« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-04-27 19:06:58
Temat: francuskie zakatki kulinarneczy moze ktos z was byl moze kiedys w paryzu i moglbys mi polecic jakas
urocza knajpke na obiad/kolacje - oczywiscie nie typu fast-food, ale tez nie
z bristolowymi cenami... musze uczcic pewne mile wydarzenie w paryzu i
chcialabym zamowic wczesniej knajpke i nie rozczarowac sie co do jej
wygladu...
pomozecie?
--
Rena
PuszKKKa http://puszkkka.vege.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-04-27 20:11:11
Temat: Re: francuskie zakatki kulinarne> czy moze ktos z was byl moze kiedys w paryzu i moglbys mi polecic jakas
> urocza knajpke na obiad/kolacje - oczywiscie nie typu fast-food, ale tez nie
> z bristolowymi cenami... musze uczcic pewne mile wydarzenie w paryzu i
> chcialabym zamowic wczesniej knajpke i nie rozczarowac sie co do jej
> wygladu...
Polecam nastepujacy adres :
L'Epicerie
30 RUE MONTORGUEIL 75001 PARIS
tel. + 01 40 28 49 78
Jadlam tam wczoraj : dobra kuchnia frencuska, dzelnica Les Halles ("srodek
centrum"), mila obsluga.
Za 2 osoby : apertify + przystawki + dania + sery + desery + 2 butelki wina +
kawy z koniakiem = 500 F. Zdarzylo mi sie placic o wiele wiecej za mniej i
gorsze.
Ewa
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-27 20:39:17
Temat: Re: francuskie zakatki kulinarne
Użytkownik rena <r...@a...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3ae9c24e$...@n...vogel.pl...
> czy moze ktos z was byl moze kiedys w paryzu i moglbys mi polecic jakas
> urocza knajpke na obiad/kolacje - oczywiscie nie typu fast-food, ale tez
nie
> z bristolowymi cenami... musze uczcic pewne mile wydarzenie w paryzu i
> chcialabym zamowic wczesniej knajpke i nie rozczarowac sie co do jej
> wygladu...
Ja kocham jeść w Dzielnicy Łacińskiej. Metrem dojeżdżasz do stacji St.
Michel, Wychodzisz na plac św. Michała, skręcasz w lewo w ulicę
Saint-Severin (za księgarnią) i masz problem, do której restauracji wejść
:-). Greckie, egipskie, chińskie, włoskie, do wyboru, do koloru. Mnie
najbardziej przypadły do gustu greckie.
Kamila Pe. (ciężko zakochana w Paryżu)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-28 22:14:15
Temat: Re: francuskie zakatki kulinarne> Ja kocham jeść w Dzielnicy Łacińskiej. Metrem dojeżdżasz do stacji St.
> Michel, Wychodzisz na plac św. Michała, skręcasz w lewo w ulicę
> Saint-Severin (za księgarnią) i masz problem, do której restauracji wejść
> :-). Greckie, egipskie, chińskie, włoskie, do wyboru, do koloru. Mnie
> najbardziej przypadły do gustu greckie.
kamilo - tylko, ze chcialabym zasmakowac sie w paryzu we francuskiej kuchni,
a nie greckiej czy chinskiej. na pewno te inne sa wspaniale, bo slyszalam,
ale przeciez co jak bede potem wspominac - ze jadlam w paryzu sajgonki?:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-29 21:46:13
Temat: Re: francuskie zakatki kulinarne
Użytkownik rena <r...@a...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3aeb3fae$...@n...vogel.pl...
>
> kamilo - tylko, ze chcialabym zasmakowac sie w paryzu we francuskiej
kuchni,
> a nie greckiej czy chinskiej. na pewno te inne sa wspaniale, bo slyszalam,
> ale przeciez co jak bede potem wspominac - ze jadlam w paryzu sajgonki?:)
No, to radzę się pokręcić po siódmej dzielnicy. Restauracje są tam dość
przyjemne. Kilka razy jadłam w lokalach przy La Tour-Maubourg i nie żałuję.
Jest ich przy tej ulicy mnóstwo, sąsiadują dosłownie przez ścianę. Atmosfera
i jedzenie w tych, które odwiedziłam, nie pozostawiały nic do życzenia. W
zeszłym roku jadłam tam za ok. 200 franków na osobę (bez deseru). Gdzieś w
ósmej dzielnicy jest też restauracyjka o nazwie Le Surcouf, którą mile
wspominam (swego czasu był tam nawet kelner znający kilka słów po polsku).
Niestety, nie pamiętam dokładnego adresu :-(, ale po nazwie na pewno uda się
ją znaleźć choćby w książce telefonicznej. A jeżeli masz bardzo dużo
pieniędzy do wydania, to jedź na plac Wogezów - w podcieniach dookoła placu
kryją się miłe lokale (z mniej miłymi cenami). Podobnie na wyspie św.
Ludwika. Aha, wystrzegaj się restauracji pt. Le boeuf sur le toit. Podobno
bywał tam ktoś sławny (chyba Sartre), ale to jej jedyny powód do chwały -
atmosferą przypomina dworcową poczekalnię, a na steku mało sobie szczęki nie
zwichnęłam. Można też zjeść kolację na bateau-mouche (statki wycieczkowe
pływające po Sekwanie, wieczorem zmieniają się w pływające restauracje), ale
Ci tego nie proponuję, bo raczej nie leży to w granicach możliwości
normalnie zarabiającego człowieka... Dokładnych cen tego pływającego
luksususu nie znam, bo mi go zafundowano, ale miesięczne dochody raczej
miałabyś z głowy.
Uff, dawno się tak nie nagadałam :-). Mam nadzieję, że coś z tej mojej
pisaniny Ci się przyda.
Kamila Pe.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |