Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!niusy.onet.pl
From: "Tomek Pasikowski" <t...@W...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: milosc, uczucia - problem
Date: 27 Aug 2003 08:35:00 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 42
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1061966100 26191 192.168.240.245 (27 Aug 2003 06:35:00 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 27 Aug 2003 06:35:00 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 213.25.75.1, 213.180.130.14
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; .NET CLR 1.1.4322)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:222245
Ukryj nagłówki
Witam!
Jestem z moja dziewczyna juz ponad 3,5 roku. Przez ten okres udalo nam sie
dosc dobrze poznac. Zawsze uwarzalem nasz zwiazek za udany, doskonale sie
rozumiemy, zadko sie klocimy ale mamy pewne problemy z samym zyciem seksualnym
tzn. brakuje nam namietnosci i porzadania choc dla nas obojga nigdy nie bylo to
rzecza najwazniejsza w naszym zwiazku.
Pare tygodni temu moja dziewczyna zapytala mnie czy jestem szczesliwy bo przez
ostatnie pol roku totalnie sie od siebie oddalismy - zylismy obok siebie.
Okazalo sie, ze ona mnie zdradzila - psychicznie - jesli tak mozna nazwac
szczera rozmowe o naszych problemach o tym, ze jest nieszczesliwa z kolega.
Dla mnie byl to szok - cos peklo - uswiadomilem sobie, ze faktycznie cos jest
nie tak, z nasza namietnoscia wogole z naszym zwiazkiem. Stwierdzilem, ze jej
nie kocham - chcialem zerwac ale nie potrafilem - nie moglem spac po nocach,
pracowac itp... kiedy postanowilismy o kilku dniowej przerwie ona przyjechala
do mnie porozmawialismy szczerze - po tej rozmowie czulem sie jak w raju -
wiedzialem, ze ja kocham i chce z nia byc, wrocila namietnosc, po pewnym czasie
watpliwosci znow przyszly i ciagle pytania czy ja ja kocham, czy moge z nia
przezyc cale zycie i o ile na pierwsze pytanie moja odpowiedz brzmi raczej tak
to na drugie brzmi zdecydowanie nie.
Teraz nie wiem, czy nie moge sie z nia rozstac z poczucia winy, czy poprostu
ja kocham ale boje sie zwiazac z kims na cale zycie - jestem pewien, ze moge
zrobic dla niej wszystko, ze nie moglbym jej skrzywdzic. Jest to osoba ktora
zmienila moje zycie a raz mozna tak powiedziec je uratowala dlatego jak moglbym
jej nie kochac? Czy mozna kogos kochac i bac sie byc z nim przez cale zycie,
czy to moze strach przed kolejnym zapomnieniem i zyciem obok siebie.
Mialem tez pare dni przed naszymi problemami wyjazd na trzy dni - nie moglem
sie skupic i odnalezc bardzo teskinilem i ciagle do niej dzwonilem, tak samo
teraz nie moge sobie wybrazic zycia bez niej.
Moze ktos z szanownych grupowiczow przechodzil cos podobnego?
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|