jak to w końcu jest, bo mam bardzo mieszane uczucia i różne dane. jedni
zalecają ciąć głogi rosnące na żywopłot niemal tuż po posadzeniu, inni
zalecają odczekanie aż rośliny się zadomowią i ustabilizuję.

u mnie sytuacja jest taka, że głogi mają za sobą drugą zimę, z tym, że po
pierwszej (sadzone były jesienią) chorowały i prawie w ogóle nie rosły a
część niestety się zmarnowała. w tym roku to ich druga wiosna na nowym
miejscu, wyglądają lepiej niż rok temu o tej porze i zaczęły trochę
rosnąć. krzewią się w sposób naturalny i najwyższe mają po ok. pół metra
wysokości a najmniejsze ok. 20 - 30 cm.

czy już je teraz ciąć, czy poczekać do jesieni i wtedy, czy dopiero za
rok, wczesną wiosną?.. jak radzicie? chciałbym, by żywopłot był w miarę
krzewiący się, ale zależy mi też na samych roślinach i nie chciałbym im
zaszkodzić.

g

--
OPERA for Mac OSX :)