Strona główna Grupy pl.sci.medycyna komercjalizacja szpitali

Grupy

Szukaj w grupach

 

komercjalizacja szpitali

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 33


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2008-12-19 22:56:10

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof Rudnik wrote:

> tomek wilicki wrote:
>
>>
>> Jeden jedyny przepis który faktycznie by się przydał, to zakaz ściągania
>> kasy za nie wyleczoną do końca przypadłość. Pacjent powinien płacić za
>> efekt, a nie za to, że lekarze sobie postoją i głowami nad nim pokiwają.
>> Mówię - chcę wyleczyć łamanie w kościach, szpital ma to zrobić za
>> określoną kasę. Jeśli mu się nie uda, to ON dopłaca, nie pacjent.
>
> Ale wtedy szpital, uznając, że tego do końca wyleczyć się nie da
> (a tak jest z wieloma chorobami, urazami itp - tj nie da się przywrócić
> stanu sprzed choroby, wypadku) po prostu odmówi przyjęcia takiego
> pacjenta.

I oczywistym jest, że w przypadku takiego przepisu konieczna jest klauzula o
tym, że szpital (czy tam ubezpieczyciel) ma obowiązek zająć się schorzeniem
pacjenta aż do całkowitego wyleczenia, nie może zerwać umowy w żaden
sposób. Nawet, jakby do końca swojej historii miał dopłacać.

Oh, ale by się nagle lekarze zainteresowali jak pacjent się odżywia, czy
pali, czy uprawia gimnastykę poranną... i nagle okazało by się, że
prewencja jest jednak o wiele tańsza i znacznie mniej pracochłonna, niż
leczenie skutków zadniedbania prewencji.

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2008-12-19 22:59:07

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

p47 wrote:


>>
>> Stoi to, że nie możesz oferować usług na wolnym rynku.
>
> Kłamiesz, -, mozna, nie ma zakazu. Mozna tez oferowac (i to robią) usługi
> NFZ.

chłopie, po prostu nie wiesz, czym jest wolny rynek. Przeczytaj dowolny
podręcznik ekonomii, może być nawet solidne internetowe opracowanie. Póki
co rozmowa całkowicie mija się z celem, przed chwilą zasugerowałeś, że mamy
wolny rynek samochodów... jasne, bez obowiązkowego OC, bez horrendalnie
wysokich ceł, bez kilku podatków które każdy właściciel samochodu musi
zapłacić w czasie zakupu, bez 300 000 durnych przepisów, bez jednej z
najwyższych akcyz na paliwo....

ot, takie masz pojęcie o wolnym rynku właśnie.

do rozmowy wrócimy jak uzupełnisz wiadomości z zakresu ekonomii.

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2008-12-19 23:36:50

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: "p47" <p...@b...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tomek wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gih8vq$ikv$3@inews.gazeta.pl...
> p47 wrote:
>
>
>>>
>>> Stoi to, że nie możesz oferować usług na wolnym rynku.
>>
>> Kłamiesz, -, mozna, nie ma zakazu. Mozna tez oferowac (i to robią) usługi
>> NFZ.
>
> chłopie, po prostu nie wiesz, czym jest wolny rynek. Przeczytaj dowolny
> podręcznik ekonomii, może być nawet solidne internetowe opracowanie. Póki
> co rozmowa całkowicie mija się z celem, przed chwilą zasugerowałeś, że
> mamy
> wolny rynek samochodów... jasne, bez obowiązkowego OC, bez horrendalnie
> wysokich ceł, bez kilku podatków które każdy właściciel samochodu musi
> zapłacić w czasie zakupu, bez 300 000 durnych przepisów, bez jednej z
> najwyższych akcyz na paliwo....
>
> ot, takie masz pojęcie o wolnym rynku właśnie.
>
> do rozmowy wrócimy jak uzupełnisz wiadomości z zakresu ekonomii.
>

Teoretyk- chałupnik;-)

Bęcwale, w USA tez jest obowiązkowe OC, tez sa rozmaite obowiazkowe podatki
dla posiadaczy samochodów.
A akcyza na paliwo to jest na rynku paliw, nie samochodów;-))

p47

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2008-12-19 23:47:47

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: "p47" <p...@b...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tomek wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gih8q9$ikv$2@inews.gazeta.pl...
> Krzysztof Rudnik wrote:
>
>> tomek wilicki wrote:
>>
>>>
>>> Jeden jedyny przepis który faktycznie by się przydał, to zakaz ściągania
>>> kasy za nie wyleczoną do końca przypadłość. Pacjent powinien płacić za
>>> efekt, a nie za to, że lekarze sobie postoją i głowami nad nim pokiwają.
>>> Mówię - chcę wyleczyć łamanie w kościach, szpital ma to zrobić za
>>> określoną kasę. Jeśli mu się nie uda, to ON dopłaca, nie pacjent.
>>
>> Ale wtedy szpital, uznając, że tego do końca wyleczyć się nie da
>> (a tak jest z wieloma chorobami, urazami itp - tj nie da się przywrócić
>> stanu sprzed choroby, wypadku) po prostu odmówi przyjęcia takiego
>> pacjenta.
>
> I oczywistym jest, że w przypadku takiego przepisu konieczna jest klauzula
> o
> tym, że szpital (czy tam ubezpieczyciel) ma obowiązek zająć się
> schorzeniem
> pacjenta aż do całkowitego wyleczenia, nie może zerwać umowy w żaden
> sposób. Nawet, jakby do końca swojej historii miał dopłacać.
>
> Oh, ale by się nagle lekarze zainteresowali jak pacjent się odżywia, czy
> pali, czy uprawia gimnastykę poranną... i nagle okazało by się, że
> prewencja jest jednak o wiele tańsza i znacznie mniej pracochłonna, niż
> leczenie skutków zadniedbania prewencji.
>
> --

Becwale, gdybym nie widział po lekturze twoich innych postów, żes po prostu,
hm, nienajmądrzejszy; -ot, jeden z licznych nawidzonych oszołomów zx
powierzchowna wiedza z "Zycia na Goraco" i "Wróżki" i "Czwartego Wymiaru""
to bałbym się, że cierpisz na rozdwojenie jaźni, albo na inną
schizofrenię;-))
Bo oto w swoich wczesniejszych, licznych postach rzucasz oskarżenia na
lekarzy, koncerny farmaceutyczne i generalnie na medycynę klasyczną, ze w
pogoni za zyskami nie chcą stosować rzekomo rewelacyjnych, a tanich,
alternatywnych metod leczenia np. raka dietą, bo to oznaczałoby dla nich
utrate zysków, i robią to mimo ze jest to ze szkoda dla pacjentów, a
jednoczesnie tutaj twierdzisz, że gdyby służbę zdrowia sprywatyzować (a więc
oddać w ręce właścicieli zainteresowanych WYŁĄCZNIE wynikiem finansowym
takiej działalności) to wówczas, jak za dotknieciem różdzki czarodziejskiej
ci własciciele, cała słuzba zdrowia o niczym innym nie myslałaby , tylko
jakby pacjentowi nieba przychylić. I to bez wzgledu na koszty..;-))

Ot, teoretyk- chałupnik;-))

p47


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2008-12-19 23:58:53

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: "p47" <p...@b...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "d0kt0r3k" <t...@t...pl> napisał w wiadomości
news:1xw177jkkci2h.dlg@d0kt0r3k.pl...
> Fri, 19 Dec 2008 23:25:26 +0100, na pl.sci.medycyna, p47 napisal(a):
>
>> A co jest tym celem w takim razie ? I co na to własciciele?
>> PS. przypominam, ze np. wzrost wartosci przedsiębiorstwa to w istocie nic
>> innego niz zysk (albo nadzieja na zysk) odłożony w czasie
>
> Przy maksymalnie wysokim zysku przedsiębiorstwo moze oglosic upadlosc i
> byc
> niewyplacalnym. Glownym celem przedsiebiortwa jest utrzymanie plynnosci
> finansowej, ktora nie jest rownoznaczna z osiaganym zyskiem.
> A wlasciciele? Maja wglad do sprawozdan finansowych, moga zobaczyc jak
> dziala przedsiebiorstwo i jak wartosc jest wypracowywana.
>
> --

Nieprawda, - utrzymanie płynności finansowej jest zaledwie jednym z warunków
działania przedsiębiorstwa. Natomiast celem działalności jest zysk ( teraz,
albo odłozony w czasie).
Czy gotów byłbys zainwestowac swoje np. 200.000 zł w przedsiębiorstwo, które
bezwzględnie utrzymuje płynnośc finansową, utrzymuje działalność ale nie
przynosi ci żadnego zysku ( ani nie daje ci nadziei na zysk w przyszłości,
bo wypełnia jedynie ten główny wg twojej oryginalnej teorii cel
działalności, tj. utrzymuje płynność finansową??;-))
Jesli tak, to chętnie taką kwote przyjmę zapewniając ci dowolne gwarancje
bankowe, że płynnośc zachowam, tj. mimo rozmaitych operacji z tym kapitałem
będe w stanie wypłacić dokładnie tyle samo, co wpłaciłeś:-))
p47

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2008-12-20 00:07:52

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: d0kt0r3k <t...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 20 Dec 2008 00:58:53 +0100, na pl.sci.medycyna, p47 napisal(a):

> Nieprawda, - utrzymanie płynności finansowej jest zaledwie jednym z warunków
> działania przedsiębiorstwa. Natomiast celem działalności jest zysk ( teraz,
> albo odłozony w czasie).
> Czy gotów byłbys zainwestowac swoje np. 200.000 zł w przedsiębiorstwo, które
> bezwzględnie utrzymuje płynnośc finansową, utrzymuje działalność ale nie
> przynosi ci żadnego zysku ( ani nie daje ci nadziei na zysk w przyszłości,
> bo wypełnia jedynie ten główny wg twojej oryginalnej teorii cel
> działalności, tj. utrzymuje płynność finansową??;-))
> Jesli tak, to chętnie taką kwote przyjmę zapewniając ci dowolne gwarancje
> bankowe, że płynnośc zachowam, tj. mimo rozmaitych operacji z tym kapitałem
> będe w stanie wypłacić dokładnie tyle samo, co wpłaciłeś:-))

Idac tym tokiem myslenia: majac zysk na poziomie 10zl i majac zaciagniete
zobowiazania na poziomie 100zl, angazujac kredyty i pozyczki (odsetki) i
nie bedac wyplacalnym, z zysku i tak nic nie zostanie, bo zostanie
utopiony. Zysk jest dodatkiem do utrzymanej plynnosci.
To, ze przedsiebiorstwo osiagnelo zysk nie oznacza dla wlasciciela
(udzialowca), ze zostanie on wyprowadzony poza konta firmy, np. w postaci
dywidend (ktore obowiazkowe nie sa).



--
| Greetings
| ( ((><)) )

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2008-12-20 02:24:10

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: biggero <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja teoretycznie jestem za tą komercjalizacją (czy też prywatyzacją,
jak niektórzy to usiłują nazywać), ale w obecnych warunkach ta
komercjalizacja zupełnie nic nie da.
W tej dyskusji pojawia się taka idea, że wolny rynek i konkurencja
pozwolą na poprawienie jakości usług medycznych. I do tego powinniśmy
dążyć - tak ustawić mechanizmy konkurencji, aby ta jakość się
podnosiła i aby także nie było możliwe odrzucanie "niewygodnych"
pacjentów.
W dzisiejszej sytuacji w Polsce wprowadzenie czysto rynkowych
mechanizmów nic nie zmieni. Trzeba by zmienić jeszcze sporo innych
rzeczy, aby te mechanizmy rynkowe mogły zacząć działać i być
skuteczne.
Przypatrzmy się więc paru problemom, które trzeba rozwiązać.

1. Błędne założenie: pacjenci będą przychodzić do lekarzy (szpitali),
którzy lepiej leczą.

Pacjenci może będą przychodzić do lekarzy, którzy są mili i
współczujący, ale nie mogą wiedzieć, jak ocenić lekarza, czy jest on
dobry, czy nie. A ci najgorsi lekarze staną się najmilsi i
najgrzeczniejsi (zresztą teraz już są...).
Będzie też tak, że jedni będą narzekać (bo lekarz ich nie wyleczył), a
drudzy będą wychwalać (bo wyleczył). A te sprzeczne ze sobą opinie
mogą wynikać po prostu z faktu, że jedną chorobę umie leczyć (dlatego
pacjenci zadowoleni), a drugiej nie umie (dlatego pacjenci
narzekający), a teoretycznie powinien być specjalistą od wszystkiego w
swojej dziedzinie.
Już w tej chwili można by zaradzić takim przypadkom, że idę do
lekarza, a tam okazuje się, że on nic nie umie z mojej choroby.
Wystarczyłoby podać do publicznej wiadomości, w czym dany lekarz
najlepiej się czuje i tak przecież jest w niektórych szpitalach/
przychodniach. Niestety w innych szpitalach/przychodniach nie powiedzą
w rejestracji, choćby nie wiem co.
To były trudności w wyborze lekarza wynikające z normalnej
rzeczywistości, a dochodzą jeszcze problemy związane z naszą
nienormalną rzeczywistością: lekarze posiadają wiedzę sprzed 20 lat,
nie zlecają badań (i to już teraz, bez komercjalizacji, więc czy tak,
czy tak jest kicha). Przez to można szacować, że średnia efektywność
lekarza to 10%. Nawet jeśli ta efektywność u jednego z lekarzy
wzrośnie do 20%, to i tak ciężko będzie wybrać pacjentowi, który nic
nie wie o lekarzu. A jeśli będą podawane statystyki? Najlepsze będą
mieli ci, którzy dostają najprostsze przypadki.
W komercjalizacji można tylko pokładać nadzieję, że polepszy się
organizacja i polityka personalna (czyli kierownik szpitala będzie
zatrudniał lepszych lekarzy, oceniając ich na podstawie umiejętności).
Rozwiązanie: nieznane mi. Może rankingi lekarzy na podstawie osiągnięć
trochę by pomogły, ale wątpię, co opisałem powyżej.

2. Błędne założenie: Dzięki komercjalizacji polepszy się organizacja.

Jakże ja w to wątpię. Bo niby kto miałby wiedzieć, jak tę organizację
polepszyć?
Jakby wiedzieli, to już by polepszyli.
A niektóre przypadki takiej niewiedzy są żałosne. Weźmy na ten
przykład instytut hematologii w Warszawie i punkt poboru krwi tam
umiejscowiony. Po pobraniu krwi nie mówi się pacjentom, w jaki sposób
prawidłowo zatamować krew. Powinno naciskać się żyłę na wyprostowanej
w łokciu ręce. Żaden (!) z pacjentów w ciągu godziny tak nie robił,
wszyscy naciskali na żyłę przy zgiętym łokciu, a niektórzy nie
naciskali, tylko zginali łokieć. Nic dziwnego, że aż 2 osoby wróciły
się do gabinetu z krwawieniem z żyły. I nie były to problemy z
krzepliwością, bo takich obsługuje się poza kolejnością. Wśród takiego
nieprawidłowego postępowania chodzą lekarze i żaden z nich nigdy nie
zwróci uwagi - bo jakby zwrócił, to już by nie było błędnego
postępowania. Ciekawe jeszcze, że instytut hematologii posiada
certyfikat ISO 9001. I ten certyfikat też nie pomógł.
Certyfikat ISO posiada także laboratorium w Centrum Zdrowia Dziecka,
co zobowiązuje każdego pracownika do raportowania problemów. Mimo tego
nie chcą zająć się błędnymi normami, które zgłaszałem.
I tak na każdym kroku - nie opisuję dalej, bo dla każdego przypadku
trzeba pół strony opisu. Ale wątpię, żeby komercjalizacja coś zmieniła
od razu. Jeśli już, to rozpocznie bardzo powolny proces poprawy. My
tego nie dożyjemy. Ponadto do poprawy musi być system kontroli i kar,
ale nawet takie certyfikowanie ISO nie działa.
No i co z tego, że pracownicy zostali przeszkoleni, procedury
opracowane (zgodnie z ISO), jak i tak nikt nie przestrzega.
Rozwiązanie: każdy powinien mieć możliwość zgłoszenia takich problemów
do odpowiedniej instytucji. Powinna być możliwość sądzenia się o
odszkodowanie w przypadku jaskrawych naruszeń procedur (chodzi o
rzeczy poważniejsze, niż takie tamowanie krwi) i zasądzanie przez sądy
właściwych kwot.
Dzisiaj się nie zasądza, bo straci państwo, więc wszyscy. A więc
proszę bardzo: komercjalizacja, ale z pełną odpowiedzialnością
finansową za popełniane błędy (organizacyjne i inne także).

3. Błędne założenie: Dzięki komercjalizacji polepszy się polityka
personalna (czyli kierownik szpitala będzie zatrudniał lepszych
lekarzy, oceniając ich na podstawie umiejętności).

Lekarzy podobno brakuje, więc i tak będą zatrudniani wszyscy, których
się da. Kierownik szpitala będzie sobie wybierał takich, którzy mu nie
zagrożą wygryzieniem ze stanowiska. Czyli nic nowego.
Rozwiązanie: Może zmniejszenie roli ordynatorów by coś dało. Taki był
kiedyś projekt ustawy. A jak ukrócić zatrudnianie po znajomości, itd.?

4. Błędne założenie: Dzięki komercjalizacji lekarze zaczną się starać,
a także zaczną zwiększać swe kwalifikacje.

Dopóki będzie niewłaściwa lojalność środowiska wobec siebie, gdzie
jeden lekarz nie będzie mógł podważyć diagnozy drugiego, bo takie są
przepisy kodeksu etyki, dopóki lekarze będą siebie kryć nawzajem,
dopóki opinie wydawane przez biegłych w sprawach sądowych będą zawsze
służyć do usprawiedliwiania błędów lekarskich, to lekarze nigdy nie
będą chcieli, bo nie będą musieli.
Już teraz idę do lekarza prywatnie i spotykam się z niekompetencją,
niewiedzą na każdym kroku, więc jak to może zmienić prosta
komercjalizacja?
Rozwiązanie: zmiany w kodeksie etyki, zmiany w prawie. Na pewno ci
najlepsi nie będą się tych zmian bać.

5. Błędne założenie: Dzięki komercjalizacji każdy dostanie super
opiekę zdrowotną i wizyt do woli.
Na pewno nie. Należy powiedzieć ludziom, że nie, bo na to nie stać
żadnego kraju.
Rozwiązanie: wprowadzenie niewielkiej odpłatności za wizyty u lekarza,
ponieważ ludzie i tak uważają, że wszystko się należy i można im
tłumaczyć do woli, że nie. Ci, których nie stać na 5 zł opłaty za
wizytę, niech im opieka społeczna refunduje, po sprawdzeniu dochodów.
Koszyk świadczeń (gdyby były prywatne kasy chorych - każda kasa miała
by własny koszyk za inną cenę). To wszystko było już zresztą wałkowane
wielokrotnie.

6. Błędne założenie: Dzięki komercjalizacji ilość szpitali sama się
ustali.
Nie, bo u nas jest kupa krzykaczy, którzy będą krzyczeć, że
likwidowane szpitale będą rozkradzione, albo po co niszczyć taki dobry
szpital. Więc po przekazaniu szpitali do samorządów, zawsze znajdą się
takie siły polityczne, które będą chciały utrzymać wszystkie szpitale.
Ale czegoś tutaj ci wszyscy ludzie nie rozumieją. W porównaniu do
szpitali w USA, nasze szpitale są beznadziejnie mało wydajne. Np. w
USA praca na oddziałach i salach operacyjnych przez 24h/dobę - u nas
od 8 do 16 i jeszcze większość lekarzy urywa się z oddziału o 12
(widziane na własne oczy).
Rozwiązanie: Likwidacja szpitali według analizy statystycznej i
rachunku finansowego. I wcale nie mam na myśli likwidacji tych
szpitali z największym długiem. Takie bardzo często wykonują procedury
na "niewygodnych" pacjentach, stąd te długi.
Chodzi mi raczej o sytuację, jak np. w Warszawie, gdzie w sumie małe
szpitale są co dwa kilometry i nie mają np. własnego rezonansu (i
innych przydatnych narzędzi diagnostycznych)...

7. Błędne założenie: Przez komercjalizację "niewygodnych" pacjentów
będzie się odsyłać.
Niekoniecznie. Odsyłanie występuje dzisiaj na dużą skalę dlatego, że
"niewygodni" pacjenci są zbyt nisko wycenieni. Przez co pętają się od
szpitala do szpitala, aż w końcu ich ktoś przyjmie (a może i nie). W
każdym razie odsyłanie podnosi całkowite koszty. Komercjalizacja
skończy fikcję - ci zbyt nisko wycenieni pacjenci będą musieli być
wycenieni wyżej. Przynajmniej mam taką nadzieję - jeśli ma być
normalnie, to ma być normalnie.


Podsumowanie. Trochę pomieszałem komercjalizację z prywatyzacją, ale
mniej więcej dobrze opisałem różne mechanizmy (jak na tak późną
porę...)
Komercjalizacja niewiele da, dopóki inne mechanizmy kontroli nie
zostaną wprowadzone/usprawnione. Właściwie muszą być wprowadzone te,
które wymieniłem i wiele innych, dopiero wtedy komercjalizacja coś da.
I dopiero wtedy będzie trochę normalności takiej, jak w innych
krajach. No ale przynajmniej chcą od czegoś zacząć...
Zadziwiające jest, że kręcimy się w kółko, kolejne rządy się
zmieniają, ale nic się nie zmienia...
To zła wiadomość i zła prognoza dla chorych. Tylko się załamać, tak
jak w tym żarcie:
Zwariowałeś? Jeszcze nie? To znaczy, że jesteś niedoinformowany.

B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2008-12-20 07:17:42

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: "p47" <p...@b...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "d0kt0r3k" <t...@t...pl> napisał w wiadomości
news:17he2kxp8qpw7.dlg@d0kt0r3k.pl...
> Sat, 20 Dec 2008 00:58:53 +0100, na pl.sci.medycyna, p47 napisal(a):
>
>> Nieprawda, - utrzymanie płynności finansowej jest zaledwie jednym z
>> warunków
>> działania przedsiębiorstwa. Natomiast celem działalności jest zysk (
>> teraz,
>> albo odłozony w czasie).
>> Czy gotów byłbys zainwestowac swoje np. 200.000 zł w przedsiębiorstwo,
>> które
>> bezwzględnie utrzymuje płynnośc finansową, utrzymuje działalność ale nie
>> przynosi ci żadnego zysku ( ani nie daje ci nadziei na zysk w
>> przyszłości,
>> bo wypełnia jedynie ten główny wg twojej oryginalnej teorii cel
>> działalności, tj. utrzymuje płynność finansową??;-))
>> Jesli tak, to chętnie taką kwote przyjmę zapewniając ci dowolne gwarancje
>> bankowe, że płynnośc zachowam, tj. mimo rozmaitych operacji z tym
>> kapitałem
>> będe w stanie wypłacić dokładnie tyle samo, co wpłaciłeś:-))
>
> Idac tym tokiem myslenia: majac zysk na poziomie 10zl i majac zaciagniete
> zobowiazania na poziomie 100zl, angazujac kredyty i pozyczki (odsetki) i
> nie bedac wyplacalnym, z zysku i tak nic nie zostanie, bo zostanie
> utopiony. Zysk jest dodatkiem do utrzymanej plynnosci.
> To, ze przedsiebiorstwo osiagnelo zysk nie oznacza dla wlasciciela
> (udzialowca), ze zostanie on wyprowadzony poza konta firmy, np. w postaci
> dywidend (ktore obowiazkowe nie sa).
>

1. nie wiem jaki masz tok myslenia, ale powyzszy NIC nie ma wspólnego z
postawionym zagadnieniem,- przypominam, chodzi o to, że ty twierdzisz, ze
podstawowym celem przedsiębiorstwa jest zachowanie płynności finansowej, a
zysk jest nieistotny, ja natomiast (zreszta zgodnie z tym, co na
podstawowym kursie ekonomii nauczają) uważam, że celem przedsiębiorstwa jest
wytwarzanie zysku, a jednym z warunków osiągnięcia tego celu, bo niezbędnym
dla utrzymania egzystencji przedsiębiorstwa to m.in. zachowanie płynności
finansowej.
To mniej wiecej jak z kupnem samochodu,- ty twierdzisz, że kupuje się
samochód, aby utrzymywac go w dobrym stanie technicznym, ja natomiast
twierdzę, ze kupuje sie samochód, bo umozliwia on przemieszczanie się, a
dobry stan techniczny jest jednym z warunków niezbednych, aby ten cel
osiągnąć. Przykład oczywiście zgrubny, ale mam nadzieję, ze może w ten
sposób zrozumiesz podstawy ekonomii.
2. nie odpowiedziałes na moje proste przecież pytanie,- czy zainwestowałbyc
swoje pieniądze w przedsiębiorstwo, które ani teraz, ani w przyszłości nie
przyniesie zysku, tylko będzie utrzymywac płynnośc finansową (tj nie
zbankrutuje)? ot, bedzie mielić pieniądze po to, zebyś po latach dostał tyle
samo, ile w nie wpłaciłeś?;-)
3.To, czy zysk jest wyprowadzony, czy nie, czy przedsiębiorca liczy na zysk
natychmiastowy ,czy w przyszłości, czy wypłaca dywidendy, czy nie nic z w/w
zagadnieniem nie ma wspólnego, - to sa tylko techniczne dodatki.

p47

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2008-12-20 10:23:40

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: Krzysztof Rudnik <r...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

biggero wrote:

> Lekarzy podobno brakuje, więc i tak będą zatrudniani wszyscy, których
> się da. Kierownik szpitala będzie sobie wybierał takich, którzy mu nie
> zagrożą wygryzieniem ze stanowiska. Czyli nic nowego.

Ale dlaczego zakładasz, że celem życia lekarza jest bycie dyrektorem?
Dyrektorem powinien być jakiś manager. Jest ekomonicznym bezsensem, by
dobry lekarz zajmował się dyrektorowaniem. Również nie jest nigdzie
powiedziane, że najlepszy lekarz, taka 'gwiazda' danej placówki nie może
zarabiać więcej niż jej dyrektor.
Więc problem IMHO sztuczny, wynikający z dawnych zwyczajów.

Krzysiek Rudnik

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2008-12-25 17:11:46

Temat: Re: komercjalizacja szpitali
Od: MaRa <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 19 Gru, 12:41, "p47" <p...@b...wp.pl> wrote:

> Bo (zgodnie zreszta z kodeksem handlowym) zysk byłby czynnikiem nadrzędnym,
> któremu wszystko inne musi byc podporzadkowane, i z którego wyłącznie
> kierownictwo placówki bedzie rozliczane..

Ale jest zupełnie odwrotnie.
Są prywatne przychodnie czy ośrodki rehabilitacyjne. I personel z
reguły jest dużo milszy i bardziej uczynny niż na państwowej posadzie.

W państwowych szpitalach w Polsce z reguły traktuje się pacjentów jak
spęd bydła. Sam widziałem, jak w izbie przyjęć do szpitala siedzieli
połamani jęczący ludzie (były przymrozki i rano oblodzone chodniki), a
lekarz siedział sobie w gabinecie z pielęgniarkami i popijał herbatę.
Może raz na pół godziny zawołał kolejnego poszkodowanego, później
robił sobie przerwę i tak w kółko. Chyba że policja przywiozła
jakiegoś pobitego pijaka zakutego w kajdanki, to natychmiast się nim
zajmował.

Albo inny przypadek - jakaś pani kogoś odwiedzała w szpitalu, na
schodach się potknęła, złamała nogę. To lekarze kazali jej się zgłosić
do pobliskiej przychodni, bo to nie ich obowiązek.

Albo na badania chory na cukrzycę musi czekać pół roku, bo lekarze są
zajęci.

Gdyby tak traktowano klientów w prywatnej firmie, to szef natychmiast
by wyrzucił z pracy. Nie było by tłumaczenia, że dyplom i
specjalizacja.

Skorzystanie z publicznej służby zdrowia to droga przez mękę. Jak kogo
stać, to idzie prywatnie i płaci. Takie są realia.

W USA dochodzi do absurdów, gdyż ubezpieczenie zdrowotne jest
prywatne, bardzo drogie (wielu ludzi nie stać), a jak ktoś
ubezpieczony trafi do szpitala to tak go leczą, by wykorzystać sumę
ubezpieczenia.
Może w Polsce nie będzie aż tak źle, ale każda komercjalizacja czy
prywatyzacja musi być przeprowadzona z głową.

Natomiast kierowanie się zyskiem jako celem nadrzędnym ma tą zaletę,
że dba się o klientów i stara się ich mieć jak najwięcej. Jako że
Fundusz Zdrowia płaci za każdego pacjenta jednakowo, to nie ma
rozróżnienia na bogatych i biednych, drugiej kategorii.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kaszel...
biegunka, goraczka
sens badań okresowych
kod choroby L4 w karcie pacjenta
androlog w warszawie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »