| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-19 20:14:15
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumuDawid <p...@u...gda.pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
>> Pacjent chce, żeby się nim
>>zaopiekować, traktować jak szczególny przypadek, dać uwagę nie tylko
>> jego chorobie ale całej osobie.
>
> Tak zachowa sie pacjent narcystyczny :) Nie kazdy.
Ale taki jest niestety stereotyp pacjenta. Wywołane jest to poczuciem
zagrożenia i jako reakcja obronna - nadmierny egocentryzm.
> IMHO: I przeciez na tym polega ten zawod :) na wyciaganiu wnioskow z
> paplania, gdy trzeba. Na powstrzymywania paplania gdy trzeba. Na byciu
> milym gdy to pomoze. Na byciu twardym gdy to pomoze. I tego m.in. sie
> wlasnie uczy terapeuta.
Terapeuta uczy się słuchania paplaniny? Jaki? Może psycho-, lekarz nie.
To się nabywa z doświadczeniem, ale z nim też niestety w parze idzie
rutyna, a także wypalenie zawodowe.
> Jesli musi trzymac w sobie odpowiedzialnosc za tysiace rzeczy i nie ma
> osoby do ktorej moglby zwrocic sie o rade i zrzucic ten bagaz
> odpowiedzialnosci, to to "przychodza sie tylko wyzalic" moze byc
> cudownym srodkiem.
To niech idzie do psychologa - nie do lekarza.
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-02-19 20:16:03
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumuEvaTM <e...@w...pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
> Zdecydowanie bardziej podoba mi się koncepcja
> holistycznego podejścia do pacjenta.
Tak tak tak, ja rozumiem. Ja też: lekarz ma _rozumieć_ pacjenta, czyli
umieć spojrzeć z jego poerspektywy, choć przez chwilę i dzięki temu lepie
j
dostosować się na przykład w zwykłej rozmowie - podczas wywiadu.
Chory musi czuć się zauważony, on tu jest ważny, on będzie leczony z
dolegliwości. Jednak sam proces leczenia polega przede wszystkim na skupi
eniu się na patologii w organizmie, a do pogadania ma rodzinę i przyjació
ł.
Lekarz nie może być jednocześnie psychoterapeutą...
> Nie chodzi o rozczulanie się.
No to dobrze :)
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-19 20:17:14
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumu<z...@p...onet.pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
> Spojrzenie na pacjenta jako czlowieka oznacza MZ dla lekarza takze
> dost rzezenie cierpienia tego czlowieka.
Tak, ale nie litowanie się nad nim.
> Celowo odrozniam wspolczucie (w sensie wrazliwosci na cudze cierpienie)
> od bezrozumnego rozczulania. W tym ujeciu wspoczujacy lekarz nadal
> bedzie sie kierowal rozumem leczac pacjenta, ba, nie musi nawet
> okazywac tego uczucia. Ono i tak bedzie do wyczucia przez pacjenta w
> sferze pozawerbalnej, jednoczesnie nie urazi poczucia godnosci chorego,
> co moze sie stac w przypadku rozczulania sie.
Zrozumienie dla cierpienia - tak. Ale na pewno nie zachowanie typu: 'musi
pana na pewno boleć', 'pewnie bardzo pan cierpi' -- to wywołuje reakcje
przeciwną, chory może się załamać, bo skoro nawet lekarz mu współczuje,
to znaczy, że jest już naprawdę źle.
> Ale to sie czuje...
Owszem :)
Ale chodziło mi o pewne wyznaczniki, standardy. A przede wszystkim o to,
czy każdego jednostkowego chorego powinno się traktować jak niedojrzałego
i uważać jak na dziecko, by nie urazić jego psychiki - choćby z racji
jego zwiększonego egocentryzmu i niepokoju.
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-19 22:06:22
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumu
Użytkownik "ika zuzeloth" <i...@i...ciach.pl> napisał w wiadomości
news:a4s6an$rsc$1@news.tpi.pl...
> Stąd mój wniosek, że to nie postępowanie lekarzy jest złe i nie to trzeba
> zmienić - to problem pacjenta, że czuje się niedowartościowany, bo
> oczekiwał, że na przykład będzie się mógł wygadać o duperelach, a spotyka
> się z obojętnością w tej kwestii. Przedmiotem jest tu *choroba*, a nie
> pacjent, więc czemu ludzie nie potrafią tego zrozumieć i odbierają takie
> traktowanie jako uprzedmiotowienie ich właśnie?
Czemu Ty nie potrafisz zrozumieć, że zaburzenia psychiczne bądź choroba
psychiczna / a o kwestii dojrzałości osobowościowej wspomniałaś przecież na
początku / implikują zupełnie inne podejście do pacjenta niż choroba
somatyczna? Tu przedmiotem badania oraz leczenia jest to, co pacjent odczuwa
i przeżywa a nie to, co go boli.Tak więc samo łykanie pigułek zwykle nie
pomaga. Z drugiej strony, każda choroba somatyczna wywołuje u człowieka
poczucie zagrożenia, potrzebę bezpieczeństwa oraz oparcie psychiczne w
autorytecie lekarskim. Stąd ta przejściowa na ogół regresja emocjonalna oraz
infantylizacja zachowania.
Dorrit
>
>
> --
> ika - umop apisdn
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 11:23:59
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumuIka:
> Zrozumienie dla cierpienia - tak. Ale na pewno nie zachowanie typu: 'musi
> pana na pewno boleć', 'pewnie bardzo pan cierpi' -- to wywołuje reakcje
> przeciwną, chory może się załamać, bo skoro nawet lekarz mu współczuje,
> to znaczy, że jest już naprawdę źle.
Widzisz - do zrozumienia cierpienia dolaczylas swoj rozum, wiesz dobrze, jak
nalezy sie zachowac, aby utrzymac te rownowage, o ktora Ci chodzi. Gdy kieruje
Toba pozytywne nastawienie rozum pomoze Ci wybrac wlasciwe rozwiazanie, o ile
tylko nie przekombinujesz.
Droga 'srodka' zaklada czyste intencje i szlachetna prostote dzialan.
> > Ale to sie czuje...
>
> Owszem :)
> Ale chodziło mi o pewne wyznaczniki, standardy.
Ja wciaz uwazam, ze takie skatalogowane standardy nie zastapia własnego,
wewnetrznego nastawienia. Mozna jednak pokusic sie o taka wyliczanke:
- pozytywne nastawienie i zyczliwosc dla otoczenia,
- wrazliwosc na cudze cierpienie i umiejetnosc zachowania sie w jego obliczu,
- swiadomosc wlasnego zachowania i jego konsekwencji,
- umiejetnosc radzenia sobie ze stresem,
- korzystanie z rozumu i elastycznosc,
- fachowa wiedza, ktora daje lekarzowi poczucie pewnosci,
- zaufanie we wlasne sily.
Wyszly regulki czy lista zyczen? ;)
> A przede wszystkim o to,
> czy każdego jednostkowego chorego powinno się traktować jak niedojrzałego
> i uważać jak na dziecko, by nie urazić jego psychiki - choćby z racji
> jego zwiększonego egocentryzmu i niepokoju.
MZ to musisz sama kazdorazowo ocenic, pamietaj tez, ze z czasem Twoje podejscie
do danego czlowieka mozesz modyfikowac stosownie do sytuacji.
Jako lekarz bedziesz samodzielnie podejmowala tez takie decyzje, zbieraj
doswiadczenia i ufaj sobie :)
pozdrawiam:)
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 12:07:18
Temat: Re: Re: dojrzała osobowość tłumuOn Tue, 19 Feb 2002 21:14:15 +0100, "ika zuzeloth"
<i...@i...ciach.pl> wrote:
>> Tak zachowa sie pacjent narcystyczny :) Nie kazdy.
>Ale taki jest niestety stereotyp pacjenta. Wywołane jest to poczuciem
>zagrożenia i jako reakcja obronna - nadmierny egocentryzm.
Stereotyp - "fukcjonujacy w swiadomosci spolecznej, skrotowy,
uproszczony i zabarwiony wartosciujaco obraz rzeczywistosci.."
Ale co to ma wspolnego z wzglednie naukowa dyskusja?
Stereotyp jest, ze szkot jest skapy, a polak to pijak :)
i jest to falsz :)
Oczywiscie, ze kazdy pacjent chcialby byc traktowany wyjatkowo, kazdy
chcialby byc traktowany wyjatkowo przez kazdego. Ale to niczemu nie
przeszkadza, tak samo jak nie przeszkadza ludziom w kontakach
codziennych. Jezeli zaczyna to przeszkadzac to mamy do czynienia z
problemem o nazwie narcyzm, ktory sie leczy (albo i nie). Ale ludzi z
takim problemem jest niewielu i stanowia oni mniejszosc gabinetow
lekarskich nie wiekszosc.
>> IMHO: I przeciez na tym polega ten zawod :) na wyciaganiu wnioskow z
>> paplania, gdy trzeba. Na powstrzymywania paplania gdy trzeba. Na byciu
>> milym gdy to pomoze. Na byciu twardym gdy to pomoze. I tego m.in. sie
>> wlasnie uczy terapeuta.
>
>Terapeuta uczy się słuchania paplaniny? Jaki? Może psycho-, lekarz nie.
>To się nabywa z doświadczeniem, ale z nim też niestety w parze idzie
>rutyna, a także wypalenie zawodowe.
a nie uczy? :) przychodzi czlowiek i mowi, co jest wg niego wazne, a
dla psycho to moze byc po prostu paplanina, z ktorej musi wyciagnac
wnioski. :) Rownie dobrze, mozna by Twoj reply nazwac paplanina :)
Rzucasz jednym zdaniem komentarza i popierasz argumentem co najmniej
kontrowersyjnym :) ie.: Co wspolnego ma sluchanie paplaniny z
wypaleniem zawodowym? :) Albo stwierdzenie ze wiekszosc pacjentow
zachowuje sie jak narcyzi bo : "Wywołane jest to poczuciem zagrożenia
i jako reakcja obronna - nadmierny egocentryzm" :) To jest jedna z
wielu mozliwosci zachowan. I nie najwazniejsza. Nie moze sluzyc za
dowod na cokolwiek :) To tak jakby pokazujac cyfre "2" twierdzic, ze
wszystkie liczby na swiecie sa parzyste ;-) albo daja sie narysowac
bez odrywania reki ;-)))
Ustalmy jedno - mowie o lekarzach "psychiki". "Zwykly" lekarz juz nic
nie mo\usi mowic :) Po prostu wklada w maszynke, przejrzy badania i
zaleca kuracje :)
>> Jesli musi trzymac w sobie odpowiedzialnosc za tysiace rzeczy i nie ma
>> osoby do ktorej moglby zwrocic sie o rade i zrzucic ten bagaz
>> odpowiedzialnosci, to to "przychodza sie tylko wyzalic" moze byc
>> cudownym srodkiem.
>To niech idzie do psychologa - nie do lekarza.
A psycholog nie jest lekarzem? :)
Dawid
ICQ: 16199503
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 15:18:12
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumuDawid napisał(a) w wiadomości: <3...@s...pg.gda.pl>...
> Ale co to ma wspolnego z wzglednie naukowa dyskusja?
Czy ja mówiłam, że chcę naukowo dyskutować? ;)
Czytałam skrypt... i takie mnie przymyślenia naszły. Tak nas tu uczą.
Informują o regresji osobowości (nawet coś dzisiaj o tym na egzaminie
pisałam), o infantylizacji. W związku z tym pytam: czy nawet osobnik z
dojrzałą osobowością będzie taki marudny? Dojrzałą powiedzmy w ujęciu
Maslowa.
> Albo stwierdzenie ze wiekszosc pacjentow
> zachowuje sie jak narcyzi bo : "Wywołane jest to poczuciem
> zagrożenia i jako reakcja obronna - nadmierny egocentryzm"
> :) To jest jedna z wielu mozliwosci zachowan. I nie najwazniejsza.
Paplam tak, bo NAS TAK UCZĄ. Nie wiem czy słusznie. Stąd moje pytanie.
Psychologia dla medyków jest dość tendencyjna
> Ustalmy jedno - mowie o lekarzach "psychiki". "Zwykly"
> lekarz juz nic nie mo\usi mowic :) Po prostu wklada w
> maszynke, przejrzy badania i zaleca kuracje :)
Ustalmy jedno ;) ja mówię o 'zwykłych' lekarzach.
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 15:59:58
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumu"ika zuzeloth:
> Ustalmy jedno ;) ja mówię o 'zwykłych' lekarzach.
Moja opinia pewnie Cię nie interesuje,
ale tak właśnie jest - każdy w obliczu
poważnej choroby jest jak dziecko.
A jeśli przeżyje, to stanowi to kolejny
krok na drodze rozwoju.
Zrsztą nawet dzieci dojrzewają skokowo
po przejściu jakiejś choroby.
O tym mogę mówić z całą pewnością;)
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 19:52:59
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumuEvaTM <e...@w...pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
> Moja opinia pewnie Cię nie interesuje,
Oj oj... a skąd taki pomysł :(
> ale tak właśnie jest - każdy w obliczu
> poważnej choroby jest jak dziecko.
I o to mi tylko chodziło :) - czy każdy każdy...
Ale takie sformułowania na pewno jednoznacznie określają, że nawet jeśli
nie 100% tak ma, to jednak zdecydowana większość i nie ma się co
zastanawiać przy leczeniu, tylko się o nich demonstracyjnie troszczyć.
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 19:55:49
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumuLittle Dorrit <z...@c...pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
> Czemu Ty nie potrafisz zrozumieć, że zaburzenia psychiczne bądź choroba
> psychiczna / a o kwestii dojrzałości osobowościowej wspomniałaś
> przecież na początku / implikują zupełnie inne podejście do pacjenta
> niż choroba somatyczna?
Ale ja o somatycznej mówię.
Lekarzy 'klasycznych' mam na myśli. I w dalszej części swojej wypowiedzi
tylko takie choroby mam na myśli - żeby nie było nieporozumień.
> Z drugiej strony, każda choroba somatyczna wywołuje u człowieka
> poczucie zagrożenia, potrzebę bezpieczeństwa oraz oparcie psychiczne w
> autorytecie lekarskim. Stąd ta przejściowa na ogół regresja emocjonalna
> oraz infantylizacja zachowania.
O to to, o to właśnie pytam: czy tak się dzieje z WSZYSTKIMI.
Dlatego zawęziłam kwestię do osób z dojrzałą osobowością, bo ci
niedojrzali z założenia będą bardziej egocentryczni.
Zastanawia mnie również to, że to lekarz musi się dostosować do pacjenta,
że musi uczyć się podstaw psychologii i stosować pewne ogólne zasady i to
on ma rozumieć pacjenta, a pacjent sobie nawet najmniejszego trudu nie
zada, żeby zrozumieć lekarza. A lekarz też człowiek i choroby pacjentów w
znacznym stopniu wpływają na jego psychikę.
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |