Dziekuje za wszystkie odpowiedzi.

Chyba mnie nieco zniecheciliscie, bo nie dosc, ze bede mial koszmary senne,
to jest szansa, że narzeczona mi sie zadusi tym puchem albo przynajmniej nie
bede nadążał go sprzątać, możliwe, że inne rosliny mi powyzdychają, w złym
humorze (zły wpływ na człowieka) i potykając się o wystające korzenie będę
sprzątał puch i połamane gałęzie, a na koniec wielkie drzewo zwali mi się na
dom (pewnie akurat wtedy, kiedy zapomnę go ubezpieczyć) i będę mieszkał w
ziemiance. Uffff..... to ja najwyżej jedną albo dwie lombardzkie na próbę i
to w końcu działki, z dala od zabudowań ...

Maciek