do tej pory mialam dlugie wlosy takie do polowy plecow, albo i dluzsze.
teraz obcielam je mniej wiecej do polowy szyi... mam wlosy proste, dosyc
duzo ich, ale sa proste i zle sie ukladaja, nie sa nawet sztywne, ale po
prostu ukladaja sie jak chca, czasem beznadziejnie. no i sa tluste. do tej
pory jak byly dlugie to je po prostu mylam codziennie rano, potem odzywka
(sprawdzala sie wtedy odzywka sunsilk) i troche pianki. no i do konca dnia
byly ok, puszyste, nie sklejaly sie w straczki. teraz jak umyje wlosy rano
to do polowy dnia sa ok, a potem robia sie takie nieswieze :( po prostu
wisza takie straczki, no moze nie jest jakos tak super tragicznie, ale nie
sa ladne, ani puszyste... co robic?? jakiego szamponu uzywac zeby choc
troche przedluzyc ich siwezosc, jakiej odzywki...? w ogole co zrobic zeby
sie troche lepiej ukladaly, chcialabym miec taka naturalna, ciut potargana
fryzure, a one jak zostawic je same sobie to sie po prostu wywina w jedna
strone i beda beznadziejne.. :(

pozdro. afa