« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-12-31 08:21:14
Temat: Re: dzieci?Użytkownik "Panslavista" napisał:
> Odpowiedziałem na ten post przez Google, ale tutaj nie widzę
> odpowiedzi, czyli znowu hołota górą - bawi się w cenzurę.
Jeśli masz na myśli zarząd TPSA, to tak, "cenzuruje" posty z googla.
Na onecie widać co napisałeś.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-12-31 09:49:25
Temat: Re: dzieci?Himera pisze:
> cenie sobie swoj spokoj i wygode, mysl o malym wrzaskunie ktory zburzylby to
> wszystko przeraza mnie.
To się nie decyduj na dziecko...
> wszyscy mi mowia ze ze swoim dzieckiem jest inaczej. ale czy jest? czy
> naprawde wiez i milosc juz tworzy sie kiedy dziecko jest w brzuchu? czy to
> pomaga nie krzyczec na rozhisteryzowane dziecko?
Trochę pomaga, a czasem potęguje. Na obce dziecko nawet nie przyszłoby
mi do głowy krzyczeć. ;)
> placz dziecka dziala na mnie w sposob bardzo negatywny.
Tak ma być - płacz dziecka ma za zadanie wytrącać rodzica z poczucia
komfortu. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-12-31 10:35:46
Temat: Re: dzieci?Katarzyna pisze:
> tren R <t...@n...sieciowy> napisał(a):
>
>> Himera pisze:
>>
>>> wszyscy mi mowia ze ze swoim dzieckiem jest inaczej. ale czy jest? czy
>>> naprawde wiez i milosc juz tworzy sie kiedy dziecko jest w brzuchu? czy to
>>> pomaga nie krzyczec na rozhisteryzowane dziecko?
>> jest inaczej. pomaga nie krzyczeć, ale nie zapobiega.
>
> wlasnie. krzyk i pozniej wyrzuty sumienia, ze jest sie zla matka, niska
> samoocena...
nie da się nie krzyczeć. tylko głuchy i ślepy rodzic miałby taką
możliwość. więc o ile nie wrzeszczy się o byle gówno i co pół godziny to
myślę, że nie jest to coś niezwykłego.
oczywiście - ideałem jest nie krzyczeć.
dzieci sprawiają że starasz się tego nie robić, to jest ciekawe.
bo to jest rozwój.
>>> placz dziecka dziala na mnie w sposob bardzo negatywny.
>>>
>>> chyba boje sie byc zlym rodzicem.
>> a nie braku komfortu?
>
> to tez.
to masz w pakiecie na bank.
ale ... warto. :)
--
http://www.teologiapolityczna.pl/
http://www.lastfm.pl/label/trener
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-12-31 10:38:52
Temat: Re: dzieci?Himera pisze:
> Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
>> Kiedy ma się już dziecko, nie ma czasu na destruktywne myślenie o tych
>> wszystkich duperelach, które teraz Cię przerażają: wtedy żyje się pełnią,
>> jest się nakręconym totalnie. Kupy i pieluchy oraz otwarta w krzyku japa to
>> cuda nad cudami wtedy :-)
>
> jak mozna na to patrzec jak na cuda? widzisz, ja nie rozumiem. a ty rozumialas
> zanim mialas dzieci?
no bez przesady, pieluchy i kupy to nie cuda.
cudem jest jak otwierasz oczy.. o 6 nad ranem...hehe... a tu w
odległości dwóch centymetrów od twojej twarzy jakaś mordka uśmiechająca
się od ucha do ucha :)
--
http://www.teologiapolityczna.pl/
http://www.lastfm.pl/label/trener
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-12-31 10:44:40
Temat: Re: dzieci?Himera pisze:
> czy to
> pomaga nie krzyczec na rozhisteryzowane dziecko?
ciekawa rzecz.
kto wtedy histeryzuje?
--
http://www.teologiapolityczna.pl/
http://www.lastfm.pl/label/trener
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-12-31 10:47:21
Temat: Re: dzieci?Użytkownik "tren R" napisał:
> > czy to
> > pomaga nie krzyczec na rozhisteryzowane dziecko?
> ciekawa rzecz.
> kto wtedy histeryzuje?
Przypomniał mi się tekst z warsztatów przeciwprzemocowych dla
przedszkolaków: "ja sobie idę, a Ty się uspokój" - młode do mamy...
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-12-31 10:50:30
Temat: Re: dzieci?tren R pisze:
> cudem jest jak otwierasz oczy..
...albo jak ci czterolatek mówi, że kocha cię tak mocno, że aż..., że
aż... czterdzieści milionów ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-12-31 11:03:54
Temat: Re: dzieci?On 31 Gru, 10:49, medea <e...@p...fm> wrote:
> Himera pisze:
>
> > cenie sobie swoj spokoj i wygode, mysl o malym wrzaskunie ktory zburzylby to
> > wszystko przeraza mnie.
>
> To si nie decyduj na dziecko...
>
> > wszyscy mi mowia ze ze swoim dzieckiem jest inaczej. ale czy jest? czy
> > naprawde wiez i milosc juz tworzy sie kiedy dziecko jest w brzuchu? czy to
> > pomaga nie krzyczec na rozhisteryzowane dziecko?
>
> Troch pomaga, a czasem pot guje. Na obce dziecko nawet nie przysz oby
> mi do g owy krzycze . ;)
>
> > placz dziecka dziala na mnie w sposob bardzo negatywny.
>
> Tak ma by - p acz dziecka ma za zadanie wytr ca rodzica z poczucia
> komfortu. :)
>
> Ewa
He..he, nie tylko, starzy ludzie w Beskidzie Niskim mawiali: "Co
wrzośnie, to urośnie" gdyż wrzeszcząc dzieciak nabierał powietrza w
płuca (róśł w "oczach") i wrzeszczał - dzięki czemu rozwijał swój
układ oddechowy, a zwłaszcza płuca...
Krzyk wyrabia charakter... :-))) Takze u rodziców.
Chciałbym, aby Sylinek krzyczał w mojej obecności...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-12-31 11:16:33
Temat: Re: dzieci?Dnia Wed, 31 Dec 2008 03:42:21 +0000 (UTC), Himera napisał(a):
> Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
>
>> Dnia Tue, 30 Dec 2008 23:50:36 +0000 (UTC), Himera napisał(a):
>>
>>> (...)
>>> chyba boje sie byc zlym rodzicem.
>>
>> To dobrze :-)
>> Znaczy, że jestes stworzona na rodzica.
>
> niektorzy nie sa, a rodzicami sie stali. patologia.
No, niektórzy tak. Ale podejrzewam, że oni się tyle nie zastanawiają, co
Ty. Oni się nad niczym nie zastanawiają, a w każdym razie na niczym, na
czym własnie by należało... No i własnie na tym polega patologia, która
pociaga potem za soba następne.
>>
>> Kiedy ma się już dziecko, nie ma czasu na destruktywne myślenie o tych
>> wszystkich duperelach, które teraz Cię przerażają: wtedy żyje się pełnią,
>> jest się nakręconym totalnie. Kupy i pieluchy oraz otwarta w krzyku japa to
>> cuda nad cudami wtedy :-)
>
> jak mozna na to patrzec jak na cuda? widzisz, ja nie rozumiem. a ty rozumialas
> zanim mialas dzieci?
Czy ja mówie, że "rozumiałam, zanim"?
Teraz mówię o tym "po", ale zrozumiałam "w trakcie" :-)
Też zrozumiesz "w trakcie", choć teraz ani-ani, nie bój żaby. Na tym
własnie polega ten Cud.
Owo "rozumienie" zaczyna się w czasie ciąży, m.w. po pierwszym ruchu
dziecka. Od tej pory chodzi się jak w transie - ja sobie nawet sesję na
studiach odpuściłam wtedy (czego nikomu, oczywiście, nie polecam), po
prostu wszystko odpływa, liczysz się tylko ty i dziecko - full kontakt.
Piękne. Zobaczysz.
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-12-31 11:18:23
Temat: Re: dzieci?Tak ma działać płacz dziecka: negatywnie.
Taka bojaźń to dobre rokowanie dla ciebie jako rodzica IMHO.
Kwestia tylko czy się jej poddasz, i tylko na niej poprzestaniesz,
czy raczej będąc otwartą na możliwość znalezienia się w roli rodzica
dasz sobie szansę na spełnienie.
BTW jeśli to 1-sze, to kiedyś będziesz tego żałować. ;)
Bycie rodzicem nie jest wcale takie straszne jak sie czasem może
wydawać.
Chodzi w nim o otwartość na pomoc małemu-komuś w wejściu w fazę
samodzielności, czyli dorosłości.
Bardzo szlachetne zajęcie, nawet jeśli trudne, to nie nadzbyt trudne
IMHO, przynajmniej dla człowieka.
--
CB
Użytkownik "Himera" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gjec4b$i3g$1@inews.gazeta.pl...
> [...]
> placz dziecka dziala na mnie w sposob bardzo negatywny.
>
> chyba boje sie byc zlym rodzicem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |