Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ichi ryu

Grupy

Szukaj w grupach

 

ichi ryu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-04 19:01:41

Temat: ichi ryu
Od: "galimeko" <...@...c> szukaj wiadomości tego autora

fajny system ćwiczeń znajduje się na stronie http://republika.pl/ichi_ryu/
dzięki niemu można przywrócić zdrowie, schudnąć a nawet przeżyć OBE (doświad
czenie bycia poza ciałem)
pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-04 19:37:19

Temat: Re: ichi ryu
Od: "Andrzej Litewka" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"galimeko"
> przeżyć OBE (doświad czenie bycia poza ciałem)



Ja takie doświadczenia będę miał dożywotnio... jak umrę :)))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-05 09:54:07

Temat: Re: ichi ryu
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"galimeko" <...@...c> wrote in message news:9pibo1$j5h$1@news.onet.pl...
> fajny system ćwiczeń znajduje się na stronie http://republika.pl/ichi_ryu/
> dzięki niemu można przywrócić zdrowie, schudnąć a nawet przeżyć OBE
(doświad
> czenie bycia poza ciałem)

Przeczytalem, przeczytalem i kilka moich obserwacji (wcale nie "jedynie
slusznych" ;-) ):
Czuje klimat tego co jest opisane, pewnej "drogi", etapowisci w
rozwiazywaniu problemu.
I jest to dosc dobrze opisane.
Ale tylko do pewnego momentu (bazuje tylko na moim doswiadczniu).
Tzn. stosujac ten "dobry" przepis dochodzi sie do pewnego kluczowego
momentu,
ktory .... nie jest w tym teksice pokazany!
Wiec... nie sadze, zeby komus to pomoglo.
Metoda sugeruje, ze nalezy przezwyciezyc "pierwsze zwatpienie", a potem juz
poleci.
Nie wierze. Gdyby bylo takie proste, juz dawno stalo by sie obowiazujaca
metoda
leczenia otylosci. Oznacza to, ze jesli "sposob" istnieje to jest bardzo
dobrze
ukryty. I nie jest prosty. Bo nie jest! Jest potwornie trudny.

Po drugie. To intelektualizowanie (tak ja to co pisze, tez :-) ).
To tak jakbym inteliktualizowal, ze jak pojde na wojne, to
musze robic to-a-to, ukrywac sie przed pociskami itd.
Ale jak jestem juz na froncie, to te rady sa nie warte nic.
Moze zaraz umrzec,
dziala wtedy juz tylko "instykt", emocje, a nie myslenie.
Co nie znaczy, ze to poczatkowe intelektualizowanie bylo zle,
po prostu bylo przygotowaniem sie do stresu :-)

Acha, potem, po wojnie, mozemy miec wiele rad,
"trzeba bylo tak a tak", co ... jest tez malo warte
dla niedoswiadczonych zolnierzy, wojna to emocje
a nie myslenie.

I tak samo jest z tym opisem. W opisie fajnie jest
pokazane jak sie przechodzi kolejne etapy,
do "uzdrowienia", milo to czytac,
ale ... dlaczego "gruby" na to wczesniej nie wpadl?
Czy wystarczy przezwyciezyc "poczatkowe zniechecenie"?
Jasne, ze nie, jest pewien moment,
nie opisany w tekscie, moment cos-jakby zalamania.

IMO: Problem tego tekstu polega na tym,
ze pokazuje "szczescie".
Problem "grubasa" polega na tym,
ze ... musi sie zalamac.
Majac karteczke z "wizja szczescia" przed
soba, caly czas bedzie czul, ze cos jest nie tak,
ma byc lepiej, a widzi coraz wiecej brudow....
Zostanie frustracja.

===========
Jakie jest rozwiazanie - wedlug mnie? (pewnie mondralinskiego ;-) )

To tak jak z rozwodnikiem:
"co radzic sobie z negatywnymi skutkami rozwodu?"

Nie radzic sobie, zalamac sie!!!!
Tylko jest to Potwornie Bolesne.
(ja nie daje rady! w analogicznych sytuacjach bo nie rozwodzilem sie)

To co tak naprawde czlowiek chce to nie-cierpiec.
A brudy powstale przy bolesnym rozwodzie (i wczesniej)
"dobijaja sie do drzwi", chca wreszcie sie "wylac".
Poniewaz czlowiek zdaje sobie sprawe jak bardzo
bedzie go to bolalo,
chce sobie "z tym dac rade",
a wiec blokuje "wylanie sie brudow",
a wiec blokuje rozwiazanie, pogodzenie z przeszloscia.
Ale nie chce zalamania, bo to "porazka".
Ale innej drogi nie ma, IMO.
"Poradzenie sobie" jest zablokowaniem rozwiazania problemu.
Zalamanie, to porazka, upadek, wylanie brudow, zobaczenie
"bledow przeszlosci", zobaczenie nowych celow.
Wtedy przychodzi rozwiazanie.

Jezeli ktos twierdzi, ze da sie ominac zalamanie,
i rownoczesnie zyc bez "obciazaen przeszlosci",
to chyba sie myli.
Ale niestety, bez zludzen, "wylanie brudow" jest tak bolesne,
ze najczesciej latwiej popelnic samobojstwo.
Nie ma cacy cacy, nie ma "szczesliwej drogi".
To moja wizja,
Pozdrawiam! Duch



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ustawa o zawodzie psych.
Bułhakow
Edukacja a terroryzm..
Indywidualność myślenia (mała teoria Nadludzi)
Psychozabawy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »