| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-22 19:51:37
Temat: kokoskupiliśmy to w przypływie kosztowania wszystkiego co nie znamy.
Jak go otworzyć?
Młotkiem?
Coś w nim chlupocze. Może to coś pitnego? Mleczko kokosowe?
Może szkoda to stracić?
Poradźcie.
Dziecko powiedziało, że wytrzyma do poniedziałku.
Potem traktuje go młotkiem i niech się dzieje wola Nieba :-)
--
Pozdrawiam Botwinka
PS. Było jeszcze liczi (nie wiem jak z pisownią). Co to jest i jak to
ugryźć?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-22 23:27:09
Temat: Re: kokosWitam!
Ja tez kiedys mialem podobny problem. Dosyc latwo mozna wypic/odlac mleckzo
kokosowe (ktore jest o niebo lepsze od wiorkow kokosowych!). Jesli
przypatrzysz sie temu orzechowi, to 'u dolu' ma 3 wglebienia. Mozna w nich
zrobic otwory korkociagiem - latwo sie wkreca. Wiec jesli przewiercisz 2 z
nich, to z jednego bedziesz mogla odlac mleczko, a drugim bedzie wlatywalo
powietrze do srodka.
Zeby wyciagnac reszte to w zaleznosci od ewentualnych pekniec w skorupie
moze wystarczyc ostrzejsze narzecie - noz, srubokret, lub rzeczywiscie
pilka ;-) Powodzenia!
Pozdrawiam,
Nik
botwinka wrote:
> kupili?my to w przyp?ywie kosztowania wszystkiego co nie znamy.
> Jak go otworzy??
> M?otkiem?
> Co? w nim chlupocze. Mo?e to co? pitnego? Mleczko kokosowe?
> Mo?e szkoda to straci??
> Porad?cie.
> Dziecko powiedzia?o, ?e wytrzyma do poniedzia?ku.
> Potem traktuje go m?otkiem i niech si? dzieje wola Nieba :-)
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-22 23:54:51
Temat: Re: kokos
botwinka wrote:
> kupiliśmy to w przypływie kosztowania wszystkiego co nie znamy.
> Jak go otworzyć?
> Młotkiem?
> Coś w nim chlupocze. Może to coś pitnego? Mleczko kokosowe?
> Może szkoda to stracić?
> Poradźcie.
> Dziecko powiedziało, że wytrzyma do poniedziałku.
> Potem traktuje go młotkiem i niech się dzieje wola Nieba :-)
>
Ja robie tak:
Kokosa myje (myje wszystko - taki jestem szop pracz)
Osuszam recznikiem.
Teraz jesli chcesz zeby Ci sie nie ucieklo mleczko, to przygotuj
miseczke i waska strona mlotka nalezy uderzac w kokos po linii rownika
obracajac.
To sie robi troche tak, jak murarz, ktory chce "uciac" cegle....
Jak peknie po calym obwodzie podwazasz go nozem nad miseczka i zlap
mleczko do miseczki.
Mleczko mozna wypic a miasz wydlubac lyzka z pomoca noza i zjesc. Mniam!
Pozdr.,
Shrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-01 13:02:49
Temat: Re: kokosOn 2003-03-23 00:54, Użytkownik Shrek napisał:
>
>
> botwinka wrote:
>
>> kupiliśmy to w przypływie kosztowania wszystkiego co nie znamy.
>> Jak go otworzyć?
CIACH
> Ja robie tak:
>
> Kokosa myje (myje wszystko - taki jestem szop pracz)
> Osuszam recznikiem.
> Teraz jesli chcesz zeby Ci sie nie ucieklo mleczko, to przygotuj
> miseczke i waska strona mlotka nalezy uderzac w kokos po linii rownika
> obracajac.
> To sie robi troche tak, jak murarz, ktory chce "uciac" cegle....
>
> Jak peknie po calym obwodzie podwazasz go nozem nad miseczka i zlap
> mleczko do miseczki.
>
odpowiadam pod postem Shreka ale uwzględniam też post Nikodema.
Koksa tłukłam młotkiem - metodą Shreka, ale coś mi nie sżło.
Nikodem podpowiadał korkociąg, ale po przeprowadzce z pewnością leży
gdzieś tak, żeby był pod ręką, więc go nie znalazłam.
W akcie desperacji użyłam śrubokrętu: to coś ze środka wypłynęło. Było
to przezroczyste i mi nie smakowało.
Sam kokos już jadałam, więc niespodzianek nie było. Mniam.
Następnym razem wiem, że mogę spokojnie rezygnować z tego płynu. Nikt w
rodzinie go nie lubi.
Ale ile radości miał moja córka przy wydzieraniu miąższu kokosowego :-)
Jednym słowem dzięki.
Teraz kombinuje jak jeść liczi, ale chyba gdzieś tu widzę podobny wątek,
więc jeszcze nie pytam, najpierw pogooglam ;-)
--
Pozdrawiam Botwinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |