| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-05 16:03:44
Temat: jakich argumentow uzyc???na poczatku ...sliczne dzien dobry wszystkim :)))
i od razu mam pytanie do szanownych grupowiczow:
- jakich argumentow uzyc, aby mama zgodzila sie na wspolne zamieszkanie z
chlopakiem?
dodam, ze mam 25 lat; z chlopakiem jestem 1,5 roku...i moze to zabrzmialo
wlasnie smiesznie, ze pytam mame o pozwolenie, bo teoretycznie jestem juz
dorosla i wszystko mi wolno, ale nie chce aby "to" nas sklocilo.
za wszystkie sugestie bardzo dziekuje
joelina
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-05 16:23:48
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???j...@p...onet.pl wrote:
> za wszystkie sugestie bardzo dziekuje
Spraw by go polubiła, wtedy nie będziesz musiała pytać ;-)
--
# Damian *dEiMoS* Kołkowski # mailto:d...@c...pl #
## http://deimos.civ.pl # iCQ:59367544 # GG:88988 ##
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 16:55:58
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???<j...@p...onet.pl> writes:
> na poczatku ...sliczne dzien dobry wszystkim :)))
>
> i od razu mam pytanie do szanownych grupowiczow:
> - jakich argumentow uzyc, aby mama zgodzila sie na wspolne zamieszkanie z
> chlopakiem?
>
> dodam, ze mam 25 lat; z chlopakiem jestem 1,5 roku...i moze to zabrzmialo
> wlasnie smiesznie, ze pytam mame o pozwolenie, bo teoretycznie jestem juz
> dorosla i wszystko mi wolno, ale nie chce aby "to" nas sklocilo.
Powiedz, że go kochasz. ;)
A tak naprawdę, to spory problem i czasem po prostu trzeba stanąć
przed problemem konfliktu. Są ludzie i sprawy, których sie nie da
pogodzić ze sobą.
--
Samotnik Michal Jeczalik Sr
http://www.samotnia.eu.org/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 17:20:19
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???albo spytaj sie, ile ona miala lat, gdy zamieszkala z Twoim ojcem...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 17:42:42
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???<j...@p...onet.pl> wrote in message
news:0ed2.00000257.3be6b85f@newsgate.onet.pl...
> na poczatku ...sliczne dzien dobry wszystkim :)))
>
> i od razu mam pytanie do szanownych grupowiczow:
> - jakich argumentow uzyc, aby mama zgodzila sie na wspolne zamieszkanie z
> chlopakiem?
>
> dodam, ze mam 25 lat; z chlopakiem jestem 1,5 roku...i moze to zabrzmialo
> wlasnie smiesznie, ze pytam mame o pozwolenie, bo teoretycznie jestem juz
> dorosla i wszystko mi wolno, ale nie chce aby "to" nas sklocilo.
>
> za wszystkie sugestie bardzo dziekuje
>
> joelina
Może wprowadź się razem z mamusią?
Ciebie z mamusią to nie skłóci.
Jeżeli zastanawiasz się nad argumentami w takiej sprawie poza oczywistymi
(ze to naturalna kolej rzeczy w zwiazku trwajacym juz dluzszy czas czas), to
znaczy, że nie istnieją dobre argumenty.
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 18:35:15
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???j...@p...onet.pl wrote:
[..]
> dodam, ze mam 25 lat; z chlopakiem jestem 1,5 roku...i moze to zabrzmialo
> wlasnie smiesznie, ze pytam mame o pozwolenie, bo teoretycznie jestem juz
> dorosla i wszystko mi wolno, ale nie chce aby "to" nas sklocilo.
> za wszystkie sugestie bardzo dziekuje
To nie jest śmieszne lecz tragiczne. W pewnym, nastoletnim wieku musi nastąpić
bunt
i wyzwolenie się spod kurateli rodziców, u Ciebie widać coś zaszwankowało.
Co zrobić? Po prostu poinformować matkę, że chcesz się przeprowadzić do chłopaka
by z nim zamieszkać. I tyle. Sprawa nie podlega dyskusji ze strony mamy.
A jak wierząca to i fragment w Biblii jest na to konkretny :))
pozdrawiam
Arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 18:37:52
Temat: Odp: jakich argumentow uzyc???
<j...@p...onet.pl> napisała:
> - jakich argumentow uzyc, aby mama zgodzila sie na wspolne zamieszkanie z
> chlopakiem?
O jaka zgode chodzi?
Czy to jest Mamy mieszkanie? (odradzam wspolne mieszkanie w takim ukladzie)
Czy jestes ekonomicznie zalezna od Mamy?
Jesli nie, to raczej chodzi o akceptacje (badz brak akceptacji) Twojej
decyzji, a nie o zgode.
Sadze, ze wazne jest, by uwaznie wysluchac zdania Mamy. Byc moze Jej
argumentacji, ale ostateczna decyzja nalezy do Ciebie.
Jesli nawet wspolne zamieszkanie kiedys uznalabys za blad, to IMHO calkowite
niepozwalanie dzieciom na popelnianie bledow jest krzywdzeniem ich (w
dluzszej perspektywie czasowej) przez Rodzicow. Jesli za swoje bledy sami
ponosimy odpowiedzialnosc, to bardzo sie na tym uczymy. Jesli Rodzice
przejmuja to za nas, to gdy kiedys dopiero popelnimy "ogromne bledzisko" i
akurat rodzica nie bedzie? To co wtedy?
Serdecznosci
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 20:59:16
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???> j...@p...onet.pl wrote:
> [..]
> > dodam, ze mam 25 lat; z chlopakiem jestem 1,5 roku...i moze to zabrzmialo
> > wlasnie smiesznie, ze pytam mame o pozwolenie, bo teoretycznie jestem juz
> > dorosla i wszystko mi wolno, ale nie chce aby "to" nas sklocilo.
> > za wszystkie sugestie bardzo dziekuje
>
> To nie jest śmieszne lecz tragiczne.
rzeczywiscie jest tragiczne, konkubinat jest ogolnie bardzo zle widziany w
naszym katolickim, pruderyjnym spoleczenstwie...
W pewnym, nastoletnim wieku musi nastąpić
> bunt
> i wyzwolenie się spod kurateli rodziców,
u Ciebie widać coś zaszwankowało.
>
juz chcialbym to widziec jak Ty sie wyzwalales, powiedziales w wieku 15 lat ze
idziesz na swoje utrzymanie i sie wyprowadzasz ... no a rodzice rob jak chcesz
> Co zrobić? Po prostu poinformować matkę, że chcesz się przeprowadzić do
chłopaka
> by z nim zamieszkać. I tyle.
no na ten pomysl to wpadla bez Twojej rady i juz chyba to zrobila
>Sprawa nie podlega dyskusji ze strony mamy.
tak lepiej z niczyim zdaniem sie nie liczyc, bo ze corka bedzie zyla w
nieformalnym zwiazku to jej sprawa , a mama chodzi do kosciola, to ksiadz jej
pewnie to samo powie i ludzie sie z tym zgodza ... i nie beda moze plotkowac...
> A jak wierząca to i fragment w Biblii jest na to konkretny :))
>
mozesz podac ten fragment, bo z tego co ja wiem to Jezus potepil nawet rozwody
i kolejne wyjscia za maz, nie mowiac juz o wspolnym zyciu bez slubu
> pozdrawiam
> Arek
pozdrawia
Mimir
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-06 16:33:33
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???
Użytkownik <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0ed2.00000257.3be6b85f@newsgate.onet.pl...
> na poczatku ...sliczne dzien dobry wszystkim :)))
>
> i od razu mam pytanie do szanownych grupowiczow:
> - jakich argumentow uzyc, aby mama zgodzila sie na wspolne zamieszkanie z
> chlopakiem?
>
> dodam, ze mam 25 lat; z chlopakiem jestem 1,5 roku...i moze to zabrzmialo
> wlasnie smiesznie, ze pytam mame o pozwolenie, bo teoretycznie jestem juz
> dorosla i wszystko mi wolno, ale nie chce aby "to" nas sklocilo.
Zakładam, że nie chodzi o sprawy materialne tzn. co będzie z twoim powrotem,
jeśli po kolejnym pół czy półtora roku ty czy on zmienicie zdanie co bycia
razem. Choć jeśli nie jesteś niezależna materialnie albo nie będziesz wtedy
samodzielna finansowo i zdolna wynająć sobie mieszkanie, to różnie może być.
Natomiast twoja matka może mieć obawy co do dalszych twoich losów.
Mój kolega pewien czas temu przeprowadził się do mojej koleżanki, która
mieszkała z matką - ojciec się wyprowadził po rozwodzie; był nieźle
sytuowany, więc sobie kupił nowe mieszkanie. Mój kolega miał bardzo
restrykcyjnych rodziców, prezentujących religijność naturalną, natomiast
mieszkając z obiema paniami miał znacznie większą swobodę. Po dwóch latach
wyprowadził się, poznał inną (nb ze znacznie zamożniejszej rodziny) i dość
szybko wziął ślub. Może zresztą kolejność dwóch pierwszych z tych zdarzeń
była odwrotna. Z powodu komentarzy w stosunku do tej, którą zostawił,
przestał być dla mnie kolegą.
Natomiast moja koleżanka jeszcze 10 lat później była samotna. Miała niezbyt
szeroki krąg znajomych; jakoś nie słyszałem, żeby ktoś się z nią dłużej
spotykał. To, że mieszkała z chłopakiem ponad dwa lata, było im wszystkim
znane.
Żal mi jej, że tak to się skończyło. Nb działo się to w Warszawie, nie w
małym mieście, ale minęło już ponad 10 lat, więc z drugiej strony trzeba też
uwzględnić zmianę podejścia ludzi, a przynajmniej ich części.
Życzę ci jak najlepiej, ale obawy twojej matki nt zamieszkania z chłopakiem
mogą być związane nie ze świętoszkowatością, ale wynikać z troski o ciebie i
być oparte o znajomość sytuacji zbliżonych do tej, którą ci opisałem.
Pozdrawiam
Wojtek Żak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-06 17:01:22
Temat: Re: jakich argumentow uzyc???
Użytkownik <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:0ed2.00000f9b.3be6fda3@newsgate.onet.pl...
> > To nie jest śmieszne lecz tragiczne.
>
> rzeczywiscie jest tragiczne, konkubinat jest ogolnie bardzo zle widziany w
> naszym katolickim, pruderyjnym spoleczenstwie...
Katolickie to ono jest, lets say, w 40% - niestety.
Wersja optymistyczna zakładałaby, że jest takie w 51%. W spółce handlowej
byłby to udział większościowy, natomiast w społeczeństwie liczą się mocniej
ci, co mają wpływy i pieniądze. Te akurat znacznie łatwiej zdobyć nie
przejmując się 10 przykazaniami.
A pruderyjność - nie spotykałeś pruderyjnych niewierzących pań w wieku 50-60
lat?
Bo ja tak Na szczęście nie zdarzało mi się to często.
Pozdrawiam
Wojtek Żak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |