Data: 2006-12-13 19:00:45
Temat: emaptia
Od: "uookie" <u...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
a ja chciałem zapytać o empatie. czym ona jest? media roztrzasają
jakiś strajk sprzed ćwierćwiecza; urodziłem się w okresie stanu
wojennego i jakoś mam za nic tę całą bulwersację, która ogarnia
dzisiaj tłum; robią z Jaruzelskiego słowiańskiego Pinoczeta; jedni
go bronią, inni rozumieją. a teraz Bartoszewski powiedział, że
Wojciech to przestępca, a skoro Bartoszewski przeżył obóz, to jego
słowa nikt nie odwazy się kwestionować. dla mnie brednie. Jaruzelski
był żołnierzem. jakoś nie potrafie rozstrzygnąć tego sporu na
korzyść cywilów.
ale nie o takiej empati chciałem pisać. dzisiaj po raz kolejny
poszedłem do ubikacji zapalić papierosa. nie mamy w pracy palarni,
gdyż każdy pracownik podpisał oczywiście dobrowolnie deklaracje,
że nie pali, a więc zakład pracy nie jest zobowiązany do
zapewnienia nam odpowiedniego miejsca. więc wchodze do tej ubikacji,
odpalam fajke i już po paru sekundach słysze, że ktoś sra za
ścianką działową; jęczy stęka i purcha, odbytem.
osobiście nie jestem w stanie swobodnie załatwić się w ubikacji
publicznej; nigdy nie korzystałem więc z nich ani w szkole, ani na
uczelni (tylko w akademiku sie przymusiłem); ani nawet teraz w pracy.
tak wyćwiczyłem organizm, żeby nigdy z nich korzystać nie musieć.
więc gdy teraz zapalam papierosa w ubikacji, w której nie jestem sam,
nie mogę sobie spokojnie wypalić. wchodze w psychikę gościa, który
za ścianką działową oddaje kał, i wyobrażam sobie, że on myśli
podobnie jak ja; czyli że nie załatwi się swobodnie, dopóki palacz
nie da mu tej swobody opuszczając szalet.
to oczywiście prosta sytuacja; je widzimy się. wyjdziemy z kibla i
będziemy dalej dla siebie anonimowi. czy jednak to, że gasze
przedwczesnie papierosa, aby dać swobode drugiemu człowiekowi do
załatwienia potrzeby fizjologicznej jest przejawem mojej empatii?
|