« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2008-04-24 20:16:55
Temat: Re: doświadczona pani dziekanDnia Thu, 24 Apr 2008 13:07:25 -0700 (PDT), J-23 napisał(a):
> ale nie czuje
> zadnago strachu przed przekroczeniem Styksu.
Nawet za Styksem było królestwo cieni. Nie możesz sobie komponować własnej
opowiastki. Nic - to znaczy nic. Dla Ciebie Styks też nie powinien istnieć.
> PS. Moryc Welt to postac z "Ziemi Obiecanej" Reymonta, on chyba kazan
> w ogole nie wysluchiwal, bo byl Zydem
Fajnie. Ale cytowałeś go dla ilustracji własnego stanowiska, jak mi się
zdaje? Tak i moja wypowiedź odnosiła się do Ciebie, nie do Żyda, którego
nawet nie znając "Ziemi obiecanej" trudno byłoby posądzać o chodzenie do
kościoła :-)
PS. A Reymonta czytałam, nie tylko "bo piękne", ale także z obowiązku
rodzinnego. Rejmentowie i Reymontowie to jedno. Mogę Ci też coś o Żeromskim
i Kasprowiczu opowiedzieć, czego nigdzie nie ma w biografiach ;-P
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2008-04-24 20:34:21
Temat: Re: doświadczona pani dziekanOn 24 Kwi, 22:16, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Thu, 24 Apr 2008 13:07:25 -0700 (PDT), J-23 napisał(a):
>
> > ale nie czuje
> > zadnago strachu przed przekroczeniem Styksu.
>
> Nawet za Styksem było królestwo cieni. Nie możesz sobie komponować własnej
> opowiastki. Nic - to znaczy nic. Dla Ciebie Styks też nie powinien istnieć.
>
> > PS. Moryc Welt to postac z "Ziemi Obiecanej" Reymonta, on chyba kazan
> > w ogole nie wysluchiwal, bo byl Zydem
>
> Fajnie. Ale cytowałeś go dla ilustracji własnego stanowiska, jak mi się
> zdaje? Tak i moja wypowiedź odnosiła się do Ciebie, nie do Żyda, którego
> nawet nie znając "Ziemi obiecanej" trudno byłoby posądzać o chodzenie do
> kościoła :-)
> PS. A Reymonta czytałam, nie tylko "bo piękne", ale także z obowiązku
> rodzinnego. Rejmentowie i Reymontowie to jedno. Mogę Ci też coś o Żeromskim
> i Kasprowiczu opowiedzieć, czego nigdzie nie ma w biografiach ;-P
> --
> XL wiosenna :-)
Jakies pikantne historie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2008-04-24 21:15:46
Temat: Re: doświadczona pani dziekantren R wrote:
>>> krytyka jest przejawem pychy?
>>> rzeczywiście nie ma innej krytyki?
>> Szukasz krytyki, która jest przejawem pokory? ;)
> "A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby
> cię usłuchał, pozyskałeś brata swego (Mt 18:15)"
"Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem". (J 8 - 8 )
>>>>> nawiasem mówiąc - katolickie zasady przyjmowane bezkrytycznie - to
>>>>> grzech czy nie?
>>>> Nie. Na tym polega wiara. W samym słowie/pojęciu "wiara" jest
>>>> zawarta bezkrytyczność.
>>> wierzysz we wszystko co pada z ambony?
>>> gdzie stawiasz granice?
>> Nie wierzę. Granice stawiają moje subiektywne przeświadczenia.
> no ale gdzie twoja bezkrytyczność? gdzie twoja wiara?
Nie ma. Zachwiana jest. Nie jestem bezkrytyczny. Kto Ci tak powiedział? :)
>>>> Konduktor mówi Ci, że pociąg jedzie do Krakowa i wierzysz mu bez
>>>> krytycznie. Już nikogo więcej nie pytasz, prawda?
>>> wierzę, bo on jedzie w tym pociągu. korzystając z logiki - dochodzę
>>> do wniosku, że to jego robota,
>>> więc wie co mówi. nie wierzę mu "bezkrytycznie" jak nielogicznie
>>> zasugerowałeś.
>> Dlatego wierzysz. Nie podejrzewasz go, że może nie mieć racji.
> inaczej - dopuszczam możliwość, że się pomyli. mała szansa, ale
> jednak.
> wiara, o której ty mówisz, takiej możliwości nie zakłada,
Jaśniej, proszę. Pojęcie "wiara" jest dla mnie jednoznaczne. Pewność, że coś
jest faktem, przyjęta bez dowodu lub poprzedzająca dowód.
>>> właśnie dlatego nie pytam się przechodzącego akurat po peronie
>>> michała tylko właśnie konduktora.
>> Bo jemu wierzysz bezkrytycznie, a michałowi nie.
> nie. dlatego, że jest bardziej wiarygodnym źródłem informacji. sam
> takie podejście stosujesz.
Masło maślane.
> wiary w tym nie ma. aż się pod klawisze ciśnie twoje krytyczne
> podejście w wątku o śmierci mózgowej.
> tam wykazywałeś krytycyzm tutaj nie. dlatego pytam o granice.
Moje subiektywne przeświadczenie jest grnicą. Które zreszta może być
zmienne, a granice się przesuwają. Chyba się rozwijam, czego i Tobie życzę.
>> Tłumaczyłem Ci jedynie, co znaczy samo słowo "wiara". Ty znasz różne
>> pojęcia tego słowa, jak widać.
> znam różne pojęcia, bo "wiara" może być różnie definiowana.
Podaj swoją definicję.
> w każdym razie mam wrażenie, że rozmawiamy o tym, gdzie wiara się
> kończy a włącza rozum.
Każdy ma ten rozum w innym stadium przygotowania do oceny otaczającego
świata. Toteż granice są indywidualnie w różnych miejscach na tym odcinku.
> już ustaliliśmy, że nie wierzysz księżom :)
Za szybko myślisz.
Zależy któremu księdzu. Nie ustalaj nic za mnie, proszę Cię!
>>> natomiast bezkrytyczna wiara w katolickie zasady jest imho
>>> "grzechem". czy bóg, o ile istnieje, jest zadowolony z
>>> bezkrytycznych wyznawców kościoła katolickiego?
>>> wszak kk to nic innego jak ludzie i zasady stworzone przez ludzi.
>> Przeczytaj sobie Wyznanie wiary w katechiźmie kk zaczynające się od
>> słów "Wierzę w Bog Ojca... " i będziesz wiedział, co tam jest
>> zawarte. Chcesz wyznawać co innego, to szukaj innych credo. Nie
>> chcesz być wyznawcą żadnej religii, to zapoznaj się z etyką. Masz
>> tysiące wyborów. Fajnie jest na tym świecie. Dla każdego coś miłego.
>> :)
> nie chodzi mi o treść wiary. chodzi mi o *sposób* wiary.
> właśnie o postawę krytyczną, analityczną.
W jaki sposób przyjmujesz wiarę?
Słuchaj, czym innym jest dociekanie istoty wiary w Boga, a czym innym jest
określenie, czy się w coś wierzy czy nie.
Żeby dociekać, trzeba być intelektualnie przygotowanym. Dlaczego nie mamy
tej czynności pozotawić teologom i filozofom? Jeli nas to interesuje, to
słuchajmy ich. Niech nam robią ruch w szarych komórkach. Tylko nie nazywajmy
tego krytyką. To tak, jakby uczeń w szkole krytykował merytoryczny program
nauczania. Uczmy się, a nie udawajmy, że wzystko juz wiemy!
> "Przynaglany pragnieniem odkrycia ostatecznej prawdy swojego
> istnienia, człowiek stara się zdobyć pewne elementy uniwersalnej
> wiedzy, które pozwalają mu lepiej rozumieć samego siebie i coraz
> pełniej się realizować. Ta podstawowa wiedza bierze początek z
> zadziwienia, jakie budzi w nim kontemplacja tego, co stworzone:
> człowiek odkrywa ze zdumieniem, że żyje w świecie i jest związany z
> innymi istotami podobnymi do siebie, z którymi łączy go wspólne
> przeznaczenie. W tym właśnie momencie wchodzi na drogę, którą będzie
> potem zmierzał do odkrycia coraz to nowych horyzontów wiedzy. Bez
> zadziwienia człowiek popadłby w rutynę, przestałby się rozwijać i
> stopniowo stałby się niezdolny do życia naprawdę osobowego"
> Zgaduj zgadula skąd to. Poguglasz, znajdziesz.
Bardzo ładny fragment o dociekaniu właśnie. O rozwiewaniu wątpliwości. JPII
nie nazywa dociekania krytką, jak widzisz, tylko w "zadziwieniu" umiejscawia
motywację do pokonywania wątpliwości.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2008-04-24 21:18:47
Temat: Re: doświadczona pani dziekanIkselka wrote:
>>>> 1. Pycha.
>>>> 2. Chciwość.
>>>> 3. Nieczystość.
>>>> 4. Zazdrość.
>>>> 5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
>>>> 6. Gniew.
>>>> 7. Lenistwo.
>>>> Może da się u Ciebie coś jeszcze poprawić? ;D
>>> Pycha to nie to samo, co świadomość swoich atutów; jest tak samo
>>> zła, jak fałszywa i obłudna skromność.
>>> Reszta wymienionych wad to też zapewne ciąg dalszy Twych
>>> noworocznych postanowień?
>>> ;-)
>> Bez fałszywej skromności wszystkie je posiadam. Dorze, że o tym
>> wiem, że je mam, bo mogę sobie je oraniczać. :)
> A ja ich nie mam - mówię to bez fałszywej skromności :-)
Mówisz to bez skromności. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2008-04-24 21:22:52
Temat: Re: doświadczona pani dziekanIkselka wrote:
>> Ikselka wrote:
>>>> Nie. Na tym polega wiara. W samym słowie/pojęciu "wiara" jest
>>>> zawarta bezkrytyczność.
>>>> Konduktor mówi Ci, że pociąg jedzie do Krakowa i wierzysz mu bez
>>>> krytycznie. Już nikogo więcej nie pytasz, prawda?
>>> Ja tam zawsze patrzę jeszcze na rozpiskę, ...
>> Chodzi o jajeczkowanie? ;)
> Jajeczkowanie wg rozpiskiii??? Łał, chciałabym tak, ale akurat to
> mądra kobieta rozpoznaje u siebie bez użycia tabeli przyjazdów i
> odjazdów :-)
Ale skąd tu wziąć teraz mądrą? ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2008-04-24 21:29:20
Temat: Re: doświadczona pani dziekanIkselka wrote:
> Dnia Thu, 24 Apr 2008 15:00:29 +0200, michal napisał(a):
>
>>> ....o właśnie, tu nie rozumiem. Jak to jednego przez drugiego?
>>> Którego krytykowanego i krytykującego mialeś na myśli?
>>
>> Każdego. Co tu do rozumienia ponadto, że obgadywanie innych jest
>> miłe ale tylko dla obgadującego? Też wzięłaś to do siebie? ;)
>
> Nie. Mówiłeś wyraźnie o krytyce jednego katolika przez drugiego. Więc
> nie rozumiałam, o których dwóch katolikach mówiłeś.
O jednym krytykowanym i jednym krytykującym. ;D
A mówiłeś
> wyraźnie o katolikach i krytykowaniu wzajemnym, a nie o "innych" i
> "obgadywaniu". Jak ktoś do mnie mówi "A", to ja rozumiem "A", a nie
> "B" :-)
Jestes dla mnie za mądra. Wybacz, tak trudno utrafić w Twój gust formułując
myśli. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2008-04-24 21:32:14
Temat: Re: doświadczona pani dziekanIkselka wrote:
>> Ikselka wrote:
>>>>> Yhm :-)
>>>>> Myślisz :-)
>>>> Myślisz, że nie warto ciąć? :)
>>> Warto robić wielokrotne kopie istotnych dokumentów na przyszłość;
>>> niektórzy lubią często zmieniać poglądy, wtedy dobrze jest mieć pod
>>> ręką świadectwa poprzednich ;-P
>> Tak myślisz? I dlatego wszyscy z grupy muszą każdy post przewijać i
>> przewijać i przewijać, żeby na końcu przeczytac jedno znanie? :)
>> Nie wystarczy Ci archiwum?
> W sumie wystarczy. Będę ciąć.
Dziękuję (wracamy do wersalu). ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2008-04-24 21:44:50
Temat: Re: doświadczona pani dziekanJ-23 wrote:
>>> A więc to J-23 jest przebranym wilkiem?
>> Nie. Jego strach przed nicością...
> Kobieto, co Ty bredzisz? Jaki strach? Katolicy to dopiero musza sie
> bac! Bo to i pieklo, albo anatema, albo brak zbawienia...itd. A mnie
> to nie dotyczy. Pstryk, i swiatlo gasnie. Nicosc!
Nie kocham nicości. Wolę, jak coś się dzieje. I czuję się z tym lepiej.
> PS. Moryc Welt mowil ze jak on sie przez caly tydzien napracuje, to w
> niedziele chce pojsc tam gdzie jest jakis ladny kocert, gdzie sa ladne
> wnetrza i meble, gdzie ludzie sa weseli i sie smieja. To jak mowil, na
> cholere mam isc do kosciola gdzie mnie tylko strasza.
Trzeba się bać, Moryc, trzeba się bać!
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2008-04-24 21:56:24
Temat: Re: doświadczona pani dziekanIkselka wrote:
>>> Pare wiekow wstecz do krzewienia katolicyzmu uzywano ognia i miecza!
>> Żyjesz przecież dzisiaj.
> Zdaje się, on ma tzw. wieczną traumę :-\
Historia go zabije! ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2008-04-24 21:59:37
Temat: Re: doświadczona pani dziekanJ-23 wrote:
>>>> Pare wiekow wstecz do krzewienia katolicyzmu uzywano ognia i
>>>> miecza!
>>> Żyjesz przecież dzisiaj.
>> Zdaje się, on ma tzw. wieczną traumę :-\
> Dewocja to typowa przypadlosc pan w wieku postzniwnym!
E nie tylko. Młode wszechpolki są jeszcze. ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |