cholera, po prostu on wymaga opieki! No i taka wlasnie jest
> reakcja. Chyba nie musze komentowac
>
Dzielna jesteś. Samej będzie Ci łatwiej. Naprawdę. Zmobilizujesz się,
poradzisz ze wszystkim. Będziesz może troszkę bardziej zmęczona... Ale
uśmiech dziecka będziesz miała tylko dla siebie. Lepsze zmęczenie, niż
zmęczenie i pretensje i gorycz razem wymieszane. Trzymam kciuki. Za Ciebie,
za Was - Ciebie i maleństwo.
Wandalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2003-02-07 11:21:02
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobieUżytkownik "saga" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b203ik$pmh$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> [...] biedaczek cholera, po prostu on wymaga opieki!
>No i taka wlasnie jest reakcja. Chyba nie musze
> komentowac[...]
A ja mogę? Mogę?
Nie, lepiej nie. Saga - gratulacje. Serio. Dzielna z Ciebie
kobieta. A dziecko już masz, na początek chyba jedno Ci
wystarczy, obowiązek opieki na drugim niedojrzałym "biedaczkiem"
potrzebny Ci jak rybie rower. Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam i
życzę spokoju.
Hanka
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2003-02-07 11:22:00
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Rob sobie co chcesz, ja juz mam dosc ciaglych
> pretensji do mnie twoich i mojego ojca(podkreslam mojego!- to dodane ode
> mnie:)). mam to gdzies- boli mnie brzuch, zab i plecy...
> biedaczek cholera, po prostu on wymaga opieki! No i taka wlasnie jest
> reakcja.
To gratuluję skoku na głęboką wodę. Przypuszczam, ze podjęłaś słuszna
decyzję. W zasadzie to on ją podjął też, tylko, że ułatwiłaś mu zadanie, bo
nie musiał powiedzieć sam "wynoś się", tylko cały czas sugerował to swoim
zachowaniem.
A pocieszanie w bólu plecków, ząbka i brzuszka zostaw jego "byłej", niech
się zajmie maleństwem. Widać po reakcji "taty/męża" jak mu na Was zależało,
eh...po prostu kamień spadł mu z serca, pozbył się "ograniczenia". Teraz
będzie jeździł z kolegami do Tesco ile dusza zapragnie, he, he..
Pamiętaj o alimentach.
Ola
P.S. Na pocieszenie dodam, ze moja koleżanka była w identycznej sytuacji pod
koniec studiów. Na ojca swojego dziecka musiała się wypiąć, dzieciak poszedł
do żłobka, ona do ciężkiej pracy. Jest niezależna finansowo, poznała
"odpowiedniego" mężczyznę, po dłuższej znajomości wyszła za niego za mąż.
Nowy "tata" jest dla dziecka rzeczywiście prawdziwym ojcem, nie tylko dawcą
nasienia :) Natomiast dziadkowie ze strony "dawcy nasienia" lubią bardzo
wnuka i utrzymuja z nim kontakt.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2003-02-07 11:26:01
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobietylko ja nie rozumiem dlaczego to ty masz się wyprowadzić? nie możesz
spakować jego rzeczy i wystawić za drzwi z karteczka ze porozmawiasz z nim
jak dorośnie?
aneta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2003-02-07 11:27:46
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Użytkownik "saga" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b20013$9aj$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Zadzwonilam do ojca..poprosilam o pomoc, powiedzialam mu to, co wam.
Jestem
> z nim umowiona dzisiaj, mam nadzieje ze mi pomoze. Chyba wiec podjelam
> decyzje...dobrze ze mam gdzie wrocic, do wlasnego mieszkania gdzie nie
bede
> oczekiwac od kogos czegos, co ten nie moze mi dac.A raczej nie chce. mam
> nadzieje ze dokonalam dobrego wyboru.
Trzymaj się Ewa i walcz o SIEBIE i dziecko, a nie o wygodę dorosłego faceta.
Pamiętam dyskusję z Tobą na temat niechęci do małżeństwa, i przykro mi, że
jednak skończyło się to tak jak podejrzewałam. Niestety, my kobiety,
zwłaszcza im młodsze jesteśmy, tym bardziej idealistycznie patrzymy na świat
i związki. Nie wiem, czy pamiętasz, ale pytałam, Cię wtedy, kto właściwie z
Was dwojga nie chce ślubu - teraz mam wrażenie, że jednak partnerowi udało
się zmanipulować Cię dla własnej wygody. Czasami warto posłuchać, co mówią
ludzie stojący na zewnątrz, bo niestety główni zainteresowani ,na ogół widzą
naj mniej. Może rodzice patrzyli na was bez miłosnych klapek na oczach.
Wynieś z tego co się stało jak najwięcej na przyszłość dla siebie, i zawsze
patrz ile dajesz i ile dostajesz. Masz dokąd wracać, bo rodzice (nawet jeśli
marudni :)), zrobią dla swojego dziecka wszystko tak, aby było szczęśliwe, a
ich gadanie, to jedynie przejaw troski.
Zawsze jest możliwe, że wszystko się ułoży od nowa, ale zastanów się pięć
razy, nad motywami innych osób, zanim położysz na szale własne i dziecka
życie.
Sowa
No i zostaje w tej sytuacji jeszcze kwestia dziecka, od tej
materialno-prawnej strony do rozstrzygnięcia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2003-02-07 11:32:04
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie"Na
szczęście mam mieszkanie wiec nie zwale się rodzicom na głowę. we wrześniu
rozpocznę aplikacje wiec jakoś dam osie rade"
to cytat z postu Sagi. wynika z tego ze mieszkanie jest jej.
przepraszam Saga ze mówie o Tobie w 3 osobie
aneta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2003-02-07 11:32:27
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Użytkownik "saga" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b204ig$9u4$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Ale wytlumaczcie mi jak tak mozna sie zachowywac w stosunku do matki
swojego
> (przyszlego) dziecka ktora jest w 34 tygodniu ciazy?!!! Jak do cholery
> mozna?! Ja bym nie umiala...
Mąż zostawił mnie jak dziecko miało 10 miesięcy. A wszystko zaczęło się psuć
jak byłam w ciąży (może wcześniej, ale nie chciałam tego zauważać). Widzisz
można... Przykre...No i pojawienie się dziecka może coś w nim zmienić. Ale
to ty będziesz decydować, czy chcesz go widywać. A może będą cię "bolały
plecy" i nie będziesz chciała, albo ząb i nie będziesz absolutnie miała dla
niego czasu.
Wiem jak to ciężko, ale trzymaj się. Teraz Ty będziesz górą.
Wandalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2003-02-07 11:35:12
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
"Oleńka" <o...@b...wroc.pl> wrote in message
news:b205ba$ggd$1@opat.biskupin.wroc.pl...
>
> > tylko ja nie rozumiem dlaczego to ty masz się wyprowadzić? nie możesz
> > spakować jego rzeczy i wystawić za drzwi z karteczka ze porozmawiasz z
nim
> > jak dorośnie?
> > aneta
>
> Jeżeli mieszkanie należy do faceta, a nie mają slubu, to sprawa jest
> oczywista.
Na cale szczescie mam gdzie wrocic:) Do swojego:)
Powiem wam ze wstapila we mnie jakas energia. W bardzo wielkim stopniu
zawdzieczam to Wam. Dziekuje Wam za to ogromnie.Choc jeszcze bardzo wiele
przede mna, mam nadzieje ze bedzie dobrze. Najgorzej jest zaczac, cos
postanowic, podjac ciezka przeciez decyzje. Dla mnie najciezsze bylo
zadzwonienie do taty, przyznanie sie do porazki. Nie wiem co mi dzisiaj
powie ale mam nadzieje ze pozwoli mi sie to utrzymac na przyzwoitym poziomie
psychicznym.
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2003-02-07 11:38:03
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie> Pamiętam dyskusję z Tobą na temat niechęci do małżeństwa, i przykro
mi, że
> jednak skończyło się to tak jak podejrzewałam.
Nie wiem kto miał jakie zdanie ale mam wrażenie że życie pokazało że
ślub jest be!!.
Wiesz ile zachodu miała by teraz dziewczyna. A jak (nie daj Boże)
została by z facetem 'bo jest moim mężem' to dopiero miała by
przesr... A tak: podejmuje decyzję, wprowadza ją w czyn i żaden
porąbany przygłup nie będzie decydował o jej życiu ('dla dobra
dziecka').
>
> No i zostaje w tej sytuacji jeszcze kwestia dziecka, od tej
> materialno-prawnej strony do rozstrzygnięcia.
>
Do tego trzeba podejść rozsądnie (i stanowczo)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2003-02-07 11:40:19
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie> Dla mnie najciezsze bylo
> zadzwonienie do taty, przyznanie sie do porazki. Nie wiem co mi
dzisiaj
> powie ale mam nadzieje ze pozwoli mi sie to utrzymac na przyzwoitym
poziomie
> psychicznym.
Trzymaj się - ja też jutro mam podobną rozmowę z ojcem - ale się
będzie ze mnie śmiał!
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |