« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-10-26 15:43:43
Temat: fanal fantasy ;)"... Podobaliśmy się ich kobietom.
Patrzyły na nas śmiało, niemalże jak zahipnotyzowane, reagując
na każdy nasz najdrobniejszy choćby ruch i nie sposób było nie
zauważyć, że są wtedy niemal gotowe na wszystko.
Kiedy zbiliżaliśmy się do nich, wtedy one nie potrafiły już znajdować
zadowolenia ze swoimi mężczyznami, i instynktownie poszukiwały
takich jak my. Niektórzy z nas z tego korzystali bawiąc się nimi,
a one się temu poddawały bez zastrzeżeń.
Nie potrafiłem się bawić ich kobietami.
Dlaczego?
Może dlatego, że byli tacy słabi i bezsilni w porównaniu z nami?
A może dlatego, że ich zabijaliśmy?
Nie wiem.
Kiedy zauważałem, że podobałem się którejś z nich, czułem się
czasem zmieszany i zażenowany.
Zabijaliśmy ich na osobności.
Byli od nas sprawniejsi i mieli mocniejszą od nas budowę ciała.
Walczyli z nami zaciekle zadając ciosy tak silne i wściekłe, że dla
nich samych byłyby bez wątpienia śmiertelne, ale na nas robiły
wrażenie podobne jak uderzenie poduszką przez dziecko.
Kiedy uderzaliśmy w nich poddawali się temu jakby byli z papieru.
Byli tacy waleczni i nieustępliwi, a przy tym krusi, delikatni i nieodporni.
W porównaniu z nimi byliśmy w zasadzie niezniszczalni.
Przy wszystkich swoich zaletach w walce nie mieli z nami właściwie
żadnych szans.
Czasem zabijaliśmy ich w grupach.
Wtedy działaliśmy wspólnie i dbaliśmy, aby nikt nie pozostał, bo mógłby
nas zdradzić.
Czasami ktoś z nich widząc co się dzieje uciekał - strzelaliśmy wówczas
do takiego z pistoletów, które przejmowaliśmy od nich.
Zdarzało się też, że w takiej grupie spotykaliśmy kogoś takiego jak my.
Jeśli walczył z nami tak jak pozostali, wtedy jego także zabijaliśmy,
ale nie było to takie proste jak z tamtymi.
Musieli być zbudowani z jakiejś innej, bardziej delikatnej i bardziej
kruchej substancji niż my.
Chodzili pojedyńczo lub w niewielkich grupach i traktowali nas tak,
jakbyśmy byli nimi. W ogóle nie zauważali że jesteśmy trochę inni:
wyźsi, smuklejsi, i wyglądaliśmy trochę inaczej. Nie zauważali też tego,
że ich zabijaliśmy.
Byli tak ograniczeni, że nawet gdyby ktoś im o nas opowiedział, to
śmialiby się tylko z tego gromko znacząco pukając się jeden do drugiego
w czoło.
Niczego nie rozumieli, nie potrafili kojarzyć, cokolwiek by się działo
niczego nigdy nie podejrzewali, byli prymitywni i niezwykle prości,
i psychicznie, i mentalnie, byli bardzo kwiożerczy i w ogóle nie dbali
o siebie nawzajem.
Tym wszystkim także różnili się od nas.
Nie chodziliśmy z nimi.
Ciągle się bałem, że w końcu jakimś zrządzeniem losu we wszystkim
się zorientują, złapią nas i pozabijają.
Ale oni funkcjonowali w niezawodnie hermetycznym świecie własnych
iluzji, a w nim byliśmy dokładnie tacy sami jak oni. Byliśmy po prostu
nimi..."
--
CB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |