| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-12-16 12:23:40
Temat: kiedy ktos bliski odchodzi...niedawno straciłam brata i straciłam wszelkie uczucia z nim zwiazane...
Mysl o nim nie wywołuje we mnie zadnej emocjii. To gorsze od kazdego
bólu...
--
Serwis www użytkowników pl.sci.psychologia: http://PSPhome.DHTML.pl
Podstawowe reguły grupy psp: http://PSPhome.DHTML.pl/reguly.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-12-16 13:19:28
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...
Użytkownik "ONA_29" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:cpruoc$cpj$1@nemesis.news.tpi.pl...
> niedawno straciłam brata i straciłam wszelkie uczucia z nim zwiazane...
> Mysl o nim nie wywołuje we mnie zadnej emocjii. To gorsze od kazdego
> bólu...
Jeszcze wszystko wroci i wtedy dopiero zaboli. Nie strasze, wiem ze tak
jest. Czasem wystarczy jakies skojarzenie, ulubione miejsce, podobna
sytuacja... Wtedy to, co stlumione, nagle sie otwiera i wylewa na czlowieka
oceanem rozpaczy, choc dawno sie myslalo, ze to juz za nami. Pamiec o
smierci bliskiej osoby jest jak wahadło - odbija, wraca, odbija, wraca,
odbija, wraca - i tak (chyba) bez konca. Od 5 lat mnie tak telepie i nie
widze szans na poprawe. Trzeba sie przyzwyczaic.
TS
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 14:05:47
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...ONA_29 wrote:
: niedawno straciłam brata i straciłam wszelkie uczucia z nim zwiazane...
: Mysl o nim nie wywołuje we mnie zadnej emocjii. To gorsze od kazdego
: bólu...
Sugerujesz, że emocjonalne samookaleczanie się jest lepsze
od akceptacji obecnego stanu? W naszej społeczności utarł się
zupełnie bezsensowny kult cierpienia. Wypij za brata setkę,
na pewno by się ucieszył.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 14:20:12
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...e...@p...fm (ONA_29) napisał(a):
> niedawno straciłam brata i straciłam wszelkie uczucia z nim zwiazane...
> Mysl o nim nie wywołuje we mnie zadnej emocjii. To gorsze od kazdego
> bólu...
>
Jesli nie wywoluje zadnej emocji, to jak wiesz ze jest to gorsze od bolu?
Pozdrawiam Hubert
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 14:33:41
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...> niedawno straciłam brata i straciłam wszelkie uczucia z nim zwiazane...
> Mysl o nim nie wywołuje we mnie zadnej emocjii. To gorsze od kazdego
> bólu...
To w sumie coś Cię jednak boli. Lepszy rydz niż nic.
A poważnie - czy już przed jego śmiercią żywiłaś do brata jakieś uczucia,
czy łączyło was coś poza powierzchownością codzienności?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 14:39:33
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...Uściślę - bo może śmierć brata uświadomiła Ci, że drzemią w Tobie jakieś
niewypowiedziane słowa, nie okazane uczucia, nie załatwione sprawy,
odkładane na później, później, które nigdy już nie nadejdzie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 15:14:03
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...nie byliśmy moze najbardziej zżytym rodzeństwem na swiecie, ale
nie był bratem tylko z nazwy... A co do tego skad wiem, ze wolałabym ból -
to tak jakbys Hubercie zapytał człowieka niewidomego czy woli niewidziec
niz zobaczyć rzeczy nie najpiękniejsze...
--
Serwis www użytkowników pl.sci.psychologia: http://PSPhome.DHTML.pl
Podstawowe reguły grupy psp: http://PSPhome.DHTML.pl/reguly.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 15:19:02
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...> nie byliśmy moze najbardziej zżytym rodzeństwem na swiecie, ale
> nie był bratem tylko z nazwy... A co do tego skad wiem, ze wolałabym ból -
> to tak jakbys Hubercie zapytał człowieka niewidomego czy woli niewidziec
> niz zobaczyć rzeczy nie najpiękniejsze...
Chyba musisz poczekać na ból - no i nie miej do siebie pretensji, że go nie
czujesz - wydaje mi się, że to trochę o to chodzi. Sama zobaczysz, jak
będzie, ale w Wigilię to chyba się pobeczysz. I bój przyjdzie - może już
mniejszy, może nawet do zniesienia. Może ten, który czuła byś teraz byłby
zbyt silny. Poczekaj.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 15:29:33
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...Dnia Thu, 16 Dec 2004 14:05:47 +0000 (UTC), ws <w...@f...xdata.lublin.pl>
napisał:
[...]
> zupe?nie bezsensowny kult cierpienia. Wypij za brata setk?,
> na pewno by si? ucieszy?.
Sugerujesz by nie przyżywała żałoby? Żeby zanegowała swoją stratę? Jest
różnica pomiędzy kultem cierpienia, a nadawaniem sensu cierpierniu które
nas spotyka. Nadawaniu mu pewnej wartości.
Na setkę przyjdzie czas.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-16 16:46:16
Temat: Re: kiedy ktos bliski odchodzi...zielsko (zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl) wrote:
: Dnia Thu, 16 Dec 2004 14:05:47 +0000 (UTC), ws <w...@f...xdata.lublin.pl>
: napisał:
: [...]
: > zupełnie bezsensowny kult cierpienia. Wypij za brata setkę,
: > na pewno by się ucieszył.
:
: Sugerujesz by nie przyżywała żałoby? Żeby zanegowała swoją stratę? Jest
: różnica pomiędzy kultem cierpienia, a nadawaniem sensu cierpierniu które
: nas spotyka. Nadawaniu mu pewnej wartości.
: Na setkę przyjdzie czas.
Wrzuciłem w google hasło "sens żałoby". Wyskoczył jeden artykuł
w "Naszym Dzienniku", autorstwa ks. Andrzeja Adamskiego.
Zacytuję spory fragment:
``Sens żałoby
Czasem można spotkać się ze stwierdzeniem, że noszenie żałoby to
"rozdrapywanie ran" [...]
Tymczasem towarzyszące śmierci ból i smutek są czymś naturalnym,
głęboko ludzkim. Nie powinny dziwić nikogo różne reakcje, które
temu towarzyszą, nawet jeśli jest to załamanie, bunt czy zamknięcie
się w sobie. Trzeba jednak pamiętać, że nawet tak głęboka i dotkliwa
rana, jaką jest odejście bliskiej osoby, może stać się dla człowieka
szansą na duchowy rozwój. Właściwie przeżyty smutek po czyjejś śmierci
może zaowocować głębokim wewnętrznym pokojem: pogodzeniem z naszą ludzką
kondycją, niewystarczalnością; pogodzeniem z Bogiem i z samym sobą.
Nic jednak nie dzieje się od razu, nie ma cudownych specyfików, które
umożliwią przebycie tej drogi w tempie ekspresowym. Jest to proces,
który potrzebuje czasu. ''
(cały artykuł dostępny pod adresem:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=2004
1119&id=my21.txt)
Interpretuję to w ten sposób: Żałoba jest pewnym przeformułowaniem
postawy przygnębienia tak, aby naszym emocjom nadać sens.
W tym punkcie się z Tobą zgadzam.
Ale nie jest odwrotnie - tzn. jeśli ktoś nie jest rozhuśtany emocjonalnie
z jakiegoś powodu, to nie powinien się czuć z tego powodu winny.
: Paweł Zioło
: http://fotozielsko.w.szu.pl
pozdrawiam,
Wojtek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |