| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-14 11:23:44
Temat: ignorancjaProszę o pomoc w nastepujacej sprawie. 3 miesiace temu zdobylem swoja
pierwsza po studiach i zarazem w zyciu prace. W moim wydziale pracuja
glownie mlode kobiety po studiach. Na poczatku bardzo się ucieszylem, ze
będę rodzynkiem i może wreszcie poznam jakos dziewczyne. Niestety, po pewnym
czasie zauwazylem, ze nie jestem zbyt lubiany a nawet ignorowany. Ostatnio
nasz wydzial organizowal impreze i można się domyslec co czlowiek może czuc,
gdy uslyszalem: A ciebie chyba nikt nie zapraszal ! Podobne zdarzenia
przytrafialy mi się już w zyciu niejednokrotnie. Ponadto spotkalem się już z
zupelnie nieuzasadnionym wybuchem agresji w stosunku do mojej osoby choc od
samego poczatku staralem się być mily, pomocny i czynic tak jak chciałbym
aby mi czyniono: Wielokrotnie zapraszalem kolezanki, panny z biura na
obiad, do kina itd. ale one zawsze się spieszyly lub byly zmeczone. Ostatnio
zastanawiam się nad zmiana pracy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-14 11:36:53
Temat: Re: ignorancjaBazyl wrote:
[..]
> aby mi czyniono: Wielokrotnie zapraszalem kolezanki, panny z biura na
> obiad, do kina itd. ale one zawsze się spieszyly lub byly zmeczone. [..]
I może w tym jest problem, że jesteś zbyt nadskakujący, zbyt absorbujesz
je swoim zachowaniem. Może nawet Twoje zaproszenia odbierane są jako
podryw lub zaczepki i dlatego zaczynają Cię unikać.
pozdrawiam
Arek
--
Stowarzyszenie Twórców Internetowych
http://www.sti.org.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-14 11:52:59
Temat: Re: ignorancja[ciach]
Ignorancja to nie jest ignorowaniem, ale jest nieuctwem.
A co do tego, co napisałeś, to nie przejmuj się... Na pewno jeszcze spotkasz
wiele ludzi, którzy Cię zaakceptują takim jakim jesteś i którym będzie
odpowiadało Twoje towarzystwo...
A może problem leży tylko i wyłącznie w Twoim nastawieniu? Może Ty nie
chcesz widzieć tego co pozytywne, tylko wyszukujesz to, co Cię rani i tylko
na tym się skupiasz? Może nawet sobie więcej dopowiadasz, tylko po to, aby
mieć czym się przejmować...
Pracy nie zmieniaj a na pewno nie z tego powodu.
Pozdrawiam
---
kroofka mleczna
k...@r...z.pl
gg: 792546 lub 785234
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-14 12:31:46
Temat: Re: ignorancjaBazyl wrote:
> Proszę o pomoc w nastepujacej sprawie.
> ...........
Jak dla mnie, to za mało danych, żeby móc Ci coś
sensownie poradzić.
Piszesz, że podobne zdarzenia przytrafiały Ci się już nie raz.
Sugerować to może jednak, winę po Twojej stronie.
Ale jaką ???
Brak pewności siebie, akceptacji,
co w efekcie przeradza się w zbyt
nienaturalne i namolne zachowanie.
No nie wiem,
to jedyne co mi teraz przychodzi o głowy.
Zawsze zachowujesz się naturalnie ?
Tak jak chciałbys ?
Czy jednak coraz częściej, robisz coś na siłę ?
Tak, jak wydaje Ci się, że powinieneś, a nie tak jak czujesz ?
--
GABi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-14 19:28:23
Temat: Re: ignorancja
Użytkownik "Bazyl" <szwed@poczta onet.pl> napisał w wiadomości
news:a9bord$l2p$1@news.tpi.pl...
> Proszę o pomoc w nastepujacej sprawie. 3 miesiace temu zdobylem swoja
> pierwsza po studiach i zarazem w zyciu prace.
[ciach]
Kurde, to dopiero sa czasy. Jak juz czlowiek dostanie wymarzona prace, to
tak mu dopieprza w tej pracy, ze sam zrezygnuje... :(
Trzymaj sie
anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-14 22:22:32
Temat: Re: ignorancja
Użytkownik "Bazyl" <szwed@poczta onet.pl> napisał w wiadomości
news:a9bord$l2p$1@news.tpi.pl...
> Proszę o pomoc w nastepujacej sprawie. 3 miesiace temu zdobylem swoja
> pierwsza po studiach i zarazem w zyciu prace. W moim wydziale pracuja
> glownie mlode kobiety po studiach. Na poczatku bardzo się ucieszylem, ze
> będę rodzynkiem i może wreszcie poznam jakos dziewczyne. Niestety, po
pewnym
> czasie zauwazylem, ze nie jestem zbyt lubiany a nawet ignorowany. Ostatnio
> nasz wydzial organizowal impreze i można się domyslec co czlowiek może
czuc,
> gdy uslyszalem: A ciebie chyba nikt nie zapraszal !
No wiesz Bazyl, mnie jeszcze nigdy nie odpowiedziały aż trzy panie : ))
chyba więc nie jest tak źle. Nie krzyw się tylko uśmiechaj, zmień
dezodorant, same przyjdą.
pozdr, LM.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-15 10:01:03
Temat: Re: ignorancjaIMO, w pracy rywalizacja jest mocna, praca to raczej walki
niz towarzyskie spotakanie, z tym, ze jest coraz brutalniej
i niekiedy zupelnie niepotrzebnie...
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-15 15:47:14
Temat: Re: ignorancja
Jest taka ciekawa piosenka z jeszcze ciekawszym tekstem zespolu o intrygujacej
nazwie FUTRO spiewana razem z Fiszem (synem Waglewskiego z Voo Voo). W jej
refrenie powielają sie słowa:
"Wcale nie jest powiedziane, ze ciągle dając w końcu cos dostaniesz"
W tekscie tego utworku powtarza sie motyw osoby, ktora kroi swoje serce na
kawalki i podaje je na ręce do konsumpcji wszystkim dookola, zdając sobie
sprawę, że nie wszystkim będą one smakować. W końcu nic z nich nie
zostaje...wszyscy robią grzeczność osobie rozdającej. Jak długo można ją robić?
Mam wrazenie, ze robisz bardzo podobnie probując przymilić sie do swego
otoczenia, pomocą, która niekoniecznie jest oczekiwana.
Takze w pomocy i dobroci okazywanej obcym osobom trzeba znac umiar, inaczej
bedzie ona odebrana jako zbyt uciazliwa, wymagajaca zbyt duzego rewanzu. Podobno
w takiej Japonii nie ma zbyt duzego solidaryzmu wsrod ludzi, jesli trzeba
ratowac zycie bliznich (nie mowie tu o wyspecjalizowanych sluzbach, ale o
przygodnych swiadkach nieszczescia). Powod? Wyratowany mialby olbrzymi,
praktycznie nie dający sie splacic dług wdziecznosci wobec ratującego.
Potencjalni ratujący zdają sobie z tego sprawe i nie chca obciążać wyratowanego
tak wielkim ciężarem. Dług więcej waży niż życie. Oczywiscie są to dosc odlegle
od nas wzorce kulturowe i mają niewielki związek z Twoim przypadkiem. Ten
związek to poczucie bycia zobowiązanym do odwzajemnienia okazanej pomocy.
Wracając jeszcze do cytowanego refrenu: w sporadycznych i jednak na szczescie
rzadkich przypadkach dobroć granicząca z naiwnoscią moze znacznie brutalniej
obrocic sie przeciw jej dawcy. Tak bylo w przypadku matki znanego sędziego
pilkarskiego Michala Listkiewicza - brutalnie zamordowanej przez
dziewczynę-narkomankę i jej kompana. Kobieta ta z dobrego serca pomagala osobie,
ktora pozniej dla paru groszy ja zabila. Bardzo to przykre.
Wniosek: dobroć ma też swoje granice.
--
_
Pio.G.(R)eserved
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-15 17:56:36
Temat: Re: ignorancjaUżytkownik "Bazyl" <szwed@poczta onet.pl>
> od samego poczatku staralem się być mily, pomocny i czynic tak jak
chciałbym
> aby mi czyniono: Wielokrotnie zapraszalem kolezanki, panny z biura na
> obiad, do kina itd. ale one zawsze się spieszyly lub byly zmeczone.
Ostatnio
> zastanawiam się nad zmiana pracy.
Jeśli praca daje Ci wiele satysfakcji i jest godziwie płatna to zostań w
niej :) pomimo ignorowania Cię być może przez koleżanki ignorantki ;) hehe
nikomu nie ubliżam, ale to korespoduje z tytułem Twojego postu.
Może kolezanki boją się o posadę :(
Nie masz obowiązku zapraszać nikogo z pracy gdziekolwiek :| ważne, abyś miał
poprawne układy
z szefostwem itd. Jesli nie masz kogo zaprosić to rozejrzyj się lepiej wokół
siebie, bo IMO dużo można przeoczyć i warto nawet zaryzykować!!!
Chyba masz samodzielne stanowisko w tej pracy?
--
Pozdrawiam
Anna
m...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-15 18:10:41
Temat: Re: ignorancjaOn Sunday 14 April 2002 13:23, Bazyl wrote:
> Proszę o pomoc w nastepujacej sprawie. 3 miesiace temu zdobylem swoja
> pierwsza po studiach i zarazem w zyciu prace. W moim wydziale pracuja
> glownie mlode kobiety po studiach. Na poczatku bardzo się ucieszylem, ze
> będę rodzynkiem i może wreszcie poznam jakos dziewczyne. Niestety, po
> pewnym czasie zauwazylem, ze nie jestem zbyt lubiany a nawet ignorowany.
> Ostatnio nasz wydzial organizowal impreze i można się domyslec co czlowiek
> może czuc,
> gdy uslyszalem: A ciebie chyba nikt nie zapraszal ! Podobne zdarzenia
> przytrafialy mi się już w zyciu niejednokrotnie. Ponadto spotkalem się już
> z zupelnie nieuzasadnionym wybuchem agresji w stosunku do mojej osoby choc
> od
> samego poczatku staralem się być mily, pomocny i czynic tak jak chciałbym
> aby mi czyniono: Wielokrotnie zapraszalem kolezanki, panny z biura na
> obiad, do kina itd. ale one zawsze się spieszyly lub byly zmeczone.
> Ostatnio zastanawiam się nad zmiana pracy.
Witaj,
szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, żeby życzliwa i sympatyczna osoba
mogła usłyszeć "A ciebie chyba nikt nie zapraszal !". Nie zrozum mnie
źle - nie twierdzę, że taki nie jesteś, jednak mimo wszystko coś mi
tu nie gra. Być może dziewczyny odbierają Cię jako osobę nieszczerą, bądź
podrywacza (piszesz że wielokrotnie zapraszałeś koleżanki ...) - takie
zaproszenie na obiad może być zinterpretowane (i to chyba poprawna
interpretacja) jako zaproszenie do bliższej znajomości, na randkę.
Zachowanie takie w stosunku do więcej niż jednej kobiety może być uznane
za uwodzenie. To jedno.
Drugie - być może nie zauważasz jakichś swoich wad - na przykład
zarozumialstwa bądź wywyższania się ponad innych.
Radziłabym Ci szczerą rozmowę z kimś z Twojego środowiska - być może
właśnie najlepiej z jakąś osobą z pracy, spróbuj się dowiedzieć od niej,
w jaki sposób "jesteś odbierany"; a może inaczej - niech wymieni pięć
dominujących u Ciebie cech (niekoniecznie z podziałem na wady i zalety).
Przemyśl to co usłyszysz. Ewentualnie porozmawiaj z bliskim przyjacielem,
którego stać będzie na taką (nawet do bólu) szczerość.
Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
--
Dorota Kulas
d...@p...com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |