Strona główna Grupy pl.soc.rodzina kobieca kobieta, stereotypy i feminizm

Grupy

Szukaj w grupach

 

kobieca kobieta, stereotypy i feminizm

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 326


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2003-03-23 20:03:24

Temat: Re: Odp: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 22 Mar 2003 11:28:53 +0100 I had a dream that Sowa <m...@w...pl> wrote:
>> Większych pierdół dawno nie czytałem. Zawsze widząc takie coś odnoszę
>> wrażenie, że jakaś domorosła feministka nie znalazła se chłopa i teraz
>> odreagowuje frustracje pisząc takie rzeczy ;)
>A skąd wiesz że ona nie znalazła sobie chłopa? Bo pisze artykuły, publikuje
>je, ma swoje zdanie i nie wali czołem przed utartymi schematami tylko stara
>się je zanalizować?

Napisałem, że "odnoszę wrażenie", a nie że "jestem pewien".

>No tak, przecież powinna w tym czasie zadowalać swojego mężczyznę, albo
>przynajmniej smażyć mu schabowego.

Skoro uważasz to za słuszne, to Twoja srpawa.

>A jeśli faktycznie nie znalazła sobie chłopa, to co? Ma taki obowiązek, bo
>kobieta musi mieć męża, a jak nie ma to automatycznie zostaje feministką, a
>przestaje być normalną kobietą?

Nie, ale kobieta, która nie ma rodziny, dzieci itd, jest niezrealizowana.
Możesz sobie myśleć, co chcesz, ale biologicznym przeznaczeniem kobiety
jest macierzyństwo.

>Czego się boisz Grzegorz, że żona odmówi zmywania naczyń, albo co gorsza
>zacznie wyrażać _swoje_ zdanie niezbyt zgodne z Twoim ?
>TO STRASZNE!

Słońce, niczego się nie boję ;-)

>Sowa - bardzo zadowolona, mężata i dzieciata feministka.

Oksymoron.

--
Grzegorz Janoszka
www.consulta.pl odpowiadając POPRAW adres

Na newsy piszę prywatnie i wyrażam swoje prywatne poglądy, które nie mają
nic wspólnego z moimi byłymi, obecnymi i przyszłymi pracodawcami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2003-03-23 20:28:43

Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> >Sowa - bardzo zadowolona, mężata i dzieciata feministka.

>
> Oksymoron.

Czemu?
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2003-03-23 20:36:50

Temat: Re: Odp: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 22 Mar 2003 10:23:37 +0100 I had a dream that boniedydy
<b...@z...pl> wrote:
>Nie do końca zgadzam się z przytoczonym przez Sowe fragmentem, ale wybacz -
>Twoje argumenty ad personam mogę potraktować tylko jako wyraz Twojej
>osobistej frustracji i zagrożenia z powodu wzrostu niezależności kobiet.

Po pierwsze po podpisie "boniedydy" nie jestem w stanie stwierdzić płci,
więc pozwól, że nawet jeśli jesteś mężczyzną, to nie zaliczę Cię do nich.
A jeśli kobietą, to dobrze nawet :)

Jakoś tak czytałem różne pełne oburzenia odpowiedzi na mojego posta i muszę
stwierdzić:
1. Kompletnie nie macie poczucia humoru, atmosfera jak na pogrzebie.
2. Odpowiadały oburzone kobiety w liczbie sztuk około trzech :)
3. Nie odpisał żaden facet (bezpośrednio mi).

Feminizm, a częściej "feminizm" staje się odreagowaniem porażek w życiu
osobistym dla 99% kobiet określających się jako feministki. Jeśli Sowa
pisze, że jest szczęśliwą mężatką i określa się jako feministkę, to
ma szczęście należeć do tego 1%. Reszta jakieś wcześniejsze porażki,
ewentualne krzywdy ze strony mężczyzn odreagowuje chorobliwą nienawiścią
do mężczyzn, nazywaną przez te kobiety feminizmem, który z samym ruchem
feministycznym ma niewiele wspólnego.
Aha, to jest moje własne, prywatne, osobiste zdanie, którego nikomu nie
narzucam, ani którego nie będę bronił wdając się w wielowątkowe
dyskusje :)

Poza tym uważam, że mówię to, co myśli wielu facetów, tylko nie wszyscy
to nazywają takimi słowami jak ja ;)

Jak poznawałem moją TŻ bardzo zaimponowało mi to, że NIE określa się
feministką, ani nie ma zbyt pozytywnego o nich zdania :)
A jest to bardzo mądra kobieta, ma swoje zdanie i zdecydowanie nie
ma nic wspólnego z wizerunkiem zdominowanej kobiety kreślonym przez
"wojujące feministki".

Bo ja np. _niektóre_ manifesty feministyczne odbieram w sposób następujący:
1. Samiec Twój wróg, należy nienawidzieć wszystkiego, co samcze.
2. Jeśli jakaś kobieta tak nie twierdzi, to jest głupia, prymitywna,
zsamczona, wyprana z mózgu itd.

Nawet cytat wysłany przez Sowę, jakkolwiek delikatny, sugeruje, że
"niefeministki" są pozbawione indywidualności, są tradycyjne
w negatywnym tego słowa znaczeniu i zwyczajnie godzą się na los
zgotowany im przez samców, zamiast walczyć o coś innego (w domyśle
lepszego).

A swoją wypowiedź mogę uzasadnić wieloma znanymi mi przykładami.
Otóż była sobie pewna kobieta, miała lat ~23, wszystkie jej koleżanki
wiosły szczęśliwy żywot u boku swojego mężczyzny, jej się to
jakoś nie udawało. Wymyśliła więc, że zostanie feministką. Mówiła,
że jest kobietą nowoczesną, że ona zrywa z tradycyjnym postrzeganiem
kobiety, że da sobie radę doskonale bez mężczyzny, że nie ma faceta
dlatego, że nie chce mu prać, gotować, sprzątać itd. Nie umie gotować,
bo jest to "nienowczesnokobiece", nie chciałaby gotować mężczyśnie,
wręcz przeciwnie, mężczyzna ma jej gotować. Feminizm i wyzwolenie,
to były co drugie słowa na jej ustach. Dzieci? Jakie dzieci! To właśnie
dzieci są największą krzywdą wyrządzaną kobiecie przez mężczyznę!

Aż przyszła pewna piękna wiosna, kobieta ta poznała pewnego mężczyznę,
zostali razem. Kobieta ta stała się wyraźnie szczęśliwsza, nigdy nie
używa słów na 'f', za swoje największe szczęście uważa to, że może
zrobić herbatę czy też upiec ciasto swojemu mężczyźnie. Uważa, że
bardzo się realizuje i rozwija prowadząc dom i marzy o dziecku.

Oczywiście oba etapy są celowo przejaskrawione, ale chodziło mi
o pokazanie kobiet, których widziałem dużo, wystarczająco dużo,
żeby wyrobić sobie zdanie o 99% obecnych pań, określających się
jako feministki.

Pozostały 1% to mądre kobiety, które może np. walczą o to, by kobiety
bite i poniżane przez mężów znalazły odwagę odejść od niego, by
wyrównać te _realne_ (a nie hipotetyczne!) różnice w traktowaniu
kobiet. Może - bo nie wiem, tak sobie myślę idealistycznie ;)
W każdym bądź razie wielka nawet mądrość tych kobiet nie zmienia faktu,
że stanowią one znikomy procent pań określających się na 'f'.

Przepraszam za przydługiego posta, ale nie mogę zrozumieć, jak niektórzy
poważnie traktują żarty na newsach. Od dziś zatem w sygnaturce
umieszczanej pod każdym postem będzie napisane:

"UWAGA - mam specyficzne poczucie humoru!"

:)

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA - mam specyficzne poczucie humoru!
Na newsy piszę prywatnie i wyrażam swoje prywatne poglądy, które nie mają
nic wspólnego z moimi byłymi, obecnymi i przyszłymi pracodawcami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2003-03-23 20:41:53

Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 23 Mar 2003 21:28:43 +0100 I had a dream that Oleńka <o...@b...wroc.pl>
wrote:
>> >Sowa - bardzo zadowolona, mężata i dzieciata feministka.
>> Oksymoron.
>Czemu?

To był akurat żart, tylko zabrakło emotikona :)

Po prostu dziś się nauczyłem, co oznacza słowo "oksymoron" i chciałem
się pochwalić, że znam takie trudne wyrazy ;)

--
Grzegorz Janoszka
www.consulta.pl odpowiadając POPRAW adres

UWAGA - Mam specyficzne poczucie humoru!
Na newsy piszę prywatnie i wyrażam swoje prywatne poglądy, które nie mają
nic wspólnego z moimi byłymi, obecnymi i przyszłymi pracodawcami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2003-03-23 21:03:46

Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Feminizm, a częściej "feminizm" staje się odreagowaniem porażek w życiu
> osobistym dla 99% kobiet określających się jako feministki.

To się zdecyduj, czy piszesz o "feminizmie" czu femiznizmie, dobrze?

chorobliwą nienawiścią
> do mężczyzn, nazywaną przez te kobiety feminizmem, który z samym ruchem
> feministycznym ma niewiele wspólnego.

No właśnie, feminizm to nie jest ruch, którego celem jest budowanie
nienawiści do mężczyzn, czy próba upodobnienia się do nich. Tymczasem
czytając Twoje wypowiedzi w tym wątku mam wrażenie, że tak to postrzegasz.
Czyli płasko i stereotypowo.

Czy Twoim zdaniem feministka o krótko ostrzyzony babo-chłop w spodniach i
cygarem w zębach, niespełniony w podstawowej funkcji kobiety (łapaniu męża i
rodzeniu dzieci) i stąd nienawidzący facetów?

Ola
P.S.Dołączam do sowy: poglądy mam feministyczne, męża i dwoje dzieci, a mój
światopogląd nie wynika z jakichś "krzywd", których miałabym doznać od
mężczyzn. Aha, lubię mężczyzn. Są szalenie pożyteczni ;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2003-03-23 21:07:36

Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora



> >> >Sowa - bardzo zadowolona, mężata i dzieciata feministka.
> >> Oksymoron.
> >Czemu?
>
> To był akurat żart, tylko zabrakło emotikona :)
>
> Po prostu dziś się nauczyłem, co oznacza słowo "oksymoron" i chciałem
> się pochwalić, że znam takie trudne wyrazy ;)

Gratulacje. Rozumiem, ze masz 15 lat? Bo tego uczą na początku liceum
(literatura baroku na j.polskim).
Ale jeszcze musisz poczytać o środkach stylistycznych, bo nawet z emotikonem
podpis sowy nie "podpada" pod oksymoron, he, he
Ola

>
> UWAGA - Mam specyficzne poczucie humoru!

Na to wygląda. Jak będziesz pisał coś dowcipnego, to zaznaczaj początek i
koniec tego żartu ;-)

Ola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2003-03-23 21:24:20

Temat: Re: Odp: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "Martynika" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnb7s6n2.d0m.Grzegorz.Janoszka@kier.icsr.agh.
edu.pl...

> 2. Odpowiadały oburzone kobiety w liczbie sztuk około trzech :)

Jako że znalazłam się w gronie osób biorących udział w dyskusji pod Twoim
postem protestuję przeciwko wrzucaniu mnie do jednego worka z "oburzonymi" -
Martynika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2003-03-23 22:00:21

Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iluzja" <i...@g...nimfomanka> napisał w wiadomości
news:b5ihjf$dq5$1@atlantis.news.tpi.pl...

>
> > > Chcą, chcą. Na emeryturę też chcą
> > > iść wtedy, kiedy faceci.
> >
> > Wiesz, wcale nie jestem tego taki pewien...
>
> Myślisz, że przeciętna kobieta chce pracować krócej i dostawać potem
jeszcze
> śmieszniejszą emeryturę, niż facet?
>

Patrzysz na tę kwestię z punktu widzenia pań redaktorek z "Wysokich
Obcasów": miła, spokojna praca umysłowa w ładnie zaaranżowanym wnętrzu.
Pamiętaj tylko, że WIĘKSZOŚĆ kobiet w tym kraju wykonuje prace fizyczne -
kucharki, ekspedientki, sprzątaczki, szwaczki, pracownicy "przy taśmie"
itp. - one naprawdę w wieku 60 lat o niczym innym nie marzą jak rzucić to
wszystko w diabły i zająć się wnukami i działką (a przy niskich zarobkach
"wyjściowych" wysokość emerytury rysuje się całkiem atrakcyjnie).
ER



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2003-03-23 22:04:15

Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "Martynika" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iluzja" <i...@g...nimfomanka> napisał w wiadomości
news:b5kur4$348$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Martynika" <m...@o...pl>...
>
>
> > > > A po za tym zabawne czemu nie dopatrujemy
> > > > się dyskryminacji mężczyzn w tym że musza pracowac dłużej tylko na
> > > odwrót.
> > >
> > > Bo to wiąże się z możliwością otrzymania później wyższej emerytury.
> >
> > I to jest Twoim zdaniem argument potwierdzający dyskryminację kobiet?
>
> Co za różnica, może być argument potwierdzający dyskryminację mężczyzn.

Różnica ogromna - przynajmniej w podejściu do problemu dyskryminacji.

> Faktem jest, że jedna płeć ma tutaj inne prawa, niż druga. Dlaczego?

Faktem jest że tak a uzasadnienie tej regulacji jest podobne do
uzasadnienia wykazu prac uciążliwych dla zdrowia kobiet.

> > Jak już napisałam nie chcę się powtarzać jednak raz jeszcze - uznano
> (m.in.
> > ekpertyzy medyczne) że 14 tygodni to minimum. Tak więc pytania moje
> nadal
> > pozostają aktualne: dlaczego za dużo i ile to będzie nie za dużo?
>
> Skoro tak wynika z badań, to w porządku. A ile to nie będzie za dużo? To
> chyba zależy, dla kogo, bo nie sądzę, żeby wszystkie mamusie po porodzie
> czuły się dokładnie tak samo.

Myślę że samopoczucie nie ma tu nic do rzeczy.

> > Uwaga natiry ogólnej - żeby coś krytykować należy to poznać
>
> Czy ludzie krytykujący posunięcia rządu są znawcami polityki? ;) A
> jeżeli nie, to czy nie wolno im wyrazić zdania? Nie zgadzam się z Tobą w
> tej kwestii.

Ja nikomu nic nie zabraniam - wyrażam swoje zdanie. Twoja uwaga nie zmienia
jednak mojego zdania na temat konstruktywnej kytyki - każdego kto swoje
poglądy opiera na hasłach populistycznych traktuję tak samo.

> > Wyraziłaś wiele
> > poglądów na temat prawa - jeśli je głosisz to bądź w tym konsekwentna.
>
> Tak, wyraziłam na przykład pogląd, że na prawie się nie znam. ;) Ale
> skoro feministki chcą zmian w prawie, to na pewno jest wśród nich ktoś,
> kto się na nim zna. Dyskutować można o konkretnych projektach ustaw, o
> bliżej nieokreślonych zmianach trochę trudno. A z konkretów to mowa była
> chyba tylko o służbie wojskowej, wieku odejścia na emeryturę i urlopach
> macierzyńskich.

Dyskutować można - i owszem z tym że zdanie w dyskusji wymaga uzasadnienia -
merytorycznego uzasadnienia. Co do konkretów to jakoś nie zuważyłam
"rzeczowej" dyskusji na podane przez Ciebie tematy w tym wątku.

> > A tak przy okazji - moim zdaniem zmiana nastawienia społeczeństwa do
> kobiet
> > nic nie zmieni dopóki kobiety same nie zmienia nastawienia do siebie
> samych.
>
> Trzeba to powtórzyć tym paniom, które miały niewątpliwą przyjemność
> odczuć na własnej skórze uroki dyskryminacji. ;) Jak na mój gust to
> kobiety właśnie zmieniły nastawienie do siebie - chcą mieć więcej
> możliwości, niż kiedyś. Tylko jakoś społeczeństwo nie pała
> entuzjazmem... bo inaczej skąd brałyby się opinie o feministkach, jako
> tych brzydkich i zatruwających wszystkim życie, bo ich żaden facet nie
> chciał?

Wiesz miałam "przyjemność" odczuć na własnej skórze - moje poczucie własnej
wartości nie ucierpiało na tym jednak wręcz przeciwnie. Moim zdaniem problem
nie sprowadza sie do tego czy jestem kobietą czy mężczyzną i nie polega na
licytowaniu się kto ma lepiej - problem bez względu czy dotyczy
niepełnosprawnych, kobiet, mężczyzn, kolorowych, innego wyznania etc. polega
na tym że nie myślimy o wszystkich - człowiek - tylko właśnie kobieta
mężczyzna, niepełnosprawny.... A następny problem tkwi w dostrzeganiu różnic
tam gdzie ich nie ma a pomijaniu tych które są.

Martynika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2003-03-23 22:07:46

Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "LPoD" <c...@p...irc.pl.wytnij.pfff> szukaj wiadomości tego autora


"Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO> wrote:


> Otóż była sobie pewna kobieta, miała lat ~23, wszystkie jej koleżanki
> wiosły szczęśliwy żywot u boku swojego mężczyzny, jej się to
> jakoś nie udawało. Wymyśliła więc, że zostanie feministką. Mówiła,
> że jest kobietą nowoczesną, że ona zrywa z tradycyjnym postrzeganiem
> kobiety, że da sobie radę doskonale bez mężczyzny, że nie ma faceta
> dlatego, że nie chce mu prać, gotować, sprzątać itd.

Poznaj kolejne trudne słowo: resentyment. :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 30 ... 33


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wiosenna propozycja...
Czy to normalne u facetów? :(
Pożegnanie z Sokratesem.
NIGDY nie zapomnisz realnosci tego przedstawienia !!!
co za życie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »