| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-07 19:05:31
Temat: miłość i nienawiśćCzy te dwa uczucia mogą istnieć równocześnie?
jak pozbyć się tak raz usłyszanej kotwicy z głowy, że jest się kochanym i
nienawidzonym jednocześnie?
to męczy i kłuje w serducho....
jest na to jakieś lekarstwo?
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-07-07 20:51:37
Temat: Re: miłość i nienawiśćmarta wrote:
> Czy te dwa uczucia mogą istnieć równocześnie?
Jakieś przeciwskazania? :)
/a weźmy np. taka tęcza.../
Tam gdzie istnieje miłość musi istnieć /patrz pojawia się/ mały 'bałaganik'.
W przełożeniu na /moją/ wiarę: myślisz, że 'zły' zawracłaby sobie głowę i
TAK zepsutymi już 'diabełkami'? ;)
A tak poważniej: móżdżek to nasza największa potęga i największe
ograniczenie /imo/. Użyj go może, e?
> jak pozbyć się tak raz usłyszanej kotwicy z głowy, że jest się kochanym i
> nienawidzonym jednocześnie?
A może pozbądźmy się wszystkiego - takie płukanko duszy i ciała /móżdżku/.
Ogólnie życie jest za ciężkie, nie? 'Nawalmy' tych elektrowstrząsów,
prozac'ów i innych /Jet dzisiaj podsuwał w pdf'ie/.
Psychoanaliza jest za długa/mozolna i w ogóle 'bez sensu'. To ma być po
'studencku' - zerowa praca = zaliczony egzamin...
Ciekawe skąd to się bierze? Ludzie coraz bardziej chcą żyć żywiąc się
_ucieczką_od_życia_. Problem? Prosta sprawa - procha i JUŻ - wyczyszczone
/tu przykręcić 'śrubę' tam peerkiem czy potencjometrem i jest OK/.
Najlepszy jest ubzdurany idealizm - mój i mojej rodziny - bo czemu nie - nam
się przecież należy /niczym bielutkie majteczki wyrzucane zaraz po zużyciu -
pokłony w stronę Barcisia/. Na wymioty zbiera się od tych śmierdzących i
tłustych autobusów ZTM.. prawda? Tłuste belki... tłuste tyłki...
zdegustowana chwytasz skórzanego paska ale to nie pomaga.. w dalszym ciągu
wyczuwasz tłuszcz i smród 'człowieka'... Lekarstwo? Wyczyścić, wymazać...
zatrzeć ślady brudu.
Ech.. patrzę na to wszystko z góry - te włochate głowy /brrrr/ - niczym
szczury - wzbijam się wyżej i już mrówki, wzbijam się wyżej i już pył.
A potem scena z Matrixa /znowu ten smród od którego uciekamy - smród
człowieka/.
-------------------
Jak do ciężkiej chol. przeżyć życie nie ŻYJĄC?
A gdyby pstryk i Marta jest tymi białymi 'majteczkami'... Hmm.. niech
zgadnę: marzyłabyś wtedy o tym żeby ktoś tak Martę pokochał i najlepiej
znienawidził... żeby to taaaaaakieeee ludzkie było... Takie ech... ludzkie.
Heh.. teraz tak sobie pomyślałem. A gdyby przeciętny facet tył w 'klatę'
/nie brzuszek/ pewnie najbardziej COOL byliby ci z wielkimi brzuszkami? ;)
> to męczy i kłuje w serducho....
> jest na to jakieś lekarstwo?
NO TA! Prozac? Naszprycujem siem? ;)
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-07 21:27:13
Temat: Re: miłość i nienawiść
Użytkownik "tycztom" napisał w wiadomości
news:becn00$f8f$1@ochlapek.sierp.net...
> W przełożeniu na /moją/ wiarę: myślisz, że 'zły' zawracłaby sobie głowę i
> TAK zepsutymi już 'diabełkami'? ;)
może ZŁY nie jest jednak taki do końca i dlatego się przejmuje?może kocha i
cierpi....?.....ech......
> A tak poważniej: móżdżek to nasza największa potęga i największe
> ograniczenie /imo/. Użyj go może, e?
nie zaschły jakieś stare rany? bo sugestia dość mocna :)
> A może pozbądźmy się wszystkiego - takie płukanko duszy i ciała /móżdżku/.
> Ogólnie życie jest za ciężkie, nie? 'Nawalmy' tych elektrowstrząsów,
> prozac'ów i innych /Jet dzisiaj podsuwał w pdf'ie/.
> Psychoanaliza jest za długa/mozolna i w ogóle 'bez sensu'. To ma być po
> 'studencku' - zerowa praca = zaliczony egzamin...
> Ciekawe skąd to się bierze? Ludzie coraz bardziej chcą żyć żywiąc się
> _ucieczką_od_życia_. Problem? Prosta sprawa - procha i JUŻ - wyczyszczone
czasami jest bardziej niż zwykle przykro i smutno, winne jest tylko serce
zbyt spragnione uczuć...,
ale na reset za wcześnie i to w tak kiepskim stylu...
> Jak do ciężkiej chol. przeżyć życie nie ŻYJĄC?
>
> zgadnę: marzyłabyś wtedy o tym żeby ktoś tak Martę pokochał i najlepiej
> znienawidził... żeby to taaaaaakieeee ludzkie było...Takie ech... ludzkie.
pokaż mi kogoś kto marzy o nienawiści...
> NO TA! Prozac? Naszprycujem siem? ;)
o innym 'lekarstwie' poeta myślał......
i wiesz, te majtki........tu pewien niewysublimowany fetyszyzm mąci ich
biel.........
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-08 06:33:17
Temat: Re: miłość i nienawiśćmarta wrote:
> może ZŁY nie jest jednak taki do końca i dlatego się przejmuje?może kocha
> i cierpi....?.....ech......
O :) Zaczynamy myśleć :)
>> A tak poważniej: móżdżek to nasza największa potęga i największe
>> ograniczenie /imo/. Użyj go może, e?
>
> nie zaschły jakieś stare rany? bo sugestia dość mocna :)
Gadamy o moich ranach czy o Twoich? /jeżeli o moich to naprawdę nie ma o
czym gadać - egoistycznie ciągnę naukę w stronę reala - ot i moje rany/
>> A może pozbądźmy się wszystkiego - takie płukanko duszy i ciała
>> /móżdżku/. Ogólnie życie jest za ciężkie, nie? 'Nawalmy' tych
>> elektrowstrząsów, prozac'ów i innych /Jet dzisiaj podsuwał w pdf'ie/.
>> Psychoanaliza jest za długa/mozolna i w ogóle 'bez sensu'. To ma być po
>> 'studencku' - zerowa praca = zaliczony egzamin...
>> Ciekawe skąd to się bierze? Ludzie coraz bardziej chcą żyć żywiąc się
>> _ucieczką_od_życia_. Problem? Prosta sprawa - procha i JUŻ - wyczyszczone
>
>
> czasami jest bardziej niż zwykle przykro i smutno, winne jest tylko serce
> zbyt spragnione uczuć...,
> ale na reset za wcześnie i to w tak kiepskim stylu...
Ano:
Egoizm, egoizm... a kocha się ponoć DAJĄC... Ech... człowiek. Równie dobrze
mogłabyś 'zakochać' się w extra chacie, sportowym aucie, basenie,
zwierzątku, sąsiadce - czymkolwiek /gdybyś odczuwała taką potrzebę/ i tak
samo biadoliłabyś na PSP. Zadziwiające jest to, co się dzieje z tymi
"sercami spragnionymi uczuć" po kilku latach - choć to nie aksjomat. Znam
'wariatów' przed 60 prowadzających się za rękę /naprawdę uroczy widok :) -
jeżeli nie uczucie, to przynajmniej konsekwentnie do 'końca'/.
>> Jak do ciężkiej chol. przeżyć życie nie ŻYJĄC?
>>
>> zgadnę: marzyłabyś wtedy o tym żeby ktoś tak Martę pokochał i najlepiej
>> znienawidził... żeby to taaaaaakieeee ludzkie było...Takie ech...
>> ludzkie.
>
> pokaż mi kogoś kto marzy o nienawiści...
buehiehiehie
/tym razem bez sarkazmów - mam słabość do Mart/
A masz:
http://www.licho.pl/
Podobno mają sporo ROBOTY /niestety/. Co kieruje ludźmi którzy korzystają z
takich usług...? Ale OK. Już nic nie piszę bo wezmą się za mnie.
>> NO TA! Prozac? Naszprycujem siem? ;)
>
> o innym 'lekarstwie' poeta myślał......
Moje jedyne lekarstwo to DETERMINACJA - polecam.
> i wiesz, te majtki........tu pewien niewysublimowany fetyszyzm mąci ich
> biel.........
No ja tam WAS nie podglądałem - ale z tego co piszesz, to chyba trochę
przesadziliście ;))
Cuiernik, murarz, tynkarz, akrobata /laik - nie P./
P.S. A nie myślałaś może o zwykłej rozmowie? /z tym
umiłowanym-nienawidzącym/
Jeżeli to nic nie daje? Trudno. Żyć dalej. /okresu, kupki i siusiu itd. też
się nie pozbędziesz/emy ;) - a gdyby nawet, to nie tak od razu/.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |