Strona główna Grupy pl.sci.medycyna mam narośl w brzuchu, nikt nie wie co to, jest problem bo boli

Grupy

Szukaj w grupach

 

mam narośl w brzuchu, nikt nie wie co to, jest problem bo boli

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-04-23 01:09:09

Temat: mam narośl w brzuchu, nikt nie wie co to, jest problem bo boli
Od: "viola" <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Moja historia jest taka: na początku kwietnia zostałam skierowana na oddział
ginekologiczny z tzw.PID-em. Po prostu mocno bolało mnie podbrzusze po
prawej stronie, do tego stopnia, że drętwiała mi noga i tyłek. W sumie nie
pierwszy raz, ale pierwszy tak mocno że nie mogłam wytrzymać. Podawano mi
leki rozkurczowe i inne takie. W zasadzie leczono mnie na ostre zapalenie
przydatków- ale nie wynikało to z analiz wyników krwi, moczu, na usg
dopochwowym też nic nie odkryto, pan doktor wspomniał tylko,że na prawym
jajniku jest pęcherzyk Graffa- byłam w drugiej połowie cyklu miesiączkowego.
W zasadzie oprócz stanu podgorączkowego, niskiego ciśnienia, bólu i ogólnego
złego samopoczucia nie stwierdzono poważniejszych zmian w moim organizmie.
Po 5 dniach po bólu pozostało pobolewanie wiec wróciłam do domu. Miałam
dalej brać augumentin w tabletkach, który dostawałam w szpitalu dożylnie. W
szpitalu dostawałam też distreptazę - ale jak okazało się że jest 1,5 roku
po terminie!!! to ją odstawiono, nie proponując leczenia zastępczego- na
marginesie - czy to możliwe by miało to jakiś negatywny wpływ na mój
organizm, bo lekarze kompletnie to zignorowali, twierdząc, że leki mają
jeszcze pół roku terminu przydatności po terminie przydatności!!! - ale to
osobny wątek i nie to jet teraz moim głównym problemem.
Już kolejnego dnia po powrocie ze szpitala zauważyłam że mam powiększone
węzły chłonne, a w okolicach sromu pojawiło mi się bolące zgrubienie.
Następnego dnia zgrubienie było dużo większe i opuchnięte. Ponieważ miałam
powiększone wszystkie węzły chłonne i cały czas utrzymywał się u mnie stan
podgorączkowy, poszłam do lekarza ogólnego. Zlecono mi badania krwi i moczu-
wyniki nie były zbyt niepokojące, choć różniły się od tych sprzed tygodnia.
Wróciłam też do pani ginekolog, która spowrotem skierowała mnie do szpitala,
ponieważ bół z kórym trafiłam tam za pierwszym razem nadal występował
(przyznaję że z mniejszym nasileniem) , a do tego doszły zmiany na sromie.
Podejrzewałam, że zmiany te mogą być skutkiem ubocznym przyjmowania
augumentinu, jadnak na moją sugestię pani doktor zapytała mnie "czy jestem
medykiem,że sama odstawiam sobie leki". Odpowiedziałam po prostu, że tak
było napisane w ulotce i temat się zakonczył. Ona podejrzewała początek
ropnia bartolina, jednak uprzedzę że w tej chwili- minął kolejny tydzień -
zmiany ustępują(znowu mogę siedzieć!!!) a biorę tylko zwykły zyrtec i
stosuję ciepłe okłady.
Tak więc trafiłam ponownie na oddział ginekologiczny - tym razem do innego
szpitala. Znowu pobrano mi masę materiału do badań i nic nie stwierdzono.
Również w usg dopochwowym nie było widać żadych niepokojących zmian, mimo że
wyraźnie czyłam ból po prawej stronie przy jajniku, podczas badań.
Stwierdzono, że w takim razie pewnie nie są to historie ginekologiczne i
jeśli w badaniu usg brzucha nic nie wyjdzie wychodzę do domu. W badniu usg
brzucha stwierdzono jednak że mam zmianę hipoechogeniczną w okolicach
prawego jajnika wielkości 36mm- dokładnie w miejscu, w którym mnie boli.
Wróciłam z tym wynikiem na oddział, a siostra oddziałowa powiedziała mi, że
wychodzę do domu- nie ukrywam że się lekko zdiwiłam- w końcu
stwierdzono,że "coś" tam mam, ale mam iść do domu i nikt mi nie mówi co
dalej! Zapytałam więc lekarza prowadzącego, a on mi odpowiedział, że - i tak
jeśli jest to zmiana ginekologiczna to trzeba czekać aż urośnie, bo nie
usuwa się tak małych rzeczy, ale mimo wszystko oni twierdzą że to jest innej
natury problem - skierowano mnie do poradni jelita grubego. Ja wiem tylko,
że mnie boli, że mam plamienia międzymiesiączkowe, bolesne miesiączki(czego
kiedyś nie miałam), i dziwne "treści" wylatujące z mojego wnętrza, a
mianowicie strzępki krwi, a czasem takie grudki przypominające gulaszowe,
brzydko pachnące i róznokolorpowe upławy i mam już tego dość.
W końcu jak zaczęłam coś z tym robić - oni odsyłają mnie do domu. Dodam
tylko,że to coś przy jajniku odkryto u mnie już 3 lata temu. Wówczas miało
to około 1cm i było widoczne również przy badaniu usg dopochwowym(tym razem
nie, chciaż jest większe, dziwne, co?) Wówczas też pan ginekolog stwierdził
że jest za małe by usuwać, coś tam dał mi do podleczenia, ból ustąpił , niby
było lepiej, ale nie robiłam później kontrolnego usg. Jednak w późniejszym
okresie zdarzyło mi się dwa razy robić usg jamy brzusznej- niby nie było
żadnych tworów, ale były sprzeczne odczyty odnośnie płynu w zatoce
douglasa, którego być nie powinno( nie był to okres jajeczkowania). W sumie
nie wiadomo czy ten płyn tam był czy nie- bo jeden lekarz go widział a drugi
już nie. Dodam,że taka dziwna sytuacja z tym znikającym płynem zdarzyła mi
się dwukrotnie.
Proszę o poradę co robić bo sama już nie wiem- mam czekać aż to urośnie i
okaże się że to rak??? przecież to absurdalne. Skoro "coś" mam, czego być
nie powinno to dlaczego każą mi czekać i na co? Czy 3,6cm to naprawdę tak
małe "coś", że nie warto zawracać sobie tym głowy? Może dla oglądających
to "coś" tak, ale nie dla mnie , bo mnie to czasmi POTWORNIE boli.
..może ktoś pomoże...


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy migrena wychodzi w jakichs badaniach?
coś
Cysta na twarzy
szumy w uszach
Bóle i łzawienie oczu, bóle zatok - jak zdiagnozować?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »