| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-10 09:19:46
Temat: fantastkaWitajcie!
Mam pewien problem i moze cos mi poradzicie.
Chodzi mianowicie o moja znajoma. Litosciwie nie podam jej prawdziwego
imienia*.
Basia* ma narzeczonego Barta. Bart jest a) attache kulturalnym Meksyku; b)
lekarzem pediatra; c) korespondentem CNN z RPA. Ma 31 lat. Jest niesamowicie
przystojny, wyksztalcony, obyty, bogaty etc, etc. Ma tylko jedna wade - otoz
nie istnieje w zadnej z powszechnie znanych rzeczywistosci. Ale Basia nie
tylko swiecie w niego wierzy, lecz w dodatku codziennie zasypuje nas w
firmie swieza porcja wiadomosci z ich wspolnego zycia. Przyklad: Basia
wchodzi do firmy i juz w progu mowi o klopotach z zaparkowaniem limuzyny pod
firma. Limuzyna przywiozl ja oczywiscie Bart. Tu zaczyna sie opowiesc o
zaletach i wadach posiadania limuzyny. Piec minut pozniej wchodzi nasz
kolega i mowi: Baska, co ty, glucha jestes? Jechalismy tym samym autobusem,
od przystanku cie wolalem, a ty nic! Na to Basia mowi, ze to nie ona byla w
autobusie, ona podjechala limuzyna. Chlopak jednak idzie w zaparte, ze to
musiala byc ona. Basia robi w tym momencie karczemna awanture, twierdzi, ze
jestemy wszyscy podle swinie i zazdroscimy jej luksusowego zycia. I tak
dzien po dniu. W koncu jednak przegiela mowiac nam o wypadku, jaki miala ona
i nasz wspolny ( autentyczny ) znajomy. Stwierdzila, ze ona ma tylko kilka
siniakow, ale tamten lezy w szpitalu mocno pokiereszowany. Po kilku
godzinach zamartwiania sie i goraczkowego wydzwaniania po wszystkich
dowiedzielismy sie, ze chlopak jest caly i zdrowy, wlasnie wrocil z urlopu.
Powiedzcie - co zrobic z taka osoba? Mowilismy jej, ze jej prywatne zycie
guzik nas obchodzi, ale nie poskutkowallo. Kilka razy wytknelismy jej
niescislosci i zaproponowalismy, zeby historie Maxa spisywala gdzies na
kartce - tez nic nie dalo. Sprawia wrazenie osoby bardzo samotnej.
Probowalismy wyciagnac ja do knajpy - skonczylo sie na tym, ze pol wieczoru
wysluchwalismy o wakacjach z Bartem.
Nie mam pomyslu, co z nia zrobic. Najprosciej byloby zignorowac ( albo
zaszlachtowac :> ), ciezko jednak zignorowac osobe, z ktora pracuje sie
dziennie po osiem albo i wiecej godzin. Co sklania ludzi do takiego
zachowania? Czy mozna jej jakos pomoc?
--
~ sluagh ~ * I stole the colour of night
.Sad Faerie. * To get out of your sight
s...@p...pl * I am the Visionaire
UIN 25605281 * Follow me if you dare...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-10-11 18:08:20
Temat: Re: fantastkaUżytkownik "..:: sluagh ::.."
> Mam pewien problem i moze cos mi poradzicie.
> Chodzi mianowicie o moja znajoma.
/ciach/
>Jest coś takiego jak Zespół Alicji w Krainie Czarów
- to jest pierwsze co przyszło mi na myśl w trakcie
czytania Twojego posta.
Uściślając:
ZAwKC - zaburzenie psychosensoryczne, halucynacje i iluzje występujące u
kobiet w przebiegu różnych chorób. W szerszym znaczeniu postawa życiowa
występująca u kobiet polegająca na przewadze imaginacji nad rzeczywistością,
która jest podporządkowana życzeniom, a realny partner wymyślonemu.
Rozdźwięk między wyobrażeniem a spełnieniem powoduje dysocjację osobowości.
Nazwa wiąże się z Alicją - bohaterką znanych powieści dla dzieci L. Carrolla
(1865), przedstawiających dziwne przygody małej dziewczynki. Odpowiednikiem
u mężczyzn jest zespół don Kichota.
Hasło opracowano na podstawie "Słownika Encyklopedycznego Miłość i Seks"
Wydawnictwa Europa. Autor - Lew Starowicz. ISBN 83-87977-17-9. Rok wydania
1999.
(WIEM Onetowskie)
No cóż - terapia chyba.
Nie wiem z resztą.
Jeśli jej się z tym dobrze żyje .....
Jakie mamy prawo poprawiać?
pozdry
defric :o)
--
"Drzwi czyli drzwi do zamka czyli dziurka od klucza (może być przesłaiania
klapką). A więc zamek bez drzwi to zamek bez dziurki, ale z klamką,
oczywiście." /Mefisto/ ;o)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-12 15:50:08
Temat: Re: fantastkasluagh :
> Mam pewien problem i moze cos mi poradzicie.
> ... nie istnieje w zadnej z powszechnie znanych rzeczywistosci.
> Ale Basia nie tylko swiecie w niego wierzy, lecz w dodatku
> codziennie zasypuje nas w firmie swieza porcja wiadomosci
> z ich wspolnego zycia....
> Co sklania ludzi do takiego zachowania? Czy mozna jej jakos
> pomoc?
Czyli ona od poczatku do konca wymyslila sobie tego narzeczonego,
czy cos zle zrozumialem?
Nie wiem czy Ci sie przyda, ale zerknij na haslo 'urojenia':
http://wiem.onet.pl/wiem/00fa32.html
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |