« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2003-12-14 13:42:38
Temat: Re: jak wy zyjecie???Piotr M:) wrote:
> Dnia 03-12-14 13:46, Użytkownik Sylwi@ napisał:
>> Lech wrote:
>>> algraf wrote:
>>>
>>>> Gdzie sa siostry z tamtych lat?...
>> [....]
>>
>> A ja myślałam, żeście Wszyscy tacy przykładni i grzeczni byli :-)
>
> Witaj Sylwi@
Witaj Piotrze,
[...]
> Eh Trzebnica i jej siostrzyczki :) a ja co prawda wibovitu w nadmiarze
nie dostawałem
> ale zawsze mogłem liczyć na dodatkową porcje serka hogomenizowanego
> który 22 lata temu to był rarytas jednak
....... tak to jest z mężczyznami :-)
Podobno zawsze do serca ..... przez żołądek najbliższa droga.
--
Do usłyszenia
Sylwi@ e...@i...org.pl
_______________________________________________
Gdy uda Ci się swoją rzeczywistość potraktować jak marzenia,
To wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2003-12-14 17:17:24
Temat: Re: jak wy zyjecie???Piotr M:) wrote:
> Dnia 03-12-14 12:59, Użytkownik Lech napisał:
>> Właśnie się zamyśliłem nad siostrzyczkami z tamtych lat - bo to są
>> te same siostry ;-) Nie mam tylko pewności, czy wspominają takich
>> szatanów z równym rozrzewnieniem.... ;-P
>> Ufajmy, Arek, że Konstancin nie stracił uroku do dziś.
>> Lech
>
> Witaj
> No wiesz ja spotkałem ostanio siostrzyczkę z mojego szpitala tez
> kolo 15 lat temu wiedziana i raczej dobrze wspomina zbójów takich
> jak ja więc głowa do góry :)
Wierzę Ci bardzo! Mi się też zdaje, że siostry z Chylic, które pracowały tam
dokładnie 20 lat temu, mają dobre wspomnienia, ale co szkodzi podroczyć się
;-) Dobrze pamiętam, że Arek był pupilkiem pielęgniarek - nawet się rymuje
;-) Ale że daliśmy im nieraz popalić to inna sprawa, hehe
Pozdrawiam
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2003-12-14 17:42:19
Temat: Re: jak wy zyjecie???Sylwi@ wrote:
> Lech wrote:
>> algraf wrote:
>>
>>> Gdzie sa siostry z tamtych lat?...
>
> [....]
>
>> Właśnie się zamyśliłem nad siostrzyczkami z tamtych lat - bo to są te
>> same siostry ;-) Nie mam tylko pewności, czy wspominają takich
>> szatanów z równym rozrzewnieniem.... ;-P
>
> A ja myślałam, żeście Wszyscy tacy przykładni i grzeczni byli :-)
A to jest ciekawa kwestia. Baaardzo ciekawa... Jakie Ty masz podstawy, żeby
sądzić, iż bylimy przykładni i grzeczni? ;->
>> Ufajmy, Arek, że Konstancin nie stracił uroku do dziś.
>
> Byłam w zeszłym roku pierwszy raz w Konstancinie ale jako .....
> zwiedzająca tężnie a tam nie było siostrzyczek więc Wam nie powiem
> :-) Konstancin ma jednak swoisty urok, to potwierdzam.
Tężnie są świetne, choć kilka km od samych Chylic, gdzie byłem. I od
głównego ośrodka. Jakoś zlewa mi się w taką magmę topografia tamtego terenu.
Pamiętam taki wysoki krawężnik, po którym jeszcze chodziłem ;-) Podejrzewam,
że teraz nie ma tamtych siostrzyczek nie tylko w tężniach ;-)
Pozdrawiam!
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2003-12-14 18:03:55
Temat: Re: jak wy zyjecie???Lech wrote:
> Sylwi@ wrote:
>> Lech wrote:
>>> algraf wrote:
>>>
>>>> Gdzie sa siostry z tamtych lat?...
>>
>> [....]
>>
>> A ja myślałam, żeście Wszyscy tacy przykładni i grzeczni byli :-)
>
> A to jest ciekawa kwestia. Baaardzo ciekawa... Jakie Ty masz
> podstawy, żeby sądzić, iż bylimy przykładni i grzeczni? ;->
No ...........
ja tak myślałam sobie po cichu
ale
podobno mylić się jest rzeczą ludzką,
no to
..... ja już weryfikuje swoje zdanie o Was :-))
>> Byłam w zeszłym roku pierwszy raz w Konstancinie ale jako .....
>> zwiedzająca tężnie a tam nie było siostrzyczek więc Wam nie powiem
>> :-) Konstancin ma jednak swoisty urok, to potwierdzam.
>
> Tężnie są świetne, choć kilka km od samych Chylic, gdzie byłem.
Ja nie byłam za to w Chylicach ale byłam w tężniach i wyszłam z głową pełna
soli :-)
> Jakoś zlewa mi się w taką magmę topografia tamtego
> terenu. Pamiętam taki wysoki krawężnik, po którym jeszcze chodziłem
> ;-) Podejrzewam, że teraz nie ma tamtych siostrzyczek nie tylko w
> tężniach ;-)
Potwierdzam, wysokie krawęzniki pozostały a siostrzyczek w tężniach nie
stwierdzono :-)
Były tam ponoć jeno w jednym momencie kilka urokliwych kobiet :-)
--
Do usłyszenia
Sylwi@ e...@i...org.pl
_______________________________________________
Gdy uda Ci się swoją rzeczywistość potraktować jak marzenia,
To wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2003-12-15 05:55:49
Temat: Re: jak wy zyjecie???Fajnie Cie Leszku znowu widziec :-)
pozdr.
Arek
----- Original Message -----
From: "Lech" <bilbek@WYTNIJ_TOpriv.onet.pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Sunday, December 14, 2003 12:59 PM
Subject: Re: jak wy zyjecie???
algraf wrote:
> Gdzie sa siostry z tamtych lat?... ja polezalem sobie tam kilka
> latek, cos okolo 20 wiosen temu. I bylem tam pupilkiem siostrzyczek
> :-) Vibovitu to mialem w bród, a nie wspomne o Visolvicie. I te
> dziewczyny....................... I te nocne
> wyprawy.................... To se ne wrati!!!
Hehe, efekty czytania grupy z tygodniowym poślizgiem.
Właśnie się zamyśliłem nad siostrzyczkami z tamtych lat - bo to są te same
siostry ;-) Nie mam tylko pewności, czy wspominają takich szatanów z równym
rozrzewnieniem.... ;-P
Ufajmy, Arek, że Konstancin nie stracił uroku do dziś.
Lech
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2003-12-15 05:55:49
Temat: Re: jak wy zyjecie???Piotr M:) napisal:
>Nie mogę pisać za Kolegów a za siebie powiem .... w Każdym harcerzu
>drzemie ułańska dusza nie inaczej bylo i u mnie normalnie przykładny
>byłem ale jak się ułan obudził to oj .... Eh Trzebnica i jej
>siostrzyczki :) a ja co prawda wibovitu w nadmiarze nie dostawałem ale
>zawsze mogłem liczyć na dodatkową porcje serka hogomenizowanego który
>22 lata temu to był rarytas jednak
W Trzebnicy tez bylem :-) ok.1986, szczegolnie utkwila mi w pamieci dziura w
scianie na silowni, grozaca zawaleniem budynku. Z siostr to jakos
zapamietalem starsza siostre o nazwisku Bocian - i nawet podobnie wygladala
:-) ale byla mila. A i jeszcze historyjka ktora wam sie na pewno spodoba :-)
Zorganizowano wyjazd do Panoramy Raclawickiej - w drodze powrotnej mielismy
zahaczyc o fabryke biszkoptow. Starsi bywalcy Trzebnicy zabierali na
wycieczke wielkie torby - co mnie osobiscie zdziwilo. Po jaka cholere im te
torby ? zadawalem sobie pytanie. No i kiedy bylismy w fabryce oprowadzani
przez kierownika produkcji - ten, na sam koniec zwiedzania zaprowadzil nas
do pomieszczenia z tasmociagiem z ktorego zjezdzaly swiezoupieczone
ciasteczka, a kobietki na koncu zbieraly ciastka i pakowaly do toreb.
Powiedzial : czestujcie sie dzieci prosto z tasmy. Po tych slowach chlopcy
wyciagneli skrywane torby i zaczeli pakowac po same brzegi :-) pozniej to we
dwojke jedna torbe niesli - nie musze mowic ze kierownik mial troche
zdziwiona mine, o kobietach na koncu tasmy do ktorych przez kilka minut nie
dotarlo zadne ciasko nie wspomne :-)]
pozdrawiam
Arek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2003-12-15 06:42:03
Temat: Re: jak wy zyjecie???Dnia 03-12-15 06:55, Użytkownik algraf napisał:
>
>
> W Trzebnicy tez bylem :-) ok.1986, szczegolnie utkwila mi w pamieci dziura w
>
Witaj Arku
He he biedactwo nie wiedzia l ze na zdobywanie panoramy bierze sie
torby na tych wrednych moskali :) a ja jeszcze pamietam z tych czasów a
można powiedziec ze ja tam byłem weteranem (1979-`1988) jak w
okolicach 83 roku Trzebniczacy wyvrali sie do pobliskiego domu
handlowego kupić deficytowe wtedy buty trampki czeskie :)hihi panaie
były wszoku jak szybko jestesmy w stanie wykupić wszystkie buty :) i
plastikowe gruszki do smingusa dyngusa :) A co do Siostry oddziałowej
to sie pomyliłeś Nazywała sie *Bocianowa* a wszyscy mówili na nią Bocian
bociek nie tylko zresztą z racji nazwiska ale i specyficznego wyglądu
chude nogi i długi nos :) ech Bocianowa to prawdiwa trzebnicka
instytucja pierwsza dama leśnej 1
A z tą dziurą w scianie to od gipsu ( na małej sali chyba ze mi się
dziury mylą ) Chodzi ci o sale obok mieszkania druha dyrektora. Bo na
dużej sali tej obok basenu to było tak ze poprostu pewnego dnia zapadła
się podłoga .... bo pod Trzebnicą wybudowaną na mokradłach w 1984 roku
wypompowano wode osuszono łaki i .... no cóz efekt podobny do tompnięcia
na sląśku
Hehe he a jak sobie przypomnę wyobraże kaplice szpitalną w starej
czesci szpitala tej z figurą fontanną na parterze to mnie się ciepło
robi eh te coniedzielne wyjazdy do kaplicy na msze ile to razy
dziewczynu z 1 lub 2 wywaliły mnie w te cholerne pokrzywy obok mostku. A
juz pękam ze smiechu jak sobie przypomnę jak mnie Nogaj z miotła po
budynku gonił żebym porządnie chodził inna sprawa ze wspomniany doktor
druga po bocianowej instytucja mnie swatał z co łasdniejszymi
panienkammi z oddziału żeńskiego zresztą skutecznie :)
--
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2003-12-15 08:58:58
Temat: Re: jak wy zyjecie???Lech napisal:
>Wierzę Ci bardzo! Mi się też zdaje, że siostry z Chylic, które pracowały
tam
>dokładnie 20 lat temu, mają dobre wspomnienia, ale co szkodzi podroczyć się
>;-) Dobrze pamiętam, że Arek był pupilkiem pielęgniarek - nawet się rymuje
>;-) Ale że daliśmy im nieraz popalić to inna sprawa, hehe
Siostry maja dobre wspomnienia :-) my o nich tez - ja dostalem sie tam z
Centrum Zdrowia Dziecka i powiem wam ze tam bylo strasznie. Mialem spore
odlezyny i siostry z Chylic musialy je leczyc :-) z tym tez wiaze sie
historyjka:
zeby dobrze leczyc odlezyny trzeba usunac martwa tkanke, wiec wieziono mnie
na lozku do zabiegowego (na parter) zeby specjalnym nozem ja zeskrobywac.
Mialem 10 lat (musicie zrozumiec ze nie znalem znaczenia wielu slow), wiec
kiedy siostry mnie wiozly na lozku ja sobie krzyczlem "jade na skrobanke...
jade na skrobanke... :-)" nie wiedzialem tylko czemu siostrom tak sie to
podobalo :-) Takich historyjek jest cale mnostwo, a ja mam pamiec jak slon.
Pamietam tez nocne wyprawy po balkonie do dziewczyn (balkony byly laczone) i
kiedy byla cisza nocna to dawalo sie slyszec stukot kul, skrzypienie wozka,
ciche szepty na balkonie - niektore bardziej doswiadczone siostry robily
naloty - co jeszcze bardziej uatrakcyjnialo zabawe :-) Zarcie w Chylicach
bylo okropne - totez zbieralismy pomidory, jajka i czesto zucalismy nimi do
okolicznych dziewczyn na ulicy. Aha i jeszcze jedno... Wojny Ptysiowe. Kidys
byl bardzo modny napoj gazowany "Ptys" sprzedawany w 1,5l butelkach. Rodzice
uwielbiali nam go kupowac. My zas uzywalismy go jako broni. Na sali lezalo
nas po 4 osoby, czesto w gipsie. Wiec osoby ktore nie wstawaly energicznie
potrzasaly butelka i opryskiwaly lezacego kolege z sali - no, kolega dluzny
nie pozostawal i po dluzszej chwili mozna bylo na sali plywac - a salowa
miala sporo roboty :-) Mozna powiedziec ze niektorzy uzywali ptysia tylko w
tym celu.
to tyle wspomnien...
pozdrawiam
Arek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2003-12-15 09:42:36
Temat: Re: jak wy zyjecie???Czeeeeeść!!!! ;-)
algraf wrote:
> Lech napisal:
>
>> Wierzę Ci bardzo! Mi się też zdaje, że siostry z Chylic, które
>> pracowały tam dokładnie 20 lat temu, mają dobre wspomnienia,
>
> Siostry maja dobre wspomnienia :-) my o nich tez - ja dostalem sie
> tam z Centrum Zdrowia Dziecka i powiem wam ze tam bylo strasznie.
> Mialem spore odlezyny i siostry z Chylic musialy je leczyc :-) z tym
> tez wiaze sie historyjka:
;-))))
W ciągu kilku lat tylko raz byłem w zabiegowym, aż żal, bo historie stamtąd
bywały wyjątkowo ciekawe, ale nie zawsze do powtórzenia. Z kolei trafiałem
często na pobranie krwi; zaraz po pobudce, często jeszcze ciemno było. Czemu
tego nie wspominam jako koszmaru? Za to pamiętam, jak podwijałem rękaw i ten
uśmiech: "no, ciebie to czysta radość kłuć - żyły jak baty!" ;-) A obok
siedział ktoś bledszy od ściany, po kilku nieudanych próbach wkłucia się...
> historyjek jest cale mnostwo, a ja mam pamiec jak slon.
Może spisuj je? To są takie mini-legendki, każdy skład pensjonariuszy ma
swoje, tylko potem to wszystko gdzieś znika.
> Pamietam tez
> nocne wyprawy po balkonie do dziewczyn (balkony byly laczone) i kiedy
> byla cisza nocna to dawalo sie slyszec stukot kul, skrzypienie wozka,
> ciche szepty na balkonie - niektore bardziej doswiadczone siostry
> robily naloty - co jeszcze bardziej uatrakcyjnialo zabawe :-)
O, widzisz, to mnie zastanawia, bo jestem prawie pewien - jeśli mówisz o
Chylicach - że w tym czasie przy korytarzu od strony ulicy były już tylko...
męskie ;-) sale. Balkon był jeden dłuuugi i wyprawy pamiętam z czasów, gdy
jeszcze chodziłem. Spotykaliśmy się na balkonie, a siostry nas przeganiały
;-)
> Zarcie
> w Chylicach bylo okropne - totez zbieralismy pomidory, jajka i czesto
> zucalismy nimi do okolicznych dziewczyn na ulicy. Aha i jeszcze
> jedno... Wojny Ptysiowe.
Hehe, spisuj to, Arek. Polemizowałbym z tym okropnym jedzeniem, bo ono
najpierw (co to znaczy najpierw? - to znaczy w początkach mojego pobytu)
było całkiem niezłe, a potem okropniało w miarę, jak było w ogóle coraz
biedniej. Za to Ptyś faktycznie dawał się wypić w niewielkich ilościach, pod
warunkiem, że człowiek był bardzo spragniony ;-)
Pozdrówka historyczne
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2003-12-15 09:45:27
Temat: Re: jak wy zyjecie???Sylwi@ wrote:
> Lech wrote:
>> Sylwi@ wrote:
>>> Lech wrote:
>>>> algraf wrote:
>>>>
>>>>> Gdzie sa siostry z tamtych lat?...
>>>
>>> [....]
>>>
>>> A ja myślałam, żeście Wszyscy tacy przykładni i grzeczni byli :-)
>>
>> A to jest ciekawa kwestia. Baaardzo ciekawa... Jakie Ty masz
>> podstawy, żeby sądzić, iż bylimy przykładni i grzeczni? ;->
>
> No ...........
> ja tak myślałam sobie po cichu
> ale
> podobno mylić się jest rzeczą ludzką,
> no to
> ..... ja już weryfikuje swoje zdanie o Was :-))
Ale tak do konca go nie weryfikuj, żebyś nie zaczęła z kolei bardzo źle
myśleć, że niby już tylko wredni byliśmy. Ty się, Sylwio, tylko trochę
mylisz ;-)
>> Tężnie są świetne, choć kilka km od samych Chylic, gdzie byłem.
>
> Ja nie byłam za to w Chylicach ale byłam w tężniach i wyszłam z głową
> pełna soli :-)
Prawidłowo - to się nie zmieniło, ufff.....
>> Jakoś zlewa mi się w taką magmę topografia tamtego
>> terenu. Pamiętam taki wysoki krawężnik, po którym jeszcze chodziłem
>> ;-) Podejrzewam, że teraz nie ma tamtych siostrzyczek nie tylko w
>> tężniach ;-)
>
> Potwierdzam, wysokie krawęzniki pozostały a siostrzyczek w tężniach
> nie stwierdzono :-)
> Były tam ponoć jeno w jednym momencie kilka urokliwych kobiet :-)
Ufff.... też się nie zmieniło tak bardzo. Nadal można spotkać w tężniach
urokliwe kobiety ;-)
Pozdrawiam
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |