| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-11 12:18:47
Temat: mój ojciec mnie wkurza :)Zaczęłam sobie rozmyślać nad jednym zdaniem z postu Marynatki i
skończyło się taką litanią:
Mój ojciec mnie wkurza, bo:
1. siłą wciska mi mojego bratanka w objęcia, bo "muszę się
przyzwyczajać"; o tym, że ja muszę, będzie za chwilę, teraz -
gorzej, bo bratanek też musi, chociaż w danej chwili znacznie
chętniej tuptałby sobie na własnych nóżkach albo tarmosił psa -
cóż, kiedy dziadzio trzyma; biedne dziecko robi awanturę i
wychodzi, że się ciotka do dzieci nie nadaje, więc trzeba ją
przystosować, więc siłą... i w kółeczko;
2. miałam nieszczęście słyszeć, jak palnął do mojej bratowej coś
o słynnym chudym mleku, specjalista od siedmiu boleści, bodaj
się był w język ugryzł;
3. teraz o tym, że ja muszę: bo przecież już coraz bliżej do
trzydziestki, a potem to rośnie ryzyko urodzenia dziecka z
wadami (!!!); z tego, że moja sytuacja życiowa póki co
macierzyństwo wyklucza, a i mnie do tego jakoś na razie nie
ciągnie (chociaż bratanek fajny), tato sobie oczywiście zdaje
sprawę, ale mimo wszystko... Wnuka już ma, nawet płci męskiej,
więc o co mu, do licha, chodzi?
4. już teraz mi opowiada, jak to mi będzie robił na złość przy
wychowywaniu dzieci, i świetnie się przy tym bawi, a mnie ciężki
szlag trafia, bo mam podstawy przypuszczać, że dotrzyma słowa;
5. nie liczy się z nikim i z niczym i dorabia do tego jakieś
straszliwe ideologie.
Sprawy poważniejszego kalibru sobie podaruję, bo mi jakoś tak
niezręcznie. W każdym razie mnie wkurza.
Dla równowagi - w sobotę się wkurzyłam na tatę TŻ, bo się
zapowiedział z przyjazdem po TŻ na dziesiątą, zamiast - jak
zawsze - na ósmą, więć TŻ się kazał obudzić o ósmej, no i się
obudził... bo domofon dzwonił. W związku z tym TŻ umył zęby i
poleciał, jak stał, bez śniadania. Cała sprawa była w naszym
interesie, tato TŻ nam pomaga i jestem mu za to wdzięczna jak
nie wiem co, tylko trochę mnie denerwuje, że TŻ ma niewiele do
powiedzenia, a ja to już w ogóle. A już w tym konkretnym
przypadku mógł zadzwonić przed wyjazdem, że jednak będzie
wcześniej - zawsze to piętnaście minut... I jeszcze się
wkurzyłam na mamę TŻ, że zawsze im daje stertę kanapek, więc ja
nie mam szansy się wykazać ;) i TŻ, wracając po całym dniu
ciężkiej fizycznej pracy na świeżym powietrzu, nawet głodny
specjalnie nie jest i nie może się ucieszyć, że jego dziewczyna
czeka na niego z ciepłym obiadem.
A teraz się wkurzyłam na siebie, że się czepiam takich
drobiazgów zamiast śpiewać hymn dziękczynny na trzy głosy.
Pozdrawiam
Hanka wkurzona
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-03-11 12:38:11
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
Użytkownik Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a6i708$agl$...@n...tpi.pl...
> Zaczęłam sobie rozmyślać nad jednym zdaniem z postu Marynatki i
> skończyło się taką litanią:
>
> Mój ojciec mnie wkurza, bo:
[ciachu rachu]
oj bidulka.... ja to znam. Ojciec mojego TZ zapowiada sie na sobote rano, a
tu...szosta rano w czwartek ktos dzwoni do drzwi. Nawet fajnie, bo czas isc
do pracy, wiec sie z TZ spopeszymy, ale tu jego tatus wpadl ot tak soboe -
przyjechal 200 km, bo cos mial do zalatwienia we Wroclawiu i pomyslal, ze
nas odwiedzi o 6 rano........... No i czekal, az wrocimy z pracy, bo na ósmą
w robocie byc trzeba....
Moj TZ ma starsza ode mnie o 4 lata siostre. Ona jeszcze nie ma dzieci, wiec
(uffff...) na niej sie skupia, ze to juz czas, ja jestem mlodsza, jeszcze 3
krzyzykow nie mam, ona juz ma.
A ja w sumie nie mam rodzicow, wiec moi na nic nie naciskaja.
Czasem zdobywam sie na czarny humor i mowie mojemu TZ, ze ma szczescie, ze
nie bedzie wiedzial, co to tesc czy tesciowa.
A ja ma to szczescie i juz poznaje smaki bycia synowa.....
Kochana! Ty nie narzekaj! Tylko sie ucz! W sam raz jak znalazl przyda Ci sie
umiejetnosc utrzymania wcisnietego dzieciecia, Ty sie ucz! Korzystaj! I
niech Cie nie wkurzaja takie rzeczy jak osma rano zamiast 10, co to dwie
godziny!
Kanapki!? Phi! Moja droga, na pewno lepszych nie robisz....
dobra, dobra, no wiesz, o co chodzi, bo ja doskonale Cie rozumiem...
taaaa...
(a! Tesc szczerze nienawidzi mojego kota)
pa!
uszy do gory! Dzieci rodzic!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-03-11 14:25:29
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
> >
> > Mój ojciec mnie wkurza, bo:
>
Witam w klubie.
1, dzieci wątek ten obicełam przed ślubem powiedziałam ja sie do tego wtrąci
to mnie zobaczy najwcześnej na swoim pogrzebie i sie odczepiłe ale...
2, dlaczegokupiliscie urzywany samochód i to taego tak wielki a nie lepiej
było......
3, po co kupowac mieszkanie moew lepiej urzywane
tańsze................................
4, zamiast oszczędzać jedziecie nad morze na 4 dni...........
5,...........
nie ma sensu wymieniać
a kiedyć
1, jsteś za gruba by ktoś sie z toba ożenił
2, nikt nawet sie z toba nie prześpi
3, po co idziesz na studia lepiej szukaj męża prace już masz
4, kto to dzwonił jak ma na imię gdzie pracje kiedy go poznałaś
5, kiedy wrócisz do 26 dziewczyny jadącj za miasto w czsie remontu odcinka
kolejwego gdzie pociągi stały w polu czest ok 1-2 gdzin w weekend
6, jak cie nikt nie bedzie chciał to choć zrób sobie dziecko bo ........
jak z nim mieszkłam to zwykle sie kłócilismy co drugi dzień
wole wiecej nie mówic bo sie zararaz zdenerwuje ale dodam że poweidzł że
przezemnie miała ok 5-10 lat mama usuneła ciąże bo ja nie chciła rodzeństwa
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-03-11 15:01:12
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)Użytkownik "Sunnta" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a6iem5$fq3$1@news.onet.pl...
> [...]
> Witam w klubie.
> [...]
> jak z nim mieszkłam to zwykle sie kłócilismy co drugi dzień
>
>
> wole wiecej nie mówic bo sie zararaz zdenerwuje ale dodam że
poweidzł że
> przezemnie miała ok 5-10 lat mama usuneła ciąże bo ja nie
chciła rodzeństwa
O rany boskie. Sunnta, nie chciałabym, żeby to zabrzmiało
niegrzecznie, ale po tym, co napisałaś, kładę uszy po sobie i
idę się nabijać z niewinnych, acz irytujących, wygłupów mojego
ojca. Gdyby mi ktoś coś takiego powiedział, to by mnie chyba
faktycznie więcej nie zobaczył. Strasznie mi przykro, że musisz
znosić takie teksty.
Swoją drogą mojemu ojcu lekko przeszły "dydaktyczne" zapędy
(wiem, nie ta skala), jak się wyniosłam na własne śmieci,
zaczęłam na siebie zarabiać i przestał mieć wpływ na
jakiekolwiek moje decyzje. Nie miał na mnie bata, więc musiał
się zacząć starać ;)
Pozdrawiam serdecznie
Hanka
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-03-11 16:47:41
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)Dnia Mon, 11 Mar 2002 13:18:47 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>Zaczęłam sobie rozmyślać nad jednym zdaniem z postu Marynatki i
>skończyło się taką litanią:
A to pięknie ;)))))
Chcesz rady jak postąpić i co powiedzieć? To proszę.....:
>4. już teraz mi opowiada, jak to mi będzie robił na złość przy
>wychowywaniu dzieci, i świetnie się przy tym bawi, a mnie ciężki
>szlag trafia, bo mam podstawy przypuszczać, że dotrzyma słowa;
>5. nie liczy się z nikim i z niczym i dorabia do tego jakieś
>straszliwe ideologie.
No to po kolejnym takim tekście powiedz mu: widzisz tato właśnie
dlatego zwlekam z zajściem w ciążę bo nie mam ochoty, żebyś postąpił
tak jak mówisz.
Powinien się przymknąć ze straszeniem że CI będzie robił na złośc i
może na jakiśczas odpuści marudzenie, że już Twój czas. :)
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-03-12 07:36:46
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)Użytkownik "Marynatka" <m...@f...net> napisał w
wiadomości news:fonp8uscj7jsh13c1kki1bgbijmio698rm@4ax.com...
> Dnia Mon, 11 Mar 2002 13:18:47 +0100, podpisując się jako
"Hanka
> Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
> [...]
> No to po kolejnym takim tekście powiedz mu: widzisz tato
właśnie
> dlatego zwlekam z zajściem w ciążę bo nie mam ochoty, żebyś
postąpił
> tak jak mówisz.
Ha! Marynatka, masz u mnie prywatnego Nobla ;) Już się tak
przyzwyczaiłam do ojcowych gadek, że mi się odechciało na nie
reagować, a tu taka bomba... Dzięki Ci, dobra kobieto, będzie
trochę spokoju :)
Takie samo zaćmienie miałam, jak mi ojciec marudził w kółko "nie
całuj kota" (to mój kotek i będę z nim robić, co będę chcieć
;) - nieoceniona Krycha na pl.rec.zwierzakach podpowiedziała mi,
że kot jest odporny na domowe bakterie i nic mu z mojej strony
nie grozi, więcej o niehigienicznych karesach ne było mowy :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-03-12 09:00:35
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
> 1, jsteś za gruba by ktoś sie z toba ożenił
> 2, nikt nawet sie z toba nie prześpi
> 3, po co idziesz na studia lepiej szukaj męża prace już masz
> 4, kto to dzwonił jak ma na imię gdzie pracje kiedy go poznałaś
> 5, kiedy wrócisz do 26 dziewczyny jadącj za miasto w czsie remontu
odcinka
> kolejwego gdzie pociągi stały w polu czest ok 1-2 gdzin w weekend
> 6, jak cie nikt nie bedzie chciał to choć zrób sobie dziecko bo
........
>
> jak z nim mieszkłam to zwykle sie kłócilismy co drugi dzień
>
No coż, mój ojciec, kiedy byłam w ciąży (a było to ponad 10 lat temu)
pokłócilismy sie o coś i uderzył mnie z całej siły w twarz wrzeszcząc
"życzę ci zebyś poroniła tego swojego bachora" Było to przy starszym
synu, który miał wtedy 5 lat. Nie wiem czy on to pamięta, wolę nie
pytać.
Zresztą nie był to jedyny podobny numer, który zrobił, ale ten był
chyba najgorszy.
Moze nie był nawet człowiekiem tak złym jak bardzo porywczym, a
jednocześnie zimnym, nigdy jako dziecko nie przytulił mnie, ani brata,
nie potrafił się z nami bawić.
Natomiast niestety pamietam jak musiałam jako dziecko przed nim
uciekać do łazienki, kiedy chciał mnie zbić, bo coś tam zbroiłam.
Dla mnie jest problemem to że teraz ojciec mieszka ze mną, ma ponad 80
lat i wymaga opieki.
Żali sie wszystkim dookoła ze sie nim nie zajmuję, ze z nim nie
rozmawiam.
A ja na prawdę nie potrafie się przełamać i beztrosko z nim rozmawiać,
bo nigdy przez całe życie nie rozmawialiśmy.
Tzn. teraz rozmawiamy, ale zdawkowo o sprawach niezbędnych, nic
ponadto.
I w ten sposób dla reszty rodziny jestem wyrodną córką.
Tak w sumie to uważam że nie jest ważne kim jesteśmy - teściem,
teściową, ojcem matką żoną. Ważne jest jakim jesteśmy CZŁOWIEKIEM i to
rzutuje na wszystko.
Jeśli ktos jest egoista zapatrzonym nie dalej niz w czubek własnego
nosa zawsze taki zostanie i taką będzie np. teściową.
Jednoczesnie tacy ludzie tez zawierają małżeństwa, mają dzieci, jakos
je wychowują.
Co zrobić kiedy kogos takiego spotka sie na swojej drodze ?
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-03-13 13:16:21
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
"Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> a écrit dans le message news:
a6i708$agl$...@n...tpi.pl...
> Zaczęłam sobie rozmyślać nad jednym zdaniem z postu Marynatki i
> skończyło się taką litanią:
>
> Mój ojciec mnie wkurza, bo:
ROTFL :-)))
--
Pozdrowienia
Loonie
-----------------------------------------------
Nic to byle nie myslec - Elektrycerz kwarcowy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-03-13 16:03:23
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)
"Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> a écrit dans le message news:
a6kfg6$2d8u$...@n...ipartners.pl...
> Tak w sumie to uważam że nie jest ważne kim jesteśmy - teściem,
> teściową, ojcem matką żoną. Ważne jest jakim jesteśmy CZŁOWIEKIEM i to
> rzutuje na wszystko.
> Jeśli ktos jest egoista zapatrzonym nie dalej niz w czubek własnego
> nosa zawsze taki zostanie i taką będzie np. teściową.
> Jednoczesnie tacy ludzie tez zawierają małżeństwa, mają dzieci, jakos
> je wychowują.
> Co zrobić kiedy kogos takiego spotka sie na swojej drodze ?
Na wstępie zaznaczam, że nie mam zamiaru radzić czegokolwiek Basi (BTW
koleżance po fachu), bo ona sama najlepiej wie co robić ze swoim ojcem. Rady
wypowiadam w drugiej osobie liczby pojedynczej bez kontekstu rady i tylko
dla wygody.
Cóż - ludzie są różni i tak naprawdę to nie liczy się nawet kim jest dla
Ciebie - fizycznie czy przez pokrewieństwo, czy też małżeństwo - ale to jak
się zachowuje. A więc - ojciec nie ojciec, był niedobry nie powinien mieć
żadnych względów - może to okrutne, ale cóż: ząb za ząb. Utrzymywał Cię gdy
byłaś dzieckiem, ale nie powinien oczekiwać niczego więcej niż sam dawał.
Ot - samoobrona człowieka przed agresją. Niekiedy agresja psychiczna -
cierpienia jakie się znosi od swoich rodziców - są ważniejsze od tych
pieniędzy, które według nich znaczą wiele.
Reasumując - świat nigdy nie był sprawiedliwy, najpierw jesteś zależny
od rodziców jako dziecko potem materialnie jako prawie dorosły, dobrze
jeżeli kończy się to w wieku 18 lat (oczywiście mówię o sytuacjach agresji
psychicznej ze strony rodziców), gorzej jeżeli to trwa i trwa (studia,
bezrobocie, itd.) :-(
--
Pozdrowienia
Loonie
-----------------------------------------------
Nic to, byle nie myśleć - Elektrycerz kwarcowy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-03-13 16:21:52
Temat: Re: mój ojciec mnie wkurza :)> Utrzymywał Cię gdy
> byłaś dzieckiem, ale nie powinien oczekiwać niczego więcej niż sam
dawał.
> Ot - samoobrona człowieka przed agresją. Niekiedy agresja
psychiczna -
> cierpienia jakie się znosi od swoich rodziców - są ważniejsze od
tych
> pieniędzy, które według nich znaczą wiele.
> Reasumując - świat nigdy nie był sprawiedliwy, najpierw jesteś
zależny
> od rodziców jako dziecko potem materialnie jako prawie dorosły,
dobrze
> jeżeli kończy się to w wieku 18 lat (oczywiście mówię o sytuacjach
agresji
> psychicznej ze strony rodziców), gorzej jeżeli to trwa i trwa
(studia,
> bezrobocie, itd.) :-(
Problem jest w tym, ze ja sama źle sie z tym czuję i mam poczucie
winy.
Teraz to stary bezradny człowiek, bardzo przeżył śmierć mojej mamy,
czuję sie do pewnych rzeczy wobec niego zobowiązana, a nie potrafię
się przełamać.
Z drugiej strony - on kompletnie nic nie rozumie. Nic do niego nie
dociera. Uważa zapewne ze był/jest wspaniałym ojcem.
Jest wobec siebie absolutnie bezkrytyczny.
Takich incydentów, jak ten co opisywałam nie pamięta.
Teraz uważa że ja go krzywdzę, bo nie lubię z nim rozmawiać.
Faktycznie nie lubię, nie mamy kompletnie o czym rozmawiać.
Jego problemy mnie zupełnie nie interesują.
Jego poglądy polityczne uważam za idiotyczne, a on usiłował mnie
namówić do głosowania na LPR ;-))
Kiedy powiedziałam - "Ja Cię nie namawiam do głosowania na UW, więc ty
mnie też nie agituj" - to się obraził.
Każdą uwagę pod swoim adresem (np. prośbę zeby coś sprzątnął) traktuje
jak zniewagę.
Oj, ale się wam wyżalam, ale jest to sprawa, która bardzo mi lezy na
sercu.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |