Data: 2005-03-28 07:06:37
Temat: łupież różowaty (?) różowawy (?)
Od: "sq4ty" <a...@W...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
od około tygodnia mam wysypkę, co pani dermatolog zidentyfikowała jako
łupież różowaty (czy jakoś tak podobnie, nie pamiętam jak to było z tym
różowym). Powiedziała, że tego się właściwie nie leczy, przechodzi samo po
6-8 tychodniach. Zapisała mi pudroderm o smarowania i kazała łykać
rutinoscorbin.
Mam do Was takie pytanie: czy są jeszcze jakieś sposoby walki z tym
cholerstwem, żeby te krosty albo poznikały, albo przynajmniej zbladły? Czy
ktoś z Was może miał jakies inne leczenie? Jak zapobiegać tej chorobie
(chociaż z tego co mówiła p. doktor, to chyba nie bardzo można).
I jeszcze jedno: czy koniecznie muszę czekać do wyleczenia, żeby iść oddać
krew? Rozsądek podpowiada mi, że powinnam, bo nie jestem do końca z drowa, z
drugiej jednak strony nie jest to jakaś uciążliwa dolegliwość...
sq4ty
|